poniedziałek, 7 lipca 2014

[2] Bałkański before

Od dwóch dni piszę obszerną relację czerwcowego wyjazdu do Holandii. Liczyłam, że uwinę się z tym do dzisiaj, jednak sesja i ostatni egzamin skutecznie mnie pokonali. A jutro nie mogę skończyć, bo jutro wreszcie w drogę w kierunku, na który czekałam od kilku miesięcy. Holenderska podróż była zbyt fajną, żebym miała opisywać ją po łebkach, więc musi poczekać przynajmniej te dwa tygodnie.

A ja skończę pakować mój 50-litrowy ekwipunek, łazienkę, kuchnię i szafę w jednym. Ubezpieczenie w portfelu, pieniądze wymienione, śpiwór i poduszka na swoim miejscu. Jeszcze tylko ostatnie ustalenia trasy, zorganizowanie kartonów i... ahoj przygodo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz