Nie pamiętam kiedy i od kogo usłyszałam po raz pierwszy hasło Workaway, jakkolwiek zdarza mi się nie
pamiętać również co zjadłam na obiad poprzedniego dnia, w związku z czym jestem
pewna, że ktoś kiedyś mi o tym powiedział. Wtedy wymyśliłam sobie Portugalię –
znajdę niewielką miejscowość, koniecznie blisko wybrzeża, i zaszyję się tam na
miesiąc, może dłużej. Życie szybko zweryfikowało moje (notabene, wcale nie
takie niemożliwe, a nawet powiedziałabym, że całkiem proste!) plany: wakacyjny
grafik coraz szybciej się zagęszczał, a bilety lotnicze wcale nie chciały
tanieć. Alternatywą stała się Grecja. Na krócej, bo tylko 2,5 tygodnia.
Właściwie cały ten wyjazd był jedną wielką kwestią przypadku. Pewnego dnia rano
zobaczyłam w miarę tanie loty do Aten, zadzwoniłam i powiedziałam: przełom lipca i sierpnia, Grecja, lecisz ze
mną?
Kiedy zdecydowałyśmy się – w ekipie powiększonej już do trzech osób –
na wspomniany Workaway, wiedziałam o nim tyle, że to wolontariat, no i że
jedzenie powinno być za darmo. Bardzo nie lubię zabierać się w ciemno za
rzeczy, o których nie mam zielonego pojęcia: zwykle tracę najpierw ogrom czasu
na szukanie informacji, czytanie zbyt wielu niewnoszących nic na ten temat artykułów,
zastanawianie się nad szczegółami. Koniec końców, do wszystkiego podchodzę z
maksymalnym dystansem i przekonuję się w stu procentach dopiero, gdy moje działania
przyniosą pozytywny efekt.
A wtedy myślę, że gdybym wszystkie informacje, o które jestem bogatsza
po fakcie, znalazła zebrane w jednym miejscu zanim niemal stanęłam na głowie,
by ostatecznie nauczyć się wszystkiego na własnych błędach… Byłoby łatwiej.
Zaoszczędziłabym mnóstwo czasu, energii i nerwów. Dlatego je właśnie teraz
zbieram – jest to wszystko, czego
nauczyłam się o Workaway (choć pewnie nie wszystko, co można o nim
wiedzieć). Począwszy od rzeczy najprostszych w stylu o co tu w ogóle chodzi, poprzez trudne walki z filtrami w systemie aż
po konkluzję dotyczącą samej pracy.
Co to w ogóle ten Workaway?
Workaway to wolontariat. Działa na każdym kontynencie, a na stronie
zarejestrowane są osoby z całego świata.
Główna idea to praca za nocleg i wyżywienie. Najczęstszą kombinacją jest praca pięć razy w tygodniu, po pięć godzin dziennie. W praktyce nie zawsze jest aż tak klarownie: zdarzało nam się jednego dnia pracować trzy godziny, za to następnego było tyle do zrobienia, że harowaliśmy godzin siedem. Czas wolny jest wolny w pełnym tego słowa znaczeniu – można równie dobrze przeznaczyć go na podróże, jak i na czilowanie z książką.
Główna idea to praca za nocleg i wyżywienie. Najczęstszą kombinacją jest praca pięć razy w tygodniu, po pięć godzin dziennie. W praktyce nie zawsze jest aż tak klarownie: zdarzało nam się jednego dnia pracować trzy godziny, za to następnego było tyle do zrobienia, że harowaliśmy godzin siedem. Czas wolny jest wolny w pełnym tego słowa znaczeniu – można równie dobrze przeznaczyć go na podróże, jak i na czilowanie z książką.
Co ważne, Workaway jest
niezależny. Nie stoi za tym żadna agencja, nikt nie organizuje lotów, nie
podpisuje się żadnych umów. Pod tym względem działa tak, jak Couchsurfing –
wszystko załatwia się samemu. Strona internetowa ma tylko ułatwić kontakt
między osobami zainteresowanymi.
O ile hostów można wyszukać nie mając konta na portalu, tak żeby
skontaktować się z nimi, potrzebna jest rejestracja.
Czy Workaway jest płatny?
Tak. Choć nie powiedziałabym, że to źle. Rejestrując się na stronie,
dostajemy wgląd do prywatnych informacji zawartych w profilach użytkowników –
ich adres mailowy, a niejednokrotnie też numer telefonu czy miejsce
zamieszkania. Konieczność zapłaty za rejestrację zmniejsza poniekąd ryzyko
zostania oszukanym.
Konto na Workaway jest ważne przez rok. Po tym czasie można je odnowić
– z tego co mi się wydaje, trzeba jeszcze raz uiścić opłatę, ale nie dam sobie
ręki uciąć, że jest ona taka sama jak przy rejestracji.
Pojedyncze konto kosztuje 23 €, nie jest to jednak jedyna możliwość.
Warto jednak pamiętać, że to
wciąż wolontariat. Nie dostaniesz wypłaty za swoją pracę. Jej formą jest
darmowy nocleg oraz wyżywienie.
Co jeśli chcę szukać hosta w
dwie osoby (lub więcej)?
Twórcy portalu przemyśleli taką opcję i w tym celu stworzyli możliwość
założenia dwuosobowego konta. W przeliczeniu na osobę wychodzi taniej – za profil
dla pary płaci się 30 €, co daje 15 € za
osobę. Zdecydowanie się opłaca! Co jednak, gdy chcemy znaleźć hosta w większej
grupie?
No właśnie. Ta kwestia przysporzyła nam najwięcej problemu.
Początkowo założyłyśmy jedno dwuosobowe konto i planowałyśmy mimo to pisać w wiadomościach o nas trzech – uczciwie przedstawiając się wszystkie. Niestety, po wysłaniu pierwszego requesta otrzymałyśmy coś takiego:
Początkowo założyłyśmy jedno dwuosobowe konto i planowałyśmy mimo to pisać w wiadomościach o nas trzech – uczciwie przedstawiając się wszystkie. Niestety, po wysłaniu pierwszego requesta otrzymałyśmy coś takiego:
W porządku. Miałyśmy przecież dobre intencje – nie planowałyśmy nikogo
oszukać ani wykręcić się z obowiązkowych płatności. Po prostu nie wiedziałyśmy.
Podejście drugie. Justyna założyła jednoosobowe konto, a w
wiadomościach dołączałyśmy do niego link. Ten sam problem – ponownie
otrzymałyśmy wiadomość zwrotną, po czym… zablokowano nam konto. Napisałyśmy
więc wiadomość do odpowiedniej osoby, pytając o co chodzi: przecież nikogo nie
ukrywamy, podajemy jak na tacy wszystkie informacje i odnośniki. Okazało się,
że w przypadku aplikowania jako wolontariusze w większej grupie, dowolną ilość
kont na Workaway można ze sobą połączyć. Nie miałyśmy o tym wcześniej zielonego
pojęcia, podobnie jak nie znalazłyśmy na ten temat informacji. Suma summarum,
przy koncie Justyny wystarczyło kliknąć połącz
z naszym kontem.
Jaki jest minimalny okres czasu,
na który muszę wyjechać?
Ja na przykład bałam się, że miesiąc – wydawałoby się, że to
najbardziej sensowny okres czasu jeśli chodzi o pracę. Guzik prawda!
Najfajniejsze w Workaway jest to, że nie
istnieje coś takiego jak minimalny czas wolontariatu. Jasne, są ludzie,
którzy poświęcają pół roku życia na bujanie się od hosta do hosta, wobec czego
mogą pozwolić sobie na zatrzymanie się gdzieś na dłużej. Ale równie często
zdarzają się osoby, dla których Workaway jest przerwą na podreperowanie budżetu
w podróży i wolą popracować przez tydzień czy dwa. Czas jest tylko i wyłącznie
kwestią umowną, warto jednak dokładnie czytać profile potencjalnych hostów:
zdarza się, że niektórzy szukają osób do pracy na konkretny okres. Jednocześnie
nie należy się zbyt szybko zniechęcać! Co z tego, że twój idealny, wymarzony
pracodawca szuka wolontariuszy na minimum miesiąc. Na portalu zarejestrowanych
jest tyle osób, że naprawdę jest w czym wybierać.
A co jeśli zmienię plany? Czy
mogę zrezygnować z wolontariatu?
Jeśli jeszcze przed rozpoczęciem wolontariatu zmienisz zdanie – raczej nie
ma problemu. Nie wiąże cię w końcu żadna oficjalna umowa, więc nikt nie może
zmusić cię do wyjazdu i pracy jeśli tego nie chcesz.
W innym przypadku wszystko tak naprawdę zależy od tego, na jakich
hostów trafisz. Przykładowo: podczas naszego wolontariatu, na którym było nas
jednocześnie kilkunastu wolontariuszy, wszelkie zmiany były chlebem powszednim.
Niektórzy, przyjeżdżając do hostów, nie wiedzieli na ile czasu chcą zostać.
Jeden chłopak miał wyjechać w pewną niedzielę, jednak dzień wcześniej zbyt
mocno poimprezował, wstał skacowany i uznał, że zostanie jeszcze przez tydzień.
Nikt nie robił z tym problemu.
Trzeba jednak pamiętać, żeby uprzedzać i rozmawiać z hostami o takich rzeczach. My trafiłyśmy po prostu na złotych ludzi, którzy z niczym nie mieli problemu, jednak pewnie istnieją też tacy, którzy lubią planować.
Trzeba jednak pamiętać, żeby uprzedzać i rozmawiać z hostami o takich rzeczach. My trafiłyśmy po prostu na złotych ludzi, którzy z niczym nie mieli problemu, jednak pewnie istnieją też tacy, którzy lubią planować.
Jak wybrać odpowiedniego hosta?
Workaway, podobnie jak Couchsurfing, posiada coś takiego jak referencje.
Niezmiennie będę iść w zaparte z tezą, że na ich podstawie można niemal
maksymalnie zminimalizować prawdopodobieństwo, że zostaniemy oszukani.
Zasadniczą zaletą osób zarejestrowanych na CS czy Workaway jest to, że zwykle
nie boją się one pisać wprost, że z hostem było coś nie tak. Nie wychodzą z
założenia, że nie dam negatywnej
referencji, bo wtedy on się wkurzy i też da mi negatywną. W końcu nikt nie
chciałby trafić pod dach człowieka, który był niesympatyczny/agresywny/natarczywy.
Dlatego właśnie wierzę referencjom. Do tej pory nigdy się na nich nie
sparzyłam.
Przy wyszukiwaniu hosta, warto zaznaczyć filtr With feedback. Wtedy wyświetli się lista osób z referencjami.
Jednak z drugiej strony, nie zawsze trzeba dać się zwariować. My na przykład
pojechałyśmy na wolontariat do gościa, który nie miał absolutnie żadnych
referencji; przy profilu pokazał się za to napis New host. Z jednej strony – nieco ryzykownie. Jednak z drugiej…
same istniałyśmy wtedy na stronie zaledwie od kilku godzin. Też nie miałyśmy
żadnych referencji, a przecież nie chciałyśmy, żeby przez to potencjalny host
na wstępie nas zdyskwalifikował. Postawiłyśmy na intuicję i – na szczęście –
nie zawiodłyśmy się.
Jaki typ pracy zwykle się
wykonuje?
Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest – różny. Przy opcjach wyszukiwania
hosta można również zaznaczyć, jaki typ pracy nas interesuje. Wybór wygląda
mniej więcej tak:
Jak widać, nie jest wcale mały. Z moich obserwacji wynika, że
najczęściej poszukiwani są wolontariusze do pracy w barach lub hostelach.
Jakkolwiek, przy odrobinie wysiłku naprawdę da się znaleźć zajęcie w każdej
interesującej nas dziedzinie; wystarczy przysiąść i porządnie poszukać.
Jak napisać idealną wiadomość do
hosta?
Sprawa niby prosta, a jednak skomplikowana – dokładnie tak, jak w
przypadku CS, o którym już kiedyś napisałam długi wywód.
Idealny request powinien być miły. Ma przedstawić cię w dobrym świetle –
jako kulturalną, otwartą na nowe osobę, o której host, jedynie na podstawie
opisu, pomyśli: chcę poznać tego
człowieka. Ludzie zwykle zyskują na atrakcyjności w oczach innych, gdy mają
pasje: nie bój się napisać, że od piątego roku życia kolekcjonujesz motyle albo
że twoim hobby jest kuchnia tajska. Takie informacje intrygują.
Napisz co możesz dać od siebie. Może posiadasz rzadką umiejętność,
której możesz nauczyć innych?
Zazwyczaj osoby doceniają fakt, że dokładnie przeczytałeś ich profil.
Znajdź w nim informację, do której możesz nawiązać i zrób to. Nie zapomnij też
wspomnieć, dlaczego zdecydowałeś się napisać wiadomość akurat do tej osoby.
Inne ważne rzeczy, o których należy
pamiętać
- O ile Workaway to świetna okazja, by poznać nowych ludzi, główną ideą jest praca.
- Bądź elastyczny!
Wyjeżdżając do Megalopolis wiedziałyśmy tyle, że nasz host ma hotel w
centrum miasta oraz duży dom, przy którym potrzebuje pomocy. Ot, głównie prace
ogrodowe: koszenie, przycinanie drzew itp. W praktyce okazało się, że – jak wcześniej
wspomniałam - było nas około dwanaścioro wolontariuszy, więc fizycznie
niemożliwym było robienie tego samego jednocześnie. Jednego dnia zdarzało nam
się szorować na kolanach kuchnię, drugiego odgruzowywać garaż, a trzeciego
biegać z papierem ściernym i szpachlą po hotelu, bo okazało się, że kilka pokoi
wymaga remontu.
- Decydując się na wolontariat za granicą, weź pod uwagę… różnice kulturowe.
Dobra, może w moim przypadku brzmi to trochę jak słaby żart; przecież
nie byłam nie wiadomo gdzie, a w Grecji, której kultura nie różni się aż tak od
naszej. Też tak myślałam przed wyjazdem.
Zasadniczą różnicą jest mentalność. Ludzie zamieszkujący południową
Europę zawsze mają na wszystko czas. W momencie, gdy nasi hości trafili na trzy
Polki, które o godzinie dziewiątej rano były zwarte i gotowe do pracy, zupełnie
nie wiedzieli jak się zachować. O tej porze należało dopiero pomyśleć o
zaparzeniu kawy, zjeść śniadanie, później spędzić dwie godziny na plotkowaniu i
ewentualnym omawianiu planu na resztę dnia. Nie rozumieli dlaczego tak nam się
spieszy do pracy, z kolei nam ciężko było przyzwyczaić się do powolnego trybu
życia – wolałyśmy wstać wcześnie, przed upałem, popracować i przez resztę dnia
mieć wolny czas.
- Decydując się na Workaway musisz być pełnoletni/a.
- Nie musisz mieć doświadczenia!
Hości zwykle nie wymagają od wolontariuszy wielkich kwalifikacji ani
nie każą przedstawiać sobie CV. Prace przeważnie nie są na tyle skomplikowane
czy specyficzne, żeby konieczne było doświadczenie.
- Pamiętaj, że nie musisz zgadzać się na wszystko.
Podstawą jest komunikacja. Pewnego dnia w Megalopolis dostałyśmy za
zadanie wyczyszczenie schowka na graty. Wtedy jeszcze byłyśmy na miejscu same,
w trójkę. Schowek był niski (jakieś 130 cm), ciasny, ciemny i dosłownie
zawalony wszystkim: kosiarkami, starymi dywanami, karniszami, ogromem dużych i
ciężkich narzędzi, a i stare taczki się tam znalazły. Mimo szczerych chęci nie
byłyśmy w stanie opróżnić tego miejsca – ja odmówiłam współpracy ze względu na
klaustrofobiczne odruchy i jedyne, czym byłam w stanie się zająć, to wciąganie
pająków do odkurzacza, bez wchodzenia do schowka. Dziewczyny natomiast miały
problem z wyjęciem gratów na zewnątrz; rzeczy były zbyt ciężkie, by dała im
radę jedna osoba, a jednocześnie w środku było zbyt mało miejsca, by zmieściło
się więcej ludzi. Zgłosiłyśmy to hostom, oni nie szli w zaparte i zostawili tę
robotę chłopakom, którzy mieli przyjechać następnego dnia, a my dostałyśmy
lżejsze zajęcie.
- Warto!
Naprawdę, uczciwie i z ręką na sercu. Raz, że Workaway to fantastyczna
opcja na spędzenie urlopu przy – nie oszukujmy się – niewielkim budżecie. Dwa,
że to piękna możliwość, by poznać ludzi dosłownie zewsząd, a przy okazji na
własnej skórze sprawdzić jak wygląda codzienność w dowolnym miejscu na świecie.
Przeglądam workaway i zauważyłam, że niektórzy hostowie oczekują od wolontariuszy pieniędzy za jedzenie. Zastanowiło mnie to czy może jest też w drugą stronę, kiedy host płaci wolonatriuszowi. Spotkałaś się z tym?
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć, że moje doświadczenie z Workaway jest jakieś ogromne, ale przejrzałam naprawdę sporo ogłoszeń i w ani jednym nie natrafiłam na hasło, że wolontariusz sam powinien fundować sobie jedzenie. Podobnie nie trafiłam na ofertę płacenia za pracę. I uważam taki układ za najbardziej uczciwy - wolontariat to wolontariat, ale to też nie powinna być praca zupełnie za nic, a pełne wyżywienie jest sprawiedliwą opcją ;)
UsuńFajne informacje
OdpowiedzUsuń