czwartek, 11 grudnia 2014

[25] Couchsurfing - z czym to się je?


Pieję i pieję o tym Couchsurfingu wszędzie, zakładając z góry, że wszyscy wiedzą o co chodzi i na czym to polega. A to nieprawda, jak się ostatnio dowiedziałam, gdy kolejna osoba zapytała mnie „o co w tym całym Couchsurfingu chodzi”.

Couchsurfing.com to strona założona przez – jestem pewna! - świetnego i pozytywnego człowieka. Jest międzynarodowa i założyć na niej konto może absolutnie każda osoba mająca dostęp do internetu, mieszkająca w każdym miejscu na świecie. Po zarejestrowaniu tworzysz swój profil – piszesz o zainteresowaniach, pasjach, o tym jakie języki znasz, dodajesz zdjęcie, miejsce zamieszkania i już może znaleźć cię dowolny Hans z drugiego końca świata. Idea polega na wzajemnej gościnności: oferujesz innym nieodpłatne zakwaterowanie, zainteresowana osoba po skontaktowaniu się z tobą może przyjechać, pomieszkać z tobą przez kilka dni, poznać twój świat, przyjaciół, kulturę, zobaczyć jak wygląda codzienne życie w twojej rzeczywistości. A na końcu zazwyczaj padają słowa: „…a jeśli kiedykolwiek będziesz chciał odwiedzić mój kraj, zawsze jesteś mile widziany w moim domu!”. I tak to się właśnie kręci.
Nie jestem co prawda alfą i omegą w temacie Couchsurfingu, ale mogę powiedzieć, że mam jakieśtam doświadczenie. Zaczęłam na serio dopiero w tym roku i póki co jestem absolutnie zachwycona. Jednak prawidłowego Couchsurfingu także trzeba się nauczyć; ja akurat należę do osób, które raczej nie uwierzą, póki same się nie sparzą, więc zajęło mi to trochę czasu (w końcu kto by czytał kilkustronowe regulaminy i netykiety na każdej stronie, którą odwiedza). Koniec końców wyszło na dobre.

O czym warto pamiętać korzystając z Couchsurfingu?

  • CS jest nieodpłatny, co nie zawsze znaczy, że jest darmowy. Pierwsza prośba o nocleg jaką wysłałam była skierowana do starszej Holenderki. Jednym z moich argumentów, by mnie przenocowała, był fakt, że jestem studentką, więc jak wiadomo nie stać mnie na hostel. Stop. Tak nigdy nie rób. Hości czują się wtedy często zwyczajnie urażeni, że traktuje się ich jedynie jak tanią opcję spania. Owszem, CS jest ogromnym ułatwieniem dla osób, które chcą podróżować tanio. Warto jednak pamiętać, że głównym założeniem jest poznawanie ludzi, tworzenie sieci znajomości wzdłuż i wszerz całej naszej pięknej kuli ziemskiej. Dobry host zawsze będzie chciał, żebyś został u niego dłużej niż tylko na jedną noc. Przeważnie zaproponuje wspólne wyjście na obiad, piwo, pozna cię ze swoimi przyjaciółmi, pokaże ci kawałek swojego świata. W zamian podaruj mu zainteresowanie, chęć spędzenia z nim czasu, rozmowę. Nie traktuj go tylko jak noclegownię.
  • Zanim wyślesz prośbę o nocleg, zawsze, ale to ZAWSZE dokładnie przeczytaj profil swojego hosta. Zwiększysz swoje szanse na sukces jeśli w wiadomości nawiążesz do jego zainteresowań; postaraj się znaleźć choć jedną rzecz, która was łączy. Może oboje jesteście fanami FC Barcelony, gracie na gitarze bądź należycie do Klubu Fanów Orzechów Laskowych. Jeśli o tym napiszesz, host zobaczy, że naprawdę zależy ci, żeby go poznać, a nie tylko usiłujesz oszczędzić pieniądze na spaniu.
  • Wyszukiwarka CS ma kilka fajnych okienek, poprzez których zaznaczenie można wybrać opcje jakie cię interesują. Oprócz miejsca zamieszkania możesz określić przedział wiekowy hosta, płeć , jakie zna języki i tego typu praktyczne rzeczy. Jeśli dobrze się przyjrzysz, znajdziesz również okienko z napisem „data ostatniego logowania”. Z doświadczenia wiem, że warto zaznaczyć tę najbliższą dacie aktualnej – czyli do trzech dni wstecz. Jeśli host loguje się często, masz większą szansę na to, że nie przeoczy twojej wiadomości. Zwróć też uwagę na „procent odpowiadalności” – w każdym profilu pod nickiem użytkownika widnieje napis „…% response rate”. Wiadomo, że im wyższy procent, tym bardziej wiarygodny i rzetelny host. Przeważnie nie ma zbyt wielkiego sensu odzywać się do ludzi, których odpowiadalność nie dobija nawet do połowy.
  • Obserwuj referencje! Każdy użytkownik CS ma na profilu osobną zakładkę z referencjami od osób, które go gościły, których gościł on lub które z nim podróżowały. Opinie dzielą się na pozytywne, neutralne i negatywne. Warto to skontrolować przed wysłaniem prośby. Analogicznie jak z odpowiadalnością – im więcej pozytywnych referencji, tym pewniej możesz zaufać hostowi.
  • Nie musisz być hostem jeśli nie chcesz. Sporo znajomych pyta, czy jeśli chcą założyć konto na CS i do kogoś pojechać, to również muszą potem udostępniać swoje mieszkanie innym podróżnikom. Nie ma takiego przymusu – w profilu są do zaznaczenia odpowiednie opcje: mogę przyjmować couchsurferów, być może mogę, nie mogę, chcę się spotkać. Jeśli twoje warunki mieszkaniowe pozwalają na przyjęcie gości, zaznaczasz opcję „mogę” lub „być może mogę”. Jeśli tego nie chcesz, klikasz w „nie mogę” bądź „chcę się spotkać”, jeśli mimo wszystko masz ochotę wyskoczyć wieczorem na imprezę z przybyszami z Peru. Jednak im częściej będziesz korzystać z CS w roli gościa i spotykać cudownych hostów, którzy będą przyjmować cię jakbyś był jego najbliższą rodziną, tym większa urośnie w tobie potrzeba odwdzięczenia się tym samym. Mimo że wymaga to trochę czasu, energii i niekiedy pomysłowości – naprawdę warto.
  • Pamiętaj o prostych komunikatach. Nieważne czy akurat przyjmujesz gości czy to ty nim jesteś – powiedz drugiej stronie o swoich planach. Dla hosta to ważne wiedzieć jak chcesz spędzić kolejny dzień. Niektórzy dają couchsurferom zapasowe klucze do mieszkania, ale inni (na przykład ja) tego nie robią, więc trzeba się jakoś dogadać co do tego kto i o której będzie w domu; łatwiej ustalić wieczorem, że między 8 rano a 16 następnego dnia jesteś na uczelni, więc coucherzy mogą dostać się do domu dopiero po twoim powrocie, niż histerycznie wydzwaniać do siebie nawzajem w ciągu dnia.
  • Osobista rada – jadąc do kogoś przywieź mu mały upominek. To nie musi być nic wymyślnego, czasem wystarczą zwykłe polskie krówki by sprawić komuś radość i zaskarbić sobie jego sympatię. Dlatego też fajnie przeczytać uważnie profil hosta przed spotkaniem z nim. Przykładowo, jadąc do Pragi wyczytałyśmy, że nasza hostka Michelle jest fanką białego wina i ma labradora; na wstępie dostała od nas flaszkę tegoż trunku, a psicy podarowałyśmy zabawkę. Obie były bardzo zadowolone :)
  • Jeśli hostujesz, traktuj swojego gościa jakby był twoim starym znajomym. A przynajmniej spróbuj. Miałam sytuację, kiedy po przyjściu do domu hosta nie usłyszałam prostego zdania „możesz położyć rzeczy tu i tu, usiądź i poczuj się jak u siebie, niczym się nie krępuj”. I właśnie przez to krępowałam się okropnie! Głupio mi było usiąść sobie na fotelu jakby nigdy nic, głupio było o cokolwiek zapytać, bo host założył, że wszystkiego domyślę się sama i nie będę się niczym przejmować. Choć był sympatyczny, zabrakło właśnie takiego upewnienia. Nawet jeśli dla ciebie oczywistym jest, że twój gość powinien czuć się swobodnie, nie będzie to dla ciebie ujma na honorze, jeśli powiesz mu, by czuł się jak u siebie. Uwierz – doceni.
  • To, o czym mówię ciągle i do znudzenia – odważ się! Kilka razy usłyszałam pytanie, czy się nie boję; nie wiem w końcu u kogo przyjdzie mi mieszkać bądź kto mnie odwiedzi. Jestem dosyć ufna i może i kiedyś wyjdę na tym jak Zabłocki na mydle, jednak póki co szczęście jest po mojej stronie. Poznałam przez Couchsurfing naprawdę cudownych ludzi, z większością do teraz mam dobry kontakt, pajęczyna znajomości rośnie i biorąc pod uwagę jakie mam plany na życie, liczę, że skorzystam kiedyś z tych wszystkich zaproszeń. 



Na zwieńczenie tego długiego wywodu zdjęcie dokumentujące kilka moich ostatnich dni (warto wspomnieć, że to selfie w 10 osób, docenić proszę! :D). Nasi Singapurczycy są okazali się prześwietni, a na wspólne piwo przyprowadzili trzy Hiszpanki, Amerykanina i Włocha. Nie było dla nich problemem zagadać do nich w muzeum podczas zwiedzania i dzięki temu spędziliśmy wspólnie przemiły wieczór. Dziś rano Jesse z Bryanem pojechali dalej w świat, a nam zostawili symboliczne prezenty: każda z nas trzech dostała wspólne minizdjęcie z polaroida i karteczkę z pięknymi podziękowaniami, takimi naprawdę od serca. Może uda nam się spotkać ponownie z chłopakami w styczniu – wszystko się okaże. Jednak morał mam tylko jeden: rzecz, w którą najbardziej na świecie warto inwestować to przyjaźnie.

1 komentarz:

  1. garść konkretnych i sprawdzonych informacji przystępnie ujętych, super! :)
    sama metodą prób i błędów dotarłam do podobnych wniosków jak Twoje, ale dla kogoś kto słyszy "couchsurfing" po raz pierwszy - naprawdę świeeeetna, bardzo przydatna notka! :)

    ja bym dodała tylko jeszcze uwagę o tym, żeby swoim hostom wystawiać adekwatne referencje (tzn: nie zapominać o tym.. a właśnie, sama powinnam od paru dni już to zrobić... ;) ) - to też forma podziękowania za ich gościnę

    z tymi "typowo polskimi" krówkami dwa razy się już zawiodłam... na Białorusi jak się okazało też takie mają, a w Szkocji to nawet specjalny "szkocki tablet" - czyli taką dużą.. polska krówkę ;D

    OdpowiedzUsuń