środa, 24 sierpnia 2016

[73] Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Workaway, ale nikt Wam nigdy nie wytłumaczył


Nie pamiętam kiedy i od kogo usłyszałam po raz pierwszy hasło Workaway, jakkolwiek zdarza mi się nie pamiętać również co zjadłam na obiad poprzedniego dnia, w związku z czym jestem pewna, że ktoś kiedyś mi o tym powiedział. Wtedy wymyśliłam sobie Portugalię – znajdę niewielką miejscowość, koniecznie blisko wybrzeża, i zaszyję się tam na miesiąc, może dłużej. Życie szybko zweryfikowało moje (notabene, wcale nie takie niemożliwe, a nawet powiedziałabym, że całkiem proste!) plany: wakacyjny grafik coraz szybciej się zagęszczał, a bilety lotnicze wcale nie chciały tanieć. Alternatywą stała się Grecja. Na krócej, bo tylko 2,5 tygodnia. Właściwie cały ten wyjazd był jedną wielką kwestią przypadku. Pewnego dnia rano zobaczyłam w miarę tanie loty do Aten, zadzwoniłam i powiedziałam: przełom lipca i sierpnia, Grecja, lecisz ze mną?

Kiedy zdecydowałyśmy się – w ekipie powiększonej już do trzech osób – na wspomniany Workaway, wiedziałam o nim tyle, że to wolontariat, no i że jedzenie powinno być za darmo. Bardzo nie lubię zabierać się w ciemno za rzeczy, o których nie mam zielonego pojęcia: zwykle tracę najpierw ogrom czasu na szukanie informacji, czytanie zbyt wielu niewnoszących nic na ten temat artykułów, zastanawianie się nad szczegółami. Koniec końców, do wszystkiego podchodzę z maksymalnym dystansem i przekonuję się w stu procentach dopiero, gdy moje działania przyniosą pozytywny efekt.
A wtedy myślę, że gdybym wszystkie informacje, o które jestem bogatsza po fakcie, znalazła zebrane w jednym miejscu zanim niemal stanęłam na głowie, by ostatecznie nauczyć się wszystkiego na własnych błędach… Byłoby łatwiej. Zaoszczędziłabym mnóstwo czasu, energii i nerwów. Dlatego je właśnie teraz zbieram – jest to wszystko, czego nauczyłam się o Workaway (choć pewnie nie wszystko, co można o nim wiedzieć). Począwszy od rzeczy najprostszych w stylu o co tu w ogóle chodzi, poprzez trudne walki z filtrami w systemie aż po konkluzję dotyczącą samej pracy.



Co to w ogóle ten Workaway?

Workaway to wolontariat. Działa na każdym kontynencie, a na stronie zarejestrowane są osoby z całego świata.
Główna idea to praca za nocleg i wyżywienie. Najczęstszą kombinacją jest praca pięć razy w tygodniu, po pięć godzin dziennie. W praktyce nie zawsze jest aż tak klarownie: zdarzało nam się jednego dnia pracować trzy godziny, za to następnego było tyle do zrobienia, że harowaliśmy godzin siedem. Czas wolny jest wolny w pełnym tego słowa znaczeniu – można równie dobrze przeznaczyć go na podróże, jak i na czilowanie z książką.
Co ważne, Workaway jest niezależny. Nie stoi za tym żadna agencja, nikt nie organizuje lotów, nie podpisuje się żadnych umów. Pod tym względem działa tak, jak Couchsurfing – wszystko załatwia się samemu. Strona internetowa ma tylko ułatwić kontakt między osobami zainteresowanymi.
O ile hostów można wyszukać nie mając konta na portalu, tak żeby skontaktować się z nimi, potrzebna jest rejestracja.



Czy Workaway jest płatny?

Tak. Choć nie powiedziałabym, że to źle. Rejestrując się na stronie, dostajemy wgląd do prywatnych informacji zawartych w profilach użytkowników – ich adres mailowy, a niejednokrotnie też numer telefonu czy miejsce zamieszkania. Konieczność zapłaty za rejestrację zmniejsza poniekąd ryzyko zostania oszukanym.
Konto na Workaway jest ważne przez rok. Po tym czasie można je odnowić – z tego co mi się wydaje, trzeba jeszcze raz uiścić opłatę, ale nie dam sobie ręki uciąć, że jest ona taka sama jak przy rejestracji.
Pojedyncze konto kosztuje 23 €, nie jest to jednak jedyna możliwość.
Warto jednak pamiętać, że to wciąż wolontariat. Nie dostaniesz wypłaty za swoją pracę. Jej formą jest darmowy nocleg oraz wyżywienie.



Co jeśli chcę szukać hosta w dwie osoby (lub więcej)?

Twórcy portalu przemyśleli taką opcję i w tym celu stworzyli możliwość założenia dwuosobowego konta. W przeliczeniu na osobę wychodzi taniej – za profil dla pary płaci się 30 €, co daje 15 €  za osobę. Zdecydowanie się opłaca! Co jednak, gdy chcemy znaleźć hosta w większej grupie?
No właśnie. Ta kwestia przysporzyła nam najwięcej problemu.
Początkowo założyłyśmy jedno dwuosobowe konto i  planowałyśmy mimo to pisać w wiadomościach o nas trzech – uczciwie przedstawiając się wszystkie. Niestety, po wysłaniu pierwszego requesta otrzymałyśmy coś takiego:

W porządku. Miałyśmy przecież dobre intencje – nie planowałyśmy nikogo oszukać ani wykręcić się z obowiązkowych płatności. Po prostu nie wiedziałyśmy.
Podejście drugie. Justyna założyła jednoosobowe konto, a w wiadomościach dołączałyśmy do niego link. Ten sam problem – ponownie otrzymałyśmy wiadomość zwrotną, po czym… zablokowano nam konto. Napisałyśmy więc wiadomość do odpowiedniej osoby, pytając o co chodzi: przecież nikogo nie ukrywamy, podajemy jak na tacy wszystkie informacje i odnośniki. Okazało się, że w przypadku aplikowania jako wolontariusze w większej grupie, dowolną ilość kont na Workaway można ze sobą połączyć. Nie miałyśmy o tym wcześniej zielonego pojęcia, podobnie jak nie znalazłyśmy na ten temat informacji. Suma summarum, przy koncie Justyny wystarczyło kliknąć połącz z naszym kontem.



Jaki jest minimalny okres czasu, na który muszę wyjechać?

Ja na przykład bałam się, że miesiąc – wydawałoby się, że to najbardziej sensowny okres czasu jeśli chodzi o pracę. Guzik prawda! Najfajniejsze w Workaway jest to, że nie istnieje coś takiego jak minimalny czas wolontariatu. Jasne, są ludzie, którzy poświęcają pół roku życia na bujanie się od hosta do hosta, wobec czego mogą pozwolić sobie na zatrzymanie się gdzieś na dłużej. Ale równie często zdarzają się osoby, dla których Workaway jest przerwą na podreperowanie budżetu w podróży i wolą popracować przez tydzień czy dwa. Czas jest tylko i wyłącznie kwestią umowną, warto jednak dokładnie czytać profile potencjalnych hostów: zdarza się, że niektórzy szukają osób do pracy na konkretny okres. Jednocześnie nie należy się zbyt szybko zniechęcać! Co z tego, że twój idealny, wymarzony pracodawca szuka wolontariuszy na minimum miesiąc. Na portalu zarejestrowanych jest tyle osób, że naprawdę jest w czym wybierać.



A co jeśli zmienię plany? Czy mogę zrezygnować z wolontariatu?

Jeśli jeszcze przed rozpoczęciem wolontariatu zmienisz zdanie – raczej nie ma problemu. Nie wiąże cię w końcu żadna oficjalna umowa, więc nikt nie może zmusić cię do wyjazdu i pracy jeśli tego nie chcesz.
W innym przypadku wszystko tak naprawdę zależy od tego, na jakich hostów trafisz. Przykładowo: podczas naszego wolontariatu, na którym było nas jednocześnie kilkunastu wolontariuszy, wszelkie zmiany były chlebem powszednim. Niektórzy, przyjeżdżając do hostów, nie wiedzieli na ile czasu chcą zostać. Jeden chłopak miał wyjechać w pewną niedzielę, jednak dzień wcześniej zbyt mocno poimprezował, wstał skacowany i uznał, że zostanie jeszcze przez tydzień. Nikt nie robił z tym problemu.
Trzeba jednak pamiętać, żeby uprzedzać i rozmawiać z hostami o takich rzeczach. My trafiłyśmy po prostu na złotych ludzi, którzy z niczym nie mieli problemu, jednak pewnie istnieją też tacy, którzy lubią planować.



Jak wybrać odpowiedniego hosta?

Workaway, podobnie jak Couchsurfing, posiada coś takiego jak referencje. Niezmiennie będę iść w zaparte z tezą, że na ich podstawie można niemal maksymalnie zminimalizować prawdopodobieństwo, że zostaniemy oszukani.
Zasadniczą zaletą osób zarejestrowanych na CS czy Workaway jest to, że zwykle nie boją się one pisać wprost, że z hostem było coś nie tak. Nie wychodzą z założenia, że nie dam negatywnej referencji, bo wtedy on się wkurzy i też da mi negatywną. W końcu nikt nie chciałby trafić pod dach człowieka, który był niesympatyczny/agresywny/natarczywy. Dlatego właśnie wierzę referencjom. Do tej pory nigdy się na nich nie sparzyłam.
Przy wyszukiwaniu hosta, warto zaznaczyć filtr With feedback. Wtedy wyświetli się lista osób z referencjami. Jednak z drugiej strony, nie zawsze trzeba dać się zwariować. My na przykład pojechałyśmy na wolontariat do gościa, który nie miał absolutnie żadnych referencji; przy profilu pokazał się za to napis New host. Z jednej strony – nieco ryzykownie. Jednak z drugiej… same istniałyśmy wtedy na stronie zaledwie od kilku godzin. Też nie miałyśmy żadnych referencji, a przecież nie chciałyśmy, żeby przez to potencjalny host na wstępie nas zdyskwalifikował. Postawiłyśmy na intuicję i – na szczęście – nie zawiodłyśmy się.



Jaki typ pracy zwykle się wykonuje?

Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest – różny. Przy opcjach wyszukiwania hosta można również zaznaczyć, jaki typ pracy nas interesuje. Wybór wygląda mniej więcej tak:

Jak widać, nie jest wcale mały. Z moich obserwacji wynika, że najczęściej poszukiwani są wolontariusze do pracy w barach lub hostelach. Jakkolwiek, przy odrobinie wysiłku naprawdę da się znaleźć zajęcie w każdej interesującej nas dziedzinie; wystarczy przysiąść i porządnie poszukać.



Jak napisać idealną wiadomość do hosta?

Sprawa niby prosta, a jednak skomplikowana – dokładnie tak, jak w przypadku CS, o którym już kiedyś napisałam długi wywód.
Idealny request powinien być miły. Ma przedstawić cię w dobrym świetle – jako kulturalną, otwartą na nowe osobę, o której host, jedynie na podstawie opisu, pomyśli: chcę poznać tego człowieka. Ludzie zwykle zyskują na atrakcyjności w oczach innych, gdy mają pasje: nie bój się napisać, że od piątego roku życia kolekcjonujesz motyle albo że twoim hobby jest kuchnia tajska. Takie informacje intrygują.
Napisz co możesz dać od siebie. Może posiadasz rzadką umiejętność, której możesz nauczyć innych?
Zazwyczaj osoby doceniają fakt, że dokładnie przeczytałeś ich profil. Znajdź w nim informację, do której możesz nawiązać i zrób to. Nie zapomnij też wspomnieć, dlaczego zdecydowałeś się napisać wiadomość akurat do tej osoby.



Inne ważne rzeczy, o których należy pamiętać

  • O ile Workaway to świetna okazja, by poznać nowych ludzi, główną ideą jest praca. 
Jeżeli jesteś typem osoby, która szuka wymówek i kombinuje jak się nie narobić, a zyskać, proponuję przemyśleć, czy wolontariat na pewno jest dla ciebie dobrą opcją. Nie chcę być w tym momencie złośliwa, ale… żaden host nie szuka leni. Jasne, że nie można dać się sfrajerować i traktować jako tania siła robocza. Jednak z drugiej strony, początkowe warunki nie są ustalane tylko dla picu.

  • Bądź elastyczny! 
To fajnie, że zaznaczyłeś, że interesuje cię tylko opieka nad dziećmi. Nie znaczy to jednak, że musisz robić aferę w momencie, gdy host zapyta, czy możesz poodkurzać pokój.
Wyjeżdżając do Megalopolis wiedziałyśmy tyle, że nasz host ma hotel w centrum miasta oraz duży dom, przy którym potrzebuje pomocy. Ot, głównie prace ogrodowe: koszenie, przycinanie drzew itp. W praktyce okazało się, że – jak wcześniej wspomniałam - było nas około dwanaścioro wolontariuszy, więc fizycznie niemożliwym było robienie tego samego jednocześnie. Jednego dnia zdarzało nam się szorować na kolanach kuchnię, drugiego odgruzowywać garaż, a trzeciego biegać z papierem ściernym i szpachlą po hotelu, bo okazało się, że kilka pokoi wymaga remontu.


  • Decydując się na wolontariat za granicą, weź pod uwagę… różnice kulturowe.
Dobra, może w moim przypadku brzmi to trochę jak słaby żart; przecież nie byłam nie wiadomo gdzie, a w Grecji, której kultura nie różni się aż tak od naszej. Też tak myślałam przed wyjazdem.
Zasadniczą różnicą jest mentalność. Ludzie zamieszkujący południową Europę zawsze mają na wszystko czas. W momencie, gdy nasi hości trafili na trzy Polki, które o godzinie dziewiątej rano były zwarte i gotowe do pracy, zupełnie nie wiedzieli jak się zachować. O tej porze należało dopiero pomyśleć o zaparzeniu kawy, zjeść śniadanie, później spędzić dwie godziny na plotkowaniu i ewentualnym omawianiu planu na resztę dnia. Nie rozumieli dlaczego tak nam się spieszy do pracy, z kolei nam ciężko było przyzwyczaić się do powolnego trybu życia – wolałyśmy wstać wcześnie, przed upałem, popracować i przez resztę dnia mieć wolny czas.

  • Decydując się na Workaway musisz być pełnoletni/a.

  • Nie musisz mieć doświadczenia!
Hości zwykle nie wymagają od wolontariuszy wielkich kwalifikacji ani nie każą przedstawiać sobie CV. Prace przeważnie nie są na tyle skomplikowane czy specyficzne, żeby konieczne było doświadczenie.

  • Pamiętaj, że nie musisz zgadzać się na wszystko.
Podstawą jest komunikacja. Pewnego dnia w Megalopolis dostałyśmy za zadanie wyczyszczenie schowka na graty. Wtedy jeszcze byłyśmy na miejscu same, w trójkę. Schowek był niski (jakieś 130 cm), ciasny, ciemny i dosłownie zawalony wszystkim: kosiarkami, starymi dywanami, karniszami, ogromem dużych i ciężkich narzędzi, a i stare taczki się tam znalazły. Mimo szczerych chęci nie byłyśmy w stanie opróżnić tego miejsca – ja odmówiłam współpracy ze względu na klaustrofobiczne odruchy i jedyne, czym byłam w stanie się zająć, to wciąganie pająków do odkurzacza, bez wchodzenia do schowka. Dziewczyny natomiast miały problem z wyjęciem gratów na zewnątrz; rzeczy były zbyt ciężkie, by dała im radę jedna osoba, a jednocześnie w środku było zbyt mało miejsca, by zmieściło się więcej ludzi. Zgłosiłyśmy to hostom, oni nie szli w zaparte i zostawili tę robotę chłopakom, którzy mieli przyjechać następnego dnia, a my dostałyśmy lżejsze zajęcie.

  • Warto!
Naprawdę, uczciwie i z ręką na sercu. Raz, że Workaway to fantastyczna opcja na spędzenie urlopu przy – nie oszukujmy się – niewielkim budżecie. Dwa, że to piękna możliwość, by poznać ludzi dosłownie zewsząd, a przy okazji na własnej skórze sprawdzić jak wygląda codzienność w dowolnym miejscu na świecie.

3 komentarze:

  1. Przeglądam workaway i zauważyłam, że niektórzy hostowie oczekują od wolontariuszy pieniędzy za jedzenie. Zastanowiło mnie to czy może jest też w drugą stronę, kiedy host płaci wolonatriuszowi. Spotkałaś się z tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć, że moje doświadczenie z Workaway jest jakieś ogromne, ale przejrzałam naprawdę sporo ogłoszeń i w ani jednym nie natrafiłam na hasło, że wolontariusz sam powinien fundować sobie jedzenie. Podobnie nie trafiłam na ofertę płacenia za pracę. I uważam taki układ za najbardziej uczciwy - wolontariat to wolontariat, ale to też nie powinna być praca zupełnie za nic, a pełne wyżywienie jest sprawiedliwą opcją ;)

      Usuń