tag:blogger.com,1999:blog-77863373951043224762024-03-19T05:20:57.392+01:00Stopem po przygodę.summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.comBlogger117125tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-77442561380568502232019-05-30T18:48:00.000+02:002019-05-30T18:48:34.020+02:00[117] Wszystko co dziwne kończy się szybko<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQgJ_-VO_Q5yk6qpWHjQXiqLXeYEJcGXsAmj_qa9BiT0mqeAQavsygjR9xVQ1WV39fbX7oxhq1a7JQeuAe1oilw54-bKUn0aYufF7ygFtffMTOeYGCfybABGUU6PHMIscIPAdgIYj3YZtN/s1600/IMG_20190216_202515_639.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQgJ_-VO_Q5yk6qpWHjQXiqLXeYEJcGXsAmj_qa9BiT0mqeAQavsygjR9xVQ1WV39fbX7oxhq1a7JQeuAe1oilw54-bKUn0aYufF7ygFtffMTOeYGCfybABGUU6PHMIscIPAdgIYj3YZtN/s400/IMG_20190216_202515_639.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tyle myśli kołacze mi się ostatnio po głowie, a gdy
otworzyłam nowy dokument w Wordzie, by je w końcu spisać, przez godzinę
siedziałam i patrzyłam tępo w pustą stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ostatnio głównie
milczałam. Nie mam wyrzutów sumienia. Potrzebowałam przestrzeni na te wszystkie
rzeczy, przez które mało spałam, mało jadłam, stresowałam się nieustannie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W międzyczasie rok mieszkania w Budapeszcie minął tak
szybko, że ledwo to zarejestrowałam. To był strasznie dziwny czas; dziwny, ale
dobry. Choć miasto nieustannie zachwyca, szczerze przyznaję: jestem już
zmęczona tym krajem. Nawet nie znudzona. Po prostu zmęczona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Już od podjęcia decyzji o przeprowadzce do Budapesztu
zakładałam, że to tylko na chwilę. Co prawda, wyjeżdżając do Portugalii po
obronie inżynierki też zakładałam, że to tylko na chwilę, że tylko <i style="mso-bidi-font-style: normal;">gap year</i>… Tymczasem prawie dwa i pół
roku później siedzę w budapesztańskim mieszkaniu i zastanawiam się dokąd pójść
na spacer, wykorzystując fakt, że za oknem jest chyba z milion stopni. Cóż, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">shit happens</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ale tak całkiem serio, plan wyklarował się w mojej głowie
jeszcze dwa lata temu, w Portugalii. Nie wiem kogo próbowałam oszukać,
twierdząc, że po roku przerwy wrócę do Polski, do Krakowa, na magisterkę. Chyba
głównie siebie. W międzyczasie spięłam tyłek, zdałam CAE, żeby mieć jakieś
oficjalne potwierdzenie znajomości angielskiego i poświęciłam masę energii i
godzin spędzonych w Internecie na poszukiwania – bo choć do Polski czy Krakowa
średnio mnie w tamtym momencie ciągnęło, tak magisterkę wciąż chciałam zrobić.
Zwyczajnie chciałam sobie jeszcze postudiować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przyrzekam, miałam ochotę zamordować osobę, która wymyśliła,
że proces rekrutacyjny może trwać aż tak długo. Zanim się zaczął, stresowałam
się, że coś zrobię źle i odpadnę w przedbiegach. Gdy się już zaczął, wyskoczyło
czterysta drobnych rzeczy, które trzeba było ogarnąć w trybie <i style="mso-bidi-font-style: normal;">jak najszybciej</i>. Potem zamienianie się
ze współpracownikami zmianami, gdy nagle dostawałam maila, że za tydzień o 9
rano mam rozmowę kwalifikacyjną na Skypie. Jednym słowem, więcej zamieszania
niż to warte.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Aż tu nagle, początkiem maja, dostałam maila. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dostałaś się. Zapraszamy na naszą uczelnię.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6h9dyn4levT7wIUxMj7VODqaPntL0yOHUeBs7wU64k1QuEze4PK2fed43VptUM5jybGZn2oNnCPVIddE0ppog4RNBhMlubgXjgSpApXN5Cdh2486N89ibuzd_fFWXyYGQoF1Dtrz2A12Z/s1600/IMG_20190513_084518_424.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6h9dyn4levT7wIUxMj7VODqaPntL0yOHUeBs7wU64k1QuEze4PK2fed43VptUM5jybGZn2oNnCPVIddE0ppog4RNBhMlubgXjgSpApXN5Cdh2486N89ibuzd_fFWXyYGQoF1Dtrz2A12Z/s400/IMG_20190513_084518_424.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Moja relacja ze wszelkimi zmianami jest dosyć burzliwa. Z
jednej strony bardzo się kochamy, a z drugiej chyba nic innego mnie tak nie
stresuje, jak one. Po przeczytaniu tego maila jednocześnie bardzo się
ucieszyłam i – dla odmiany – zestresowałam. Od tej chwili mój nastrój na
przestrzeni tygodni, a czasami nawet i dni, wygląda następująco:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Ale super
ojezu nie mogę się doczekać</span></span><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: x-small;">przecież to jakaś katastrofa i trzy metry mułu, jak ja to ogarnę</span></span><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">dobra Magda nie gadaj głupot,
przecież ogarniesz i będzie super</span></span><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: x-small;">a co jak nie znajdę pracy</span></span><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">wreszcie jakaś zmiana, już mi się nie chce tu siedzieć, nowi
ludzie, nowe miejsce, nowy język</span></span><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: x-small;">boże ja nie chcę tej całej papierologii, czy mój paszport
jest w ogóle ważny jeszcze przez przynajmniej 2,5 roku, znowu urzędy, co tu
trzeba załatwić po kolei, ja nie chcę, nie dam rady, nie lubię, zostaję tutaj </span><span style="font-size: 9pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I tak mniej więcej od prawie miesiąca. Non stop. Bez taryfy
ulgowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z tej żałości zadzwoniłam do przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">- Czasem mówię
znajomym, że mam taką kumpelę, która sobie mieszka po pół roku w różnych
miejscach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">- Dobra, nie
przesadzaj, po pół roku w Irlandii i Portugalii, ale tu już jestem dużo dłużej.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">- Ile?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">- Ponad rok!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">- Noooo, to powiem ci
Magda… Najwyższy czas się wyprowadzić.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W Budapeszcie będę pracować do końca czerwca. Później w
planach trochę kursowania między domem a Węgrami i dopełnianie formalności, drobne
wyjazdy, Woodstock (zeszłoroczna nieobecność skutkowała potężnym dołem przez
prawie miesiąc, więc nigdy więcej!), a zaraz po nim spadam dalej w świat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tym razem do Norwegii, a konkretniej do bajkowego Trondheim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Staram się wierzyć, że mnie, skrajnego ciepłoluba, zima tam
zbyt szybko nie zabije.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Może…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiXPg3YluxTO4y_TSkKia2cV6N5o0lK93JLkOuALD4wqmVZ4m0SFZvlBBS8t1i_z2o5U4SkvxUQw4zr7wWO2rIrt2mEu-WSQIqa3uRULLGBOg1XdjG1_zK8FEZaiXC30a35b9y7dXGbhaK/s400/IMG_20190519_190806_534.jpg" width="400" /></div>
<br />summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-56129714235398168872019-02-04T13:02:00.000+01:002019-02-04T13:02:19.596+01:00[116] Co robić w LIZBONIE? Subiektywny przewodnikNie mieszkam w Lizbonie już prawie od dwóch lat, a wciąż od
czasu do czasu dostaję wiadomości o podobnej treści: <i>Będę w Lizbonie przez kilka godzin/dni – możesz podrzucić mi jakieś
miejsca z ładnym widokiem/tanim jedzeniem/fajną imprezą? Co zobaczyć? Gdzie
pójść?</i><br />
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Po wysłaniu tysięcznej odpowiedzi o niemal tej samej treści
do kolejnej osoby w potrzebie, postanowiłam wreszcie wyruszyć na pomoc! Nie
będę ukrywać, że w dużej mierze robię to dla siebie – ileż można wypisywać
peany na cześć tych samych miejsc. Zbiorę w końcu to wszystko do przysłowiowej
kupy, w jedno miejsce i oszczędzę sobie w przyszłości roboty. Czy to nie brzmi
jak świetny plan? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Co zjeść, gdzie wypić</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Ginjinha<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli kiedykolwiek interesowałeś się w jakikolwiek sposób
Portugalią, ta nazwa z pewnością nie jest ci obca. Ginjinha to tradycyjny
portugalski napój alkoholowy w formie słodkiego likieru wiśniowego. Taka trochę
nasza polska wiśniówka, choć nie do końca. Warto spróbować, szczególnie, że
Lizbona pełna jest maleńkich barów, w których można skosztować likieru. Mówiąc <i>maleńkich barów</i>, mam na myśli naprawdę
maleńkie bary – w środku zwykle nie mieści się więcej niż 2-3 osoby. Wchodzisz,
pan za ladą daje ci szota, pijesz, dziękujesz i wychodzisz. Są też miejsca,
gdzie można spróbować ginjinhi podawanej w czekoladowych kieliszkach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>LX Factory<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To bardzo wyjątkowe miejsce na mapie Lizbony. Ulica pełna
postindustrialnych budynków, które po czasie zostały zaadaptowane na
restauracje, bary i kawiarnie. Przyznam, jest trochę hipstersko i w większości
przypadków nie jakoś super tanio. Z drugiej strony, klimat jest niesamowity:
ceglaste ściany przyozdobione graffiti, muzyka na żywo bez biletów wstępu,
najlepszy sernik na świecie w <b>LXeeseCake</b>.
Jest tam też jeszcze jedno specjalne miejsce zwane <b>Ler Devagar</b> – fantastyczna biblioteka. Nie będę zdradzać z jakich
powodów jest taka wyjątkowa; myślę, że zdjęcia powiedzą same za siebie.<br />
No i serwują tam pyszny mrożony jogurt z owocami.<o:p></o:p></div>
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGqkeTY1KzjDFb-DWl9eZtUcwJn5UwYU9OIolLJ-QEfB3gzXNs-WCXIHmxrwFKl2Pq7xN58eYuHVB_ubHBWWdj-xkRcAedYwV4Ka_b-Oom_GLa_SIfGnGNauwtFZpggHgPVQ9KtDRYgyJC/s1600/ler+devagar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGqkeTY1KzjDFb-DWl9eZtUcwJn5UwYU9OIolLJ-QEfB3gzXNs-WCXIHmxrwFKl2Pq7xN58eYuHVB_ubHBWWdj-xkRcAedYwV4Ka_b-Oom_GLa_SIfGnGNauwtFZpggHgPVQ9KtDRYgyJC/s400/ler+devagar.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>A Padaria Portuguesa</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Klasyk wśród klasyków. A Padaria Portuguesa to portugalska
sieciówka kawiarnio-piekarnio-cukierni. Znaleźć ją można dosłownie na każdym
rogu i zdecydowanie warto tam zajrzeć. Oprócz pysznego, mocnego espresso i
pasteis de nata, mój ulubiony przysmak to Pão de Deus. Są to specyficzne bułki,
w internecie najczęściej nazywane <i>drożdżówkami
z kokosem</i>. Osobiście drożdżówkami bym ich nie nazwała – nie są kokosem
nadziewane. Ciasto samo w sobie jest kokosowe, co daje bułeczkom słodkawy smak,
jakkolwiek Portugalczycy często jedzą je z żółtym serem czy szynką.
Zaskakująco, jest to naprawdę pyszne połączenie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Pastéis de nata<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Prawdopodobnie najbardziej znany portugalski przysmak. Pastéis
de nata to nic innego jak budyniowe babeczki, najczęściej przed jedzeniem
posypywane cukrem pudrem lub cynamonem. Po przeprowadzce do Lizbony chciałam
ich spróbować, choć jednocześnie byłam nastawiona raczej sceptycznie z prostego
powodu – nie jestem zbytnią fanką budyniu. Żadnego. Pastéis de nata zaskoczyły
mnie jednak mega pozytywnie. Gdy myślę sobie teraz o takich cieplutkich, prosto
z pieca, chrupiących z wierzchu i mięciutkich w środku, z odrobiną cynamonu na
wierzchu… Ślinotok na miejscu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Najbardziej popularnym (nie oszukujmy się – również
najdroższym i najbardziej turystycznym) miejscem, gdzie można je dostać jest
cukiernia w dzielnicy Belém o jakże zaskakującej nazwie <a href="https://pasteisdebelem.pt/en/" target="_blank">Pastéis de Belém</a>. Często możesz spotkać się właśnie z taką nazwą babeczek (de Belém zamiast de
nata), jednak jest to dokładnie to samo. Przysmak był po prostu oryginalnie
wyrabiany przez mnichów z klasztoru hieronimitów, którzy w pewnym momencie
sprzedali przepis portugalskiej rodzinie, która z kolei tuż obok klasztoru
otworzyła biznes – wyżej wspomnianą cukiernię. Zastrzegli sobie tę nazwę i to
tyle. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwszy raz spróbowałam pastéis de nata właśnie w Belém i
przyznam, że długo nie znalazłam miejsca z lepszymi. Później trafiłam do
jakiejś maleńkiego cukierni przy Praça Luís de Camões i tamtejsze pastéis były
chyba nawet lepsze niż te uznawane za oryginalne. Jeśli natomiast nie masz
ochoty szukać <i>tych jedynych</i>, tylko
zależy ci na tym, żeby w ogóle ich spróbować, dostaniesz je praktycznie w
każdej cukierni i prawie każdej kawiarni. Nawet w Pingo Doce (portugalski
odpowiednik Biedronki) można je kupić– zarówno pojedyncze sztuki, jak i całe
sześciopaki. Kilkudniowe nie są już takie pyszne, ale jak to mówią, lepszy
wróbel w garści.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Rooftop bars</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Bary na dachach do dosyć charakterystyczna cecha Lizbony. Na
wstępie powiedzmy sobie szczerze: zwykle nie są to najtańsze miejsca. Uważam
jednak, że warto się sporadycznie szarpnąć na droższego drinka dla przepięknej
panoramy miasta podziwianej z góry. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mieszkając w Lizbonie również nie chodziłam do nich szalenie
często właśnie ze względu na ceny. </div>
<div class="MsoNormal">
Przed wyjazdem warto jednak zrobić rozeznanie
– od czasu do czasu w mieście organizowane są wydarzenia typu <i>Coctail week</i>. W większości barów można
wtedy kupić np. dwa drinki w cenie jednego.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKMsdRNbIs9pJO9CCX35C8WvInMHNaQiZO4FY-hHfrkQScbBKH4emfYcyb22J7jYlLaVF6ijcIxvO-HTjTVmIXYw8hBnyw4xAdmT82mhhQ_GEisuH5LTljjAdlXudkF2kHl_0ZAnqSSst/s1600/rooftop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKMsdRNbIs9pJO9CCX35C8WvInMHNaQiZO4FY-hHfrkQScbBKH4emfYcyb22J7jYlLaVF6ijcIxvO-HTjTVmIXYw8hBnyw4xAdmT82mhhQ_GEisuH5LTljjAdlXudkF2kHl_0ZAnqSSst/s400/rooftop.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Buddha Sushi</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Moje absolutnie ulubione miejsce, numer jeden na kulinarnej
mapie Lizbony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Lokal znajduje się tuż naprzeciwko Miradouro de São Pedro de
Alcântara. Cały pic polega na tym, że to nie jest zwykła knajpa z orientalnym
jedzeniem, gdzie siadasz, jesz i wychodzisz. Otóż jeśli pójdziesz tam między
godziną 12 a 16 oraz/lub między 19 a północą, trafisz na tak zwany open bar z
sushi. Za 4,20 euro kupujesz plastikowe pudełko (7,90 euro za dwa) i możesz
zapakować do niego tyle sushi, ile zmieścisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
O dziwo, nigdy nie byłam szaloną fanką sushi, ale chyba po
prostu nigdy wcześniej nie trafiłam na naprawdę dobre. To z Buddha Sushi jest –
w mojej opinii – przepyszne. Najbardziej lubię <i>letnią edycję</i>, czyli takie z kawałkami kiwi, bananów czy truskawek.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
(Pssst: sushi od Buddhy najlepiej smakuje jedzone właśnie na
Miradouro de São Pedro de Alcântara, z widokiem na miasto!)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipH0akADiFuHBh-xsdVPuCscxbexK3JO-Q1WpPqtrA_x968w8AQioasBTgi6KVrzYzqINW1uio6grRiIBxakhEQO7j2D0ckbo-VYz0NkUMG1N-oKM1DHtjqMHtSrvMJLWhRrwARELqXisU/s1600/sushi2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipH0akADiFuHBh-xsdVPuCscxbexK3JO-Q1WpPqtrA_x968w8AQioasBTgi6KVrzYzqINW1uio6grRiIBxakhEQO7j2D0ckbo-VYz0NkUMG1N-oKM1DHtjqMHtSrvMJLWhRrwARELqXisU/s400/sushi2.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wersja kwietniowa</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoOQCPzsYHSNpx88b8g6D7i0RzD7-j22wtNuDarMuQU0EP5InA8XwjSqOJT5RQR1le3lTj8ZqJdmAFebFfYE-lA5VwRF31G842oCv5Am-MhdId9oLySLQpUCkI1bCOg7mO4LO49ICla_Rp/s400/sushi.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">i wersja grudniowa</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoOQCPzsYHSNpx88b8g6D7i0RzD7-j22wtNuDarMuQU0EP5InA8XwjSqOJT5RQR1le3lTj8ZqJdmAFebFfYE-lA5VwRF31G842oCv5Am-MhdId9oLySLQpUCkI1bCOg7mO4LO49ICla_Rp/s1600/sushi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoOQCPzsYHSNpx88b8g6D7i0RzD7-j22wtNuDarMuQU0EP5InA8XwjSqOJT5RQR1le3lTj8ZqJdmAFebFfYE-lA5VwRF31G842oCv5Am-MhdId9oLySLQpUCkI1bCOg7mO4LO49ICla_Rp/s1600/sushi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Casa do Alentejo</b> <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
To miejsce, które wydaje się niesamowicie <i>fancy</i>, jednak ceny wcale na to nie
wskazują. Restauracja usytuowana niedaleko placu Rossio, o przepięknym,
dworskim wręcz wnętrzu, przemiłej obsłudze, z super patio, tanim piwem i pysznym
jedzeniem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">MIRADOUROS, czyli
punkty widokowe</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Miradouro de Santa
Catarina<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jest to absolutnie, niezaprzeczalnie najlepsze miejsce,
jeśli szukasz czegoś autentycznego, do szpiku kościu portugalskiego, z klimatem
i pięknym widokiem. Powiedziałabym, że to miradouro jest odrobinę na uboczu
(choć wciąż w centrum) i szczerze mówiąc, w ciągu dnia nie wyróżnia się niczym
szczególnym. Magia zaczyna działać wczesnym wieczorem, kiedy na niewielkim
placyku ustawiają się lokalni muzycy, często amatorzy, a dookoła gromadzą się
lokalsi. Muzyka leniwie płynie, słońce zachodzi obrzucając wszystkich zebranych
złotem, pojedyncze osoby tańczą, pozostałe siedzą i słuchają, rozmawiają, piją
wino, dzielą się papierosem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W ten sposób spędziłam na Miradouro de Santa Catarina
miliony godzin, i w moim odczuciu to wciąż o milion za mało. To się naprawdę
nie nudzi. Za każdym razem jest inaczej, choć zawsze tak samo bajecznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jedna mała uwaga ode mnie brzmi: to miejsce, choć
fantastyczne, umiłowali sobie dilerzy. Nigdy nie zdarzyło mi się spotkać tam
kogoś agresywnego czy natarczywego – pytania, czy chcę coś kupić, zwyczajnie
ignorowałam lub zbywałam krótkim <i>Nie,
dzięki</i>. Lepiej jednak mieć to na uwadze.<o:p></o:p></div>
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy7yfdk0bE12vMUavAosGZYxD9oa8r1T2XYtrz0miD-_FuSYSIE5cWnB0KeSFaijd-zeCe4Tv2I3Zn16HMCAs_ykMcplQFw6L47jCHTkv7N0SQSqCmho8VjDHbIucaZ0tSmVuAz6HrugGL/s1600/catarina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy7yfdk0bE12vMUavAosGZYxD9oa8r1T2XYtrz0miD-_FuSYSIE5cWnB0KeSFaijd-zeCe4Tv2I3Zn16HMCAs_ykMcplQFw6L47jCHTkv7N0SQSqCmho8VjDHbIucaZ0tSmVuAz6HrugGL/s400/catarina.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Miradouro de São
Pedro de Alcântara<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
O tym miejscu wspomniałam już w kontekście Buddha Sushi. To
pierwsze miradouro, na które się wybrałam, jednocześnie moje ulubione. Najlepszy
widok w mieście!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr7wOdKCW4zi1brayjwkjwDyi5VGI5rdXj6OfEOfV65berHrCz-FIHlUiQYVS95gslmbYaQYmnrXJBetH7NtCyJgiW8DtC34dBossWyp7ANZB0OG3pbVHw6cvQECMImM5RuLFyu_ZnGJoI/s1600/sao+pedro2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr7wOdKCW4zi1brayjwkjwDyi5VGI5rdXj6OfEOfV65berHrCz-FIHlUiQYVS95gslmbYaQYmnrXJBetH7NtCyJgiW8DtC34dBossWyp7ANZB0OG3pbVHw6cvQECMImM5RuLFyu_ZnGJoI/s400/sao+pedro2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglhTWbqlQBcvXBJxY9nWAi8GL99GZK3V4r_o5670-oB_cL5B-jHQh-uWKrYcw0JcnBTErWQ1bgSSJBKmQydMGCoZIMa9TCaOIHzNKMTNbWz5T2MEo4KM_puxcjf1M2P7GKtae2Y1iV8F_t/s1600/sao+pedro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglhTWbqlQBcvXBJxY9nWAi8GL99GZK3V4r_o5670-oB_cL5B-jHQh-uWKrYcw0JcnBTErWQ1bgSSJBKmQydMGCoZIMa9TCaOIHzNKMTNbWz5T2MEo4KM_puxcjf1M2P7GKtae2Y1iV8F_t/s400/sao+pedro.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Miradouro da Graça <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli jesteś leniem i nie lubisz wspinania, mam tylko jedną
radę – musisz się przemóc na ten jeden dzień, bo Miradouro da Graça to nie lada
wyzwanie. Najwyższy punkt widokowy w mieście, znajdujący się tuż obok zamku, a
widok rozpościera się stamtąd taki, że będzie ci się śnić po nocach przez
następny miesiąc. Miejsce warte wysiłku!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLAkA8-nhaR1880RMgSXir3gCcVXG_gKtKVyN2NXJpyTks8ztrdk9PKf2kMjur-awIAjstZL2ciX8y0NKOpfOpLfspfT787RjeQI8a7NFn1prMoFEL3pA_3pIwU_aH9nw2XyFlGueiHDmS/s1600/graca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLAkA8-nhaR1880RMgSXir3gCcVXG_gKtKVyN2NXJpyTks8ztrdk9PKf2kMjur-awIAjstZL2ciX8y0NKOpfOpLfspfT787RjeQI8a7NFn1prMoFEL3pA_3pIwU_aH9nw2XyFlGueiHDmS/s400/graca.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Miejsca</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Jardim da Estrela</b>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To bez dwóch zdań mój najulubieńszy park w Lizbonie. Całkiem
spory, pełen palm i innych pięknych drzew, oczek wodnych, dziwnych roślin.
Zawsze dużo w nim ludzi, bo i zawsze jest tam co robić! W sobotnie poranki
często widywałam zajęcia jogi na świeżym powietrzu lub zorganizowane gry dla
dzieci. Jest mnóstwo przestrzeni, na której można się komfortowo rozłożyć z
kocem i mieć wszystko w nosie. Ludzie przychodzą się opalać, pobiegać, pobawić
się z psem, poleżeć i poczytać książkę. Jardim da Estrela żyje o każdej porze
dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUE71-1GrTrBjawgEOFK46xJ7L7XUpkBrW-FbhchNSrIJLkwZim0Bjs1BG9RtfTfKypilN0y-gE99k_F3kiSUZqvcvO19-nAKIMKWUBVgK6oKwCaTSRDleEoezXD92visxkhQSp-1S62rb/s1600/jardim+de+estrela.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="972" data-original-width="1296" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUE71-1GrTrBjawgEOFK46xJ7L7XUpkBrW-FbhchNSrIJLkwZim0Bjs1BG9RtfTfKypilN0y-gE99k_F3kiSUZqvcvO19-nAKIMKWUBVgK6oKwCaTSRDleEoezXD92visxkhQSp-1S62rb/s400/jardim+de+estrela.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">nadaje się nawet do świętowania Wielkanocy!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Príncipe Real<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Park z niesamowitymi, gigantycznymi, starymi drzewami. Super
miejsce na popołudniowy chill.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Feira da Ladra</b> <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
O tym miejscu napisałam już kiedyś osobny tekst: <a href="http://stopempoprzygode.blogspot.com/2017/03/85-kolorowe-serce-alfamy-feira-da-ladra.html" target="_blank">kliknij tutaj</a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Do dziś jest to mój ulubiony pchli targ; w żadnym kraju nie
trafiłam do tej pory na miejsce mu dorównujące.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw7Rxh1xBeBcUGFDVBJLijFHZYZ3teCMtreBkFVFrRGNE6dLx1AWA9zT6qcUS5oRnARrfTCvO6R6hSYD-Xd-tfvoBpFzh3G6Ajj1znlCbtZgR0GSJsgDIXoYJ7-04Ne0fo0tmyfsHQ24Bm/s1600/feira.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw7Rxh1xBeBcUGFDVBJLijFHZYZ3teCMtreBkFVFrRGNE6dLx1AWA9zT6qcUS5oRnARrfTCvO6R6hSYD-Xd-tfvoBpFzh3G6Ajj1znlCbtZgR0GSJsgDIXoYJ7-04Ne0fo0tmyfsHQ24Bm/s400/feira.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Restaurante
Panorâmico de Monsanto<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To bardzo specjalne miejsce, o którym też jakiś czas temu
powstał tekst: <a href="http://stopempoprzygode.blogspot.com/2017/06/88-opuszczona-lizbona-restauracja.html" target="_blank">kliknij tutaj</a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli lubisz włóczyć się po opuszczonych budynkach i
ruinach, zakochasz się w Monsanto tak jak ja!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXU95h8VmpLVfuQyPLE-MORQ7Ot8bMfWX5SPpFNROcgfgJyiRXBfrLdNOCcUrr2uJHXlCCNm841cAqr79y-dfm6D5A_hHjI82EVZAp-ObCIit_nRF7D5Uk6KqrIEmFSorb1Vj5sIAVKkYX/s1600/monsanto.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXU95h8VmpLVfuQyPLE-MORQ7Ot8bMfWX5SPpFNROcgfgJyiRXBfrLdNOCcUrr2uJHXlCCNm841cAqr79y-dfm6D5A_hHjI82EVZAp-ObCIit_nRF7D5Uk6KqrIEmFSorb1Vj5sIAVKkYX/s400/monsanto.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Bairro Alto<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To najbardziej <i>imprezowa</i>
dzielnica w mieście. Jeśli nie masz co robić, idź wieczorem przejść się po
Bairro – impreza sama się znajdzie. Jest tu mnóstwo najróżniejszych barów -
bardziej <i>fancy</i>, typowe melinki, bary
z tapas, bary z muzyką na żywo, irlandzkie puby, karaoke, sportowe, po prostu
wszystko. Nawet jeśli nie jesteś miłośnikiem imprez, warto przejść się po
Bairro, szczególnie wieczorem, dla samego klimatu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijtT7L6XddT0Yb7n_2fhxrc4K1xzZ1KiGXIXgLyh_psmGsV0bEioDSLZ8R05dqcLikZ2lI7IZ6H45oqlIA4iGBfV52a3RLYd76Kfc2Frza2JSq2wYLlYi8QZQX8YnqgRP0aKfj1iHqGpYQ/s1600/bairro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijtT7L6XddT0Yb7n_2fhxrc4K1xzZ1KiGXIXgLyh_psmGsV0bEioDSLZ8R05dqcLikZ2lI7IZ6H45oqlIA4iGBfV52a3RLYd76Kfc2Frza2JSq2wYLlYi8QZQX8YnqgRP0aKfj1iHqGpYQ/s400/bairro.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Praça Luís de Camões</b>
<b>i cała dzielnica Baixa-Chiado</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Praça Luís de Camões to plac między Bairro Alto a dzielnicą
Baixa-Chiado. W zasadzie nic w nim szczególnego – ot, skwer z dużym pomnikiem
na środku. Jednak moim zdaniem jest w nim coś magicznego. To miejsce spotkań
starych i młodych, niezależnie od pory dnia czy nocy. Uwielbiam tam przysiadać
i obserwować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Praia de Carcavelos <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Moja ulubiona plaża, która znajduje się zaledwie 20-30 minut
drogi pociągiem ze stacji Cais do Sodré. Mnóstwo razy zdarzało nam się
spontanicznie stwierdzić, że fajnie by było zobaczyć tego dnia zachód słońca z
plaży i poczilować z piwkiem. Piętnaście minut później siedziałyśmy w pociągu,
kolejnych trzydzieści minut później już na ciepłym piasku nad oceanem. <br />
Lubię tę plażę właśnie ze względu na jej bliskość do miasta, ale nie jest to
jedyny powód. Jej rozmiary nie są jakieś imponujące, jednak jednocześnie jest
na tyle duża, że ciężko tu doświadczyć tłumów. <br />
<b>Uwaga na spore przypływy!</b> Chwila
drzemki na plaży i można obudzić się w wodzie po pas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMI6_Go4FayClUB4594FP33cJIpcr7_2sAwaoZJw_dW15WFSD4A9J__CqN9yNsCfB_gbaWc-WmUJOaqs1gKBZo9A4OlWxOZHJzTQMC4iXEwBW0ohlqm6qVtGaczgRV-Gd_XS-kIIDYG_qp/s1600/carcavelos2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMI6_Go4FayClUB4594FP33cJIpcr7_2sAwaoZJw_dW15WFSD4A9J__CqN9yNsCfB_gbaWc-WmUJOaqs1gKBZo9A4OlWxOZHJzTQMC4iXEwBW0ohlqm6qVtGaczgRV-Gd_XS-kIIDYG_qp/s400/carcavelos2.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Costa da Caparica</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Świetna plaża znajdująca się po mitycznej <i>drugiej stronie mostu</i>*. Raj dla
surferów, przepiękne miejsce. Jedynym i największym minusem jest to, że plaża
znajduje się względnie daleko od centrum Lizbony (w porównaniu z taką plażą w
Carcavelos na przykład) – jedzie się tam co najmniej godzinę autobusem. Jednak
jeśli masz trochę czasu i jesteś fanem plaż, warto zrobić sobie jednodniową
wycieczkę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Do Capariki nie dojedziesz na normalnym bilecie miejskim. Nie nabijesz go też
na normalną kartę miejską. Musisz kupić osobną kartę, na którą możesz kupić
przejazd międzymiastowy w pakiecie trzech lub pięciu kursów (jeden kurs to
przejazd Lizbona – Costa da Caparica lub w przeciwną stronę).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieoqggDq4vj69NAwaqyEiZsnhM789URRHhleDIRIch9EvrzNycQvsGYUBYcVuPQv31bt25k3c4btCqxCx4bu9RTkvOYsbdKMikLKlNhpZN9iiQdUv4S3UNIAo1Q6PxKsqy6GGAGeOs5F-m/s1600/caparica2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieoqggDq4vj69NAwaqyEiZsnhM789URRHhleDIRIch9EvrzNycQvsGYUBYcVuPQv31bt25k3c4btCqxCx4bu9RTkvOYsbdKMikLKlNhpZN9iiQdUv4S3UNIAo1Q6PxKsqy6GGAGeOs5F-m/s400/caparica2.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
*<i>druga strona mostu</i>
– to sformułowanie jest takim trochę obiegowym żartem wśród lizbończyków.
Teoretycznie aglomeracja rozciąga się po dwóch stronach Ponte 25 de Abril,
jednak w praktyce wszystkie miejsca opisane wyżej znajdują się po tej <i>pierwszej stronie</i>. Na drugą stronę
dostać się można tylko komunikacją miejską lub samochodem (most jest zamknięty
dla ruchu pieszych), na moście zawsze są korki i w ogólnie trwa to całe lata
świetlne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Livraria Sá da Costa<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Świetna księgarnia/antykwariat, notabene znajdująca się
bardzo blisko Praça Luís de Camões. Da się tam spędzić całe godziny, oglądając
stare księgi (przez stare mam na myśli takie naprawdę stare, niektóre jeszcze z
XIX wieku), mapy, pocztówki i zdjęcia z okresu międzywojennego. Znajdzie się
też literatura w innych językach niż portugalski. Miejsce jest duże i kryje w
sobie naprawdę mnóstwo skarbów i wartościowych pism. Jeśli z zasady lubisz
księgarnie i antykwariaty, mogę obiecać, że to miejsce zachwyci cię tak jak i
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDkiikzR_icxcDbdPsFSEoj_ARg0GLPJhjsD4c8KAtkwgV8-rBfoP0xtpBN76NAfkbOg9_b9aYa0b7Jum3zbegNlASamfQ-7r5jt0OelA7cUEZrst_1BVLPPIrkUl8QJMsSzTRAU5P7zZB/s1600/livraria.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDkiikzR_icxcDbdPsFSEoj_ARg0GLPJhjsD4c8KAtkwgV8-rBfoP0xtpBN76NAfkbOg9_b9aYa0b7Jum3zbegNlASamfQ-7r5jt0OelA7cUEZrst_1BVLPPIrkUl8QJMsSzTRAU5P7zZB/s400/livraria.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-85441416161885854222018-11-27T11:53:00.000+01:002018-11-27T11:57:39.311+01:00[115] STŁUCZKA ZA GRANICĄ WYPOŻYCZONYM SAMOCHODEM - Co robić?!<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjrOeUrePn5ko8i7269a1PFE2LTUlctm5wvlYFVX9Zl72RHW8t8TDSlBuXhtxoFl8a9G0gkeW0IYzqUEy6DCDLIhod1eTYBUnKGOfJxOMPavu0bR-uOof609Zr1dVUKTEwuEcQm7T6IKRT/s1600/IMG_20181118_155419.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjrOeUrePn5ko8i7269a1PFE2LTUlctm5wvlYFVX9Zl72RHW8t8TDSlBuXhtxoFl8a9G0gkeW0IYzqUEy6DCDLIhod1eTYBUnKGOfJxOMPavu0bR-uOof609Zr1dVUKTEwuEcQm7T6IKRT/s400/IMG_20181118_155419.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Nie wspominałam o tym jeszcze ani słowem, bo sytuacja w
trakcie stała się na tyle zawiła, że nawet nie chciało mi się jej tłumaczyć. Po
fakcie, kiedy zeszły z nas już emocje, uznałam jednak, że warto opisać co i
jak. Ja na przykład nie wiedziałam jak się zachować, a myślę, że gdybym
wiedziała, wszystko poszłoby o wiele prościej i szybciej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Co więc zrobić, gdy
zdarzy ci się stłuczka za granicą, na domiar złego wypożyczonym samochodem?</span></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKpFRu0tgbgbuzopFsWvQV6GUZOPLZhvFeblQHyBT33TJ016LwSS3H_6FQJvLTGeFWOGDi0u1_ULHl2LOSflAm53bfvcmQC5iT8bTMtBccU6F_ynmTyYW2-6snUPcr9Nmszox2O9WuwH5d/s1600/IMG_20181117_133040.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKpFRu0tgbgbuzopFsWvQV6GUZOPLZhvFeblQHyBT33TJ016LwSS3H_6FQJvLTGeFWOGDi0u1_ULHl2LOSflAm53bfvcmQC5iT8bTMtBccU6F_ynmTyYW2-6snUPcr9Nmszox2O9WuwH5d/s400/IMG_20181117_133040.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Zacznijmy od tego jak to wszystko w naszym wypadku było:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jechaliśmy z okolic Vardzi do Stepancmindy. Z każdym
kilometrem widoki zapierały dech w piersiach coraz bardziej; jednocześnie im
bardziej w górę, tym robiło się zimniej. Na wysokości Tbilisi temperatura
wynosiła około 8-9 stopni, sto kilometrów dalej było już około zera. Dookoła
nas ośnieżone szczyty, coraz ostrzejsze zakręty, zaczął się delikatny mróz –
tak około -3 stopni. Byliśmy jakieś 40 kilometrów od miejscowości Gudauri,
kiedy droga zrobiła się dosyć mocno oblodzona. M, który akurat wtedy prowadził,
prędko to zauważył; ogólnie nie jechaliśmy zbyt szybko, bo jechać szybko na
gruzińskich drogach z Gruzinami, którzy z zasady jeżdżą dosyć niebezpiecznie,
to szaleństwo - wyprzedzają na trzeciego, dojeżdżają do samego tyłka, trąbią na
siebie non stop. M zwolnił jednak jeszcze trochę, bo przez nami były spore
zakręty, a droga aż błyszczała. Samochód jadący za nami zorientował się zbyt
późno. By nie wjechać nam w tył, zjechał na lewy pas, żeby nas wyprzedzić.
Wpadł w poślizg, kierowca nie zapanował nad kierownicą, pojazd zaczął zjeżdżać
w prawo, prosto na nas. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nic wielkiego się nie stało. Sprawcy (z jednej strony ciężko
ich tak nazywać, bo sprawcą tu był lód na drodze, jednak fakt faktem – nie
zachowali bezpiecznej odległości. Gdyby nie jechali nam na tyłku, pewnie nie
doszło by do stłuczki) mieli stłuczony prawy przedni reflektor i trochę
wgnieciony bok. My – obity tylny zderzak, małe wgniecenie przy tylnych
drzwiach i obdarty lakier. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVrocWyx5JX77GxxKK7FSpFf4Yowg0eeg9UYnmL8G_ZYaGt5CG5WfoMtV4siY-oh5SoR01R6UZCvdBRdU9V0N7AuTpV9AtLdka2akN0S4W7y7TqxjQcj4x-vHwTub-m87LDyNQQp7jDtiP/s1600/DSC_3974.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1156" data-original-width="1600" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVrocWyx5JX77GxxKK7FSpFf4Yowg0eeg9UYnmL8G_ZYaGt5CG5WfoMtV4siY-oh5SoR01R6UZCvdBRdU9V0N7AuTpV9AtLdka2akN0S4W7y7TqxjQcj4x-vHwTub-m87LDyNQQp7jDtiP/s400/DSC_3974.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDHH_WgKcR3x_PZTCCNhZiXth8lhovYpsDP8ZBqISjUVekMcw35UF1Mvy2Q5SMzq7z9Mol9SQcrsuPyg-VADH7EXWO6pOT9sPAbkA9zf8lTJ-e-It4MjXVM-jM7NsQZgTspxL5lrUu3xky/s1600/DSC_3980.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDHH_WgKcR3x_PZTCCNhZiXth8lhovYpsDP8ZBqISjUVekMcw35UF1Mvy2Q5SMzq7z9Mol9SQcrsuPyg-VADH7EXWO6pOT9sPAbkA9zf8lTJ-e-It4MjXVM-jM7NsQZgTspxL5lrUu3xky/s400/DSC_3980.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W momencie, gdy wypożyczaliśmy samochód, pracownik
wypożyczalni powiedział jasno: <i>W wypadku
stłuczki dzwońcie do mnie od razu i pamiętajcie – nie ruszajcie się z miejsca
zdarzenia! Według gruzińskiego prawa musicie w nim pozostać do przyjazdu
policji</i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Teraz wyobraźnie sobie zastosowanie tego przykazania w
miejscu, w którym staliśmy. Górska, kręta, oblodzona droga, na której każdy z
samochodów driftuje mimo woli. Nikogo nie obchodziło, że dwa auta (nasze) stały
przy barierkach, nikt nie miał w głowie, że <i>może
coś się stało?</i> Wymijali nas nawet nie zwalniając, ślizgając się dosłownie
centymetry od nas. Byłam dosłownie pewna, że pozostając w tym miejscu dłużej, i
samochód i - tfu tfu, odpukać! – my skończymy
dużo gorzej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zadzwoniliśmy do gościa z wypożyczalni (tego samego, który
dawał nam samochód), wytłumaczyliśmy wszystko i usłyszeliśmy: <b><i>Poróbcie
zdjęcia i jedźcie w najbliższe bezpieczne miejsce, po drodze zadzwońcie do
ubezpieczalni, a na miejscu wezwijcie policję.</i></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
Tak też zrobiliśmy, razem z ludźmi z drugiego samochodu
(dzięki Bogu, że mówili po angielsku!)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W tym miejscu warto wspomnieć jak wyglądała kwestia ubezpieczenia
samochodu. W cenie wynajmu mieliśmy pełne ubezpieczenie, to znaczy – zarówno, gdy
to my spowodujemy wypadek, jak i kiedy zrobi to ktoś inny, a my będziemy
poszkodowani. Sto procent pokrycia od ubezpieczalni. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kontrakt podkreślał, że
ubezpieczenie nie zostanie pokryte w pięciu przypadkach:</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- nie zadzwonimy poinformować wypożyczalni o zaistniałej
sytuacji<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- nie zadzwonimy poinformować ubezpieczalni o zaistniałej
sytuacji<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- nie wezwiemy policji, żeby spisała protokół<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- kierowca będzie pod wpływem alkoholu, narkotyków lub
innych substancji odurzających<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- zdewastujemy samochód umyślnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wszystko napisane czarno na białym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dojechaliśmy do Gudauri, gdzie wezwaliśmy policję, żeby
spisała protokół. Jeszcze w międzyczasie zadzwonił do nas inny gość z wypożyczalni
(może dla rozróżnienia nadajmy im przydomki: niech ten pierwszy, który dawał
nam samochód, nazywa się Miły Miś, a drugi, który zadzwonił do nas już po
wezwaniu policji, Przebiegła Pantera) – kazał nam powiedzieć policjantom, że
mają koniecznie napisać w protokole, że musieliśmy się ruszyć z miejsca
zdarzenia, bo było niebezpiecznie. Tak też zrobiliśmy (tu warto wspomnieć, że
policjanci wcale nie mówili po angielsku – wszystko, co chcieliśmy im
przekazać, tłumaczył dla nas kierowca drugiego samochodu, który nas stuknął).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVdcp0qgEBAO6eY-xjmel_mqHS2Nv7NGVq881RHUbOyKB15V1QpClBKcXbuWV8q-elS4MPnPu8BI9qBYtXCT8fhXDrdZBgaVEH_vRfBketEU6uYykGHqNr2jXbY1Yb8BZvmBoDoBIc4hHL/s1600/DSC_3989.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="912" data-original-width="1600" height="227" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVdcp0qgEBAO6eY-xjmel_mqHS2Nv7NGVq881RHUbOyKB15V1QpClBKcXbuWV8q-elS4MPnPu8BI9qBYtXCT8fhXDrdZBgaVEH_vRfBketEU6uYykGHqNr2jXbY1Yb8BZvmBoDoBIc4hHL/s400/DSC_3989.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czas mijał, nam się nudziło, temperatura spadała. Dziesięć
minut po pierwszym telefonie Przebiegła Pantera zadzwonił znowu – tym razem
mówiąc, że nazajutrz, oddając samochód, mamy mu zapłacić, bo ubezpieczalnia nie
pokryje szkody, ponieważ ruszyliśmy się z miejsca wypadku. <b>???</b> – to jedyna reakcja, na którą było mnie w tym momencie stać. Drugi
kierowca powiedział nam: <i>Nie dawajcie mu
więcej niż 100 lari </i>(to około 150 złotych). <i>Za te pieniądze w Gruzji naprawicie każdą usterkę. </i></div>
<div class="MsoNormal">
Poprosiliśmy go
jednak, żeby w naszym imieniu zapytał o tę sytuację policjantów. Ci
jednoznacznie stwierdzili, że nie powinniśmy dawać wypożyczalni złapanego
grosza, bo nie złamaliśmy kontraktu, ubezpieczenie na pewno pokryje szkodę, a
oni chcą tylko wyciągnąć od nas hajs. Uspokoiły mnie te słowa, choć nasze
humory i tak się porządnie zepsuły. Na domiar złego droga do Stepancmindy
okazała się zamknięta przez śnieg. I jeszcze dostaliśmy mandat – po 250 lari na
każdy samochód za ruszenie się z miejsca wypadku. Jak to mówią: jak nie urok,
to sraczka…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z braku laku zawróciliśmy. Postanowiliśmy tego wieczoru
dojechać do Tbilisi, zjeść porządną kolację (przez cały dzień nie jedliśmy
dosłownie NIC, co, jak możecie sobie wyobrazić, przyczyniło się do psich
humorów jeszcze bardziej) i wtedy myśleć co dalej. Przez całą drogę do stolicy
dostawałam wiadomości od Przebiegłej Pantery, że wisimy mu pieniądze za szkodę.
Zaczęło robić się nerwowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wypożyczając samochód zapytaliśmy Miłego Misia, czy – mimo
że nie zabukowaliśmy tej opcji wcześniej – moglibyśmy dopłacić i zostawić
samochód na lotnisku przed naszym lotem powrotnym. Powiedział wtedy, że nie ma
żadnego problemu; powinniśmy tylko przypomnieć mu o tym dzień wcześniej.
Jeszcze tego samego wieczora napisaliśmy mu wiadomość, że chcemy oddać samochód
na lotnisku. Chwilę później otrzymaliśmy odpowiedź – jednak nie od Miłego
Misia, a od Przebiegłej Pantery. <i>Dobrze,
oddacie samochód na lotnisku, ale wcześniej musimy spotkać się w biurze w
Kutaisi, żeby się rozliczyć</i>. Cóż, średnio nam to pasowało, bo – jak
dowiedzieliśmy się po przyjeździe do Gruzji – wypożyczalnia była akurat w
trakcie zmieniania adresu i przenoszenia biura. Na ten moment dysponowali <i>biurem tymczasowym</i> – czyli wynajętym
mieszkaniem w bloku na obrzeżach miasta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>M, nie ma takiej
opcji</i> – powiedziałam. <i>– Nie ma nawet
mowy, żebyśmy jeszcze jechali późnym wieczorem do jakiegoś mieszkania w
mieście, którego nie znamy, w sytuacji, w której rozchodzi się o pieniądze.</i></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Ja wiem</i> –
odpowiedział<i>.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Wiesz co. A gdybyśmy
tak zadzwonili do ambasady? Ja już zgłupiałam, myślę, że prawo jest tu po
naszej stronie, ale będę spokojniejsza, jeśli się upewnimy. Zadzwonię rano do
polskiej, postaram się im wytłumaczyć o co chodzi, może nam coś doradzą</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Wiesz, to w sumie
bardzo dobry pomysł. Ja zadzwonię do słowackiej. Od nadmiaru informacji nikt
nie umarł.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Następnego dnia rano zadzwoniłam do polskiej ambasady. A
raczej próbowałam zadzwonić, bo w trakcie łączenia połączenie padło, a
gruziński automatyczny głos poinformował mnie dlaczego. Chyba chodziło o brak
środków na koncie, ale wywnioskowałam to tylko po słowie <i>balans</i>, więc pewności nie mam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W każdym razie się wkurzyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Dobra wiesz co</i> –
na szczęście kiedy jestem wkurzona, to mam całkiem dobre pomysły i się w ogóle
niczego nie boję. <i> – Wpisuję w GPS adres polskiej ambasady,
jedziemy tam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Można sobie tak
wejść bez jakiegoś umówionego spotkania czy coś?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Nie wiem. Nigdy nie
byłam w ambasadzie. Najwyżej mnie wyproszą.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Drzwi otworzył mi strażnik z radosnym <i>Dzień dobry pani!</i> na ustach. Wytłumaczyłam mu całą sytuację,
zakosił mój paszport i zniknął w środku. Po minucie wrócił, mówiąc: <i>Słowak musi zostać, pani może wejść. Konsul
panią przyjmie. I spokojnie, Grześ to dobry chłop, na pewno coś wymyśli.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam tłumaczyć konsulowi Grzesiowi całą sytuację.
Przerwał mi na samym początku:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>To pani prowadziła w momencie wypadku?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Nie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- To musicie jechać do
słowackiej ambasady, niestety. Ja tu niewiele mogę zdziałać…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Nie wiem, czy wyglądałam jakbym się miała rozpłakać, czy o co
chodzi, bo szybko dodał:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>No ale proszę mi opowiedzieć
do końca co się stało.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Opowiedziałam. Potwierdziło się, że prawo jest po naszej
stronie, a wypożyczalnia chce nas zrobić w jajo. Podziękowałam, pogawędziłam
jeszcze parę minut ze strażnikami (dwóch byłych kierowców ciężarówek, szybko
złapaliśmy wspólny język) i pojechaliśmy do ambasady słowackiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czekałam w samochodzie, kiedy M załatwiał interesy, i
czekałam, i czekałam, i mało siedzeń ze stresu nie zjadłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po pół godzinie wrócił. Dowiedział się tego samego, co ja w
polskiej ambasadzie. Jednak ambasador Słowacji tak się przejął naszą sytuacją,
że wziął numery telefonów zarówno do Miłego Misia, jak i Przebiegłej Pantery,
zadzwonił, poinformował ich, że będziemy wieczorem na lotnisku, żeby oddać samochód,
że zapłacimy umówioną kwotę za dostarczenie go na lotnisko i ani grosza więcej,
oraz postraszył ich, że współpracujemy już w tej sprawie z policją. Z M też
wymienili się numerami, do tego dostaliśmy przykazanie, że w razie dalszych
problemów mamy dzwonić, choćby w środku nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcOuk2S6WfS0Z7yvD10X_MW2zsNoq8YLIb2JLjM8oeN5O4g8RSYUAafXsqAKGkTzhiJNvPOAngSXiXW8FtP7RTofLxexBIgSl9uAt2LWpPDB7Ar2jnCQnRD58MARIRuM2sZP8XBJHu70nR/s1600/IMG_20181119_142551.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcOuk2S6WfS0Z7yvD10X_MW2zsNoq8YLIb2JLjM8oeN5O4g8RSYUAafXsqAKGkTzhiJNvPOAngSXiXW8FtP7RTofLxexBIgSl9uAt2LWpPDB7Ar2jnCQnRD58MARIRuM2sZP8XBJHu70nR/s400/IMG_20181119_142551.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na kilka godzin zapomnieliśmy o sprawie – zwiedzaliśmy
Tbilisi, które totalnie mnie zachwyciło. Nerwowo znowu zaczęło być pod wieczór.
W drodze do Kutaisi zajechaliśmy do Maca na szybką kawę, kiedy to dostaliśmy
wiadomość od Przebiegłej Pantery: <i>To jak,
o której będziecie w biurze?</i> Zapytaliśmy, czy nie wie o ustaleniach czy co,
a ten albo udawał głupka, albo faktycznie nim był – zaczął się wykłócać, że
jakie ustalenia, że wisimy mu pieniądze i tak dalej, dalej, dalej. M zadzwonił
do ambasadora, który zadzwonił do Przebiegłej Pantery, żeby sprecyzować sprawę.
Jak grochem w ścianę. Pantera zaczął wygrażać, że wezwie policję, że wisimy mu
400 euro (?!). W tym momencie naprawdę zaczęłam bać się o swoje życie. Co jeśli
pojawi się na lotnisku z kolegami? Jak im przegadamy? Jak się obronimy? Jak
dogadamy się z potencjalną policją? Na litość, przecież ja mam przy sobie
ostatnich 60 lari i ani grosza więcej! Nawet jakbym chciała, to nie dam mu
tyle, ile by chciał on! Już pomijając fakt, że nie powinnam dawać mu nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Sprzątając na parkingu w samochodzie popłakałam się z
bezsilności i półtora dnia stresu. M zadeklarował, że nigdy więcej nie wraca do
tego kraju. W drodze do Kutaisi obmyślaliśmy plan ucieczki – dosłownie. Byliśmy
już na takim etapie desperacji i stresu, że chcieliśmy powiedzieć wypożyczalni,
że przez całe to zamieszanie z ambasadą utknęliśmy w Tbilisi i możemy umówić
się w nimi następnego dnia przed południem, a tak naprawdę zostawić samochód z
uregulowaną zapłatą za dowóz na lotnisku, przekoczować tam do rana i dać im
znać z Budapesztu, gdzie zaparkowane jest auto. Ambasador Słowacji cały czas
próbował się dogadać z Przebiegłą Panterą, jednak bez skutku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Telefon ci dzwoni.
Jakiś nieznany numer, gruziński</i> – powiedziałam, gdy urządzenie zawibrowało
mi w dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Nieznany? Nie odbieram.
Albo może powinienem?</i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Zjechaliśmy na pobocze. W słuchawce zabrzmiał miły głos
twierdzący, że jest managerem wypożyczalni. Po raz setny ktoś poprosił, żebyśmy
wytłumaczyli mu całą sytuację. Po wysłuchaniu naszej wersji miły głos
powiedział, że oczywiście mamy rację, ubezpieczalnia wszystko pokryje, my mamy
się nie martwić, spotkamy się na lotnisku z Miłym Misiem, dostaniemy jeszcze 60
euro rekompensaty za całą tę sytuację, a Przebiegła Pantera nie jest managerem
i nie ma prawa wyłudzać od nas żadnej kasy ani decydować o niczym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Mogę trzymać cię za
słowo? Czy na lotnisku na pewno pojawi się Miły Miś? Nie chcemy konfrontacji z
Przebiegłą Panterą</i> – zapytał M.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Miły głos potwierdził. Zrobiliśmy się trochę spokojniejsi,
jednak z tyłu głowy wciąż dziurę wiercił mi delikatny niepokój. Wiedziałam, że
uwierzę w dobre zakończenie dopiero, gdy oddamy samochód i wejdziemy do budynku
lotniska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na lotnisku faktycznie czekał na nas Miły Miś. Oddaliśmy
samochód, przeprosił za sytuację, dał nam obiecaną rekompensatę. I już. Nagle
zrobiło się spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Do dziś nie mam pewności co się tak naprawdę wydarzyło. Czy
Przebiegła Pantera chciał, brzydko mówiąc, orżnąć z kasy swoich
współpracowników? Czy on tam w ogóle pracował? Cholera wie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przejdźmy jednak do konkretów, czyli <b><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Co robić, gdy masz
stłuczkę wypożyczonym samochodem?</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>1. </b>Przede wszystkim </span><b style="text-indent: -18pt;">przeczytaj dokładnie kontrakt.</b><span style="text-indent: -18pt;"> Upewnij się co pokrywa, a czego nie
pokrywa ubezpieczenie. Odbierając samochód dopytaj się agenta jak powinny
wyglądać kolejne kroki w wypadku stłuczki.</span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Osobiście ogólnie wierzę w ludzi i nie
zakładam, że każdy chce mnie oszukać. Jednak prawda jest taka, że (szczególnie
tanie) wypożyczalnie mają często wiele kruczków w kontraktach, na których potem
możesz wyjść jak przysłowiowy Zabłocki na mydle. Jeśli coś jest napisane
niejasno, dopytaj. Jeśli się z czymś nie zgadzasz, poproś o korektę. Moim
zdaniem lepiej zrobić z siebie przewrażliwionego idiotę przy agencie, niż
później ponosić koszty i tracić nerwy.</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>2. </b></span><b style="text-indent: -18pt;">W razie
wypadku nie bój się wezwać policji. </b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;">A najlepiej upewnij się, czy nie masz
takiego obowiązku. W Polsce w przypadku niegroźnej stłuczki, podczas której
nikt nie ucierpiał, wystarczy razem z kierowcą drugiego samochodu spisać tzw.
Oświadczenie sprawcy kolizji. Jednak, jak widać na powyższym przykładzie, nie
wszędzie tak jest. W Gruzji to policja musi spisać protokół. Na wszelki wypadek
dopytaj o to agenta z wypożyczalni.</span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>3. </b></span><b style="text-indent: -18pt;">Nie bój
się zwrócić o pomoc.</b><span style="text-indent: -18pt;"> </span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;">Wierzcie mi, w drodze do ambasady miałam niesamowite
schizy, że albo mnie tam nie wpuszczą, albo wyśmieją. Że nie pomogą i odprawią
z kwitkiem. Jednak z drugiej strony, przecież ambasady po to właśnie są, żeby
pomagać w takich sytuacjach! Zarówno konsul, jak i strażnicy, wszyscy byli tak
serdeczni i życzliwi, że – choć nie uzyskałam od nich fizycznej pomocy – wyszłam
z budynku dwa razy spokojniejsza. </span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;">Myślę, że jeśli taka sytuacja ma miejsce w rodzimym kraju, zawsze jest o wiele
łatwiej. Choćby fakt, że jesteś w stanie dogadać się z policją we własnym
języku. Odpada problem bariery językowej, z której mogą wynikać
nieporozumienia. Zwykle masz znajomych, którzy mają znajomych, którzy są w
stanie </span><i style="text-indent: -18pt;">na szybko</i><span style="text-indent: -18pt;"> ci pomóc. Kiedy
jesteś za granicą, sprawa się komplikuje. Często niewiele osób mówi po angielsku
(jak na przykład w Gruzji – można liczyć na młodych, jednak na osoby 35+ już
średnio), a fakt bycia daleko od domu tylko potęguje stres. Jeśli nie możesz
dogadać się z policją (która teoretycznie też jest po to, żeby ci pomóc),
uderzaj do ambasady. Będziesz mieć komfort wytłumaczenia problemu w swoim
języku, a nawet jeśli ambasador czy konsul nie mówią w języku lokalnym, na
miejscu zawsze jest ktoś, kto go zna i w razie potrzeby pomoże ci dogadać się z
tymi, z którymi masz problem.</span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Na stronie ambasady zawsze jest numer
telefonu, bardzo często również tzw. numer emergency – właśnie w takich
przypadkach jak wypadek samochodowy* czy nagła choroba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
*Mówiąc <i>wypadek</i>
mam raczej na myśli faktyczny wypadek, w którym ktoś ucierpiał – krótko mówiąc,
coś poważnego. W takiej sytuacji, jak nasza, nie chcieliśmy nadużywać
uprzejmości i zawracać głowy w środku nocy dzwoniąc na numer emergency.</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>4. </b></span><b style="text-indent: -18pt;">Nie daj
się zrobić w jajo!</b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Może i mogliśmy machnąć ręką i dla świętego
spokoju zapłacić tych 100 lari. Pewnie zrobilibyśmy tak, gdyby mniej
jednoznaczne było to, czyja tak naprawdę jest wina, albo gdyby ubezpieczalnia
faktycznie robiła problemy. Jednak w sytuacji, kiedy zarówno policja, jak i
polski konsul i słowacki ambasador twierdzili, że prawo jest po naszej stronie,
dawanie jakichkolwiek pieniędzy wypożyczalni, która próbowała je nielegalnie wyłudzić,
byłoby zwykłą głupotą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Właśnie dlatego dobrze jest przeczytać
uważnie kontrakt. Gdyby w naszym było jasno napisane, że nie możemy ruszyć się
z miejsca wypadku, bo wtedy ubezpieczenie nie zostanie pokryte, bylibyśmy w
dużo gorszej sytuacji. Nie mielibyśmy się czym podeprzeć. A w takim wypadku?
Gruzińskie prawo jest jakie jest, ale my zawarliśmy umowę z wypożyczalnią, nie
ubezpieczalnią. A wypożyczalnia jasno określiła warunki – to tych pięć punktów,
które wypisałam wyżej. Nie ma tam słowa o ruszaniu się z miejsca wypadku. To,
że taki warunek podpisali z ubezpieczalnią, nie było już zupełnie naszą sprawą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Pamiętaj też, że każdy przypadek, który
przechodzi przez firmę ubezpieczeniową, musi zostać rozpatrzony. Nie dostaniesz
odpowiedzi od razu: <i>nie, nie pokryjemy, a
naprawa będzie kosztować tyle i tyle</i>. Takie rzeczy trwają. Wypożyczalnia
nie może ci tak po prostu powiedzieć, że chce taką, a nie inną kwotę za naprawę
szkody. <b>Masz prawo domagać się
oficjalnego oświadczenia od ubezpieczalni, które nigdy nie jest wystawiane od
ręki.</b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>5. </b></span><b style="text-indent: -18pt;">Ubezpieczenie
podróżne</b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Nie chcę się za bardzo rozpisywać w tym
temacie – wiem tyle, że istnieje i że w takich sytuacjach jak nasza może być
przydatne. Jeśli nie do końca ufasz ubezpieczeniu, które oferuje wypożyczalnia
samochodów, może warto rozeznać się w ofertach i zainwestować w swoje własne
ubezpieczenie podróżne.</div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: 0px;">
<span style="text-indent: -18pt;"><b>6.</b> </span><b style="text-indent: -18pt;">Nie
panikuj!</b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<i>Pani
się nie martwi, z gorszymi problemami już tu do nas ludzie przychodzili i
zawsze się jakoś ułożyło </i> - tymi
słowami krzepili mnie strażnicy w ambasadzie. Teraz, tydzień później,
faktycznie łatwo mi w nie uwierzyć. Tak samo, jak łatwo mi teraz mówić, że nie
było się czym stresować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
A to guzik prawda, bo właśnie, że było. To
dokładnie takie samo gadanie, jak przed maturą: <i>Nie stresuj się, nie ma czym, zobaczysz co to sesja</i>. W nosie miałam
wtedy myślenie o sesji. Po fakcie zawsze wszystko brzmi łatwo i przyjemnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Jakkolwiek, stres stresem, ale <b>nie panikuj!</b> Nie ma sytuacji bez
wyjścia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij9iw_yXhls3kpjQeJ3c4gjTCKlcvCR2N5amNAJNrNXLB5hykNTAED2rg628flN8jwUIRHTQs5wQwrV_8GIUyWW_gTON5Xdr5LImsen4Jad0JHFJSt7vbkoaLXtCDf6AtXr7f1LMkAQeGO/s1600/IMG_20181118_135157.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij9iw_yXhls3kpjQeJ3c4gjTCKlcvCR2N5amNAJNrNXLB5hykNTAED2rg628flN8jwUIRHTQs5wQwrV_8GIUyWW_gTON5Xdr5LImsen4Jad0JHFJSt7vbkoaLXtCDf6AtXr7f1LMkAQeGO/s400/IMG_20181118_135157.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stłuczka stłuczką, ale chyba w ładniejszym miejscu jej mieć nie mogliśmy!</td></tr>
</tbody></table>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-67174413131469481502018-10-19T17:30:00.000+02:002018-10-19T17:30:28.458+02:00[114] Starość jak początek umierania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFQnrZhnhWsekHmy3GCT-qwTMx3WKpjv5mJHFE7vDvh_Yajgaxryt5AwsPeUMY_a6k5d56Ymx3FpcJR3HEz8KNJGWi91mf2T4IVpbipjTzrEpQtjJLKk7SWessjBLhvFrKI3U_06pD8nht/s1600/IMG_20171204_133919_781.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFQnrZhnhWsekHmy3GCT-qwTMx3WKpjv5mJHFE7vDvh_Yajgaxryt5AwsPeUMY_a6k5d56Ymx3FpcJR3HEz8KNJGWi91mf2T4IVpbipjTzrEpQtjJLKk7SWessjBLhvFrKI3U_06pD8nht/s400/IMG_20171204_133919_781.jpg" width="400" /></a></div>
<br /><div class="MsoNormal">
Dziś moje 24. urodziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A ja znów jestem bezdomna.<b>*</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Jeśli ktokolwiek powtarza wam, że z wiekiem człowiek robi się bardziej ogarnięty, nie wierzcie w ani pół słowa!<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
_________________________________________________________________________________<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zwykle jestem na to zbyt leniwa, ale jak już zdarzy mi się nie być, to lubię od czasu do czasu, z okazji jakiejś... okazji, zrobić sobie podsumowanie życia. To właśnie taki dzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Równy rok temu miałam najgorsze urodziny w życiu.</b> Byłam w Irlandii, była paskudna pogoda, w pracy wynikła spora spina, szkoda gadać. Wszystko szło w tamten dzień zupełnie nie tak, jakbym chciała, chociaż zrobiłam sobie też wtedy prezent w postaci super śpiwora z komfortem do -5 stopni, który był przeceniony z 70€ na 40€. To była ta fajna część dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Końcówka zeszłego roku i początek tego (konkretnie do 17 lutego, czyli do dnia, w którym opuściłam wreszcie Irlandię) był w ogóle trochę mdły i pełen nerwów. Poleciałam do Lizbony spotkać się ze znajomymi i po raz kolejny na Islandię, na święta i Sylwestra odwiedzili nas znajomi – tych rzeczy nie żałuję, było super! Jednak odliczałam dni do powrotu do Polski i absolutnie nie mogłam się doczekać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvRsZICYRNYJKawGusQsKtdfTocfXsYGaHSGyWOfK2IHO0T_cA3A5bnjbsK2GokGicsJYQhuvC6VJKKAKaerPmomGjZr4PzPU5PSlbIrIE6awkw8FU0zRpTjC9VyNIoStwRZT6gLlIiBG4/s1600/IMG-20171128-WA0041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvRsZICYRNYJKawGusQsKtdfTocfXsYGaHSGyWOfK2IHO0T_cA3A5bnjbsK2GokGicsJYQhuvC6VJKKAKaerPmomGjZr4PzPU5PSlbIrIE6awkw8FU0zRpTjC9VyNIoStwRZT6gLlIiBG4/s400/IMG-20171128-WA0041.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zorza polarna, Islandia</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Półtora miesiąca w kraju to szukanie pracy; gdzieś, bez konkretnego planu. Trafił się Budapeszt, przyjęłam to z pokorą. <b>No i jestem. Rok później, tutaj, na Węgrzech.</b></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jak to możliwe, że czas ostatni rok tam szybko minął?! Nie umiem tego ogarnąć moim (najwidoczniej zbyt małym) umysłem. Na pierwszy rzut oka powiedziałabym, że niewiele się wydarzyło, ale już na drugi rzut muszę przyznać, że wydarzyło się więcej, niż bym się mogła spodziewać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Przede wszystkim stałam się bardziej nerwowa. <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To akurat wcale nie za dobry znak. Irlandia wyprała mnie z resztek wiary w ludzi i ich uczciwe zamiary; chyba nigdy w życiu nie byłam tak zestresowana i tak mocno i często się nie denerwowałam, jak tam. Fakt faktem, emocjonalnie do wydarzeń podchodzę od zawsze, ale podchodzić nerwowo nauczyłam się dopiero na wyspie. I niestety mi to zostało. <b>Czy to pierwsza oznaka starości?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Po prawie pięciu latach rozplątałam dredy, co było sporym wyzwaniem, ale i wyzwoleniem od ciężaru!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W Polsce nadrobiłam wszystkie rodzinno-przyjacielskie zaległości i... Zaczęło mi się nudzić. Półtora miesiąca w kraju to dłużej, niż początkowo planowałyśmy zostać; pod koniec zaczęło już być trochę – co za zaskoczenie! – nerwowo, ale w końcu trafiła się satysfakcjonująca oferta. Szybka przeprowadzka, ogarnięcie super mieszkania w dobrym miejscu, wszystko zdawało się być w miarę ustabilizowane. Po trzech miesiącach w pierwszym korpo, zupełnie z zaskoczenia wzięło nas inne: dosłownie na przestrzeni trzech dni obie dostałyśmy na LinkedIn ofertę pracy. Całkiem zresztą niegłupią, bo również z językiem polskim, w biurze dwa razy bliżej mieszkania i z o wiele lepszymi zarobkami. Został nam ostatni tydzień okresu próbnego w pierwszej firmie, więc miałyśmy jeszcze szansę zrezygnować z pracy z dnia na dzień, co też zrobiłyśmy. Witaj nowy rozdziale!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W nowej pracy mniej się denerwuję. Poprzednia to było wsparcie dla banku, a jeśli chodzi o problemy z pieniędzmi, ludzie zawsze są bardzo nerwowi, co się bardzo szybko udziela. Teraz jest lepiej; decyzji nie żałuję ani trochę.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheHeqS29p5VzRW1Dct8EpzBxmDg4e-Z-N9UTyDNJkkYu3OyW3qKZKM6YyZ_yQgeY9pF60mSwPMIgPyXizj-7BhP6ZraG7zQsMtnmDB20QXoaz1kanNtYKfBgStf0kNW78Y4E8M15InRGVx/s1600/IMG_20180512_122204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheHeqS29p5VzRW1Dct8EpzBxmDg4e-Z-N9UTyDNJkkYu3OyW3qKZKM6YyZ_yQgeY9pF60mSwPMIgPyXizj-7BhP6ZraG7zQsMtnmDB20QXoaz1kanNtYKfBgStf0kNW78Y4E8M15InRGVx/s400/IMG_20180512_122204.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">panorama Mediolanu</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Bardzo się cieszę, że od kiedy tu przyjechałam, praktycznie <b>w każdym miesiącu udało mi się gdzieś pojechać.</b> Zaraz po przeprowadzce do Budapesztu, czyli w połowie kwietnia, odnowiłam swoją kartę Wizz Aira, żeby znów mieć zniżki na loty – to w końcu węgierski przewoźnik, więc lotów stąd jest mnóstwo! Tym sposobem jeszcze w kwietniu wypatrzyłyśmy taniutkie loty weekendowe do Mediolanu na maj. W czerwcu, kombinując trochę bardziej, ale z pozytywnym skutkiem, zrobiłyśmy sobie długi weekend w Lizbonie. W lipcu weekendowa Praga, w sierpniu Polska (ale tylko żeby zdać egzamin, to liczy się chyba przez pół) i <a href="http://stopempoprzygode.blogspot.com/2018/09/112-sowenia-na-weekend-morze-gory-i.html" target="_blank">weekend objazdówki po Słowenii.</a> We wrześniu nie byłam nigdzie, ale rekompensują to dwa wyjazdy w październiku: na początku tydzień w Polsce, a za tydzień czeka mnie długi weekend w słowackich Tatrach. </div>
<div class="MsoNormal">
No i wreszcie to, na co czekam w tym roku najbardziej – za mniej niż miesiąc (mniej niż miesiąc!!! A ja wciąż nie ogarnęłam w tym temacie NIC!!! Upsss...) <b>lecę do Gruzji!!!</b> Tej samej Gruzji, którą planuję i o której marzę od lat, ale zawsze wypadało coś innego, czasu było za mało albo bilety były za drogie. Aż w końcu, przeglądając stronę Wizz Aira i szukając po prostu jakiejś fajnej ceny na lot gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam, oferta pojawiła się niespodziewanie. Budapeszt-Kutaisi-Budapeszt za, w przeliczeniu, szalone 250 zł w dwie strony. Zbyt długo się nie zastanawiałam. Co prawda to tylko cztery dni, ale liczę, że wypożyczając samochód uda nam się zobaczyć maksymalnie dużo. Taki prezent ode mnie dla mnie w tym roku!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Egzamin zszedł z głowy i zaczęłam znów więcej czytać, z czego się bardzo cieszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dodatkowo niezmiernie mnie raduje, że tegoroczna jesień jest tak piękna, gorąca (nawet nie, że ciepła! Pogoda w Polsce też trafiła mi się piękna, ale to było dwa tygodnie temu – nie wiem jak teraz. W Budapeszcie praktycznie codziennie temperatura z zakresu 22 – 25 stopni) i złota. Jakkolwiek, nie mogę się już też doczekać tej ponurej, zimnej i deszczowej, bo ona jest tak idealnym tłem do zaszycia się w domu z herbatą, kocem i książką, że aż brak mi słów. Od zawsze moja ulubiona pora roku!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Równie niespodziewanie, co większość rzeczy, które się w minionym roku wydarzyły, wzięłam i się zakochałam. Nawet nie wiedziałam, że aż tak bardzo się da! Chyba muszę sobie spisywać wszystkie podróżnicze pomysły, bo powoli nie wyrabiam z tempem, z jakim słowa <i>Ej, chodź, pojedźmy tam</i> wychodzą z ust M. <o:p></o:p></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiiua9kiHyfkpblwFpxyS_noJgBEQERri6GLFDKcfdyq4-TJjwQQQ-JQySD5xwrzwTgktcQ8HeSCaM4QYIQ3CA6OwqC07kYiy31DEnBRWm9e-3S-pgpEVnmCV_shl3BriCfd2FRTU8Z7if/s1600/DSC_2590.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiiua9kiHyfkpblwFpxyS_noJgBEQERri6GLFDKcfdyq4-TJjwQQQ-JQySD5xwrzwTgktcQ8HeSCaM4QYIQ3CA6OwqC07kYiy31DEnBRWm9e-3S-pgpEVnmCV_shl3BriCfd2FRTU8Z7if/s400/DSC_2590.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">jezioro Bohinj, Słowenia</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>*</b> Wracając do tematu bezdomności, bo kilka słów wyjaśnienia się należy. Po tygodniu nieobecności w Budapeszcie, wróciłam z Polski nocnym autobusem. Przed szóstą rano wysiadłam na jednym z dworców z tak gigantycznym plecakiem (pełnym zimowych rzeczy moich i Zuzy), że bez pomocy osoby trzeciej nie byłam w stanie go podnieść i zarzucić na plecy. Był to pamiętny w moim życiorysie poranek, ponieważ, prawdopodobnie pierwszy raz w tym moim dwudziestoczteroletnim życiu, szarpnęłam się na taksówkę. Po dziewięciu godzinach w autobusie, doświadczając przerywanego snu o wątpliwej jakości, wtoczyłam się na pierwsze piętro, rzuciłam rzeczy w kąt i jak stałam, tak wlazłam pod kołdrę i poszłam spać – tylko na trzy godzinki, bo szłam potem do pracy. Obudziłam się rano ze swędzącą ręką i zdziwiłam się, że te głupie muszki, które żarły nas całe lato, nadal gryzą. Wstałam, od niechcenia rzuciłam okiem na ścianę, a tam dorodna, prawie czarna z opicia pluskwa. Poszłam do łazienki – cztery bąble na twarzy, w tym jeden na wardze (!!!). Zrobiło mi się niedobrze i połączyłam fakty: faktycznie, te głupie muszki i komary żarły nas całe lato, ale najwidoczniej świetnie przysłoniły nam obecność niechcianych współlokatorów. Przecież co najmniej od wakacji chodzę wielkimi grupami bąbli na ramionach; nogi mam wiecznie zgryzione, a po wszystkim aż zostają siniaki. Przecież M. tyle razy pytał, czy mam na coś uczulenie, że aż tak puchnę od tych ugryzień, a za każdym razem, gdy został na noc, dziwił się, że komary gryzą go tylko u mnie; u niego w mieszkaniu nigdy. <b>Cholera jasna, mamy inwazję! </b>I to chyba robi się poważnie, skoro nagle pluskwy zaczęły być zauważalne i nie czają się z wychodzeniem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tego wieczoru byłam jeszcze dzielna i poszłam spać do własnego łóżka. Jednak gdy rano pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam, były dwa paskudne robale na prześcieradle (żywe, jakby ktoś nie lubił niedopowiedzeń), a szyję miałam dwa razy grubszą od ugryzień, pokój zamknęłam i tak sobie stoi do dziś. Od tygodnia w moim pokoju jestem raz dziennie, by wyciągnąć czystą parę gaci z szuflady. Śpię na podłodze w salonie, owinięta szczelnie śpiworem, lub poza domem. W ostatnią sobotę/niedzielę położyłam się po północy, zasnęłam nie wiem kiedy, ale nie za wcześnie, a gdy w niedzielny poranek przyszłam do pracy na 7 rano, po prostu położyłam się na pufie na podłodze i obudziłam się o 11.30. (ewidentne zadatki na pracownika roku; w weekendy większość czasu spędzonego w pracy przesypiam pod biurkiem, świetnie, <b>Magda, to jest właśnie dorosłość i odpowiedzialność!</b>)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Właściciel niemal od razu usłyszał, że się wyprowadzamy. Nowe mieszkanie wstępnie umówione; czekamy na kontrakt i uciekamy stąd. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Bardzo bawi mnie moje życie.</b> Jest tak pełne absurdów, że czasem aż mi słabo. Słabnę tak sobie przez chwilę, a potem przypomina mi się, że to wszystko jest jednak bardziej śmieszne, niż jakiekolwiek inne. <b>I dalej cisnę bekę, bo w sumie co innego mam robić?<o:p></o:p></b></div>
<br />
<br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsTt8WJqyXIp6ITJWn6en-JPpoKMqBrM2tdWZ_xx8Pf9dzQashaERCDxeqoTZMV50Ypvchf-__xg0rkGOfUTesUF5QckQfzxZbVt1sY9w8La9jThOHWimDR7aVvrSmhcEEQ5Zw0nOgkDDE/s1600/IMG_20181019_164409_589.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1410" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsTt8WJqyXIp6ITJWn6en-JPpoKMqBrM2tdWZ_xx8Pf9dzQashaERCDxeqoTZMV50Ypvchf-__xg0rkGOfUTesUF5QckQfzxZbVt1sY9w8La9jThOHWimDR7aVvrSmhcEEQ5Zw0nOgkDDE/s400/IMG_20181019_164409_589.jpg" width="351" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Od dłuższego czasu jęczałam, że muszę w końcu kupić sobie podróżną<br />poduszkę na szyję - wiek zobowiązuje i po każdym locie czy dłuższej<br />podróży autobusem mój kark był martwy przez kolejne trzy dni.<br />Dostałam więc wczoraj - bardzo spersonalizowaną!</td></tr>
</tbody></table>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-27038155874839629072018-10-13T11:47:00.000+02:002018-10-13T11:47:36.260+02:00[113] Rzeczy, które denerwują mnie na Węgrzech<div class="MsoNormal">
Przyjechał do mnie
ostatnio z Polski przyjaciel – ot tak, na weekend, połazić, pogadać. Ostatnio
widzieliśmy się jeszcze przed moją przeprowadzką, i to zanim w ogóle
wiedziałam, że skończę w Budapeszcie. Po pierwszych wstępnych <i>Co nowego?</i>, w końcu padło z jego strony
pytanie:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><i>- Magda, a tak ogólnie to jak ci się
tu mieszka?</i></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Dobrze!</i> – odpowiedziałam z automatu, bo rzadko odpowiadam na takie
pytania inaczej; to domyślne ustawienie w mojej głowie. <i>– Ale...<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Ale co? Jednak nie dobrze?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dobrze. Miasto jest piękne,
transport bardzo dobry (dojazd z jednego końca miasta na drugi zajmuje w
porywach godzinę, a Budapeszt jest naprawdę OGROMNY), koszty życia w porządku. O
każdej porze dnia i nocy jest tu co robić – zawsze się coś dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wiecie jednak zapewne,
jak działa ten mechanizm. Coś, czego do końca nie znamy, zawsze zdaje się być o
wiele bardziej interesujące i pociągające. Miasto oczami turysty a miasto
oczami mieszkańca to zupełnie coś innego. Ba! – nawet to samo miasto oczami
kogoś, kto mieszkał tam od urodzenia, a kogoś, kto ma porównanie do mieszkania
gdzieś indziej, to dwie zupełnie różne bajki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mam prosty przykład. Nie
lubię swojego rodzinnego miasta. Spędziłam tam osiemnaście pierwszych lat
życia. Uwielbiam fakt, że w Bieszczady mam przysłowiowy rzut beretem i lubię
pizzę z knajpy, do której mam pięć minut piechotą z domu, ale to właściwie byłoby
na tyle. Zaskakująco, w 95% przypadków, gdy poznaję kogoś z innej części
Polski/świata i mówię, skąd jestem, słyszę: <i>Ojaaaaa,
to takie piękne miasto, zazdroszczę!!!</i> Pozostałe 5% osób nie zachwyca się
dlatego, że nigdy tym miejscu nie słyszało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Potrafię sobie wyobrazić,
że przyjezdnym się podoba. Dookoła kręte drogi i lasy, święty spokój,
malownicza panorama, cała otoczka związana z Beksińskim. Ale przyjezdny nie
wie, że ten święty spokój, który tak docenia, a który zapada w mieście
codziennie po godzinie szóstej po południu, dla (szczególnie młodego) człowieka
potrafi być zabijający. Nie ma gdzie wyjść ze znajomymi, nie ma możliwości
rozwijania hobby bardziej <i>wymyślnego </i>niż
to związane z grą na instrumencie czy rysunkiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Myślę, że to działa
podobnie z każdym miejscem na świecie. Mimo mojej głośno deklarowanej miłości
do Lizbony, sama przecież podzieliłam się l<a href="http://stopempoprzygode.blogspot.com/2017/03/84-10-rzeczy-ktore-denerwuja-mnie-w.html" target="_blank">istą rzeczy, które mnie tam (iogólnie w Portugalii) denerwowały.</a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podobnie jest z
Budapesztem. W ostatnich tygodniach niektóre wymienione niżej aspekty dały mi
bardzo mocno w kość, a frustracja i gniew, przeplatane sporadycznymi myślami o
treści <i>NIENAWIDZĘ TEGO KRAJU</i>, potrzebują
w końcu znaleźć ujście. Właśnie tutaj – jak przeważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Co więc tak bardzo
denerwuje mnie na Węgrzech?</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDVIrq4Sow1JObNMoM24r-obAxkwDal0OzcTvFc9gzL0Smz6xohFeL4BT6zmxw4zviXb5p_V0HBkeafzs0AmtJ7mrpX5iKiSvVPBZG7I68DDBgQ5xFhyebjP5CAI1Tr6fH4uVVJu94Z-3b/s1600/IMG_20180414_124949.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1249" data-original-width="1600" height="311" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDVIrq4Sow1JObNMoM24r-obAxkwDal0OzcTvFc9gzL0Smz6xohFeL4BT6zmxw4zviXb5p_V0HBkeafzs0AmtJ7mrpX5iKiSvVPBZG7I68DDBgQ5xFhyebjP5CAI1Tr6fH4uVVJu94Z-3b/s400/IMG_20180414_124949.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Biurokracja</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli myślisz, że w
miejscu, w którym mieszkasz, biurokracja przekracza dozwolone granice, mogę ci
obiecać – nie jest tak źle, jak ci się wydaje. <b>Węgierska biurokracja jest najgorsza na świecie</b>. I pisząc to wcale
a wcale nie żartuję. Od kiedy tu przyjechałam, nie było miesiąca, w którym
przynajmniej dwa razy nie byłabym w jakimś urzędzie. Wiecie ile to godzin
spędzonych w kolejkach? Wiecie ile to nerwów, czy aby na pewno przysłowiowa
Grażyna z okienka będzie miała wystarczająco dobry humor, żeby przyjąć moje
dokumenty, albo w ogóle mnie zrozumieć? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Węgierskie urzędy to jest
jeden wielki i zupełnie nieśmieszny żart. Burdel na kółkach. Na okoliczność
zobrazowania sytuacji pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Urząd dla imigrantów. Jak
sama nazwa wskazuje, przychodzą tam imigranci = obcokrajowcy = osoby, które w
99% nie mówią ani słowa po węgiersku. Pominę już fakt, że aby się tam dostać,
najlepiej przyjść godzinę przed otwarciem, formując razem z innymi długą na
szerokość ulicy kolejkę. Po angielsku mówią osoby w okienku numer jeden, czyli
informacji. To one decydują, czy tego dnia dostaniesz numerek, a co za tym
idzie – czy będziesz mieć (nie)wątpliwą przyjemność spędzenia kolejnych godzin
z kolejce do okienka numer dwa, czyli Tego Właściwego, w Którym Po Angielsku
Nie Mówi Nikt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Za pierwszym podejściem w
urzędzie dla imigrantów spędziłam dwie godziny i nie załatwiłam NIC. Wypytałam
wcześniej wszystkich możliwych znajomych jakie dokumenty trzeba przynieść.
Wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli: umowa na mieszkanie, umowa o pracę, karta
ubezpieczenia zdrowotnego. Przyniosłam. Pan w pierwszym okienku był bardzo
miły, ale szybko przestałam go lubić, gdy powiedział: <i>Potrzebujesz czterech dokumentów: umowy o mieszkanie, umowy o pracę,
karty ubezpieczenia zdrowotnego i wyciągu z banku</i>. Czekaj, co? Wyciągu z
banku? Po kiego grzyba komuś wiedzieć na co i ile wydawałam w ostatnim
miesiącu?! Skoro mam umowę o pracę, to chyba logiczne, że mam dochody? Czy może
jednak nie…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
No dobra. Wróciłam za
trzy dni z wszystkim, co wymagane. Pani w okienku numer dwa nawet nie
popatrzyła na dokumenty, a wyciąg z banku, jak się okazało, wcale nie był
potrzebny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czy ktoś mógłby mi teraz
wytłumaczyć, dlaczego nie można na drzwiach powiesić informacji: <i>Ej, imigrancie, potrzebujesz tego, tego i
tego</i>, i tym samym oszczędzić dziennie dziesiątkom (!) ludzi czasu
straconego w kolejce po nic?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wracając do tematu
ubezpieczenia zdrowotnego. Kartę wyrobiła mi poprzednia firma, później
zmieniłam pracę, wszystko było okej. W nowej firmie mam nawet prywatne
ubezpieczenie! Na początku lipca kazali mi iść na tak zwany <i>medical check-up</i>; jakieś podstawowe
badania, żeby dostać karteczkę, że jestem zdolna do pracy. Poszłam, wszystko
było spoko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W zeszłym tygodniu w
pracy wyszedł temat lekarza i tym sposobem dowiedziałam się, że mimo prywatnej
opieki zdrowotnej, i tak muszę iść do HR po jakąś formę i znaleźć sobie lekarza
pierwszego kontaktu, żeby się do niego zapisać. Wkurzyłam się trochę, że nikt o
tym nigdy nie poinformował (gdyby złapało mnie w międzyczasie choćby zatrucie
pokarmowe, poszłabym jak człowiek do lekarza, a tu klops – nie mam lekarza =
nie mam zwolnienia = siedzę w robocie z pampersem na tyłku, no cóż). Ogarnęłam
lekarza poza tą całą kliniką; <i>a w tyłek
się ugryźcie</i>, pomyślałam. Pan doktor nie dość, że z perfekcyjnym angielskim,
to jeszcze sam wysłał mi wszystkie potrzebne dokumenty. Poszłam na pierwszą
wizytę. Wprowadził numer mojej karty ubezpieczenia w komputer, popatrzył na
mnie znad okularów i powiedział:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Pracowałaś przed tą firmą gdzieś indziej, prawda?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- No tak.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Tak myślałem. Magda, idź jutro do swoich HR i
powiedz im, że spieprzyli ci ubezpieczenie i mają to naprawić. Zero tu twojej
winy – są po prostu leniwi i gdy odeszłaś z tamtej firmy, ubezpieczenie było
nieaktywne przez kilka dni, zanim dostałaś kontrakt z drugiej. I oni powinni to
na nowo aktywować, ale najwidoczniej są idiotami i tego nie zrobili</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W skali 1-10 moje
poirytowanie sięgało już 12, ale wzięłam głęboki oddech i następnego dnia w
pracy napisałam do HR.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsza odpowiedź
brzmiała: <i>No ale co, to nie byłaś w
urzędzie ubezpieczenia zdrowotnego jak cię zatrudniliśmy???<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Czujecie? Już pominę
fakt, że w życiu nikt o tym nie wspomniał, bo to jest ich pieprzony obowiązek! Żeby
było ciekawiej, to nie tak, że ten problem dotyczył wszystkich – większość osób
z biura nigdy nie miała takiego problemu, a fakt, że niektórzy mieli, wynikał
tylko i wyłącznie z faktu zaniedbania tego przez urząd/firmę/jedno i drugie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Walczyłam mailowo cały
dzień. W końcu wywalczyłam swoje, jednak najwidoczniej przyznanie się do błędu
przychodzi niektórym instytucjom niesamowicie ciężko, bo ostatnia wiadomość,
którą otrzymałam, brzmiała: <i>Dobra, Magda,
to już naprawione, <b>ale to i tak była
twoja wina, bo na pewno mówiliśmy o tym, że trzeba iść do urzędu</b></i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ręce opadają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO0F11uFQfU_-XA1uMlUX153G7G1rIvFFSabuchEajp66ZhifoLcb2rJSDu50wqACxWlGQe7wVyBz9ix1zGTllC3Vyr7Dhidh4RVt9Q51WXcMSbKaeusLcxKh8-N561RYAI5rNwBo4_37K/s1600/budapest.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="500" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO0F11uFQfU_-XA1uMlUX153G7G1rIvFFSabuchEajp66ZhifoLcb2rJSDu50wqACxWlGQe7wVyBz9ix1zGTllC3Vyr7Dhidh4RVt9Q51WXcMSbKaeusLcxKh8-N561RYAI5rNwBo4_37K/s400/budapest.jpg" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Poczta</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Poczta jak poczta –
godziny w kolejkach i dziwne informacje na awizo to norma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ze swojego otoczenia mam
historie, kiedy na awizo, które przyszło około 20 września, była data <i>24.09</i>. Pani na poczcie wytłumaczyła, że
to znaczy, że przesyłka dopiero wtedy fizycznie dotrze do placówki. Kiedy piszę
ten fragment tekstu, jest 3 października, a paczka magicznym sposobem wciąż się
na poczcie nie zmaterializowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedyś na przykład
czekałyśmy z Zuzą na ważny dokument na nie pamiętam już nawet jaki temat.
Poszłyśmy z awizo na pocztę. Jak wiadomo, na awizo jest imię, nazwisko i adres
– a podkreślam ten fakt, żeby wykluczyć tu nieporozumienie związane z barierą
językową. Podajemy więc świstki, podajemy dowody, pani szuka kopert, kopert nie
ma. Wszystkie panie odchodzą od swoich okienek i szukają naszych przesyłek, w
międzyczasie prawie wydano nam czyjeś inne listy (???), wszystko zajęło jakieś
15 minut, aż w końcu cud się wydarzył i się znalazło co trzeba. I to nawet na
nasze nazwiska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvQhyphenhyphenxblj4jYMoEOcPzYhW5Ea5aFx99r1wbG3mjufICl6cOnGRhZHklgzxnDGqaA2qFmW5L7z2dQCID8mw-hXiDie4oF2CUu9YDSTqXVAVY1gv5wKuOEqyZaEOdZM-TslwimyGUTDQCMvU/s1600/bank.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="564" data-original-width="564" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvQhyphenhyphenxblj4jYMoEOcPzYhW5Ea5aFx99r1wbG3mjufICl6cOnGRhZHklgzxnDGqaA2qFmW5L7z2dQCID8mw-hXiDie4oF2CUu9YDSTqXVAVY1gv5wKuOEqyZaEOdZM-TslwimyGUTDQCMvU/s400/bank.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;"><o:p> </o:p><b>Bank</b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
O moich pielgrzymkach do
banku wspominałam już nie raz na <a href="https://www.facebook.com/Stopempoprzygode/" target="_blank">fanpejdżu</a>. Sodoma i Gomora, ciągle wysyłają mi
jakieś listy po węgiersku, z którymi biegam do mojego oddziału jak idiota po
to, żeby zwykle dowiedzieć się, że <i>to w
sumie nic istotnego</i>. Spędziłam tam już naprawdę długie godziny i mam
szczerą nadzieję, że kolejne nie czekają na mnie za rogiem, czego się obawiam,
bo dostałam ostatnio nową kartę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A tak poza tym, pozwolę
sobie być dosadna: <b>węgierskie banki to
bagno</b>. Nie ma tu w sumie bezbolesnej opcji do wyboru, bo każdy bank działa
na takiej samej zasadzie – płacisz za wszystko. A przez <i>wszystko</i> mam na myśli WSZYSTKO: za fakt, że masz konto i kartę,
której używasz. Za wypłacanie gotówki z bankomatu. Za wypłacanie gotówki
fizycznie w okienku, w oddziale banku. Za robienie przelewu. Za OTRZYMYWANIE
przelewu. I nie mówię tu o międzynarodowych przelewach, tylko za transferach w
obrębie jednego (!) banku. Całe szczęście, że (przynajmniej w moim) nie płaci
się za płacenie kartą, bo inaczej bym chyba szybko zbankrutowała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W kontekście przelewów:
jest to powód, dla którego osoby wynajmujące mieszkania bardzo rzadko nie decydują
się na regulowanie czynszu przelewami. Najczęściej raz w miesiącu zjawiają się
w mieszkaniu osobiście, by zebrać haracz. Wiadomo, lepiej na tym wychodzą: w
przypadku przelewu tracisz i ty, i właściciel, ale jeśli on przyjdzie po gotówkę?
Tracisz tylko ty; za wybranie kasy z bankomatu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tak swoją drogą, jest to
też główny powód, dlaczego najczęściej gotówkę w portfelu mam tylko na początku
miesiąca – wybieram zawsze trochę więcej, żeby coś zostało na wszelki wypadek.
Bo oczywiście, mimo bankowych absurdów, wciąż w bardzo wielu miejscach kartą
płacić nie można.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Brak znajomości języków, a przede wszystkim CHĘCI
rozmawiania po angielsku</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Bardzo przykro pisać mi
te słowa, ale Węgrzy nie lubią obcokrajowców. Występuje tu dziwny rodzaj
ksenofobii połączonej ze swego rodzaju rasizmem; szczególnie jeśli mówimy o
aspektach językowych. Co najmniej dwukrotnie zdarzyło mi się, mimo systemu
kolejki <i>numerek z maszyny</i>, pominiętą
w byciu obsłużoną (notabene, w banku) tylko dlatego, że kliknęłam opcję <i>obsługa po angielsku</i>. Nie chce mi się
nawet wchodzić w głębsze dyskusje na ten temat. Podsumuję krótko: jest to
strasznie przykre. Węgrzy niejednokrotnie dali mi do zrozumienia, że jestem
gorsza tylko dlatego, że nie mówię w ich języku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Bezdomni</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Muszę przyznać, że jest
to dla mnie wysoce fascynujące, że zanim tu zamieszkałam, nigdy w życiu nie
słyszałam o tym, że w Budapeszcie jest taki ogromny problem z bezdomnością. A
przecież tyle znajomych tu nieraz było… Z drugiej strony, AŻ TAK mnie to nie
dziwi; wiecie pewnie jak to działa... Bycie turystą wiąże się poniekąd z
klapkami na oczach. Jeśli jesteś gdzieś na trzy dni i miejsce cię oczaruje,
mózg automatycznie wypiera jego <i>brzydkie</i>
strony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wracając do tematu. Nigdy
i nigdzie indziej nie widziałam takiej ilości bezdomnych, jak w Budapeszcie. I
jest to tak okropnie, straszliwie przerażające… W lecie problem nie rzucał się
w oczy aż tak, bo wiadomo – ciepło robi swoje, a bezdomni zwykle rozpraszali
się (szczególnie na noc) po parkach. Jednak im chłodniej się robi, tym bardziej
problem robi się widoczny, bo w jakim miejscu najprościej pomieszkiwać nie
mając domu? <b>W przejściach podziemnych
przy wejściu do metra</b>. Jest ciepło, nic nie kapie na głowę, często jest
nawet woda, więc można się umyć (jakiś czas temu na stacji metra Blaha Lujza
bezdomni wykminili, że w ścianie jest zawór wody; rozmontowali co trzeba i
brali tam prysznic przez długi czas, aż ktoś się nie wkurzył, że pół przejścia
to jedna wielka kałuża i tego nie naprawił). Mają materace, fotele, szafki,
często stoły i krzesła. Siedzą, piją, grają w karty, robią draki. Codzienność w
Budapeszcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przyznam szczerze, że w
tym wszystkim boję się zimy. Nasłuchałam się od znajomych historii, że gdy robi
się naprawdę zimno, w przejściach podziemnych są dosłownie takie tłumy
bezdomnych, że ciężko się przecisnąć. Śpią tam, jedzą, piją, sikają, rzygają,
kopulują (!!!) – co z tego, że ludzie wokół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I nie zrozumcie mnie źle
– mi jest naprawdę, ale to naprawdę bardzo przykro z ich powodu. Każdy
zasługuje na to, żeby mieć dom. Jednak z drugiej strony, dlaczego tacy ludzie
są najczęściej poza prawem? Nie zliczę ile razy widziałam sytuacje, gdzie na
ulicy z jakichś powodów stała policja, a tuż obok, dosłownie w odległości kilku
metrów, leżało dwóch ziomków Zenków i chlało wódę prosto z flaszki. Czy panowie
policjanci się tym przejęli? Pewnie, że nie. Przecież taki śmierdzi, pijany
jest, no i pewnie jeszcze agresywny; mandatu i tak nie zapłaci, bo nie ma z
czego, a i wylegitymować go nie będą w stanie. (uprzedzając pytania – nie, na
Węgrzech nie można pić w miejscach publicznych; przymyka się oko na kulturalne
piwko w parku, ale picie wódki leżąc na chodniku to chyba już trochę
przegięcie, nie?)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAaVbBqh6n7B_2ODyAME2egiB5ob858PUiyOAClvnDh4HANyeF9zY7ACusaRXfUqwpP0XZbfRzrx44jtUejVfJLIm5iQxk_4rOKY507czXiO6DSZmbKDYxqM-BpAexFaQ9rXYHiiSdO7qZ/s1600/buda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="705" data-original-width="564" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAaVbBqh6n7B_2ODyAME2egiB5ob858PUiyOAClvnDh4HANyeF9zY7ACusaRXfUqwpP0XZbfRzrx44jtUejVfJLIm5iQxk_4rOKY507czXiO6DSZmbKDYxqM-BpAexFaQ9rXYHiiSdO7qZ/s400/buda.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Brud i smród</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Przykro mi to pisać,
jednak ten punkt jest w 90% stricte związany z bezdomnymi. Nie mają problemu,
żeby wypróżnić się gdziekolwiek – i pisząc gdziekolwiek, naprawdę mam na myśli
GDZIEKOLWIEK. Gdy widzę na ulicy kałużę, zawsze na wszelki wypadek omijam ją
szerokim łukiem, bo nigdy nie wiem – to woda czy jednak komuś zachciało się
sikać? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Budapeszt śmierdzi moczem
i zawartością (najwidoczniej zbyt rzadko opróżnianych) śmietników. Na każdym
kroku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJuKrX3ErgCh06XW4Sua2ck6rjryypBY-kLQx_t5UWmVAv4Z6SK9svXOiqqS8T5KO2YWQdIafHpU_6B28Ubm5ZduDBDD3whYBkGoQuN0VXS9OTn2HxBkmh9SJ1176CKmbFfUUcQtvjnuKr/s1600/warzywa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="875" data-original-width="564" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJuKrX3ErgCh06XW4Sua2ck6rjryypBY-kLQx_t5UWmVAv4Z6SK9svXOiqqS8T5KO2YWQdIafHpU_6B28Ubm5ZduDBDD3whYBkGoQuN0VXS9OTn2HxBkmh9SJ1176CKmbFfUUcQtvjnuKr/s400/warzywa.jpg" width="257" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Brak ładnych warzyw</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam ostatnio z M. w
Polsce. Weszliśmy sobie do pierwszej napotkanej Biedronki (raczej jednej z tych
mniejszych) po coś na śniadanie. To była moja pierwsza wizyta w Biedronce od
kwietnia, warto podkreślić. Weszliśmy tam i oboje niekontrolowanie wydaliśmy
dziwny odgłos; coś pomiędzy <i>Ooooooo! </i>a
<i>Łaaaaaaaaaaaaaaa!</i> Tam było tyle
warzyw i owoców! Wszystkie piękne, kolorowe, zdrowe, ogromny wybór! Staliśmy zachwyceni
przy stoisku chyba z dziesięć minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jest to dla mnie fenomen:
przecież to Węgry! Jest wystarczająco ciepło, a jednocześnie nie za sucho,
gleby chyba też nie mają jakieś tragicznej. Dlaczego zatem nie ma tu normalnego
wyboru <b>ładnych i zdrowych</b> warzyw?
Czy naprawdę wszystko hodują tylko na eksport?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z owocami jest trochę
lepiej, przyznam – melony i arbuzy mają super. Ale już choćby truskawki w lecie
były raczej słabe, takie 2/10.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Idziesz do Aldi po
ziemniaki na obiad, a ziemniaków nie ma. Cebuli też nie. O kapuście pekińskiej
możesz tylko pomarzyć (raz na parę miesięcy może pojawić się w Sparze), a
znalezienie sałaty, która nie jest choć częściowo podgniła, graniczy z cudem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jasne, że są markety.
Główny ich minus jest jednak taki, że są otwarte w godzinach pracy, a jako że
to godziny pracy, to ja też jestem wtedy w pracy. Bo że drogo jak jasny gwint
(generalnie to raczej miejsca dla turystów), to już nie wspomnę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Ludzie w transporcie publicznym</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
To jest prawdopodobnie
punkt, który odnosi się w zasadzie do większości duży miast z dobrze
rozwiniętym transportem publicznym<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
ALE…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przez całe wakacje
budapesztańska trasa tramwajów 4 i 6 była remontowana. Otworzono ją razem z
pierwszym dniem września, ku uciesze mieszkańców – są to dwa najpopularniejsze
tramwaje, a wzdłuż ich linii (które pokrywają się praktycznie na całej trasie)
jest większość istotnych punktów na mapie miasta. Mi to też na rękę, bo z
mieszkania do przystanku mam pięć minut piechotą, a tramwaj jedzie prościutko
do mojej pracy, no żyć nie umierać! Gdyby tylko nie ludzie poruszający się tym
samym środkiem transportu, a którzy mają ewidentny problem z myśleniem. Otóż
tramwaje na linii 4-6 są z tych nowych. O ile w tych takich starutkich
pojazdach drzwi otwierają się automatycznie w tej samej sekundzie, w której
tramwaj się zatrzymuje, tak w nowych najczęściej trzeba przycisnąć guzik, żeby
tak się stało. A ludzie tego nie robią. Stoją jak ci, za przeproszeniem,
ostatni idioci z nosem na szybie i czekają nie wiadomo na co. Wtedy ja,
czekająca na przystanku, wkurzam się niemiłosiernie i klikam przycisk od zewnątrz.
Nagle eureka! Połowa zawartości tramwaju wysiada akurat na tym przystanku! <b>To dlaczego, do jasnej cholery, nikt nie
wciśnie we własnym interesie tego pieprzonego guzika?!?!?!?!</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoysPiyPjSO6rrAuywACJ9Nbsm2Z5NB6wHhnPRIUeIh28HdEtSvbsWXScqhS7jfXpUNAAs5Ht6iM7wvVab5T5bGEp2e-ifiRDG-SZCLMOl7qTlC0gApF3ZRUIad0e0FFgoO9AP4gd-r9tL/s1600/crowd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="427" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoysPiyPjSO6rrAuywACJ9Nbsm2Z5NB6wHhnPRIUeIh28HdEtSvbsWXScqhS7jfXpUNAAs5Ht6iM7wvVab5T5bGEp2e-ifiRDG-SZCLMOl7qTlC0gApF3ZRUIad0e0FFgoO9AP4gd-r9tL/s400/crowd.jpg" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Naklejki na bułki w sklepie</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Bez zbędnego hejtu, bo
nie wiem, może w tych polskich też tak jest – chyba nigdy tam naprawdę nie
byłam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Czy w sieci sklepów Spar w Polsce też po wybraniu
bułki marzeń w dziale z pieczywem trzeba iść na dział warzyw i owoców i na
osobnym komputerku wziąć dla tej bułki naklejkę?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Działa mi to na nerwy
głownie dlatego, że nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam, a wcale nie jest
łatwo przestawić się na pamiętanie o tym. Ja przeważnie zapominam, ale panie w
kasie są zwykle miłe (lub przerażone tym, że mówię do nich po angielsku) i
wbijają mi kod z pamięci. Czasem zdarzy mi się pamiętać, ale zwykle tylko
wtedy, gdy z rzeczy, które potrzebują naklejki, kupuję tylko pieczywo. Jeśli
biorę jakieś warzywa/owoce i oprócz tego jeszcze pieczywo, najczęściej wezmę
naklejkę tylko na jedną rzecz, co już w ogóle nie ma zbytniego sensu, ale co
mogę zrobić. Bardzo się staram, ale nie umiem się nauczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Nie można być w końcu świetnym we wszystkim, nie?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>_________________________________________________________________________________</b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
*Tekst został stworzony
we współpracy ze złością, która opanowała mnie maksymalnie przez ostatnie
tygodnie. Złota zasada głosi, że jak coś ma pójść nie tak, to wszystko na raz –
tak też było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zrażajcie się do
Budapesztu, to piękne miasto jest. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Ale zanim się tu
przeprowadzicie, przemyślcie sprawę trzy razy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZdDIXyHBONy7VN36vGsbLzVwBH6HzoM2Jwp6A-DwiC2fC5d9CJRZHca6RdUV1gwq626fTX0PN1umk8bJKlaUBrlH2RvVef69x2bPogi4SHheMzNaQRW_mDQNpzVJ7_wMQvyFn1sZSkTbf/s1600/IMG_20180414_132947.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZdDIXyHBONy7VN36vGsbLzVwBH6HzoM2Jwp6A-DwiC2fC5d9CJRZHca6RdUV1gwq626fTX0PN1umk8bJKlaUBrlH2RvVef69x2bPogi4SHheMzNaQRW_mDQNpzVJ7_wMQvyFn1sZSkTbf/s400/IMG_20180414_132947.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-51291573667520649192018-09-02T15:45:00.000+02:002018-09-02T15:45:00.656+02:00[112] Słowenia na weekend: morze, góry i inne przyjemności<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVHUyUnwD6I3xroSmbl5L7obufunMo3Jv0PfZbG202imDTYOAsEM-ZjTuY69gnzKAL2UgstjeIbn2F-pu_DtfltlQdS1DTAxUwmAgmMOMAuLlYdQ8DDS_AlvTZlR42aIhvuG-qfNHACBdK/s1600/DSC_2563.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVHUyUnwD6I3xroSmbl5L7obufunMo3Jv0PfZbG202imDTYOAsEM-ZjTuY69gnzKAL2UgstjeIbn2F-pu_DtfltlQdS1DTAxUwmAgmMOMAuLlYdQ8DDS_AlvTZlR42aIhvuG-qfNHACBdK/s400/DSC_2563.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Jak często masz ochotę
schować się przed wszystkimi i mieć święty spokój? Od pracy, uczelni, szumu
miasta, telefonów, mediów społecznościowych - wszystkiego co cię otacza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
Ja w najbardziej
optymistycznych momentach przynajmniej raz dziennie. Przynajmniej na chwilę.</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Ostatnio potrzebowałam
tego bardziej niż kiedykolwiek. Plan pojawił się jeszcze w maju – w sierpniu
egzamin, a po nim totalny reset, przynajmniej na jeden weekend.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Zasadniczym plusem życia
na Węgrzech jest fakt, że blisko stąd w wiele fajnych miejsc. Nie mówię, że
Polska takich w pobliżu nie ma, ale mieszkając w niej przez ponad dwadzieścia
lat zdążył się już człowiek opatrzeć i poznać większość sąsiedztwa. A Węgry? Rzut
beretem w jedno z przyjemniejszych miejsc Europy, czyli na Bałkany!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">...ale Bałkany zwiedziłam
przecież dosyć porządnie kilka lat temu, toteż myśląc o idealnym miejscu na
poegzaminowy relaks, przyszedł mi do głowy inny kraj – Słowenia. Podczas
stopowania po południu trochę zignorowałam tę część Europy na rzecz Rumunii,
Serbii, Czarnogóry i Chorwacji. Zatrzymaliśmy się wtedy tylko na dwa dni w
Koprze – uroczym mieście przy wybrzeżu. Moje główne wspomnienie do ajwar
kupowany w lokalnym supermarkecie i kierowcy zatrzymujący się dla pieszych
przed każdym przejściem. Potem już tylko wylotówka i trzy godziny w pełnym
słońcu na dużym parkingu pod Mariborem, skąd zabrała nas polska laweta. Nie
pamiętam nawet, żebym wtedy zwracała jakąś szczególną uwagę na widoki po
drodze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Decyzja przyszła więc
łatwo: skoro sąsiaduję aktualnie z krajem, o którym nie wiem zbyt wiele i w
którym również wiele nie pobyłam, trzeba to szybko zmienić. Fakt, że kraj sam w
sobie jest maleńki (mniejszy niż województwo mazowieckie!) też okazał się
sporym ułatwieniem – to przecież idealna okazja, by wypożyczyć samochód i
zjechać Słowenię wzdłuż i wszerz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Nie będę narzekać na
ludzką ignorancję w tym temacie. Powiedzmy sobie szczerze – Słowenia nie jest
najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnym. Przynajmniej wśród Polaków, bo Włosi
mają na jej punkcie prawdziwego fioła, ale to już zupełnie inna historia.
Jednak choć niepopularna, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że uważam ją za
jeden z bardziej niedocenionych i wartych odwiedzenia krajów Europy. Ale w co
tu konkretnie celować, skoro wiedza niewielka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Ja wiedziałam tylko tyle,
że chcę gór, jak najmniej ludzi i świętego spokoju. Nie zawiodłam się ani
trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Morze</span><span style="font-size: 16pt;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Z Budapesztu wyjeżdżamy dopiero przed 19 – nie
przez korki, ale przez kolejkę w wypożyczalni samochodów. No, przez korki mamy
opóźnienie dopiero później, bo fakt faktem, nie wybraliśmy prawdopodobnie
najlepszej pory na podróż. Jest piątek wieczorem, 17 sierpnia, a w poniedziałek
20.08 jest jedno z większych węgierskich świąt, czyli Dzień Świętego Stefana. Znaczy
to tyle, że długi weekend właśnie się rozpoczął i połowa populacji Budapesztu
postanowiła wyjechać z miasta. Na autostradzie jest tłoczno jak na paradzie. Na
szczęście Węgrzy pod względem podróży są raczej patriotami – tłum rozładowuje
się na wysokości Balatonu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Nie wiem o której przekraczamy granicę. Jest
zupełnie ciemno, ja patrzę w gwiaździste niebo, nucę i trochę przysypiam. Po
pierwszej jesteśmy gdzieś na wybrzeżu i to tam postanawiamy znaleźć miłe
miejsce na nocleg. To nie jest moje pierwsze (ani na pewno nie ostatnie) spanie
na dziko, a jednak, mimo jako takiego doświadczenia, znów pojawia się dobrze
znany problem – znalezienie idealnego miejsca. Moją podstawową zasadą jest
zawsze to samo: im dalej od ludzi, tym bezpieczniej. Ważne, żeby się schować
przed ludzkim wzrokiem, a reszta jakoś sama się ułoży. W teorii to zawsze brzmi
pięknie i prosto, jednak w praktyce... Możesz sobie wyobrazić czwórkę ludzi;
każdy zmęczony, każdy głodny, bo ostatni posiłek przypadł na jakąś 13 czy 14, a
jest druga w nocy. Jest ciemno, co prawda nie zimno, ale wystarczająco
wykańczająco. Nikt nie zna okolicy i każdy marzy tylko o tym, żeby wreszcie
położyć się spać, a przecież jeszcze trzeba znaleźć to zakichane miejsce i
rozbić namiot…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Jezuuuu, po co nam był ten wyjazd?!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Próbujemy najpierw znaleźć plażę, którą obczaiłam
wcześniej na mapie, jednak to nie takie proste w zupełnej ciemności. Droga w
pewnym momencie się kończy – zawracamy więc. Jedziemy dalej, przed siebie, bez
konkretnego planu, bo co mamy tak właściwie planować? Po prostu rozglądamy się
uważnie, szukając dogodnego miejsca na nocleg.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Droga robi się coraz węższa i bardziej kręta,
jedziemy nią w górę i w górę, coraz wyżej. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">- Czekajcie! – ktoś krzyczy. – Tu jest zatoczka,
może się zatrzymajmy i sprawdźmy, czy da się tu w okolicy schować, albo chociaż
na mapę zobaczmy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Tak też robimy. W zatoczce stoi już jakiś busik
przerobiony na kampera, co daje nam do myślenia, że może to wcale nie jest
takie głupie miejsce. Chłopaki idą na zwiady w okolicę. Pięć minut później
wracają, całkiem rozentuzjazmowani.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">- Znaleźliśmy IDEALNE miejsce na namiot!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Zabieramy więc potrzebne rzeczy i idziemy je
wypróbować.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Miejsce faktycznie wydaje się idealne. Trzeba
zejść z delikatnej skarpy, przedrzeć się przez krzaki, nie potknąć się w
międzyczasie o śliskie kamienie i voilà: oto idealny kawałek płaskiej
przestrzeni, osłonięty od drogi drzewami, z widokiem na morze. Co prawda
całkiem niedaleko w dole majaczą domy, i w zasadzie istnieje spore prawdopodobieństwo,
że jesteśmy na posesji prywatnej, jednak chyba nie za często uczęszczanej, bo
nie wygląda na szczególnie zadbaną. Pal licho, myślę. Najwyżej ktoś nas za
chwilę obudzi i wyprosi, wtedy będziemy się martwić.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Już dawno nie widziałam tylu gwiazd, co tej nocy.
Droga mleczna pięknie rozciąga się nad głowami, niebo co chwilę przecinają
Perseidy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Padamy momentalnie po rozbiciu namiotów. Budzi
mnie dopiero ptasie szczebiotanie; zerkam na telefon – ósma rano. Wygrzebuję
się ze śpiwora, wychodzę z namiotu. Z domów na dole wybrzmiewają poranne
dźwięki: brzęk naczyń, trzaskanie drzwi, koszenie trawy. Przeciągam się,
rozglądając po okolicy, która przecież w dziennym świetle wygląda całkowicie
inaczej. Patrzę w stronę, po której w nocy – jak mi się wydaje – było widoczne
morze. I zamieram. Widok jest przepiękny, choć jeszcze przysłonięty poranną
mgłą. Dla takich poranków podróżuję!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ5adwIvy_Vkl_sonxrXuRFL3p875mddZ3Slg1kJUPW0eRqUUr050SiXk4evzyiH8L5GSUGpgpuV3HGjJ2xzcrvpjQPDbARt1QW0lyLv3znKkYVxlxzf7dxKpDU6rlSSHAk3uRYJ7n-2_j/s1600/DSC_2462.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ5adwIvy_Vkl_sonxrXuRFL3p875mddZ3Slg1kJUPW0eRqUUr050SiXk4evzyiH8L5GSUGpgpuV3HGjJ2xzcrvpjQPDbARt1QW0lyLv3znKkYVxlxzf7dxKpDU6rlSSHAk3uRYJ7n-2_j/s400/DSC_2462.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTm57BZ3I0yfnaZz8pYxUgTF32o15P-kjvbddQkLDnKUHaGiDf_tCNAvBLGl4dQj3sxArJgSkmEjBHorZoI8UbhkiwZLDyTut8Iy9COW4NbEmPPQqo5aaHRhMwsMG6pclfiaFrCzcA5A9J/s1600/DSC_2466.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTm57BZ3I0yfnaZz8pYxUgTF32o15P-kjvbddQkLDnKUHaGiDf_tCNAvBLGl4dQj3sxArJgSkmEjBHorZoI8UbhkiwZLDyTut8Iy9COW4NbEmPPQqo5aaHRhMwsMG6pclfiaFrCzcA5A9J/s400/DSC_2466.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC2paPl_MaIWavjiB778wMMbn4sfb3UG9hcbRGlnSgrH7MdvpbRpBbkbztvLD9D64q6QHjq5rezOAOC6KqVB1zFTOPwiU5j8T92YYkEaHXZr17-K07q0lqz__LBUokY8Oqcq5F8VM_NjjV/s1600/IMG_20180818_075648.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC2paPl_MaIWavjiB778wMMbn4sfb3UG9hcbRGlnSgrH7MdvpbRpBbkbztvLD9D64q6QHjq5rezOAOC6KqVB1zFTOPwiU5j8T92YYkEaHXZr17-K07q0lqz__LBUokY8Oqcq5F8VM_NjjV/s400/IMG_20180818_075648.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbyHcw760NC9VuIUlGb0hHTxuciH998ErKpx9_xz1-G3231Gm3vRckgLknFzo6absGrABpVam3ETVaWMY7cB2H7MkM7YEl7Vb-U6JPeXuLfd6c-zKUGN2_U-eR15pJY-kopqMeGWXu-AWu/s1600/IMG_20180818_075700.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbyHcw760NC9VuIUlGb0hHTxuciH998ErKpx9_xz1-G3231Gm3vRckgLknFzo6absGrABpVam3ETVaWMY7cB2H7MkM7YEl7Vb-U6JPeXuLfd6c-zKUGN2_U-eR15pJY-kopqMeGWXu-AWu/s400/IMG_20180818_075700.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Słoweńskie wybrzeże jest
bardzo niewielkie – ma niecałe 50 kilometrów długości. Bynajmniej nie ujmuje mu
to uroku! Słynne jest przede wszystkim z iście włoskiego klimatu: miasteczka z
wąskimi uliczkami, stare kamienice i pranie rozwieszone nad głowami
przechodniów. Włoscy turyści przyjeżdżają tam na wakacje, a słoweńscy mieszkańcy
wybrzeża zwykle mówią płynnie w obu językach.</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Jako, że naszym celem
było raczej spędzenie czasu z dala od miast, zahaczyliśmy tylko o jedno (za to
jedno z popularniejszych) – <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Piran</b>.
Jak już niejednokrotnie wspominałam, nie jestem szczególną fanką małych
miasteczek; a przynajmniej nie na dłuższą metę. Godzinka, dwie, żeby
pospacerować – jak najbardziej. Ale co tam robić dłużej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Piran to słoweńskie
miasteczko z charakterystycznymi, czerwonymi dachami. Warto przejść się na
wzgórze, żeby zobaczyć je z góry – świetny klimat!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8BK0oF0V7DMJyiy0WKq297QBmsjHsWk8Owai1JD_3PbtU3ZWIl5cc4uTDyX7UhUt3a-7ywLwfS71dmq5d7Lz6KNOOlBcVYu0hoMUP2JoriLyDxTAwQnrW2Hz_HFbPeMShBlbgSvs77uL8/s1600/IMG_20180818_085043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8BK0oF0V7DMJyiy0WKq297QBmsjHsWk8Owai1JD_3PbtU3ZWIl5cc4uTDyX7UhUt3a-7ywLwfS71dmq5d7Lz6KNOOlBcVYu0hoMUP2JoriLyDxTAwQnrW2Hz_HFbPeMShBlbgSvs77uL8/s400/IMG_20180818_085043.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyqYPUx9t_oDppCD6GJqmuJWSr4Ot_JLPJmOab6ex5nMPci6xq2i_0cMJIOAJgGunvfg0NT2ffjwgjUPdprrALASCApEalBgqfZN1oALMHT5tDovbj8GeNqRTGNqJ1IK8wH0IKSfb45ClZ/s1600/IMG_20180818_102304.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyqYPUx9t_oDppCD6GJqmuJWSr4Ot_JLPJmOab6ex5nMPci6xq2i_0cMJIOAJgGunvfg0NT2ffjwgjUPdprrALASCApEalBgqfZN1oALMHT5tDovbj8GeNqRTGNqJ1IK8wH0IKSfb45ClZ/s400/IMG_20180818_102304.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ScbcGrL_yDG2_OllginONvi_1_lS1apOH0gRXxOIzmJWKxVfgZeR8JYIfREwFa8J2Txzd0JgO8S4SnSPGYFdWfckrovtdaNpNV3nWmZ-yMd7ajGiLaG1xILBQtD49FNbuL-qsoV5ORM-/s1600/DSC_2477.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ScbcGrL_yDG2_OllginONvi_1_lS1apOH0gRXxOIzmJWKxVfgZeR8JYIfREwFa8J2Txzd0JgO8S4SnSPGYFdWfckrovtdaNpNV3nWmZ-yMd7ajGiLaG1xILBQtD49FNbuL-qsoV5ORM-/s400/DSC_2477.JPG" width="225" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Za to pirańskie wybrzeże to takie 2/10;<br />no ale wiecie jak to jest z "plażą" zaraz<br />przy ulicy...</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
Jeśli chodzi o plaże, to
nie polecę żadnej konkretnej. My próbowaliśmy znaleźć dogodne zejście na jedną
upatrzoną, ale nam nie wyszło i ostatecznie trzeba było zjeżdżać na nią na
tyłku po stromych klifach (sic!), czego totalnie nie polecam. Pamiętajcie
tylko, że <b>słoweńskie plaże to żwir i
kamienie</b>, podobnie wygląda morskie dno, więc warto zaopatrzyć się w klapki
z porządnymi podeszwami i grubszą matę zamiast cienkiego ręcznika.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-VA93Prn2zZme31J8ZQQFbMe1NRSOD6ibqtEdfIjyfivgeErmj9JxTX52YlgNoiAMWH_ZWnQocCBcBpDn8Zl2w6lLvCwWR0uCB_54qGLN3pgi-GCKQj9oo2LmbU6KEOjaXhxaUxsoGxOT/s1600/DSC_2506.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-VA93Prn2zZme31J8ZQQFbMe1NRSOD6ibqtEdfIjyfivgeErmj9JxTX52YlgNoiAMWH_ZWnQocCBcBpDn8Zl2w6lLvCwWR0uCB_54qGLN3pgi-GCKQj9oo2LmbU6KEOjaXhxaUxsoGxOT/s400/DSC_2506.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvCGLqKKvFMsX56VdMrhpafo2TEh4ldReQKMsU_WBQqJOiucgcwl6LAB5GvXFquQn39DrOMfSexQfhKReMnOiPipIdPOMFPktcG0c_SUjQKa5b1CfxoqtSYa7oWtT-miCYprIhE3hRWA1t/s1600/DSC_2507.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="983" data-original-width="1600" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvCGLqKKvFMsX56VdMrhpafo2TEh4ldReQKMsU_WBQqJOiucgcwl6LAB5GvXFquQn39DrOMfSexQfhKReMnOiPipIdPOMFPktcG0c_SUjQKa5b1CfxoqtSYa7oWtT-miCYprIhE3hRWA1t/s400/DSC_2507.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKh1Xyho-lDUV60F9f79om1aP58Guq2cWVLen40ZOgPs79nqEmPAnai9A4ExRrSQdkR-8ctFoR-FMgEDp-5NSpz0atK5tq8TtJz9xeBAk3x33w_-WxCbQVUtBh84LXeMwA41g5ZOJkZKQy/s1600/DSC_2508.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKh1Xyho-lDUV60F9f79om1aP58Guq2cWVLen40ZOgPs79nqEmPAnai9A4ExRrSQdkR-8ctFoR-FMgEDp-5NSpz0atK5tq8TtJz9xeBAk3x33w_-WxCbQVUtBh84LXeMwA41g5ZOJkZKQy/s400/DSC_2508.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFbDopOQ2MzQMEeaPQwJEJ8OpgrltOBoB1y0kz7qT5b_LWq2GPdgDWVbgbfjOjrhC3tYfqlV8io6e_wgZRlJZy9yb2VAgQqNxFdaa0Eb5SXXAcCrksv5gbrDJtjIr2pCkcJG5tFZsRAn8h/s1600/DSC_2510.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFbDopOQ2MzQMEeaPQwJEJ8OpgrltOBoB1y0kz7qT5b_LWq2GPdgDWVbgbfjOjrhC3tYfqlV8io6e_wgZRlJZy9yb2VAgQqNxFdaa0Eb5SXXAcCrksv5gbrDJtjIr2pCkcJG5tFZsRAn8h/s400/DSC_2510.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh97PnoU6H0PlGwDTqtD86WRddOySkppu3Ri9IAlqpZ8AlDgyFD9Ne8jLi7vHUmRV71QBhzLBtjT7jV0NCqH5mFAVeq43ngRCwg95j9Pr3vK9pLb0oRVRqDNnN1BCATTRA_cn9CqJSEOPQd/s1600/IMG_20180818_115800.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh97PnoU6H0PlGwDTqtD86WRddOySkppu3Ri9IAlqpZ8AlDgyFD9Ne8jLi7vHUmRV71QBhzLBtjT7jV0NCqH5mFAVeq43ngRCwg95j9Pr3vK9pLb0oRVRqDNnN1BCATTRA_cn9CqJSEOPQd/s400/IMG_20180818_115800.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipBYFX0wP66wwNqoZwozOVLjMUhXqVQiziUWA8rl7B2tlafpwY-HI8Qdnip4ksbxauvXxa7dtXiFVHb-wNDNGZrqwU3HfvyybWFAUp_P3_FOOA_I3V2rTqA_4Y4-S_qYzin_gSuVI8TnL9/s1600/IMG_20180818_120233.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipBYFX0wP66wwNqoZwozOVLjMUhXqVQiziUWA8rl7B2tlafpwY-HI8Qdnip4ksbxauvXxa7dtXiFVHb-wNDNGZrqwU3HfvyybWFAUp_P3_FOOA_I3V2rTqA_4Y4-S_qYzin_gSuVI8TnL9/s400/IMG_20180818_120233.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Góry</span></span></b><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 107%; mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Z wybrzeża kierujemy się na północ, w Alpy
Julijskie. Chcemy przede wszystkim zobaczyć osławione jezioro Bled i inne,
niekoniecznie opisane w przewodnikach, miejsca. Z każdym kilometrem na północ
widoki są coraz piękniejsze – bezkresne góry i lasy; jeszcze zielone, ale już
błyskające rudościami. Znowu trochę przysypiam, bo noc była wyjątkowo krótka.
Co kilka minut budzi mnie tylko szturchnięcie i słowa: „Magda, patrz!”. Zawsze
patrzę. Zawsze się zachwycam.</span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuRQB0XJuymuEyrN6_SO0Ghb9BkmCw7uWVp8uWgW9Bw0_SM2Rg9I2waPggnxzpVcUmPRXGEfMwSaA5VqZ5ZxIRxxwRpkyezLYD3u-VLFQgpq905fcL8vPN_-MQ3vZS_u3NeFiaIEuqa29/s1600/DSC_2518.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuRQB0XJuymuEyrN6_SO0Ghb9BkmCw7uWVp8uWgW9Bw0_SM2Rg9I2waPggnxzpVcUmPRXGEfMwSaA5VqZ5ZxIRxxwRpkyezLYD3u-VLFQgpq905fcL8vPN_-MQ3vZS_u3NeFiaIEuqa29/s400/DSC_2518.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Droga na północ trwa kilka dobrych godzin, bo w zasadzie
w ogóle się nie spieszymy. Jedyny cel na ten wieczór to znalezienie miejsca na
nocleg zanim zapadnie zmrok. No, i kupienie czegoś na kolację, bo od śniadania
złożonego z burków i owoców nie jedliśmy zupełnie nic i głód zaczyna dawać nam
się we znaki.</i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Następny przystanek:<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Jezioro Bled</span><span style="font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Jestem pewna, że
kojarzycie z Internetu takie zdjęcia, na których jest jezioro, wokół niego
góry, a na środku mała wysepka, na której znajduje się kościół. To właśnie
Jezioro Bled.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhQLx36-DdW5cT4ffU-PbwTue06yBUy9HAh_cdx8a3DhSLEL1RMTbkIf1Jx0TEw28_cC4HccEC_UmPWsKWfwvWPfp3sOfRnI6nP_9bDFCuxNvPCJuK6NDgMhngL3aMj8o-Nbd-8YdWPtGH/s1600/IMG_20180818_161859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhQLx36-DdW5cT4ffU-PbwTue06yBUy9HAh_cdx8a3DhSLEL1RMTbkIf1Jx0TEw28_cC4HccEC_UmPWsKWfwvWPfp3sOfRnI6nP_9bDFCuxNvPCJuK6NDgMhngL3aMj8o-Nbd-8YdWPtGH/s400/IMG_20180818_161859.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Szczerze przyznam, że
miałam tak zwane <i style="mso-bidi-font-style: normal;">parcie </i>na zobaczenie
Bled. Tylu zachwytów się o nim naczytałam, a tymczasem… <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Byłam totalnie rozczarowana</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Samo miasteczko
(przynajmniej w okresie turystycznym) jest maksymalnie zatłoczone, parking
kosztuje krocie, nie wspomnę już, że gruba kasa zdzierana jest nawet na
toaletach publicznych (ja ogólnie jestem przeciwniczką płacenia za czynności
fizjologiczne gdziekolwiek, a w turystycznych miejscach to już w ogóle nóż mi
się w kieszeni otwiera, gdy widzę wejście do ubikacji za 1€+). Brzeg dookoła
jest maksymalnie zagospodarowany – betonowy, z zielonymi przestrzeniami obok,
na których i tak widnieją tabliczki głoszące o zakazie
siadania/stawania/patrzenia na trawę. Zakaz wchodzenia do wody, zakaz opalania,
zakaz leżenia na kocu… Można co prawda wynająć kajak, by popłynąć na wysepkę na
środku, ale szczerze mówiąc, z ilością ludzi wokół i hałasem nie miałam za
bardzo ochoty zostawać tam na dłużej. Zresztą nie tylko ja. Zrobiliśmy sobie
jeszcze krótki spacer i po niecałej godzinie nad Bledem wróciliśmy do
samochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOx9ImsTSnGKKgFACxvJQLW7VdHNEp9blBfM7XLvJRf85Ny6zL8WHKnywTG_iVjJn-RFhrtFloKE4pM2oqfMMqWUHGZIv2DcIrNhwC1Q7_7VG2EYEO_yyuYCr-8j_TAHd5M0DyUa3Zuqtz/s1600/DSC_2527.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOx9ImsTSnGKKgFACxvJQLW7VdHNEp9blBfM7XLvJRf85Ny6zL8WHKnywTG_iVjJn-RFhrtFloKE4pM2oqfMMqWUHGZIv2DcIrNhwC1Q7_7VG2EYEO_yyuYCr-8j_TAHd5M0DyUa3Zuqtz/s400/DSC_2527.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFZaBvGJDLLQj_QEkczhvR1rg7oreU_J0jRJtEcVwxd3D76JzCN32FqruiLGRDgvC-hB-nSCs4oylcqERnMQGnX6ORJHPX_c0bfwKTRLPQY7X2kd5mREZolwTMvtneLgIIq-KweKl4Kn2u/s1600/DSC_2528.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFZaBvGJDLLQj_QEkczhvR1rg7oreU_J0jRJtEcVwxd3D76JzCN32FqruiLGRDgvC-hB-nSCs4oylcqERnMQGnX6ORJHPX_c0bfwKTRLPQY7X2kd5mREZolwTMvtneLgIIq-KweKl4Kn2u/s400/DSC_2528.JPG" width="225" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Triglavski Park
Narodowy</span><span style="font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Niedaleko Jeziora Bled znajduje się Triglavski
Park Narodowy, a w nim inne miejsce, które bardzo chcę zobaczyć: Jezioro
Bohinjsko. Po pierwszym rozczarowaniu nie jestem już tak entuzjastycznie
nastawiona. Zresztą wciąż mamy przecież sporo czasu, więc postanawiamy zupełnie
niespiesznie pojeździć po Parku, zobaczyć trochę lasu, trochę jeziora, zrobić
zakupy i znaleźć idealne miejsce na biwak.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">- Jakby co, to ja się uważnie rozglądam i jak
zobaczę fajną miejscówkę, to będę krzyczeć – mówię, przyklejając nos do szyby.
– O! Tam przy rzece jest jakiś niby parking, ale chyba bardziej nieoficjalna
miejscówka do spania na dziko, bo stoi kilka kamperów. Pamiętajmy, w razie
czego możemy tu wrócić trochę później.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">W sklepie kupujemy chleb, ajwar i wielki słoik
oliwek. No, i jeszcze parę piw, bo w końcu należy nam się po całym dniu upału.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Im dalej w Park, tym więcej lasu. Zatrzymujemy się
w jakimś przypadkowym miejscu, żeby zrobić sobie jeszcze przed snem krótki
spacer. Słychać potok, więc idziemy w tamtą stronę. A tu nagle, nie wiadomo
kiedy, jesteśmy w Kanadzie!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2X3akl6zGiYGhqjJI-F3uzcLnfQC2bN_EJ4YUHQmuaC_-vzDavsHGPIX-aaa-Jfgguw5G-n5xpKMIvTHsn7FCfDnzd76zRdf7Ae0wVFlHoTXjlMuxWk7VFQJz5fCyEHNdfjfidP0ofqss/s1600/DSC_2546.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2X3akl6zGiYGhqjJI-F3uzcLnfQC2bN_EJ4YUHQmuaC_-vzDavsHGPIX-aaa-Jfgguw5G-n5xpKMIvTHsn7FCfDnzd76zRdf7Ae0wVFlHoTXjlMuxWk7VFQJz5fCyEHNdfjfidP0ofqss/s400/DSC_2546.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUhybjbF1h5H4nm9TcgYXP5LhthPPM5-t_6Sck_wkw9KllyqpMXERswHfdn4GYYCqJDq9Zbx_w7zwTGNJaumTOJoL61KQ_1MobKU3ZQ4Q61W3T8G7gOO67_8bjqpxhBVG6kTBSHWDeBCv8/s1600/IMG_20180818_190710.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUhybjbF1h5H4nm9TcgYXP5LhthPPM5-t_6Sck_wkw9KllyqpMXERswHfdn4GYYCqJDq9Zbx_w7zwTGNJaumTOJoL61KQ_1MobKU3ZQ4Q61W3T8G7gOO67_8bjqpxhBVG6kTBSHWDeBCv8/s400/IMG_20180818_190710.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcW_3lnF9AouA3ybfY2Wal-5mbQxObvzQ_IRPWHGjA8kPIA8EecxLs7oobpb1BKE_noP8QvgHPzrvLHXZh-5Lsa_FpItyNOuPEoeKv5ZUjjhjLtcyHPqaJRGPBY4NdROBDqEXtqEvJ4vME/s1600/IMG_20180818_191240.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcW_3lnF9AouA3ybfY2Wal-5mbQxObvzQ_IRPWHGjA8kPIA8EecxLs7oobpb1BKE_noP8QvgHPzrvLHXZh-5Lsa_FpItyNOuPEoeKv5ZUjjhjLtcyHPqaJRGPBY4NdROBDqEXtqEvJ4vME/s400/IMG_20180818_191240.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Zostaje nam jeszcze Jezioro Bohinjskie. Góry wokół
niego zdają się być wyższe, niż w okolicy Bledu – nie wiem, czy tak jest
naprawdę, czy tylko mi się wydaje.</i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Po raz pierwszy widzimy Bohinj przejeżdżając przez
jakieś małe miasteczko. Owszem, nad jeziorem jest trochę ludzi, ale mam
wrażenie, że co najmniej trzy razy mniej niż nad Bledem. Brak tu betonowego
brzegu, turyści (i tubylcy) swobodnie leżą na brzegu i wchodzą do wody.
Jedziemy jeszcze kawałek dalej, by zatrzymać się w przypadkowej zatoczce przy
drodze. Przedzieramy się przez krzaki, docieramy do wąziutkiej, żwirowej plaży.
A tam…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinRU-mMcwDBwIQcD8AEVmn6HTYLwA3KrCJLDaNwFx4plHNUq1fQD2vyglUCVvCkLtJFm5k7EDKy3kJrDUrltjmhDmiI11z7j3luzc4zAxTrVbOI6zTx18bl_hZDYKwrOSYCTzUR9yFy2re/s1600/IMG_20180818_184941.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinRU-mMcwDBwIQcD8AEVmn6HTYLwA3KrCJLDaNwFx4plHNUq1fQD2vyglUCVvCkLtJFm5k7EDKy3kJrDUrltjmhDmiI11z7j3luzc4zAxTrVbOI6zTx18bl_hZDYKwrOSYCTzUR9yFy2re/s400/IMG_20180818_184941.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjORetK7PXX28fcirPzLG4KDzRNS_Aibahph_YKmVNNHTyTmrXqyCSgTeBRnAdrvgzaLSzwDbEk1uKqZ-wHuk1UX8B2JR8tcXuBZO6f85OVxajrCQhhwkkmEqbj5RS7alSZUKhfrQMKnPvA/s1600/IMG_20180818_184951.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjORetK7PXX28fcirPzLG4KDzRNS_Aibahph_YKmVNNHTyTmrXqyCSgTeBRnAdrvgzaLSzwDbEk1uKqZ-wHuk1UX8B2JR8tcXuBZO6f85OVxajrCQhhwkkmEqbj5RS7alSZUKhfrQMKnPvA/s400/IMG_20180818_184951.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;">Jezioro
Bohinjskie</span><span style="font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="line-height: 107%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Nie będę przedłużać – <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie
widziałam</b>. Krystalicznie czysta woda, mieniąca się tysiącami odcieni
zieleni i błękitu, wysokie, budzące respekt góry, cisza i święty spokój. To nie
tak, że to jezioro jest niepopularne wśród turystów – oczywiście, że nie!
Owszem, jest mniej słynne, niż Bled, choć wcale – moim zdaniem – tak być nie
powinno. Ale może to i lepiej? Dzięki temu nie jest obsypane z każdej możliwej
strony hotelami, miasteczkami, sztucznie wykreowanymi plażami. Ba! – wokół
całego Jeziora Bled jest mnóstwo ścieżek rowerowych i spacerowych. Przy Bohinj
są tylko z jednej strony, choć i tak większość otoczenia to góry i las. Jest za
to mnóstwo dzikich miejscówek: wystarczy zejść na brzeg, gdzie można się dostać
bardzo łatwo, a prawdopodobieństwo, że spotka się tam ludzi, jest minimalne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">My spędziliśmy czas nad
Jeziorem Bohinjskim zarówno wieczorem, przy złotym świetle zachodzącego słońca
(zdjęcia powyżej), jak i rano. Co prawda na sam wschód wstać nam się nie udało,
ale i tak nie mogliśmy się powstrzymać, żeby o siódmej rano nie zwinąć namiotów
i nie pojechać nad wodę. O tej porze dnia brzeg był pusty, woda lodowata, jej
kolory jeszcze piękniejsze, a nad samą taflą wody unosiła się mgła (a może to
była chmura?). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHjqMqcQHl73TpZ99KCY9oWEWfjDj1zX_H25ecPF7cxlSGGhI1k_okZ1kUHzm_xlGSf-mHT7Yo-SY63UNtpTWUsb9vrliJdANGMyXAJmfad8vZuJ7D5cK4gl2Z_3ZQwKmQ6U_zV5Olec_F/s1600/IMG_20180819_082614.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHjqMqcQHl73TpZ99KCY9oWEWfjDj1zX_H25ecPF7cxlSGGhI1k_okZ1kUHzm_xlGSf-mHT7Yo-SY63UNtpTWUsb9vrliJdANGMyXAJmfad8vZuJ7D5cK4gl2Z_3ZQwKmQ6U_zV5Olec_F/s400/IMG_20180819_082614.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKeDDtZij1YfMYx7qwy-QmQcE4n-QcMh7do1P9NkOSzAkQuyi_BvmSV3Yv7_U4_S7v4Hq_9RYEUS4p6boinXRDDeGMBIcWNMnv8UQqT-cpXvi88GK5cSVNibuKIBSSa0A8T8kjQUYB25_A/s1600/IMG_20180819_082823.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKeDDtZij1YfMYx7qwy-QmQcE4n-QcMh7do1P9NkOSzAkQuyi_BvmSV3Yv7_U4_S7v4Hq_9RYEUS4p6boinXRDDeGMBIcWNMnv8UQqT-cpXvi88GK5cSVNibuKIBSSa0A8T8kjQUYB25_A/s400/IMG_20180819_082823.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYO9223nGWz7Hx7L2SOZP0lKOS0tTK6zf8GKMaAYZQknvzrFXnoxcx8bSWEcoZ-pe_4HYz45Z1plfPle2USdDfZX2tlFTDrsjpgVfRqEbVvYpl27rL66GQ8HI9TTUzQ35whvsy_5JqfG1/s1600/DSC_2590.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYO9223nGWz7Hx7L2SOZP0lKOS0tTK6zf8GKMaAYZQknvzrFXnoxcx8bSWEcoZ-pe_4HYz45Z1plfPle2USdDfZX2tlFTDrsjpgVfRqEbVvYpl27rL66GQ8HI9TTUzQ35whvsy_5JqfG1/s400/DSC_2590.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Jezioro Bohinjskie to
zdecydowanie miejsce, które zachwyciło mnie najbardziej podczas tej krótkiej
podróży. Aż strach pomyśleć jak niesamowicie musi wyglądać jesienią, z rudymi
górami dookoła!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><o:p><br /></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-size: large;">Nocleg na dziko</span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Na drugą noc ostatecznie
wróciliśmy do tego miejsca, które zauważyłam z drogi. Przestronny, dziki
parking nad rzeką, schowany za drzewami (była jeszcze druga jego część, której
nie sposób było zauważyć z głównej trasy). Wystarczająco daleko od ludzi, nie
było opcji, żeby komuś w tym miejscu przeszkadzać. No i przede wszystkim <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">poza terenem parku narodowego</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Zwykle przed podróżą –
szczególnie taką roadtripową, z namiotem – czytam informacje, jak w danym kraju
wygląda kwestia spania na dziko. Przykładowo Skandynawowie nie mają z tym
problemów: wychodzą z założenia, że natura jest dla wszystkich, dlatego też
rzadko się zdarza, żeby na przykład wejścia na szlaki czy do jakichś
przyrodniczych atrakcji były płatne. Podobnie jest ze spaniem na dziko. Możesz
rozbić namiot w zasadzie w dowolnym miejscu (<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">uwaga:</b> nie mam pewności tak zasada odnosi się do parków
narodowych), byle był przynajmniej 100 metrów od czyjejś posesji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Niestety, wszelkie
informacje o Słowenii, które znalazłam w Internecie, nie wyglądały już tak
kolorowo. Park Narodowy (co zrozumiałe) lepiej wybić sobie z głowy, a wszystkie
inne miejsca też są raczej kiepskim wyborem, szczególnie w sezonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Ostatecznie było dobrze,
obyło się bez bliskiego spotkania z policją. Myślę, że znaleźliśmy po prostu
spoko miejscówki, gdzie nie rzucaliśmy się nikomu w oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6hzs87jwHrXbIFqttuaSNeS_rUMf7qMA5Epod_s7FwRhNRFkk_b1ZiC_Rrq7s8tHU73ImaILLWUe_QLmJPqE9V25BZW4rDTxDNCAw28TQK3sY5HjVwDxTUNAFLaEMKhpoSOL3P6-noLly/s1600/DSC_2461.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6hzs87jwHrXbIFqttuaSNeS_rUMf7qMA5Epod_s7FwRhNRFkk_b1ZiC_Rrq7s8tHU73ImaILLWUe_QLmJPqE9V25BZW4rDTxDNCAw28TQK3sY5HjVwDxTUNAFLaEMKhpoSOL3P6-noLly/s400/DSC_2461.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuEX1veMtOHvvHQfkGqW-UYXNSuaAmMx4mAk3msQ24PC048Qxjf1Mut-AW_oVGsIP3gi1IvppbQwGt4ndt_nxf458Rz32px1InXYmVBpoH0XZMfDhv0Asf0feMJTc1mz6O9DKeP9zIXB5A/s1600/DSC_2551.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuEX1veMtOHvvHQfkGqW-UYXNSuaAmMx4mAk3msQ24PC048Qxjf1Mut-AW_oVGsIP3gi1IvppbQwGt4ndt_nxf458Rz32px1InXYmVBpoH0XZMfDhv0Asf0feMJTc1mz6O9DKeP9zIXB5A/s400/DSC_2551.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDFp0uLwP5QT_EYs0y_4uQ6TCQELTwmrMRJl48lNKz5gzWAM6N8pHLNWT58L8Ki1TKBV1dTGXc6e4XHVKWtZ6d-lLVBIp70Qf9XJ2pD-sqLRQqqUILKOqvsSNpfCG7cu9YCi807UFHc6dU/s1600/DSC_2552.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="917" data-original-width="1600" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDFp0uLwP5QT_EYs0y_4uQ6TCQELTwmrMRJl48lNKz5gzWAM6N8pHLNWT58L8Ki1TKBV1dTGXc6e4XHVKWtZ6d-lLVBIp70Qf9XJ2pD-sqLRQqqUILKOqvsSNpfCG7cu9YCi807UFHc6dU/s400/DSC_2552.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spanie na dziko spaniem na dziko, ale zęby myć trzeba!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-size: large;">Wodospad Savica</span></span></b><span style="mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Znajduje się niedaleko
Jeziora Bohinjskiego, a że nazajutrz rano wciąż mieliśmy sporo czasu,
postanowiliśmy wybrać się na szlak. Nie jest on ani długi ani wymagający – pół godziny
w jedną stronę, średnio stromo. Co prawda, byliśmy nieco rozczarowani, że za
taką mikroskopijną trasę musimy zapłacić po 3 euro od osoby, ale ostatecznie, z
bólem portfeli, skusiliśmy się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="mso-ansi-language: PL;">Warto</span></b><span style="mso-ansi-language: PL;">. Nie jestem co prawda do końca pewna, że jest to widok wart biletu wstępu,
ale umówmy się – aż tak drogo nie jest, żeby sobie odmawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVYq8PT1iwVvuJtjNFEA4saneOrTK7O_LuuOObJqPk5IBOZsHD-VTEM4oHGPpup7XFJWDMvCcZeJw-M3rsJlpNTICBwa7PyXlyLfXU_9bwRu5LZjUHKVjaYVpwOBAcqvy7U9R3J2FIcyD8/s1600/DSC_2604.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVYq8PT1iwVvuJtjNFEA4saneOrTK7O_LuuOObJqPk5IBOZsHD-VTEM4oHGPpup7XFJWDMvCcZeJw-M3rsJlpNTICBwa7PyXlyLfXU_9bwRu5LZjUHKVjaYVpwOBAcqvy7U9R3J2FIcyD8/s400/DSC_2604.JPG" width="225" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk4MxcxuaQQp-gk1N_z7tfXXG593_XaNC_1bxvFjY7jLdFijGjmzhkq05FGl383Kjw9k-E5n0lqk2gBC2BPdF3wtVXr8ENr-Ft5ZpRD5N_QZUiIZfLTOoLERE4pn6I5kBw7LYbxQ3b_dXF/s1600/DSC_2605.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk4MxcxuaQQp-gk1N_z7tfXXG593_XaNC_1bxvFjY7jLdFijGjmzhkq05FGl383Kjw9k-E5n0lqk2gBC2BPdF3wtVXr8ENr-Ft5ZpRD5N_QZUiIZfLTOoLERE4pn6I5kBw7LYbxQ3b_dXF/s400/DSC_2605.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidytKQtHg0QPN46TBZHoaaDKx2ACkdyv_gazpXTPnh6vB5iO8ZZLiXSavqXmpmYyKGwqX6A6_ZEoiW12FCVyuQ8jocp9FUJu8NiZ73OE67dljlq2eI3pIfuR5pBTQavul61-_QmVEP24m8/s1600/IMG_20180819_092615.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidytKQtHg0QPN46TBZHoaaDKx2ACkdyv_gazpXTPnh6vB5iO8ZZLiXSavqXmpmYyKGwqX6A6_ZEoiW12FCVyuQ8jocp9FUJu8NiZ73OE67dljlq2eI3pIfuR5pBTQavul61-_QmVEP24m8/s400/IMG_20180819_092615.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_X76BQigm5UqPpdskcN_mkbdwMA5g8QpxqovB_0IBPTL22C2YKZpXuSr09OQrOPqu7yceUD960Qg050NxzU8ULnMq-xeYh5lfZOBqNhfXLM62rX_KaiC6Nu5neYu4Vi1XLn8iBJ4zt4Fb/s1600/IMG_20180819_092649.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_X76BQigm5UqPpdskcN_mkbdwMA5g8QpxqovB_0IBPTL22C2YKZpXuSr09OQrOPqu7yceUD960Qg050NxzU8ULnMq-xeYh5lfZOBqNhfXLM62rX_KaiC6Nu5neYu4Vi1XLn8iBJ4zt4Fb/s400/IMG_20180819_092649.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1gLLlX8gk_XPICyxulzBwibsWvrLC62MQoUfp92WonUxYvW4EyfuIpG9lDorBXvYUONXDLrltuVTSYn87lGcY5d7pbKNXQPJAo2KKag5dLdsnoSlUYCO9MWhtCJx0-SixLwSdUpIIyZ27/s1600/IMG_20180819_092914.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1gLLlX8gk_XPICyxulzBwibsWvrLC62MQoUfp92WonUxYvW4EyfuIpG9lDorBXvYUONXDLrltuVTSYn87lGcY5d7pbKNXQPJAo2KKag5dLdsnoSlUYCO9MWhtCJx0-SixLwSdUpIIyZ27/s400/IMG_20180819_092914.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">W drodze powrotnej
zahaczyliśmy jeszcze o Lublanę, ale po pierwsze – nie spędziliśmy tam na tyle
dużo czasu, żebym czuła się na siłach udawać speca i o niej pisać. Po drugie –
nie powiem, żeby mnie jakoś szalenie urzekła. Zdecydowanie bardziej zachwyciły
mnie góry, lasy, woda; nawet z urlopowiczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><o:p><br /></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli tylko macie okazję –
nie zastanawiajcie się dwa razy. <b>Jedźcie do Słowenii! </b>Zgubcie się na szlaku,
odpocznijcie nad jeziorem, wtopcie się w naturę! Absolutnie warto; co więcej,
myślę, że wrzesień jest na to idealnym czasem. Jeszcze nie jesień, a już nie
lato – łagodny stan pomiędzy, gdy temperatury są jeszcze wystarczająco wysokie,
a kolory już kojąco piękne. Obiecuję, że nie pożałujecie!<o:p></o:p></div>
<br />summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-60035992978604966092018-07-01T19:22:00.000+02:002018-07-01T19:22:36.182+02:00[111] Daj sobie czas<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_lB_8Hb80CvRawdjKL2w0VxT2Mh3e9M2lmMG_0E1KyVYlWeULY8ttqwS5KWrqJR1nFggIXe4l0qkbnrUe6uiBVsKPcFGRWnCyJp-caYkz2yT6VrgFPRDdIBfQS-DXBKvb_-fQkzguG_cz/s1600/IMG_20180701_142927_499.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_lB_8Hb80CvRawdjKL2w0VxT2Mh3e9M2lmMG_0E1KyVYlWeULY8ttqwS5KWrqJR1nFggIXe4l0qkbnrUe6uiBVsKPcFGRWnCyJp-caYkz2yT6VrgFPRDdIBfQS-DXBKvb_-fQkzguG_cz/s400/IMG_20180701_142927_499.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mam dystans do słów <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie
mam czasu</i>. Nie wierzę w nie tak do końca – jak chcesz, to zawsze znajdziesz
czas, choćby bardzo okrojony, ale lepsze to niż nic. Ot, słaba wymówka, między
wierszami której należy czytać <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie chce
mi się/mam ciekawsze zajęcia</i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie lubię, gdy ludzie wykręcają się brakiem czasu. Ze
spotkania, rozmowy, odpisania na wiadomość, wywiązywania się z obowiązków. A
wiecie jak to działa – raz nie odpiszesz na maila, raz przesuniesz spotkanie,
raz nie zrobisz czegoś od razu, wybijesz się z rytmu… I zaczyna się błędne koło.
Coraz mniejsze wyrzuty sumienia z tego powodu, czas, którego podobno i tak już
nie ma, kurczy się jeszcze bardziej. Co się odwlecze, to nie uciecze. Nie lubię
słów <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie mam czasu</i> – to najbardziej
idiotyczna wymówka, jaka kiedykolwiek powstała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jest mi wstyd. Słowa <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie
mam czasu</i> towarzyszą mi ostatnio często i gęsto. W skrzynce zalegają maile,
na które nigdy nie odpisałam. Fejsbuk co chwilę krzyczy, że zasięgi spadają.
Dostaję kolejne wiadomości od Was o podobnej treści: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Magda, czemu ostatnio prawie nic nie piszesz???</i> Nie odczytuję ich
od razu, bo wiem, że od razu na nie nie odpiszę i będzie mi z tego powodu
jeszcze bardziej głupio. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUC5aIvblIkrT6LnFtGr2HLXVIJcyGkPXOY8plUr1kjX7DXBpNKyECKbZYB9HWNMEEUMr5OWyn1OPKRyBs5Ynm-Ld-kc4VWatc4uF2TWR7LBm7a3NQ0OebeAmDB2S16V_6FY0xLwfxuP2S/s1600/IMG_20180623_170734_056.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUC5aIvblIkrT6LnFtGr2HLXVIJcyGkPXOY8plUr1kjX7DXBpNKyECKbZYB9HWNMEEUMr5OWyn1OPKRyBs5Ynm-Ld-kc4VWatc4uF2TWR7LBm7a3NQ0OebeAmDB2S16V_6FY0xLwfxuP2S/s400/IMG_20180623_170734_056.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsZYiUd1ExAB5KiTh2Zh43OYE6jmVCyjQyPfQZWMJUufIGgt4lQt3as50X-1U0pP6sI8unvb07TcKxMxmGbzYxo-xpUfZm8Keh9MEbUvt7rJxSpPwjT4O6ZwjSfXekv6JVO9fkYNot1acn/s1600/IMG_20180630_160754_478.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsZYiUd1ExAB5KiTh2Zh43OYE6jmVCyjQyPfQZWMJUufIGgt4lQt3as50X-1U0pP6sI8unvb07TcKxMxmGbzYxo-xpUfZm8Keh9MEbUvt7rJxSpPwjT4O6ZwjSfXekv6JVO9fkYNot1acn/s400/IMG_20180630_160754_478.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie będę się jednak tak totalnie katować z tego powodu. Zapisałam
się wreszcie na egzamin – za półtora miesiąca jadę do Polski, żeby go zdać,
więc połowę względnie wolnego czasu zajmuje nauka. Drugą połowę praca, dojazdy
do niej (40-50 minut w jedną stronę to niby nie tragedia, ale w kontekście dnia
to już prawie dwie godziny stracone na nicnierobieniu w autobusie), ZAKUPY
SPOŻYWCZE (przez dłuższy czas system poświęcenia godziny tygodniowo w niedzielę
na porządne zakupy na cały tydzień sprawdzał się wręcz idealnie. A potem
przyjechali goście, więc jakoś się to rozjechało, a potem Lizbona, więc się nie
opłacało, a potem znowu goście, więc przecież nie ma sensu robić zakupów tylko
pod siebie, już lepiej na tych gości poczekać i wymyślić coś razem, nie?), tak
zwane życie towarzyskie, włóczenie się po mieście, nie zawsze z celem. Jak już
wpadnie wolniejsza chwila, to… zasypiam. To nie żart. W ostatnim czasie co
najmniej 2-3 razy tygodniowo zdarzało mi się zjeść obiad o 19 i nagle obudzić
się o 21, wciąż na kanapie i z włączonym serialem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Siedzi we mnie kilka pomysłów na teksty i codziennie
powtarzam je sobie w myślach, żeby nie zapomnieć, że są ciekawe i warte
poruszenia. Nie zliczę ile razy obiecywałam sobie ostatnio, że zamiast poczytać
przed snem, popiszę przed snem. Nie jestem też w stanie powiedzieć kiedy
ostatnio zrobiłam jedno lub drugie. Owszem, czytam wciąż względnie sporo, ale
raczej w przerwie między śniadaniem a umyciem zębów. Kiedy pakuję się wieczorem
do łóżka, momentalnie zasypiam, nawet jeśli jest ledwie 22. Nie dopijam
rozpoczętych butelek wina i nie doogląduję filmów do końca. Trochę mi się nie
chce, a trochę <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie mam czasu</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktkg4obIyij8Xt7YXtLJj0mSdjRQgk-T9seNxNRtApgf7FhGz4XaRV7LC4JcTygYfCI0ylHqRMnx2mxaRsAn7wYy1ZGayhlGywJavVGCSsbC1c68V5Suxo89-SA7hK2g-xVtVtFilUzql/s1600/IMG_20180603_134633_152.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktkg4obIyij8Xt7YXtLJj0mSdjRQgk-T9seNxNRtApgf7FhGz4XaRV7LC4JcTygYfCI0ylHqRMnx2mxaRsAn7wYy1ZGayhlGywJavVGCSsbC1c68V5Suxo89-SA7hK2g-xVtVtFilUzql/s400/IMG_20180603_134633_152.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Niech to wszystko bynajmniej nie brzmi jak jakiekolwiek
próby narzekania. Kurczę no, wręcz przeciwnie! Strasznie jestem z tym wszystkim
szczęśliwa. W minioną środę rzuciłam pracę, jutro zaczynam nową. Biuro jest
bliżej domu, a zarobki lepsze – nie jaram się na zapas, ale mam dobre
przeczucia! Od kiedy przeprowadziłam się do Budapesztu, mimo pracy na etacie i
nauki w międzyczasie, udaje mi się wygospodarować jeden weekend miesięcznie na
krótką podróż. W maju to był Mediolan, w czerwcu Lizbona, w tym miesiącu będzie
Praga, a na sierpień wymyśliłam sobie już poegzaminową, wyjazdową nagrodę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lubię Budapeszt. Co prawda trochę śmierdzi, i przeraża mnie
czasami ilość bezdomnych pomieszkujących na stacjach metra, ale jest też
piękny, ma fantastyczne budynki i dużo zieleni, zawsze jest tu co robić, wino
jest tanie, a zachody słońca zapierające dech. Nie mam powodów do bycia
niezadowoloną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqj8x9aJYByHcxwqzkCxb6u8bMwgdfHlqps6Sp1n0tqGuaO-Vd-XbfoOvVStY6Vcd1fPjTTHe7DT4LLhmvEriC0_z8lpSQFB22EqJR2fMsbeOWrag9Yu2mLYSgGHdSvxMiejBn7Osd9ktp/s1600/IMG_20180530_195428_270.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqj8x9aJYByHcxwqzkCxb6u8bMwgdfHlqps6Sp1n0tqGuaO-Vd-XbfoOvVStY6Vcd1fPjTTHe7DT4LLhmvEriC0_z8lpSQFB22EqJR2fMsbeOWrag9Yu2mLYSgGHdSvxMiejBn7Osd9ktp/s400/IMG_20180530_195428_270.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi44IQgTkKGh9kXNOE52In2GK8a8dJtVNfdS4tO7wb4cpt0Cyaf8f2PD3MLXoc_ybFYNCg-02leORyl82ZhbNIa3Gv774zYKTfUdHvDwiYJhm59VVHti6XWN7CQQ6_c18x9tk02GBVB32Q6/s1600/IMG_20180530_215425_816.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi44IQgTkKGh9kXNOE52In2GK8a8dJtVNfdS4tO7wb4cpt0Cyaf8f2PD3MLXoc_ybFYNCg-02leORyl82ZhbNIa3Gv774zYKTfUdHvDwiYJhm59VVHti6XWN7CQQ6_c18x9tk02GBVB32Q6/s400/IMG_20180530_215425_816.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lubię swoje życie, nawet jeśli brak mi snu i czasem tchu. Nawet
jeśli wkurzają mnie codzienne tłumy w metrze i ludzie, którzy nie potrafią
chodzić po chodniku bez zajmowania całej jego szerokości, przy czym idą tak
wolno, że krew się we mnie gotuje, że nie mogę ich wyprzedzić, bo nie
zostawiają na to miejsca. Nawet jeśli wkurza mnie czasem mój własny brak
koordynacji i samodyscypliny, bo nagle ktoś proponuje spacer z piwem w tle na
drugi koniec miasta, więc mówię sobie, że to co planowałam mogę przecież
odłożyć na później – nawet jeśli to coś też sprawia mi przyjemność! Ale
przecież pogoda jest dzisiaj taka ładna, a kto wie jaka będzie jutro. I nagle <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie mam czasu</i>…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie będzie konkluzji ani obietnicy poprawy. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Spróbuję</b> być tu bardziej niż byłam
ostatnio. Nie skontroluję jednak pogody, tanich biletów lotniczych, ochoty na
poczytanie książki w parku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>A przecież nie można być świetnym we wszystkim, nie? ;)</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgavgbT6VYuOYGc1ueuMKJE5yLYDdgH2zMU3tWY-EGq-NsSuupx_0MnDRz0jsSm4fgI3x0Z2oAE3E5feeVLqfSdDq-oLvYOShvkMyNcD39roGKmN6pNNwtHymjarViP67zBoHw0TnxIhd2/s1600/IMG_20180602_152401_877.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgavgbT6VYuOYGc1ueuMKJE5yLYDdgH2zMU3tWY-EGq-NsSuupx_0MnDRz0jsSm4fgI3x0Z2oAE3E5feeVLqfSdDq-oLvYOShvkMyNcD39roGKmN6pNNwtHymjarViP67zBoHw0TnxIhd2/s400/IMG_20180602_152401_877.jpg" width="320" /></a></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-61779392155830234552018-04-19T18:21:00.000+02:002018-04-19T18:21:32.599+02:00[110] Chodź, pokażę Ci Budapeszt!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmXo2I5cru01zWbnOf70rdNEL3D3C59GNHpRSxnOWvzH8XZVblLKZ2PeBDOtPshyZJ3S0JdMaEDaM1bsXiMeFSk70IzrAJeBqyEMmwjnDju4sNhrmR9o8pBS4mfBhWkuGO_X4-5hqBRPkk/s1600/IMG_20180414_132233.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmXo2I5cru01zWbnOf70rdNEL3D3C59GNHpRSxnOWvzH8XZVblLKZ2PeBDOtPshyZJ3S0JdMaEDaM1bsXiMeFSk70IzrAJeBqyEMmwjnDju4sNhrmR9o8pBS4mfBhWkuGO_X4-5hqBRPkk/s400/IMG_20180414_132233.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Wczesny ranek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Budzi mnie dobiegający zza ściany dźwięk węgierskiej
telewizji śniadaniowej. To dopiero druga noc w nowym mieszkaniu, nie znam
jeszcze sąsiadów, nie wiem nawet na kogo miałabym się wściekać. Nie mam na to
zresztą najmniejszej ochoty. Spogląda na zegarek, wstaję, odsuwam zakryte długimi
zasłonami okno i otwieram je na oścież. Sąsiadka spod trójki siedzi w piżamie
na progu mieszkania z kubkiem kawy i papierosem. Zerka w moją stronę, gdy kątem
oka widzi ruch naprzeciwko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Idę do salonu, tu również odsuwam zasłony i otwieram na
oścież okno. Siadam z zieloną herbatą na ulubionym krześle tuż przy parapecie,
żeby mieć oko na dziedziniec i niespiesznie jem śniadanie. Dopiero ósma, a z
któregoś mieszkania już unosi się zapach obiadu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Okolica Blaha Lujza zawsze pachnie kołaczami z posypką
waniliową. Miniaturowa budka stoi przy przystanku tramwajowym i każdego dnia
ustawiają się do niej metrowe kolejki. Tramwaje mkną to w jedną, to w drugą
stronę, niemal bez przerwy. Język węgierski miesza się z angielskim i w
zasadzie każdym innym, o jakim jestem w stanie pomyśleć.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbWOariAuKekOgGrgSFP4_3PtSunYnMiNZMe9Ld5E1M0M9kw8__jAkKH35y7UazewzrnpF3WqqZXDdnHHe_Hh8oMnu2x9EV0OUhWRtjEJhv28-pg3hYqqd90QChC_4NJJ-2erGnKGxPGpE/s1600/IMG_20180413_213249.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1193" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbWOariAuKekOgGrgSFP4_3PtSunYnMiNZMe9Ld5E1M0M9kw8__jAkKH35y7UazewzrnpF3WqqZXDdnHHe_Hh8oMnu2x9EV0OUhWRtjEJhv28-pg3hYqqd90QChC_4NJJ-2erGnKGxPGpE/s400/IMG_20180413_213249.jpg" width="297" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na niektórych stacjach metra rezyduje dużo bezdomnych. Mają
całe <i style="mso-bidi-font-style: normal;">wioski</i> – materace, pościele,
walizki służące niekiedy za półki. Za każdym razem czuję się trochę dziwnie
przechodząc obok nich; jest mi przykro i jednocześnie czuję niepokój. Starsze
panie stoją przed ruchomymi schodami i sprzedają świeże, cięte kwiaty. Mają ich
różne rodzaje, wielkości, kolory. Na zmianę wykrzykują ceny i zachęcają
przechodniów do zakupu. W tle słychać akordeon grający skoczną melodię; przy
schodach siedzi młody chłopak z instrumentem, przed nim leży czapka z kilkoma
monetami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spacerem idę w stronę Nyugati. Nigdzie się nie spieszę –
jest piękna pogoda, słońce przyjemnie grzeje. Wszyscy pozostali przechodnie
zdają się czuć dokładnie ten sam luz. Mijamy się powoli, czasami wymieniając
uśmiechy. Skręcam w jakąś boczną uliczkę; nie mam pojęcia dokąd nią dojdę, ale
wygląda bardzo przyjemnie, więc zbaczam z początkowej trasy. Szybko się
przekonuję, że to dobra decyzja – moim oczom ukazują się coraz to nowe
graffiti, zarówno na ścianach budynków, jak i na chodniku. Chyba już wiem,
dlaczego moje piesze wyprawy dokądkolwiek, nawet do supermarketu, zawsze trwają
tak długo – nie mogę przestać rozglądać się dookoła. Ciągle zauważam nowe
ciekawe wlepki na słupie, rysunki na ulicy, plakaty na przystankach
autobusowych. Za każdym razem muszę oczywiście zrobić zdjęcie!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguNpC2jdz4bBLvrLDJsvBDjRyYAW-b3JleCJneOvjIk4iXkE7eQe8S-hV2fvLjhagVld9Ye-3Trn4g_V8BSNXxGA0UaIg_MoVvHij4XlFhus_FjcxeLhmSO9x7qo1ynh7Sb66o9MplDCus/s1600/IMG_20180415_124113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguNpC2jdz4bBLvrLDJsvBDjRyYAW-b3JleCJneOvjIk4iXkE7eQe8S-hV2fvLjhagVld9Ye-3Trn4g_V8BSNXxGA0UaIg_MoVvHij4XlFhus_FjcxeLhmSO9x7qo1ynh7Sb66o9MplDCus/s400/IMG_20180415_124113.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWPI0uWhmzXV1ca1xJd59WzvfLdfOx9GZ1ea0jKm95S7ZfKGE3_ToJMJbDuNS_Z2cWzsCOpdzgPw6fKABxoCHxkMiK2iE36Ph5HECGbbD2DQleCfBWOp7VH3u-RjlK1Y-NbrxlZ0zdwPUB/s1600/IMG_20180415_120554.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWPI0uWhmzXV1ca1xJd59WzvfLdfOx9GZ1ea0jKm95S7ZfKGE3_ToJMJbDuNS_Z2cWzsCOpdzgPw6fKABxoCHxkMiK2iE36Ph5HECGbbD2DQleCfBWOp7VH3u-RjlK1Y-NbrxlZ0zdwPUB/s400/IMG_20180415_120554.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2xUsGQS6BROPJvsM2ZY6VsJGw0vMTSl9pbiD64nVePGPaCxMK3ePdRSArFiVOAp85MHgzyfpf3PSwzg9QliEM1anRb_tBw3XorIBjXOZQw0o7N5qeLywH_IWFtgzs9MIpVTWx_bmPD-uu/s1600/IMG_20180415_121656.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1335" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2xUsGQS6BROPJvsM2ZY6VsJGw0vMTSl9pbiD64nVePGPaCxMK3ePdRSArFiVOAp85MHgzyfpf3PSwzg9QliEM1anRb_tBw3XorIBjXOZQw0o7N5qeLywH_IWFtgzs9MIpVTWx_bmPD-uu/s400/IMG_20180415_121656.jpg" width="332" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWSWD6itAZlsoqAvOrSks3cNx7dOhKk29-8IeLhXKyJCsx7GcAq-FehigYnfZGl3EGc3gnqa5_vlcgoNI9OZEkwI7a3S1JKWS0caDAvNWMHXWeixiM_cURezR5fDWAOzMgSVKuAEcjrVH3/s1600/IMG_20180415_122019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1246" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWSWD6itAZlsoqAvOrSks3cNx7dOhKk29-8IeLhXKyJCsx7GcAq-FehigYnfZGl3EGc3gnqa5_vlcgoNI9OZEkwI7a3S1JKWS0caDAvNWMHXWeixiM_cURezR5fDWAOzMgSVKuAEcjrVH3/s400/IMG_20180415_122019.jpg" width="311" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W powietrzu unosi się zapach jedzenia i mocnej kawy.
Knajpiane stoliki stojące na chodnikach są pełne ludzi; czasami turystów,
jednak równie często tubylców, pijących niespieszne, niedzielne piwo. Z otwartych
lokali płynie muzyka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie mam najmniejszej ochoty wsiadać w tramwaj czy metro,
choć trochę obciera mnie lewy but. Mogę tak iść i iść w nieskończoność, chłonąc
otoczenie, obserwując ludzi i zatrzymując się dokładnie tam gdzie chcę i na ile
chcę. Czas płynie sobie, ja sobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na niewielkim placu rozstawia się czteroosobowa grupa
muzyków. Zaczynają grać <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dziewczynę o
perłowych włosach</i>, co wzbudza niemałą radość wśród przechodniów. Każda
mijająca zespół osoba głośno śpiewa razem z wokalistą.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQQagNTxK7pSTQ3GIzvOESBP3v7G8MHUAytjmB_s_CgBHskk82cjNSlyZWkN5u4Bf6ESwswNtgd0nvDS0-jIwd03v9P45A2NJqXK4j8hXvsF7XmswcBFMeRUVjffDBZunOkzTE3ZDvnV6/s1600/IMG_20180411_180319.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQQagNTxK7pSTQ3GIzvOESBP3v7G8MHUAytjmB_s_CgBHskk82cjNSlyZWkN5u4Bf6ESwswNtgd0nvDS0-jIwd03v9P45A2NJqXK4j8hXvsF7XmswcBFMeRUVjffDBZunOkzTE3ZDvnV6/s400/IMG_20180411_180319.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx4RneKa4Vp4EkIKDAYZUbPRsBRdVVYYmx1TMyGzEWtLST1a8xNHNEdV7Cy2nIPpA2lZr3cH_5Uw3eo-GrVLbM_8UaXyXS0690OI0KnGsAC5jqRkVyeWrifUB8jovXwkKlPZYNLEeB88Hs/s1600/IMG_20180415_123922.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1146" data-original-width="1600" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx4RneKa4Vp4EkIKDAYZUbPRsBRdVVYYmx1TMyGzEWtLST1a8xNHNEdV7Cy2nIPpA2lZr3cH_5Uw3eo-GrVLbM_8UaXyXS0690OI0KnGsAC5jqRkVyeWrifUB8jovXwkKlPZYNLEeB88Hs/s400/IMG_20180415_123922.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wchodzę do mieszkania. Wystarczył kilkugodzinny spacer i już
mam spalony nos i kilka pierwszych letnich piegów. Nie przeszkadza mi to jednak
w najmniejszym stopniu. Ponownie siadam przy otwartym oknie. Sąsiad z drugiego
piętra słucha włoskiej muzyki, śpiewając razem z radiem. Całkiem nieźle mu to
wychodzi! Starsza pani z mieszkania obok gawędzi na balkonie ze swoją sąsiadką,
co chwilę ktoś wymienia uprzejmości mijając się w drodze do załatwiania swoich
spraw. Mały chłopiec jeździ rowerem po dziedzińcu. Ot, zwyczajny kamienicowy
gwar. Powoli zapada zmierzch, choć powietrze wciąż jest ciepłe i pachnące
słońcem. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Piję kolejną herbatę z widokiem, przyzwyczajając się powoli
do zupełnie nowej, lecz coraz bardziej fascynującej rzeczywistości. Zaczynam ją
lubić. Zaczynam lubić moją dzielnicę i coraz bardziej znajome ulice. Lubię
kulturową różnorodność, zapach kołaczy z posypką waniliową, zatłoczony poranny
tramwaj i stare kamienice. Zaczynam lubić kontrasty, zielone skwery, kwitnące
wszędzie różowe drzewa. Zaczynam lubić to całe mieszkanie w Budapeszcie.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8p60eNAipiUIOnHo1z20gA74Mr-um0qxy2wUG1ZTs4tprdUHnBbPSIRez2R9WcFX1LdUJuT97udFgOYtiBi_QY2exF6RN0fQYzl2N_JUC9scvmQ1F37a3khcZurjJ-KHWhBKnHx_B-6sz/s1600/IMG_20180414_132720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8p60eNAipiUIOnHo1z20gA74Mr-um0qxy2wUG1ZTs4tprdUHnBbPSIRez2R9WcFX1LdUJuT97udFgOYtiBi_QY2exF6RN0fQYzl2N_JUC9scvmQ1F37a3khcZurjJ-KHWhBKnHx_B-6sz/s400/IMG_20180414_132720.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zamykam okno, zasuwam zasłony. Moszczę się wygodnie w łóżku
i myślę sobie, że tak właściwie to już nie mogę doczekać się kolejnego dnia. Cieszę
się na myśl o tym, że znowu wstanę, odsunę zasłony, otworzę okno i usiądę w nim
w herbatą w dłoni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>A potem znowu będę szczęśliwa.</b><br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH_5u32g9h8DmPm-gzMPN1EtnzPWuiLynjfYNQrHTOf81-QEqgpOHy7qHvASIeG3opF577QOB919uj98xvDpwmjzFrJu6KbRNJxqWj95gun7Wx_KO_mQtKOHfa7loSgLUhsb1JG1E192Et/s1600/IMG_20180418_143847.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1274" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH_5u32g9h8DmPm-gzMPN1EtnzPWuiLynjfYNQrHTOf81-QEqgpOHy7qHvASIeG3opF577QOB919uj98xvDpwmjzFrJu6KbRNJxqWj95gun7Wx_KO_mQtKOHfa7loSgLUhsb1JG1E192Et/s400/IMG_20180418_143847.jpg" width="317" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKcVzeyJ5wBFJdiytD4EyDfGNEfifuNIzAiLGxBr_HqVfm2XioDbC8QAz3khTj1zi2iVFwoz8qVKaAOoXQnMvqkUjsWIjOyoiLMPVNE2227PP7Hmjkmo0O1tvDj9-mEeeC-XBPJPBR29Mk/s1600/IMG_20180410_083957.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKcVzeyJ5wBFJdiytD4EyDfGNEfifuNIzAiLGxBr_HqVfm2XioDbC8QAz3khTj1zi2iVFwoz8qVKaAOoXQnMvqkUjsWIjOyoiLMPVNE2227PP7Hmjkmo0O1tvDj9-mEeeC-XBPJPBR29Mk/s400/IMG_20180410_083957.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKnkakIHrpra8x7l6US1bPRBlxve90_a2HFsstniOUpHLtyFgPOmIqMxuv5qSZe83K8PFOTHBvLHN2rAlhbRFV17uYg31TI9HPEmrvzcsUzkjSWVknU4WuqvGSsWufJdYA-cu6MRvk-O6w/s1600/IMG_20180414_122552.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKnkakIHrpra8x7l6US1bPRBlxve90_a2HFsstniOUpHLtyFgPOmIqMxuv5qSZe83K8PFOTHBvLHN2rAlhbRFV17uYg31TI9HPEmrvzcsUzkjSWVknU4WuqvGSsWufJdYA-cu6MRvk-O6w/s400/IMG_20180414_122552.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-wZc_FSFTop5paefd-UMqEduB_oakK4jFQJRJOVHULu9khi9j2FDlM3u68hgeBVINNAbJva1TzbvjzxmMkJfvf_BROnnn0t0RoLcAyDS-LAAuCT-6xA7g1FBPyuMOci1Ksnmt6dC7DC43/s1600/IMG_20180414_123145.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-wZc_FSFTop5paefd-UMqEduB_oakK4jFQJRJOVHULu9khi9j2FDlM3u68hgeBVINNAbJva1TzbvjzxmMkJfvf_BROnnn0t0RoLcAyDS-LAAuCT-6xA7g1FBPyuMOci1Ksnmt6dC7DC43/s400/IMG_20180414_123145.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX9_z3_WAiL9FZliJB73jfX-Y51OncLmE20epXLIWlMvI_3wz2MslSfa0L1uZ3Ms58v74WzkjzHHgvQbB_LBvQV0G5krhPYmt2aC-gDMhR00Ohg4foKvNgPMM4pFG7QLQfYiFulgRyk2rm/s1600/IMG_20180414_132248.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhX9_z3_WAiL9FZliJB73jfX-Y51OncLmE20epXLIWlMvI_3wz2MslSfa0L1uZ3Ms58v74WzkjzHHgvQbB_LBvQV0G5krhPYmt2aC-gDMhR00Ohg4foKvNgPMM4pFG7QLQfYiFulgRyk2rm/s400/IMG_20180414_132248.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv6BqU2r4AHSb6v0YICS0f7iKnyFs8eOresC9LBlFyYXJwBhpFEZo2exedF_sQFSkqEcefesW9orcwfRU4keB14vDfvxWBsYKe9-e1opJWlH6H040-Sp5mspS7GzTiOlabrozdzGilZ35A/s1600/IMG_20180414_132947.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv6BqU2r4AHSb6v0YICS0f7iKnyFs8eOresC9LBlFyYXJwBhpFEZo2exedF_sQFSkqEcefesW9orcwfRU4keB14vDfvxWBsYKe9-e1opJWlH6H040-Sp5mspS7GzTiOlabrozdzGilZ35A/s400/IMG_20180414_132947.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvq0oMOsO8A1KhmsrknnC2YrNHBVE0_DNE_F7Ta1QEakY8X5AY0_2PpFqUd9vaXKx3fEXIhj-PxDWBiMsG7BA9aHCc_UYCzUC7HSkgg-b4e1r0fC8ir5fGM6djBMHMk6qCoNq8bkD2_y1a/s1600/IMG_20180414_133152.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvq0oMOsO8A1KhmsrknnC2YrNHBVE0_DNE_F7Ta1QEakY8X5AY0_2PpFqUd9vaXKx3fEXIhj-PxDWBiMsG7BA9aHCc_UYCzUC7HSkgg-b4e1r0fC8ir5fGM6djBMHMk6qCoNq8bkD2_y1a/s400/IMG_20180414_133152.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-DPcjMzz4V-lh34Vf2LVnmoyjFjJKhVm976J7cQDC991KnOFEEv82FLtLCXMHG_EXjmxAgxD2a8qzWTpONk90KEk3RiGyb0VqLS_9V6lwMCQ7a_zaV4u9zrE2vQ711CV7j-YLT2OZ2ajk/s1600/IMG_20180414_122920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-DPcjMzz4V-lh34Vf2LVnmoyjFjJKhVm976J7cQDC991KnOFEEv82FLtLCXMHG_EXjmxAgxD2a8qzWTpONk90KEk3RiGyb0VqLS_9V6lwMCQ7a_zaV4u9zrE2vQ711CV7j-YLT2OZ2ajk/s400/IMG_20180414_122920.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-40106901282698702312018-03-27T17:29:00.000+02:002018-03-27T17:29:17.673+02:00[109] Mamo, tato, znów się przeprowadzam!<br />
<div class="MsoNormal">
Nic nie zwiastowało katastrofy, ani tym bardziej
czegokolwiek szczególnego. Siedziałam sobie w domu, czilowałam, pichciłam jakiś
pyszny obiad, kiedy dostałam maila. Następnego dnia rozmowa, następnego
kolejna, a dwa dni później, niecały tydzień po pierwszej wiadomości, jeszcze
jedna: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mamy dla ciebie ofertę pracy.
Proszę, potwierdź ją do jutra.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Każdy z nas ma chyba coś takiego, czego by się w życiu nie
spodziewał, że zrobi lub że mu się przytrafi. Ja się na przykład nie
spodziewam, że kiedykolwiek zanurkuję, bo nie lubię wody i raczej od niej
stronię. Tak samo nie spodziewam się, że kiedykolwiek zamieszkam w Niemczech; z
pełnym szacunkiem, po prostu nie jestem fanką tego kraju ani języka. Widzę
siebie raczej w południowych krajach – tam się czuję dobrze, odpowiada mi styl
życia i mentalność ludzi, uwielbiam przy tym wysokie temperatury. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ale, jak wiadomo, w życiu przytrafiają się różne dziwne
sytuacje; tym bardziej, kiedy ma się zdecydowaną skłonność do przyciągania
dziwnych sytuacji, które teoretycznie wcale nie cechują się jakimś zaskakująco
wysokim prawdopodobieństwem zaistnienia. To w zasadzie nie dotyczy tak do końca
tej, o której mówię – ot, sytuacja całkiem zwykła. To ja ją po prostu
przeżywam, bo mnie bardzo zaskoczyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Zacznijmy więc może od początku, zanim dojdę do sedna
sprawy.</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi80mwlwJ71nBGcAFVKRM0LZI8H0O2GhweyMpxHnyezLz5DVh6xdoIFuVFRiR_UU5LZLux6jtnfiI50hxTpOPXVBfiMDHREUgBuwXSE_HfdUX3JJhbQ9ia8Uur0aZSP1TX2nE3y0DGX0znG/s1600/IMG_20171204_121646.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1101" data-original-width="1600" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi80mwlwJ71nBGcAFVKRM0LZI8H0O2GhweyMpxHnyezLz5DVh6xdoIFuVFRiR_UU5LZLux6jtnfiI50hxTpOPXVBfiMDHREUgBuwXSE_HfdUX3JJhbQ9ia8Uur0aZSP1TX2nE3y0DGX0znG/s400/IMG_20171204_121646.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jak wiadomo (lub też nie), mniej więcej od połowy stycznia
szukałam pracy. Mniej lub bardziej intensywnie, jednak nieprzerwanie. Stosowana
w tym procesie metoda wygląda następująco: włączam Google Maps, patrzę na
jakieś miłe miejsce, po czym tam szukam równie miłych firm. Przekrój poszukiwań
obejmuje więc prawie całą Europę. Z czasem przerzuciłam się częściowo na
ogłoszenia z Internetów. Miałam sporo niezobowiązujących telefonów z tak zwaną <i style="mso-bidi-font-style: normal;">rozmową wstępną</i>, i za każdym razem byłam
takim telefonem maksymalnie zaskoczona i zmieszana, szczególnie kiedy rozmówca
mówił niewyraźnie, przez co nie byłam w stanie wyłapać nazwy firmy, lub kiedy
po prostu jej nie powiedział, lub kiedy mówił: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Aplikowałaś w zeszłym tygodniu, pamiętasz?</i> A ja naprawdę nigdy nie
pamiętałam, bo wysyłam po kilkanaście lub więcej aplikacji tygodniowo. Miałam
też kilka rozmów na Skype, jedną nawet w środku nocy, i, siłą rzeczy, zwykle na
każdej z nich strzeliłam coś głupiego, jednak szczęśliwie nigdy właśnie to nie
było czynnikiem dyskwalifikującym. Po prostu byli lepsi ode mnie. Przyjmowałam
to z honorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy już zrobiło mi się trochę smutno, że nikt mnie nigdzie
nie chce, dostałam maila. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Cześć Magda,
blabbalabalabl, czy mogę do ciebie zadzwonić jutro o 10 rano?</i> To był zeszły
wtorek. Zrobiłam szybki przegląd planów na środowy poranek – nic
nadzwyczajnego, to mogę i mieć wtedy rozmowę; notabene, znów nie wiedziałam z
jakim krajem, nie mówiąc już o firmie. Kobieta zadzwoniła, pogadałyśmy, nawet
nie zdążyłam się zestresować, taka była przemiła. Godzinę później dostałam
maila: drugi etap rozmowy, tym razem z team leaderką, nazajutrz, czyli w zeszły
czwartek. </div>
<div class="MsoNormal">
Zadzwoniła, pogadałyśmy, była tak samo miła, więc znów nawet się
zbytnio nie przejęłam całą sytuacją. Dziękuję, w razie pytań pisz maila,
dostaniesz info zwrotne w poniedziałek, czyli wczoraj.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wczoraj siedziałam sobie z książką, kiedy zawibrował mi
telefon. Mail. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Cześć Magda, bazując na
rozmowach z tobą chcemy cię zaprosić do naszego zespołu. W załączniku przesyłam
naszą ofertę, zapoznaj się z nią, na info zwrotne czekamy do jutra</i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czekaj, zaraz, co?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Gdybym miała opisać moje myśli w tamtym momencie, brzmiałyby
one mniej więcej tak:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Aha, okej<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Lol<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">WTF<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Hm…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">W sumie…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">BEKA<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">No dobra!</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mniej spodziewałabym się chyba tylko tego, że zamieszkam
kiedyś w Niemczech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Panie i Panowie,
przeprowadzam się do Budapesztu!<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Będę mieszkać na
Węgrzech!</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czy to nie brzmi zabawnie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mnie na przykład śmieszy niesamowicie. Nie wiem do końca
dlaczego; tak po prostu. Gdybym parę miesięcy temu usłyszała: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Magda, będziesz mieszkać na Węgrzech</i>,
powiedziałabym pewnie: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Taaaa, ehe, na
pewno</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A wiecie co jest w tym wszystkim jeszcze zabawniejsze? Że
praca, którą mi zaoferowano, pokrywa się z sektorem finansów. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">O których nie mam zielonego pojęcia.<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczynam pracę za równe dwa tygodnie. Ofertę ostatecznie
potwierdziłam dzisiaj rano i od tej pory (a w momencie, kiedy to piszę, jest
godzina 13) zdążyłam tak odpłynąć myślami na cały ten temat, że stłukłam kubek,
rozwaliłam sobie przy okazji palec i napisałam do współlokatora z Portugalii –
Węgra – z prośbą o pomoc w ogarnięciu, bo nie wiem zupełnie jak się do
czegokolwiek zabrać. W sumie to ogarnianie z nim tej sprawy skończyło się póki
co na umówieniu się na piwo, ale lepsze to niż nic!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wspominałam niejednokrotnie, że najlepsze rzeczy zazwyczaj
przytrafiają mi się przypadkiem. Mam nadzieję, że i tym razem tak wyjdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dwa ostatnie tygodnie w Polsce przede mną, a później ahoj,
węgierska przygodo!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsOSJtue_yFl13FJOqjO7XN_Qk61adLFFP6_E27LKUMRYZwcqK6flL994u405gMuBVAAEBIdkKp2vcaMWhshQ4INMWkcM_Hh8qbf6Ljmm8sj1cRvPi2E3QszxLbzzRt-OAycZo_8aQPznd/s1600/koniec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="816" data-original-width="563" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsOSJtue_yFl13FJOqjO7XN_Qk61adLFFP6_E27LKUMRYZwcqK6flL994u405gMuBVAAEBIdkKp2vcaMWhshQ4INMWkcM_Hh8qbf6Ljmm8sj1cRvPi2E3QszxLbzzRt-OAycZo_8aQPznd/s400/koniec.jpg" width="275" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-12879630700589652312018-02-24T22:18:00.000+01:002018-02-24T22:18:15.342+01:00[108] 12 myśli o emigracji<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8QadPXAaCxSW_LT26wCAI2UwqzCzDus6Nha0ePks2INgp7mp24WwKuKSM9jzOrZBz9Jw6X5OQ9c3eJp5edlM4LTcDFuZjKSr3tdXxlo4jmjk03cKQUZpEHULa62BWZOMEfr5d2jYMeBtd/s1600/IMG_20171126_191212_551.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8QadPXAaCxSW_LT26wCAI2UwqzCzDus6Nha0ePks2INgp7mp24WwKuKSM9jzOrZBz9Jw6X5OQ9c3eJp5edlM4LTcDFuZjKSr3tdXxlo4jmjk03cKQUZpEHULa62BWZOMEfr5d2jYMeBtd/s400/IMG_20171126_191212_551.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dzisiaj mija dokładnie rok od dużego wydarzenia i
jednocześnie jednej z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu. Dokładnie
rok temu o 12.10 na warszawskim Modlinie z biletem w jedną stronę wsiadłam w
samolot do Lizbony – miasta, o którym nie wiedziałam nic i w którym nigdy wcześniej
nie byłam. Przez pierwsze półrocze żyłam w Portugalii, w której zakochałam się
bezgranicznie. Kolejnych sześć miesięcy spędziłam w Irlandii, która
zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Z obu emigracji wyciągnęłam wnioski –
niektóre bardziej, inne mniej pozytywne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z okazji <b>pierwszej rocznicy przeprowadzki na stałe za
granicę</b> dzielę się tekstem pełnym całkiem luźnych myśli na ten temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Żyjąc za granicą
prędzej czy później nabawisz się językowej schizofrenii.</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Ile razy spotkaliście się z wrogim nastawieniem i przykrymi
komentarzami wobec osób, które po dłuższym (mam na myśli taki 3 miesiące +) pobycie
za granicą (najczęściej Anglii lub Stanach) zaczynały mówić z tamtejszym
akcentem i/lub wtrącać angielskie słowa do swoich wypowiedzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedyś było mi ciężko uwierzyć, że z taką łatwością można
przyjąć nawyki językowe, jednak po paru miesiącach w Portugalii przekonałam
się, że ten fenomen naprawdę istnieje. W naszym mieszkaniu żyło 9 osób siedmiu
różnych narodowości, z czego portugalski był ojczystym językiem tylko jednego z
nas. Hiszpanka mówiła trochę po portugalsku, Włoszka, Niemiec i Brazylijczyk po
hiszpańsku, Słoweniec płynnie posługiwał się włoskim, ja po włosku bardziej
rozumiem, niż mówię, ale zawsze to coś. Obie z Zuzą uczyłyśmy się względnie
intensywnie portugalskiego. Daję słowo – gdyby ktoś nagrał nasze rozmowy przy
wspólnych kolacjach, miałby spory materiał nadający się do analiz
psychologicznych. Rozmawialiśmy głównie po angielsku, ale prawie w każdej
wypowiedzi pojawiały się słowa wtrącone w innym (swoim ojczystym bądź właśnie
nie) języku – czasami specjalnie, często przypadkiem. Nawet teraz zdarza mi
się, wypowiadając się po polsku, przeklnąć po portugalsku czy włosku, a
rozmawiając z kimś po angielsku czasami <i style="mso-bidi-font-style: normal;">wypsnie
mi się</i> polskie „ale”, „przecież” czy „lub”. Staram się dbać o poprawną
polszczyznę i w piśmie, i w mowie. Denerwuje mnie, gdy brakuje mi słowa po
polsku, a zamiast tego przychodzi mi ono do głowy w innym języku. Czuję się
czasami jak schizofrenik, który zupełnie nie potrafi zdefiniować, która z jego
osobowości jest tą prawdziwą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Moje pierwsze zetknięcie z rzeczywistością po pół roku
mieszkania w Portugalii też było nieco żenujące. Poszłam z siostrą do
Rossmanna, głowa wciąż w Lizbonie, więc na autopilocie zgarniam do koszyka
potrzebne rzeczy, jednym uchem w międzyczasie słuchając opowiadanych mi przez
siostrę historii. Podchodzimy do kasy, wyciągam wszystko na taśmę, uśmiechając
się szeroko do kasjerki i mówiąc głośne i wyraźne <i style="mso-bidi-font-style: normal;">BOM DIA!</i> Pani patrzy na mnie z brakiem rozumienia na twarzy, a
siostra szepcze do ucha: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Magda, co ty
robisz?</i> Nie myślę. No czasami po prostu nie myślę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIm4eEEKWFNx9DIM2x9Q5oIAqbPoJCarBq0uztTjfi2694w-beWf4bepZ-5A324pKG-ThCYl9vka40a8KdKInE-TuanxVFl39puQOWqEGZFuiVrhJmqet2Br0nT4dkbP6eQ3HZhjDf7oT5/s1600/IMG_20170314_130237_315.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1048" data-original-width="1396" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIm4eEEKWFNx9DIM2x9Q5oIAqbPoJCarBq0uztTjfi2694w-beWf4bepZ-5A324pKG-ThCYl9vka40a8KdKInE-TuanxVFl39puQOWqEGZFuiVrhJmqet2Br0nT4dkbP6eQ3HZhjDf7oT5/s400/IMG_20170314_130237_315.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">rodzynek znaleziony na lizbońskim murze:<br /><i>Anna jest rasistką i nie lubi Chińczyków, którzy chodzą w kroksach</i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Potyczki językowe są
fantastyczne.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
O dziwo, całkiem szybko się przełamałam i zaczęłam próbować
swoich sił z portugalskim w codziennych sytuacjach. Umówmy się – zrobienie
zakupów w Biedrze w obcym języku to nie jest jakiś wielki wyczyn, a za to ile
potrafi przynieść radości! Najpierw, gdy zrozumiesz co znaczą tajemnicze,
wypowiadane za każdym razem przez kasjerkę słowa <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Precisas um saco?</i> Później, gdy pójdziesz do piekarni i zamówisz to,
co chcesz po portugalsku, a pan za ladą zrozumie cię za pierwszym razem. Kilka
miesięcy później z zaskoczeniem zorientujesz się, że gdy jesteś w pracy i
wyjątkowo nie chce ci się przy każdym przyjmowaniu zamówienia tłumaczyć
klientowi, że nie mówisz po portugalsku i pytać, czy rozmowa po angielsku nie
jest problemem, zrozumienie kilku złożonych zdań i odpowiedzenie kilkoma
prostszymi po portugalsku przychodzi ci nadzwyczaj łatwo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Do dziś pamiętam, jak kiedyś w Lizbonie poszłam do Minipreço
i nie mogłam znaleźć jednorazowych maszynek – zorientowałam się, że są przy
kasie. Trochę mi zajęło dogadanie się z ekspedientką, ale w końcu kombinacją
portugalskiego z angielskim (po angielsku niestety nie mówiła, więc nie było to
takie proste) się udało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Praktyka czyni mistrza!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Zawsze jest trochę
smutno, gdy opuszczasz urodziny bliskich, imprezy przyjaciół i ważne
wydarzenia.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
W zeszłym roku nie uściskałam nikogo z przyjaciół w dniu ich
urodzin. Podobnie z rodzicami i siostrą – zawsze byłam daleko i jedyne, co
mogłam im dać, to życzenia złożone przez telefon. Zuzy nie było w Polsce, gdy
urodziła się jej chrześnica, a mnie najprawdopodobniej nie będzie, gdy moja
siostra za dwa miesiące będzie pisać maturę. Nie było mnie, gdy przyjaciółka
miała trudny czas w życiu, gdy nawarstwiały jej się problemy. Płakać mi się
chciało, gdy do mnie dzwoniła, a ja mogłam tylko pocieszać ją przez telefon,
zamiast – jak zwykle w takich sytuacjach – wyjść z akademika w kapciach, pójść
do Lewiatana po Milkę Oreo i butelkę wina i do niej, do akademika obok, żeby po
prostu być i słuchać. Trochę zazdrościłam, gdy znajomi wysyłali mi fragmenty
nagrań koncertów z zeszłorocznych Juwenaliów, dzwonili z pozdrowieniami z
pierwszych wiosennych grilli. Coś za coś – sama chciałam, to mam, mówiłam
sobie. Wiedziałam, czego się wyrzekam, jednak mimo wszystko, w którymś momencie
to zaczyna odrobinę boleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Tęsknota jest o wiele
prostsza, gdy wokół są ludzie.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nie umiem opisać słowami jak bardzo się martwiłam, że będę
tęsknić. Szybko i łatwo przywiązuję się do ludzi i choć dzięki temu nie mam
problemu z nawiązywaniem znajomości i przyjaźni, nie lubię być daleko od <i style="mso-bidi-font-style: normal;">starych</i> bliskich. Bardzo, bardzo się o
to bałam. Szczęśliwie okazało się, że wcale nie musi być tak źle, gdy wokół są
ludzie – a jak są super ludzie, to już w ogóle jest ekstra! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tego właśnie zabrakło mi w Irlandii – ludzi. Ale to już
zupeeeeełnie inna historia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPglk58i5cnrEqwRw03XUdmXSMAOFScK7hViTLimgTqbRgTHgPv0Q35ULQtPLffbowmnC4CIp7Tictf9YoJvIvf1vF3kmot-7RQCTIXx05IXMbdwJ_Z9pKtZINwlx_WmnUPGMkDk4zc0kq/s1600/IMG_20170416_164558_046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="972" data-original-width="1296" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPglk58i5cnrEqwRw03XUdmXSMAOFScK7hViTLimgTqbRgTHgPv0Q35ULQtPLffbowmnC4CIp7Tictf9YoJvIvf1vF3kmot-7RQCTIXx05IXMbdwJ_Z9pKtZINwlx_WmnUPGMkDk4zc0kq/s400/IMG_20170416_164558_046.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLzVslNCdzyHQrY017rI-2okZDPNvewYoOBb2utpMOx6hkKrPm6Vh6F7zBhmoqVb9xDwtEENlyG631uRTR9DmoGCPObr0P0o8MArfpmZp-f29MjEFeYiJ8ouzUcotg90WOr1uUpCyJfbVC/s1600/IMG_20171217_002825_309.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="730" data-original-width="1296" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLzVslNCdzyHQrY017rI-2okZDPNvewYoOBb2utpMOx6hkKrPm6Vh6F7zBhmoqVb9xDwtEENlyG631uRTR9DmoGCPObr0P0o8MArfpmZp-f29MjEFeYiJ8ouzUcotg90WOr1uUpCyJfbVC/s400/IMG_20171217_002825_309.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Przychodzi chwila,
gdy człowiekowi na emigracji zaczyna brakować rzeczy.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
W moim przypadku najlepszym tego przykładem jest jedzenie. W
Portugalii cierpiałam na brak twarogu. Po dwóch tygodniach naszego pobytu
wiosna uderzyła całą parą, a wiosna zawsze, ale to zawsze kojarzy mi się z
pysznym, świeżym twarogiem urobionym ze szczypiorkiem, rzodkiewką i ogórkiem. Dwa
razy wybrałyśmy się w daleką podróż na drugi koniec miasta, do ukraińskiego
sklepu, specjalnie po twaróg. Na dłuższą metę te eskapady okazały się średnio praktyczne,
szczególnie biorąc pod uwagę nasz nieregularny i raczej nocny tryb życia i
pracy. Przerzuciłam się więc na (tanie jak barszcz!) awokado z pobliskiego
warzywniaka, jednak do teraz mi smutno, gdy myślę o całej tej sytuacji: taka
prosta rzecz jak twaróg, a dopiero po pomieszkaniu przez chwilę za granicą go
doceniłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Drugi przykład mam z Irlandii. Mniej więcej półtora miesiąca
przed powrotem do domu złapała mnie ogromna ochota na ogórki kiszone. Ale taka
NAPRAWDĘ ogromna. Na samą myśl miałam ślinotok, który z dnia na dzień był coraz
cięższy do opanowania. Gdy trzy tygodnie przez powrotem Zuza poleciała na kilka
dni do Polski na chrzest siostrzenicy, jęczałam jej tylko: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ej proszę, nie przywoź żadnych ciast i pierdół; przywieź mi ogórki
kiszone, bo już nie wytrzymam!</i> W międzyczasie napisałam oczywiście do
rodziców, żeby zachowali dla mnie przynajmniej jeden duży słoik domowych
ogórków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy teraz czytam te słowa, wydaje mi się to absurdalnie
głupie. Przecież to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">tylko jedzenie</i>,
da się pokonać zachcianki i po prostu zjeść coś innego. No pewnie! Mieszkając w
Polsce, nawet mając na coś przysłowiowe <i style="mso-bidi-font-style: normal;">parcie</i>,
nigdy nie miałam problemu, żeby się powtrzymać. Jestem natomiast niemal pewna,
że wynikało to głównie z tego, że zdawałam sobie sprawę z dostępności produktu
(czyli zwykle jedzenia), na który akurat miałam ochotę. Dziś mi się chce? No
doooobra, ale nie chce mi się iść do sklepu, kupię sobie jutro. Za granicą to
już nie zawsze tak działa. Chce mi się ogórków kiszonych? Fajnie, ale zjem je
najszybciej za 2 miesiące, chyba że wcześniej skoczę sobie na jeden dzień do
Polski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Życie za granicą to
trochę wieczna podróż.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
To zdanie jest jednocześnie prawdziwe i nieprawdziwe. Chyba
większość z nas/was tak to sobie wyobraża: wyjadę mieszkać za granicą, wszystko
będzie takie ojaaaaaaaa, i łaaaaaaaał, i oooooo, nowe, niezwiedzone, nieodkryte,
obce. Będę chodzić, obserwować, próbować, robić zdjęcia, gubić się; no będę
podróżnikiem! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Trochę będziesz. Ale trochę nie będziesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po tygodniu będziesz znać okolice swojego miejsca
zamieszkania na poziomie co najmniej dobrym. Po dwóch tygodniach odważnie
powiesz: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">pfff, moja dzielnia? Znam jak
własną kieszeń! Nawet się już nie boję wracać po pijaku do domu, bo trafiam z
zamkniętymi oczami!</i> Po miesiącu będziesz mieć ulubione miejsca w mieście i
będziesz mógł powiedzieć, że nieźle je znasz. A później… Później zaczniesz się
czuć swojsko. Przykro mi to mówić, ale prędzej czy później przestaje być aż tak
ekscytująco jak na początku (choć sama bym chciała, żeby to tak nie działało!).
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dlatego uważam, że cholernie ważne jest, by czuć się dobrze
i – przede wszystkim – zwyczajnie <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">lubić</b>
miejsce, w którym się mieszka. O swojej miłości do Lizbony pisałam już tysiąc
razy, więc powiem o niej tysiąc pierwszy: dzięki temu, że pokochałam to miasto
całym sercem, do samego końca czułam się tam trochę jak włóczykij. Są miejsca,
które znam na wylot, ale są też takie, których z premedytacją nie chciałam
uczyć się na pamięć – chociażby Alfama czy Graça. Uwielbiam się tam gubić i odkrywać
nowe kawiarnie, zielone skwery, uliczki. Może to dlatego tak dobrze czułam się
w Lizbonie: mimo że tam mieszkałam, jednocześnie trochę podróżowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO2Kn3Bw8KFaCnvhL23WRJUhDROHadsmZgLr7IoJDO4l8q_fFtEdtuInoeypnFDyoQTuCeyGeechF2oibN7YZF-t8Xq2J5FmifyUUh9GEgrA1GJ0e7EvZDd5vGKGcMpZB9AR9JhjyY_tmF/s1600/IMG_20170303_003012_186.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO2Kn3Bw8KFaCnvhL23WRJUhDROHadsmZgLr7IoJDO4l8q_fFtEdtuInoeypnFDyoQTuCeyGeechF2oibN7YZF-t8Xq2J5FmifyUUh9GEgrA1GJ0e7EvZDd5vGKGcMpZB9AR9JhjyY_tmF/s400/IMG_20170303_003012_186.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Fajnie jest próbować
nowych smaków, ale czasem niefajnie jest być zmuszonym ciągle je jeść.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Portugalczycy kochają mięso. W pracy – czyli przez prawie
pół roku – byłam zmuszona jeść je codziennie, przynajmniej dwa razy dziennie.
Po powrocie do Polski miałam go tak dość, że odstawiłam je całkowicie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W Irlandii po pierwszych dwóch miesiącach miałam trochę
dosyć ziemniaków i groszku, które je się WSZĘDZIE. Dzięki Bogu, współlokator
nie był tradycjonalistą i pasjonatem irlandzkiej kuchni, więc jadaliśmy bardzo
różnorodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Daję słowo – każda, nawet ulubiona potrawa, potrafi
zbrzydnąć, gdy je się ją codziennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtim1ywm7MVW-uwu6dJvMsZQG4OGd8__Kp6r_kgPEp0CVKcbtZyM9oUWtoEevUsOaEfFc5BI233kCiSX3gjSapvM_aYGTzFqWlNYdROCcEyqCOy0KhrIEtbmVTsjVmeltNnHjomjmf4nVC/s1600/IMG_20170417_145252_107.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtim1ywm7MVW-uwu6dJvMsZQG4OGd8__Kp6r_kgPEp0CVKcbtZyM9oUWtoEevUsOaEfFc5BI233kCiSX3gjSapvM_aYGTzFqWlNYdROCcEyqCOy0KhrIEtbmVTsjVmeltNnHjomjmf4nVC/s400/IMG_20170417_145252_107.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Całe szczęście, że piwo nie brzydnie!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Żadna praca nie
hańbi, jednak każda jest o wiele bardziej efektywna, gdy ją lubisz.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nie jest to odkrycie, którego można dokonać tylko na
emigracji, jednak może jest to odrobinę częstsze. Nie znasz lokalnego języka,
nie wybrzydzasz w wyborze pracy – prosta sprawa. O ile przyjemniej jest, gdy
masz większe pole manewru i możesz wybrać robienie tego, co sprawia ci
przyjemność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Cudze chwalisz,
swojego nie znasz.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jakie to zdanie jest prawdziwe! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ostatni miesiąc w Irlandii był ciężki – nie było mnie w domu
od początku września, a bilet powrotny zabukowany dopiero na 17 lutego.
Dokładnie wtedy – jak na złość – dosłownie <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">wszyscy</b>
moi zagraniczni znajomi postanowili pojechać do Polski. Co chwilę dostawałam
wiadomości o treści <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ej jesteś w Krakowie?</i>,
przewijałam Fejsbuka, gdzie atakował mnie ogrom zdjęć polskiego śniegu,
polskich ulic, polskich gór, polskiej wódki. Daję słowo, chyba się wszyscy
zmówili! Doliwy do ognia dolał kolega – Portugalczyk – który pewnego dnia rano,
ni z gruchy ni z pietruchy, napisał mi: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Przeprowadzam
się do Polski</i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zrozumcie mnie źle – lubię mieszkać za granicą! I na ten
moment nie mam ochoty wracać do Polski na dłużej niż kilka tygodni: chcę
pomieszkać jeszcze w kilku miejscach na świecie. Po prostu w tamtej chwili
tęskniłam za rodzicami, których nie widziałam od pół roku, za siostrą, kotami,
psem, przyjaciółmi, moim łóżkiem, Bieszczadami, polskim jedzeniem, Krakowem,
śniegiem, polską wiosną, OGÓRKAMI KISZONYMI, polskim radiem grającym z
radioodbiornika, drogim masłem, porannym przymrozkiem… Wszystkim co polskie!
Nie mogłam się doczekać, aż pojadę z tatą na szlak w nasze piękne, polskie
góry, aż pospaceruję wzdłuż Wisły w pięknym, polskim Krakowie; nawet na trasę z
Wrocławia do domu tą naszą piękną, polska autostradą się cieszyłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wciąż nie miałam okazji zwiedzić calutkiej Polski i bez
wątpienia chcę to nadrobić. Jesteśmy przecież ekstra i naprawdę, naprawdę
bardzo nas lubię!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmSR03rjeIXutzhCbfypPKwk8UXQCSTV1DRv3b0blFutHbNodEjnt_a-CQnl32swz-msAJKZQb6V8gWSoacZtfN6kDxVwMG_jBjODa8Gc8CJsa8vRfkPAwy95QvSGty54ttSd4MntJJBYl/s1600/IMG_20170801_155734_280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmSR03rjeIXutzhCbfypPKwk8UXQCSTV1DRv3b0blFutHbNodEjnt_a-CQnl32swz-msAJKZQb6V8gWSoacZtfN6kDxVwMG_jBjODa8Gc8CJsa8vRfkPAwy95QvSGty54ttSd4MntJJBYl/s400/IMG_20170801_155734_280.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGiRdE9JTGgBjPhDPoT_0lFVH6CMRueWivCmsX-se1mKG1TwqWoq6V7neR6ss99UX0egAOjrMEUaZ-M8Y5PlcqI3hwi_GLisFnJXxdZBJN01SYk8DmdMhxzICWFyIVtGcZIFA3AVNiJWRB/s1600/IMG_20170926_103918_231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGiRdE9JTGgBjPhDPoT_0lFVH6CMRueWivCmsX-se1mKG1TwqWoq6V7neR6ss99UX0egAOjrMEUaZ-M8Y5PlcqI3hwi_GLisFnJXxdZBJN01SYk8DmdMhxzICWFyIVtGcZIFA3AVNiJWRB/s400/IMG_20170926_103918_231.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Różnorodność
kulturowa to świetna sprawa.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wiedziałam to, bo podróżuję. Jednak to zupełnie co innego:
mieć styczność z inną kulturą/kulturami podczas wyjazdu, a żyć z nią (a
właściwie stanowić jej część) na co dzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lubię mieszkać z ludźmi z różnych krajów. Lubię, gdy do
spotkania w gronie znajomych dołączają kolejni znajomi znajomych i jedno z
pierwszych pytań, jakie pada, to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Z
jakiego kraju jesteś?</i> Lubię słuchać rozmów w różnych językach w metrze i na
ulicy. Lubię móc zrobić współlokatorom pierogi i z radością patrzeć, jak przed
zjedzeniem oglądają je z każdej strony, zastanawiając się jak smakują, bo nigdy
wcześniej nie próbowali czegoś takiego. Tak samo bardzo lubię jeść tortillę
przyrządzoną przez hiszpańską koleżankę, leczo prosto z przepisu babci
węgierskiego kumpla czy pozornie zwykłe, za to najpyszniejsze na świecie
spaghetti spod włoskich rąk. Lubię poznawać mniej lub bardziej przypadkowe
zwroty w różnych językach (kiedyś po jednej imprezie potrafiłam powiedzieć coś
po węgiersku, co zawsze wydawało mi się wręcz niemożliwe; <i style="mso-bidi-font-style: normal;">potrafiłam</i>, bo jednak zapamiętanie słów po węgiersku okazało się
trudniejsze niż ich wypowiadanie). Lubię wymieniać się niszową muzyką, a potem
pół nocy słuchać dziwnego, słoweńskiego rapu przeplatanego brazylijskimi
rytmami. To wszystko sprawia mi niewypowiedzianą frajdę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Mieszkanie za granicą
poszerza horyzonty.</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
A dzieje się tak – moim zdaniem – w ogromnej mierze właśnie
ze względu na tę kulturową różnorodność. Tak swoją drogą, to całkiem zabawna
sprawa. Przecież w Krakowie, w którym mieszkałam niemal cztery lata, też jest
mnóstwo obcokrajowców. Przez pół roku w akademiku mieszkałam otoczona
Hiszpanami, Meksykanami i Włochami i przez ten czas jakoś tak w naturalny
sposób wtopiłam się trochę w ich środowisko (no ale to nic dziwnego, skoro od
czasu do czasu któryś z nich pukał do mojego pokoju z pytaniem, czy pomogę mu z
zadaniem z kursu języka polskiego, z wytłumaczeniem czegoś portierce albo po
prostu z zaproszeniem na imprezę). Jednak przez poprzednie trzy mieszkania w
bloku mój kontakt z obcokrajowcami w Krakowie <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ograniczał się</i> do Couchsurfingu (choć <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ograniczał</i> to może też nie do końca trafne słowo, bo couchsurferów
przewinęło się przez moje mieszkanie całkiem sporo). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z moich obserwacji i przemyśleń wynika jeden prosty wniosek:
gdy mieszkasz w swoim ojczystym kraju, nie zwracasz uwagi na inne nacje –
przynajmniej dopóki nie otaczają cię z każdej strony w znaczącej ilości. Najczęściej
jednak ta konieczność zwyczajnie się nie pojawia. Posługujesz się swoim
językiem, słuchasz w nim radia, oglądasz w nim telewizję, czytasz w nim książki
i bilbordy. Wyłączasz mózg na inne bodźce. W swoim środowisku czujesz się
pewnie; nie musisz się wysilać, by wiedzieć o co chodzi i rozumieć werbalne
komunikaty – to przychodzi samoistnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uważam się za raczej spostrzegawczą osobę. Przykładam wagę
do szczegółów, zauważam drobne rzeczy i raczej zwracam uwagę na to, co dzieje
się wokół. Poruszając się w Polsce komunikacją miejską przeważnie szybko
wyłapywałam rozmowy w innych językach. Jednak sama u siebie zauważyłam zmianę w
tej kwestii po pomieszkaniu przez chwilę poza Polską – teraz zwracam na to
uwagę jeszcze bardziej. Mieszkając w Lizbonie perfekcyjnie wyszkoliłam swój
mózg w rozróżnianiu, czy ktoś mówi w języku portugalskim – europejskim czy
portugalskim – brazylijskim. Kilka sekund i wiem. Podobnie z hiszpańskim: nagle
różnica między hiszpańskim – europejskim a hiszpańskim – latynoskim stała się
tak oczywista i łatwo zauważalna, że ciężko mi uwierzyć, że kiedyś jej nie
słyszałam. Ba! Stała się też rzecz, której już w ogóle w życiu bym się nie
spodziewała: dzięki pracy z Nepalczykami zaczęłam nagle rozpoznawać brzmienie
języka nepalskiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mieszkanie za granicą poszerza horyzonty. Człowiek staje się
bardziej uważny; najpierw dlatego, że musi, a później dlatego, że tak się
nauczył i przychodzi mi to w zupełnie naturalny sposób. Nauczyłam się ogromu
rzeczy od ogromu ludzi z różnych części świata. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqlwMUXMdH9b7TriyTXCCBIQ9_qVOfDuX_rIQenW-lBiQ7lN916-wsPwYqHO7ClF6jiH5xr28fS578SbMFpHaWNjlycSJ6Ztgp_AGCZY2PtVwFDw5TBT70DZT1WFlrekuGr8zWuDbSckQM/s1600/IMG_20170613_210334_423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="902" data-original-width="1280" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqlwMUXMdH9b7TriyTXCCBIQ9_qVOfDuX_rIQenW-lBiQ7lN916-wsPwYqHO7ClF6jiH5xr28fS578SbMFpHaWNjlycSJ6Ztgp_AGCZY2PtVwFDw5TBT70DZT1WFlrekuGr8zWuDbSckQM/s400/IMG_20170613_210334_423.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;">Warto!</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Mogłabym narzekać na wiele rzeczy, które spotkały mnie
podczas ostatniego roku, ale na pytanie, czy żałuję swojej decyzji, odpowiadam
zawsze tym samym zdaniem: <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Wyprowadzka za
granicę była jedną z najlepszych rzeczy, jakie zrobiłam w życiu.</b> Bez cienia
ściemy! Już nawet bez gadania ile mnie to nauczyło, bo o tym wspominałam nie
raz – <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">mieszkanie za granicą jest po
prostu fajne!</b> Oczywiście, że na każdych pięć zalet znajdzie się
przynajmniej jedna wada, a ten, kto wad lubi szukać, znajdzie ich na pewno o
wiele więcej. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mi mieszkanie za granicą
sprawia frajdę.</b> Dostarcza codziennych, nawet małych, elementów zaskoczenia
i chyba właśnie to jest w tym wszystkim najprzyjemniejsze. No, i jeszcze
możliwość rozmawiania w miejscach publicznych na zupełnie niepubliczne tematy ;)
(choć w Irlandii nie było już tak prosto i przyjemnie jak w Portugalii, gdzie
stężenie Polaków na metr kwadratowy jest zdecydowanie mniejsze)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Lubię Polskę i lubię
w niej mieszkać, ale nie chcę na razie wracać do niej na dłużej. </b>Chcę
jeszcze pożyć za granicą – co prawda wciąż nie mam zielonego pojęcia gdzie
wyląduję za kilka tygodni, ale wiecie co? Nawet mi to specjalnie nie
przeszkadza. Wiem, że gdziekolwiek skończę, będę się świetnie bawić!<o:p></o:p></div>
<br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtbV_6xqSEkY2QU-qoxUnTRIf0yOZ7UVwD-lkKclnmMsPxhkePwTUdD2LKASuRBynnbGx0l7X9Hz7HojbAtc2BXf9bxlY2EcLgpPgVLMFUSVXoEckwNxyIhA4l-TId7VImwsWsQ1TEXXNb/s400/IMG_20171204_133919_781.jpg" width="400" /></div>
<div>
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-87119245370795909632018-01-20T21:52:00.000+01:002018-01-20T21:52:57.774+01:00[107] 31 rzeczy, których nauczył mnie autostop!<div class="MsoNormal">
Myłam sobie ostatnio zęby myśląc o bardziej i mniej
istotnych sprawach, kiedy zorientowałam się, że przez tyle lat stopowania i
pisania – czy to do szuflady, czy do szerszej publiki – nigdy nie pojawił się
tutaj tekst podsumowujący wszystko to, czego nauczył mnie autostop. A przecież
nauczył bardzo wiele!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Cierpliwości</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Zawsze miałam (i w sumie wciąż czasem mam) z nią problem. Ale
od kiedy zaczęłam jeździć stopem, jest on o wiele, wiele mniejszy. Nauczyłam
się wykorzystywać czas, w którym muszę na coś czekać. Nie skupiam się już tak
bardzo na tym nudnym procesie samym w sobie – to świetna okazja na zjedzenie
czegoś, przepakowanie plecaka czy porozwiązywanie sudoku (takie rzeczy też się
przy drodze robiło). O ironio, wieloletnie doświadczenie potwierdza teorię, że
zawsze, ale to <b>zawsze</b>, gdy podczas
łapania stopa przynajmniej jedna osoba wyciągnie połowę rzeczy z plecaka i
rozrzuci je wokół siebie w promieniu dwóch metrów, akurat wtedy zatrzyma się
samochód, a kierowca będzie krzyczał <i>tylko
szybko, szybko!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikXsbbelKvLFx78MfjLSNd5Urw5E0fmGCd9t33C5X4bRVxdCIC41TWG0PXXKDUnsJX1D_Pj5SzSJkLGwGI_KGwzuhR2i4TlfMjv5dXzAY2-Bu56CPpC60dhj3rUbFxISLqOVSFnE0KTvlp/s1600/cierpliwo%25C5%259Bci.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikXsbbelKvLFx78MfjLSNd5Urw5E0fmGCd9t33C5X4bRVxdCIC41TWG0PXXKDUnsJX1D_Pj5SzSJkLGwGI_KGwzuhR2i4TlfMjv5dXzAY2-Bu56CPpC60dhj3rUbFxISLqOVSFnE0KTvlp/s400/cierpliwo%25C5%259Bci.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Tekstów piosenek</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
W sumie to śpiewam sobie coś przez większość czasu, wszystko
jedno co akurat robię. Kiedy łapię stopa, to już w ogóle bywa, że wyję
wniebogłosy! A że nie lubię nie znać tekstu tego, co akurat siedzi mi w głowie…
Przez autostop przyswoiłam naprawdę mnóstwo tekstów, i to niekiedy takich
piosenek, o których w życiu bym nie pomyślała, że mogę je w ogóle lubić!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Szybkiej oceny
sytuacji</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Zwykle nie ma czasu, żeby stać i się zastanawiać: <i>wsiadam czy nie wsiadam?</i> Trzeba myśleć
szybko i trzeźwo, a co za tym idzie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Warto ufać intuicji</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
W 98% nie zawodzi; reszta to tylko wypadki przy pracy.
Szczęśliwie, taki wypadek zdarzył mi się tylko raz w życiu i – równie
szczęśliwie – udało nam się zakrzyczeć kierowcę na tyle, że się przestraszył i
wysadził nas niemal natychmiast. Niemniej myślę, że oszczędziłam sobie kilku
przykrych sytuacji podczas stopowania właśnie dlatego, że zaufałam intuicji. A
z natury wcale nie jestem tak szalenie asertywna jak mogłoby się wydawać!
Autostop nauczył mnie więc…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Mówić nie</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nikogo nie musi obchodzić czemu nagle <i>nie</i>, skoro dwie minuty temu chciałeś jechać w tę samą stronę. Jak
kierowca drąży temat, to wciskam kit, że coś mi się przypomniało albo muszę
jednak jechać w drugą stronę. Dawno temu w Holandii z koleżanką prawie wsiadłyśmy
do jednego samochodu – zagadałyśmy do kierowcy na stacji benzynowej. Wydawał
się w porządku, czekał na swojego kolegę, który poszedł do sklepu. Jednak po
pięciu minutach rozmowy i powrocie owego kolegi panowie zaczęli coś kręcić, że
muszą jeszcze coś tam, że może coś tam coś tam. Krótka piłka: <i>Przypomniało nam się, że jednak nie jedziemy
tam gdzie wy, sorry, dzięki i miłego dnia!</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Ludzie są dobrzy</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Z zasady raczej w to nie wątpię. Wariaci trafiają się
wszędzie – w sklepie, na ulicy, w pracy, u weterynarza, w trasie. Jednak gdybym
miała policzyć ilu ich spotkałam podczas wszystkich autostopowych wojaży,
naprawdę wystarczyłoby mi do tego palców jednej ręki. Natomiast do policzenia
dobrych ludzi potrzebowałabym o wieeeeeeeeeeeeele więcej rąk. Nie umiem nawet
oszacować ile życzliwych osób spotkałam w drodze – co ciekawe, często ci ludzie
sami nie mieli prawie nic, a za wszelką cenę próbowali pomóc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Tirowcy są super</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Na ten temat mogłabym napisać całkiem osobny tekst! Pamiętam,
że na samym początku autostopowej przygody miałam dziwną awersję do ciężarówek
– nie wiem nawet dlaczego. Pierwszy raz wsiadłam do kabiny wracając z Holandii:
kierowcą był młody chłopak z Macedonii, Martin. Po pierwszej godzinie jazdy
przez Niemcy okazało się, że z powodu jakiegoś święta narodowego ruch
ciężarówek jest całkowicie wzbroniony do 22 – czyli mieliśmy jakieś trzy
godziny przymusowego postoju na poboczu, bo w promieniu kilkudziesięciu
kilometrów nie było stacji benzynowej. Po tych trzech godzinach okazało się, że
Martin ma jakiś problem z tachografem; czegoś nie ogarnął, coś się naliczyło i
w zasadzie to nie mogliśmy ruszyć do szóstej rano następnego dnia. Włączyliśmy
więc jakiś serbski film, Martin wyciągnął piwo i spędziliśmy wieczór (a później
noc w tirze) przy niemieckim rowie. Nazajutrz odwiózł nas na sporą stację
benzynową, skąd mogłyśmy jechać dalej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFeiaHY84RyQR1tBPiwjoM85t11s6MpXwYsnEYg-Q1tug9XR7rzgsrrkmcPpqmxuIVN-KudW7sF4KXRLfdIXLa8vafQxge4UtK2adnixhS5eQyzd7p_LbDcf2kjaLIaFyb9CiezFT8qlNK/s1600/tirowcy+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFeiaHY84RyQR1tBPiwjoM85t11s6MpXwYsnEYg-Q1tug9XR7rzgsrrkmcPpqmxuIVN-KudW7sF4KXRLfdIXLa8vafQxge4UtK2adnixhS5eQyzd7p_LbDcf2kjaLIaFyb9CiezFT8qlNK/s320/tirowcy+%25282%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy będąc za granicą widzę na drodze ciężarówkę na
polskich numerach, jakoś tak automatycznie robię się spokojniejsza. Z
kierowcami ciężarówek nigdy, ale to nigdy nie jest nudno! Jedna z moich
ulubionych tirowych przygód miała miejsce, kiedy z Zuzą wracałyśmy z Bałkanów.
Pod Mariborem złapałyśmy lorę z Polakiem za kierownicą (uwaga numer jeden:
jazda lorą w trzy osoby jest superniewygodna! Ta kabina miała chyba ze dwa
metry kwadratowe). Dojechaliśmy do granicy z Węgrami, na dużą stację benzynową.
Kierowca zostawił nas przy aucie, a sam poszedł kupić winietę. Po chwili
przybiegł uradowany, krzycząc: <i>Dziewczyny!
Czekajcie, nie musicie łapać! Kolegę spotkałem, kiedyś wyświadczyłem mu
przysługę, więc teraz on pomoże wam!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Zbyszek i Leszek – tak nazywali się nasi nowi kierowcy. Po
raz pierwszy jechałam wtedy z kimś na dwa tiry. Leszek, z którym jechała Zuza,
był raczej opanowany i spokojny. Natomiast Zbyszek… Cóż, na pierwszy rzut oka
też. Już się bałam, że całą drogę będziemy milczeć, jednak po jakichś pięciu
minutach po raz pierwszy tego dnia popłakałam się ze śmiechu słuchając jego
historii. Jeszcze tego samego dnia spędziliśmy dwie godziny stojąc w korku, bo
trafiliśmy na śmiertelny wypadek. Jednak było całkiem śmiesznie, wszyscy
kierowcy ciężarówek wyszli z samochodów, siedzieliśmy sobie na środku drogi i
gadaliśmy o głupotach. </div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Wieczorem wylądowaliśmy w słowackiej Żylinie, gdzie, mimo późnej pory,
chciałyśmy łapać dalej, ale przecież <i>dajcie
spokój, dziewczyny, chłopaki i tak już dzisiaj stoją, rano wam kogoś zawołamy
na CB, a teraz chodźcie, jakąś kolację sobie zrobimy</i>. Skończyło się na długich
godzinach gadania (i picia; nie będę udawać, że tak o suchym pysku
siedzieliśmy) na parkingu. I tego właśnie wieczoru dostałam piękne świadectwo
zaufania od człowieka, którego znałam kilka godzin. W pewnym momencie oczy same
zaczęły mi się zamykać; Zbyszek szybko to zauważył i powiedział: <i>Te, Magda! Bo ty tu zasypiasz, ja cię potem
nosić nie będę. Masz tu kluczyki do samochodu, otwórz sobie tym, o tu, po lewej
się świeci światło, górne łóżko do przodu i w dół, to się rozłoży i jak chcesz
to możesz iść spać. Nie będziecie wiochy robić z tymi śpiworami na parkingu,
jak się zmieścicie we dwie na łóżku, to śpijcie</i>. Takie niby nic, ale miło
mi się zrobiło jak nie wiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z chłopakami przejechałyśmy jeszcze kawałek Polski, a potem
znaleźli nam kolejny transport, a potem kolejny, i tak trasę Maribor – okolice
Poznania pokonałyśmy praktycznie bez wysiłku, podawane z rąk do rąk przez CB
radio. Do teraz gdy widzę na drodze dębicką Altę-Trans, próbuję dojrzeć, czy za
kierownicą nie siedzi Zbyszek lub Leszek!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Moja druga ulubiona sytuacja miała miejsce w 2015, podczas podróży
po Włoszech. Z Agą utknęłyśmy na dobę na stacji benzynowej pod Wenecją –
szczęście w nieszczęściu, że nie byłyśmy tam same, a z polskim kierowcą ciężarówki.
On miał trochę gorzej, bo czekał na załadunek i ostatecznie utknął w tym
miejscu na jakieś cztery dni, no ale to nie o tym ta historia. Posiedzieliśmy,
pogadaliśmy, popiwkowaliśmy, a nasz kompan w międzyczasie cały czas szukał nam
przez CB transportu w stronę południa. Drugiego dnia się udało złapać tira w
stronę Bolonii – kierowca Michał specjalnie zboczył z trasy, by zgarnąć nas ze
stacji. Na parking pod Bolonią dojechaliśmy wieczorem, toteż uznałyśmy, że
rozbijemy gdzieś na uboczu namiot, a łapać zaczniemy następnego dnia (pamiętam,
że to był piątek, a w okresie wakacji we Włoszech w weekendy poruszać się mogą
tylko chłodnie i cysterny, więc Michał był uziemiony na stacji na co najmniej
dwa dni). Zaparkowaliśmy obok innych polskich ciężarówek, z których zaraz
wyszli kierowcy w liczbie dwóch, a później tak od słowa do słowa… <i>Skoro i tak tu zostajecie, dziewczyny, to
weźcie się rozgośćcie, o, tu sobie krzesełka rozłożymy, zrobimy zaraz jakąś
kolację, wy pewnie głodne jesteście, nie?</i> </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMYsrCoDrjc7trnngTl0bqqmJc4QK9X23yYuRRodrMqYuXXm7HohSFn7o53JUYQCvFOXj5jACSJ_TNOKQx1GT2zHsE6WqLxVFGtvMy_mMxn87f2RKBflQFMVBMrYx1J5-RYBBwBCMgYbE1/s1600/tirowcy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMYsrCoDrjc7trnngTl0bqqmJc4QK9X23yYuRRodrMqYuXXm7HohSFn7o53JUYQCvFOXj5jACSJ_TNOKQx1GT2zHsE6WqLxVFGtvMy_mMxn87f2RKBflQFMVBMrYx1J5-RYBBwBCMgYbE1/s320/tirowcy.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Gdyby ktoś wcześniej tego dnia powiedział mi, że wieczorem będę panierować
schabowe na stacji benzynowej, a dwa musujące wina truskawkowe później będziemy
w czwórkę rozwiązywać problemy miłosne piątego, czterdziestoletniego kierowcy,
powiedziałabym: <i>taaa, no, na pewno</i>. A
jednak, zdarzyło się! Chwilę później zerwała się burza. Kiedy dyskutowałyśmy w
którym miejscu najbardziej optymalnie będzie rozbić namiot, usłyszałyśmy słowa:
<i>No porąbało was chyba, namiot będziecie w
deszczu rozstawiać. Obie naczepy mam puste, bo na załadunek czekam, weźcie się
tam prześpijcie i już, sucho i ciepło wam będzie przynajmniej. Tylko wejdźcie
do tej wewnętrznej, żeby was nikt w nocy nie ukradł.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Wiecie ile miejsca jest w pustej naczepie?! Ja tak
teoretycznie wiedziałam, ale kiedy tam weszłam – OJAAAAAAAAAAA! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Trzecia sytuacja to ta, której jeszcze w ogóle tu nie
opisywałam. Trzymałam ją w ukryciu, bo miała pojawić się w całkiem osobnym
tekście, jednak zanim doczekam się zdjęć… Poświęcę ją i opiszę tutaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zeszły rok, powrót z Portugalii. Dotarłyśmy z Zuzą pod Lyon
– było jakoś koło 18, a że słońce zachodziło raczej późno, pomyślałyśmy, że
spróbujemy jeszcze coś złapać. Wtedy zauważyłyśmy duży parking dla ciężarówek
(dygresja: pitstopy we Francji są po prostu FANTASTYCZNE! Duże, zawsze z supermarketem,
parkingiem dla osobówek, dla ciężarówek, z porządną stacją benzynową, często
łazienką z prysznicami, miejscem dla kamperów, miejscem na grilla… No po prostu
cudo!). Zostawiłam Zuzie oba moje plecaki i poszłam na zwiady. Właściwie co
drugi samochód był na polskich numerach, jednak większość miała zasłonięte
zasłony, a ja przecież nie z tych, co budzą kierowców podczas ich pauzy.
Trafiłam na jedną otwartą ciężarówkę – kierowca miał jechać rano gdzieś w
okolice Norymbergi; standardowa gadka: <i>jak
nie złapiesz niczego lepszego, śmiało wracaj, to was jutro podrzucę.</i> Poszłam
dalej – wszyscy spali. W końcu dotarłam do busa z polską rejestracją; był
otwarty, jednak w środku nikogo nie dojrzałam. Trudno, idę dalej. Nagle z
naprzeciwka pojawił się młody chłopak z pięciolitrowym baniakiem wody. Nie
zdążyłam zagadać, bo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Cześć! – </i>krzyknął.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Cześć! Czy ja
wyglądam jakbym była z Polski czy co?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Trochę wyglądasz, i
stawiam, że to twoja koleżanka stoi na dole z plecakami, nie? Tak jakoś
pomyślałem, że pewnie Polki.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- No to tak właśnie
jest! Słuchaj, a nie jedziesz może w stronę Polski? Dzisiaj, jutro rano?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Niestety, raczej na
Włochy, czekam na załadunek. Ale czekaj, mój kolega jedzie do Niemiec, chodź,
zaprowadzę cię do niego. BARTEEEEEEEEEEEK!</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Z tira kawałek obok wyłonił się gość, który bynajmniej nie
wyglądał na najszczęśliwszego na świecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Ty na Niemcy rano
jedziesz, nie? Weźmiesz dwie dziewczyny, co? Miłe są bardzo.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- No spoko, to
dawajcie bagaże, schowamy do paleciarni.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Znacie ludzi z kategorii <i>człowiek
jednoosobowa impreza?</i> Właśnie te słowa najlepiej opisują Bartka. Zanim
zdążyłyśmy zaprotestować, podał nam po porcji ryżu z kotletem i wcale nie
chciał przyjąć odmowy i argumentów, że i tak ma niezbyt wiele, a to on prowadzi
i powinien być dożywiony. Po standardowej wieczornej pogawędce z sąsiadami na
parkingu poszliśmy spać, bo czekała nas pobudka o 4 rano. Później już było z
górki: jak o tej czwartej ruszyliśmy, tak kilka godzin później – już w
Niemczech – Bartek znalazł nam kolejnego kierowcę, który chwilę później znalazł
nam kolejnego, a tamten jeszcze następnego, i tym sposobem, po 28 godzinach
zupełnie nieprzerwanej jazdy, obudziłyśmy się pod Wojniczem. Prawie 1500 km
jednym ciągiem, dzięki polskim kierowcom tirów. Czy to nie jest piękne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
(właśnie w tym momencie przypomniała mi się jeszcze jedna
historia, która mogłaby zaliczyć się do ulubionych, ale jako że napisałam już
ponad dwie strony o samych kierowcach ciężarówek… ;) )<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Karma wraca</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Kto chce, ten niech się śmieje, ale ja naprawdę w to wierzę.
Przekonałam się nie raz na własnej skórze i dlatego gdy sama nie podróżuję,
staram się pomagać tym, którzy są w drodze. Gdy prowadzę, zatrzymuję się
autostopowiczom niemal zawsze – nawet tylko po to, żeby podrzucić ich na
wylotówkę czy do wioski nieopodal. Wiele razy przekonałam się, że tak to się
właśnie kręci: ileż to razy zatrzymał mi się samochód, którego kierowca w ogóle
nie wyglądał na osobę, która wzięłaby autostopowicza (po pozorach się niby nie
ocenia, no ale sami wiecie jak to czasem (nie)działa). Czego dowiadywałam się
po kilku pierwszych minutach jazdy? <i>Dwadzieścia
lat temu, na studiach, też tak jeździłem, Europę z kolegami zwiedziliśmy
autostopem, więc teraz jak kogoś widzę przy drodze, to zawsze się zatrzymuję,
bo wiem jak to jest stać i machać kciukiem</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Da się spać
gdziekolwiek</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Na kamienistej plaży i na podłodze w tirze, gdzieś między
skrzynią biegów a pedałem gazu. Na placu zabaw, w krzaku (dosłownie) w parku i
na dworcu autobusowym wśród cygańskich rodzin z dziećmi. Przy torach kolejowych,
na stacji benzynowej, w naczepie, na przystanku autobusowym. W bagażniku, na
klifie i na chodniku. W przyulicznym rowie w centrum miasta, w namiocie na
środku parkingu, w przydrożnej zatoczce. Wszystko z powyższych jest sprawdzone
– mam swoich faworytów jak i miejsca, których nie darzę specjalnie wielkim
sentymentem. Ale da się: wystarczy odpowiedni stopień zmęczenia. Raz zdarzyło
mi się zasnąć na koncercie Dezertera podczas ich występu w Jarocinie - położyłam
się na trawie jakieś 50 metrów od głośnika i obudziłam pół godziny później.<o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNBEMTsnVjIJf-cpHinZLf1OQd039gLQN_NPP7cmoq-eIMs40RpaGw641FxuPrFY0XQFja3AbotElttRHZPfoJj4UhCaKB5YxpfIVVf1FJ-PJe3RTT2zYuC6KC6Ek26UL7hh_lZ62m2JgG/s1600/spadnie+gdziekolwiek.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNBEMTsnVjIJf-cpHinZLf1OQd039gLQN_NPP7cmoq-eIMs40RpaGw641FxuPrFY0XQFja3AbotElttRHZPfoJj4UhCaKB5YxpfIVVf1FJ-PJe3RTT2zYuC6KC6Ek26UL7hh_lZ62m2JgG/s400/spadnie+gdziekolwiek.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3JmwNeEaj4SX6qWARm86LUBqxWXfM6XC5yFHgMGv3JbFOmZhI8-u7ngTrnYIFP3_xcSgLhtp9Fyvh5oZNM8nUf-KQYJd6Sf6gPF_jsiF0-q1bNNQDBuJ8xste-wNrUFl1OKaVsmVu-4Iw/s1600/spanie+gdziekolwiek2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3JmwNeEaj4SX6qWARm86LUBqxWXfM6XC5yFHgMGv3JbFOmZhI8-u7ngTrnYIFP3_xcSgLhtp9Fyvh5oZNM8nUf-KQYJd6Sf6gPF_jsiF0-q1bNNQDBuJ8xste-wNrUFl1OKaVsmVu-4Iw/s400/spanie+gdziekolwiek2.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Da się umyć wszędzie</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wbrew pozorom umywalka daje naprawdę ogromne możliwości!
Często pomaga obecność gąbki, ale i bez niej można się porządnie umyć od stóp
do głów. Ba! – w sytuacji kryzysowej i nogi da się ogolić (warto się jednak
wcześniej upewnić, że nie jest to umywalka w toalecie na naprawdę tłocznym i
porządnym dworcu kolejowym, bo kiedy pan ochroniarz przychodzi i zaczyna na
ciebie krzyczeć w lokalnym języku, a ty stoisz z jedną nogą w pianie i to
jeszcze w umywalce, to może być to nieco niezręczna sytuacja; ciężko też wtedy
zaprzeczyć, mówiąc, że <i>to wcale nie tak
jak pan myśli</i>). Butelka wody to już w ogóle gwarancja dwóch-trzech
porządnych pryszniców!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Da się zjeść (niemal)
wszystko</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Okazuje się, że terminy ważności są tylko cyferkami na
opakowaniu, a niemal każdy produkt potrafi wytrzymać dłużej, niż powinien
według producenta. Da się jeść przez tydzień chleb z pasztetem cztery razy
dziennie i za każdym razem rozkoszować się jego smakiem. Wniosek z tego tylko
jeden…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWckz9o62OG6zxK9lWYrXh1tAsND9Qdy2o-9ChMXnxInKY2g6Ivq-wANflxG_S8-AOsTwrrhHw9zLNQAMtH_GRoBdDEq3_p_8X4FOH3Z5n2NE1s1sk56BokJGHKnlsOfavB2TC9b4MkIW0/s1600/jedzenie+czegokolwiek2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWckz9o62OG6zxK9lWYrXh1tAsND9Qdy2o-9ChMXnxInKY2g6Ivq-wANflxG_S8-AOsTwrrhHw9zLNQAMtH_GRoBdDEq3_p_8X4FOH3Z5n2NE1s1sk56BokJGHKnlsOfavB2TC9b4MkIW0/s400/jedzenie+czegokolwiek2.JPG" width="300" /></a></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8n_jE-vF6S9F5AadC54hBNVv49Uq7L5sYx9CayZeIB7ZGfPNCRjkTRfSnuhEXlmR4OJ69ElRyCz-UAl6ICJo6wYAmtQsCm1puuGOeWzGb1HVzpjRe2-6qpZFaSokdX2itMIia0ZUvDp7M/s1600/jedzenie+czekogolwiek.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8n_jE-vF6S9F5AadC54hBNVv49Uq7L5sYx9CayZeIB7ZGfPNCRjkTRfSnuhEXlmR4OJ69ElRyCz-UAl6ICJo6wYAmtQsCm1puuGOeWzGb1HVzpjRe2-6qpZFaSokdX2itMIia0ZUvDp7M/s400/jedzenie+czekogolwiek.JPG" width="300" /></a></b></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">W pewnych sytuacjach
komfort traci na ważności</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Odnosi się to i do spania, i do jedzenia, i zasadniczo do
wszystkiego; granica komfortu jest bardzo elastyczna. Ja się o tym przekonałam
właśnie podczas autostopowych podróży, gdy okazało się, że umiem spać na
siedząco w najbardziej niesprzyjających i niewygodnych miejscach, a następnego
dnia wstać wypoczęta i z uśmiechem na ustach. Nigdy nie byłam specjalną fanką
pasztetu, a tu nagle okazało się, że buła z pieczarkowym Profi jest niczym
słodycz dla podniebienia po całym dniu na szlaku. Fajnie jest przekonać się na
własnej skórze, że tak naprawdę do pełni szczęścia potrzeba nam o wiele mniej,
niż zawsze myśleliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLzumavouipENSNvAsqUWV6_ZQS89SVrKGBp4C1SmTwc-KhNGe7MMfVSPdfFRaHABY8aFlitgvzf6vttdBynSJL_IdvViqc4_WaGPV44UcGEm9f_jKBOXWzCuFiPMehgj-oMuxW0TfVLYk/s1600/komfort+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLzumavouipENSNvAsqUWV6_ZQS89SVrKGBp4C1SmTwc-KhNGe7MMfVSPdfFRaHABY8aFlitgvzf6vttdBynSJL_IdvViqc4_WaGPV44UcGEm9f_jKBOXWzCuFiPMehgj-oMuxW0TfVLYk/s400/komfort+%25282%2529.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nie jestem pewna, czy ze zdjęcia można to wywnioskować,<br />ale jest ono zrobione w BARDZO MAŁYM samochodzie<br />i siedzę na nim z tyłu między dwoma średnimi i dwoma<br />BARDZO DUŻYMI plecakami.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYtxhsjO86NXr6P5-gdJC1GlEuGJ-SSRem6vqwIJ2_51l-Ugx2fzyipWcdMlnFDXlK76w8Lhy17xi2LhQq83bUtqxadJn-4XSPoJsNJAo0Drq-H_zVGNlG_6uzu5wDIZ0wz0P9sPEVcZem/s1600/komfort.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYtxhsjO86NXr6P5-gdJC1GlEuGJ-SSRem6vqwIJ2_51l-Ugx2fzyipWcdMlnFDXlK76w8Lhy17xi2LhQq83bUtqxadJn-4XSPoJsNJAo0Drq-H_zVGNlG_6uzu5wDIZ0wz0P9sPEVcZem/s400/komfort.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Nigdy nie możesz być niczego
pewien na sto procent…</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Chciałyśmy kiedyś jechać z koleżanką do Francji, pobujać się
trochę po Lazurowym Wybrzeżu. Wylądowałyśmy na dwa tygodnie we Włoszech – nie
żałujemy ani trochę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">…ale dobrze z góry
założyć, że się uda</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wrzesień 2014. Trzyosobową babską ekipą kupiłyśmy tanie jak
barszcz bilety do Norwegii; trasa Warszawa – Oslo – Warszawa. Miałyśmy być na
miejscu pięć dni, z czego cały jeden planowałyśmy poświęcić na stolicę. A
później zwiedzić Stavanger, wejść na Preikestolen, pojechać do Bergen i wrócić
do Oslo na samolot; przy czym całą trasę planowałyśmy pokonać autostopem.
Przyznam szczerze, nie przemyślałyśmy tego zbyt dobrze. Dużo kilometrów, dużo
zaplanowanych aktywności, a przy tym wszystkim zdecydowanie zbyt mało czasu. Jednak
było w nas tak dużo optymizmu, że nawet nie zdążyłyśmy się zorientować, że
założony plan jest trochę ryzykowny i niezbyt rozsądny. Byłyśmy tak mocno
przekonane, że się uda… że się udało. I jeszcze został nam jeden nadprogramowy
dzień!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Warto mieć plan B</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Choćby po to, żeby nigdy z niego nie skorzystać. Ja na
przykład mam taką grę, że gdy stoję długo w jakimś miejscu i/lub zbliża się
noc, uważnie rozglądam się po okolicy i szukam potencjalnych <i>miejsc na kimę</i>. Jakoś lepiej się czuję
ze świadomością, że w pobliżu jest chociaż przytulny rów/krzak/altanka, gdzie w
razie W mogę przekoczować. O ironio, zawsze, gdy zauważę przynajmniej trzy
takie przyjemne miejsca, akurat – jak na złość! – ktoś się zatrzymuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSxi1_N7jO36JItgNfc0clOQgEPwL9Mk5cenpzU9zLSyml6KnZFsugLG1cNBag60_Q8VUID92q-8JCNzsBHznRCPR1DXlAVsmVH62GaOw_rgYHxSlP9BfneNwiUdJGV4H5_s-YC9IthcRX/s1600/plan+b.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSxi1_N7jO36JItgNfc0clOQgEPwL9Mk5cenpzU9zLSyml6KnZFsugLG1cNBag60_Q8VUID92q-8JCNzsBHznRCPR1DXlAVsmVH62GaOw_rgYHxSlP9BfneNwiUdJGV4H5_s-YC9IthcRX/s320/plan+b.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Elastyczności</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Fajnie wiedzieć, gdzie chcesz jechać, ale nie zawsze jest
sens kurczowo trzymać się planu. Wspominałam, że kiedy próbowałyśmy z Agą
dotrzeć do tej Francji, o mały włos nie wylądowałyśmy w Istambule? Na Węgrzech
zatrzymała się Polska ciężarówka, kierowca miał rozładunek w Turcji. Nie
wsiadłyśmy tylko dlatego, że którąś z nas trzymał termin powrotu do domu – w
przeciwnym wypadku… :)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Bezpośrednia
komunikacja to podstawa</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Pamiętam doskonale, jak na samym początku autostopowych
podbojów stresowałam się sytuacją, w której będę musiała iść do toalety, a
będziemy akurat w trasie. Moi znajomi mogą poświadczyć, że słowa, które
wymawiam w ciągu dnia najczęściej, to <i>ej
zaraz wracam, muszę siku</i>. Jednak jakoś głupio mi było prosić co chwilę
kierowcę – który i tak już zrobił mi przysługę i mnie zabrał, chociaż wcale nie
musiał – żeby zajechał na stację benzynową albo przynajmniej zatrzymał się przy
jakimś sympatycznym krzaku. W pewnym momencie jednak przestałam się tym
zupełnie przejmować: chyba lepiej stracić dodatkowe pięć minut na postoju, niż
czyścić potem mokre siedzenie, nie? Poza tym, jak się okazało, nikt nigdy nie
ma z tym problemu; nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć <i>nie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Small talków o
wszystkim</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nie trzeba mieć wspólnych tematów z każdym na świecie.
Jakkolwiek, kiedy kierowca się zatrzymuje, czuję się w obowiązku, by umilić mu
czas rozmową – tym bardziej, że często ludzie (a zwłaszcza kierowcy tirów)
biorą autostopowiczów właśnie po to, żeby zająć się gadaniem i nie zasypiać za
kierownicą. Trochę gorzej się robi, kiedy po pierwszych pięciu minutach okazuje
się, że nie macie za bardzo o czym rozmawiać, a gdy dodatkowo w perspektywie majaczy
spędzenie razem kilku godzin na małej powierzchni – może się wtedy zrobić
trochę niezręcznie. Autostop zdecydowanie nauczył mnie prowadzenia tak zwanych small
talków. Mogę pociągnąć rozmowę o pogodzie, rodzinie kierowcy czy o jakimkolwiek
innym, nawet najbardziej bzdurnym temacie. Gdy pokonywałyśmy autostopem
Norwegię, raz zatrzymał nam się bardzo miły pan. Przypadała akurat moja kolej
siedzenia z przodu, i – na moje nieszczęście – szybko okazało się, że nie mamy
za wielu wspólnych tematów. Na drodze, którą akurat jechaliśmy, było bardzo dużo
tuneli, więc zagadałam o nie (choć w sumie nie jestem jakąś specjalną
fascynatką tuneli; są mi raczej obojętne). Całą drogę spędziliśmy na rozmowie o
tunelach – do dziś zastanawiam się jak to możliwe, ale jednak, jak widać, dało
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Podobna sytuacja miała miejsce, gdy wracałyśmy z Magdą z
Danii. Wpadłyśmy po drodze odwiedzić znajomych w Niemczech, skończyło się na
imprezie, toteż następnego dnia rano obie byłyśmy – delikatnie mówiąc – trochę
nie do życia. Kac morderca, ale jechać trzeba. Miałyśmy szczęście, bo po kilku
krótszych podwózkach zatrzymał się facet jadący tam gdzie my – prosto do
Drezna. Oznaczało to cztery godziny wspólnej drogi i – jakże by inaczej – moją
kolej siedzenia z przodu… Magda zasnęła na tylnych siedzeniach niemal momentalnie,
a my nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać, jednak głupio tak jechać w ciszy.
Było mi niedobrze jak stąd do Meksyku, więc patrzyłam przed siebie i mocno
zaciskałam zęby, kiedy nasz towarzysz drogi z tematu <i>Oooo, jesteście z Polski?</i> przeszedł do szeroko pojętej sztuki.
Okazało się, że jest fanem Wyspiańskiego. Przez bite cztery godziny rozmawiałam
z nim o obrazach i muzeach (a kłamać nie będę: jestem o wiele bardziej muzyczna
niż plastyczna i na tym temacie się zwyczajnie nie znam), udając, że mnie to
interesuje i zadając możliwie dużo pytań, by nakierować rozmowę tak, żeby to on
musiał mówić więcej, nie ja – wciąż bałam się, że w pewnym momencie puszczę
niekontrolowanego pawia na deskę rozdzielczą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Z policjantami da się
rozmawiać</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wcale nie zawsze są tacy <i>cięci</i>
na autostopowiczów, jak głoszą legendy. Czasem machają z radiowozów, kiedy
stoisz przy drodze z wyciągniętym kciukiem, czasem podchodzą co ciebie na
stacji benzynowej i zagadują, życząc powodzenia i miłego dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W Portugalii spałyśmy raz z Zuzą na parkingu przy plaży.
Mniej więcej po półtorej godziny od rozbicia namiotu, gdy zdążyłyśmy już
zasnąć, usłyszałyśmy jak ktoś rozsuwa wejście. Otworzyłam oczy, oślepiły mnie
latarki – dwóch policjantów z nocną wizytą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Mówicie po
angielsku, dziewczyny?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Jasne.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Słuchajcie, no
niestety niezbyt możecie tutaj spać, pewnie nie widziałyście znaku. Dacie radę
się zebrać i przenieść gdzie indziej z tym namiotem?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Tak, spoko, tylko
dajcie nam chwileczkę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Nie ma problemu, bez
pośpiechu. Dobrej nocy!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Pomoc drogowa bywa miła</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Pytałam się kiedyś duńskiej pomocy drogowej o najlepsze
miejsce, gdzie można stanąć. Zuzę raz chorwacka pomoc wzięła na stopa. Kiedyś
też spacerowałyśmy z koleżanką po autostradzie między Krakowem a Łodzią –
zostałyśmy wysadzone w beznadziejnym miejscu, skąd do najbliższej stacji były
trzy kilometry. A stać i płakać przecież nie będziemy, trzy kilometry co wcale
nie aż tak dużo! Gdy pokonałyśmy już dwa i pół kilometra, obok nas zatrzymał
się samochód pomocy drogowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Co tu robicie? Nie
wiecie, że nie można chodzić po autostradzie?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Dzięki za info,
ziomek!</i>, miałam ochotę odpowiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Proszę panów – </i>zaczęłam.
– <i>Jechałyśmy stopem, kierowca wysadził
nas na samym środku autostrady dwa i pół kilometra temu, bo później nie miał
żadnego zjazdu, żeby zawrócić, a nie jechał tam, gdzie my chcemy. Do stacji
zostało nam pięćset metrów – dajcie nam pięć minut i schodzimy wam z oczu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Hmm, w sumie racja.
No dobra, ale uważajcie na siebie. I nie chodźcie więcej autostradą!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Nie posłuchałam go i czasami autostradą chodzę, ale – jak
widać – z każdym da się dogadać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Pewności siebie</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Już dawno temu odkryłam, że najlepszą metodą na sytuacje, w
których brak mi pewności siebie czy gdy zwyczajnie czegoś nie wiem, jest
udawanie, że wcale tak nie jest. Dlatego lubiłam egzaminy ustne na studiach –
lanie wody idzie mi całkiem nieźle. Nie zliczę sytuacji, gdy profesor zadawał
mi pytanie, na które odpowiedzi nie znałam, więc zaczynałam mówić o czymś
zupełnie innym, muskając ledwie omawiany temat – udawałam, że wiem o co chodzi
i że jestem absolutnie pewna, że mam rację. Działało zawsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ale zanim się tego nauczyłam, trochę czasu musiało minąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wyjazd na Bałkany. Z kolegą utknęliśmy w Serbii na calutki
dzień. Następnego ranka byliśmy już oboje wkurzeni i zmęczeni czekaniem.
Staliśmy akurat na kompletnym zadupiu; obok nie było nic, oprócz maleńkiej
drewnianej budy – bo inaczej tego nie nazwę – pełniącej funkcję baru dla
lokalsów. Taka typowa mordownia z trzema stolikami i transmisją meczu sprzed
dwudziestu lat na czarno-białym telewizorze, gdzie już po śniadaniu zasiada
miejscowa loża szyderców. Jednak do meritum: mieliśmy jakieś istotne pytanie,
na które chcieliśmy znaleźć odpowiedź. Oprócz nas i gości mordowni wokół były
tylko pasące się na podwórkach kury. Kolega odmówił współpracy; powiedział, że
on chętnie popilnuje bagażu, ale nie chce rozmawiać z lokalnymi panami
Mietkami. <i>Dobra</i>, pomyślałam, <i>nie to nie, dam sobie radę sama</i>. Weszłam
do środka. Wrzawa, muzyka, rozmowy, milion dźwięków na raz. Średnia wieku wynosiła
jakieś 50-60 lat, wódka się lała, a ja w tym wszystkim naprawdę nie czułam się
najbardziej komfortowo na świecie. No
ale dziewczyn się przecież podobno nie bije, nie…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Przepraszam! Czy
ktoś z was mówi po angielsku?</i> – zaczęłam, wciąż stojąc w drzwiach. Rozmowy
ucichły, a wszystkie twarze odwróciły się w moją stronę. Pogratulowałam sobie w
myślach donośnego głosu, bo wygląd piętnastolatki i metr sześćdziesiąt w
kapeluszu zwykle nie pomaga mi w byciu traktowaną poważnie. – <i>Mam problem i potrzebuję pomocy. Byłoby
super, gdyby ktoś z was mógłby mi jej udzielić. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Jeszcze przez kilka sekund nikt nie drgnął; wszyscy patrzyli
i zastanawiali się o co może chodzić; a może po prostu próbowali zrozumieć
cokolwiek z tej sytuacji? W końcu wstał prawdopodobnie najmłodszy (zaraz po
mnie) gość w tym wątpliwym lokalu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Ja mówię po
angielsku, ale lepiej stąd najpierw wyjdźmy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Dogadaliśmy się, chłopak nam pomógł, wszyscy żyliśmy długo i
szczęśliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Pokory</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zawsze wszystko się udaje tak, jak sobie zaplanujemy.
Czasem utkniesz gdzieś na pięć godzin, choć byłeś pewien, że będzie łatwo,
szybko i przyjemnie. Autostop nauczył mnie, że nie można być zawsze w
absolutnie stu procentach niczego pewnym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Korzystania z okazji</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jestem z tych, co rozważają, za dużo się zastanawiają i w
ogóle mają zasadniczy problem z podejmowaniem decyzji. Jednak temat korzystania
z okazji łączy się trochę z tematem szybkiej oceny sytuacji, więc i w tej
kwestii czegoś się nauczyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejna historia naszego powrotu z Portugalii do Polski (w
wielkim skrócie). Pierwszego dnia późnym popołudniem wylądowałyśmy w Algarve.
Mniej więcej około 18 – 19 złapałyśmy Kenijczyka: tego samego wieczoru jechał
do Sagres, gdzie planował przenocować i dopiero następnego dnia ruszyć dalej. Zbieg
okoliczności sprawił, że duża część jego trasy idealnie pokrywała się z naszą:
planował jechać przez Sewillę, później Madryt i Barcelonę, a stamtąd przez
Andorę i do Francji. Teoretycznie mogłyśmy z nim dojechać aż w okolice Marsylii
i dopiero tam odbić w stronę Niemiec (Adrian planował zwiedzić Lazurowe
Wybrzeże i stamtąd jechać do Włoch). Ale z drugiej strony, godzina wciąż była
wczesna i mogłyśmy próbować łapać kogoś do Hiszpanii jeszcze tego samego dnia…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Macie mniej więcej
godzinę, żeby zastanowić się, czy chcecie jechać ze mną do Sagres czy nie.
Jeśli zdecydujecie się łapać na Hiszpanię jeszcze dzisiaj, wysadzę was
wcześniej, żebyście nie musiały się później wracać – </i>powiedział Adrian,
kiedy przestawiłyśmy mu nasze plany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na początku kusiło mnie, żeby próbować jechać dalej jeszcze
tego samego dnia. Między rozmową z Adrianem komunikowałyśmy się półsłówkami po
polsku, żeby zdecydować co chcemy zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Widzisz jak to
dzisiaj wyglądało…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- No kiepsko raczej,
ale jeszcze dwie godziny do zmroku. Może się uda.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Właśnie wiem. Ale
jeśli nie…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- …to będziemy na
siebie strasznie wkurzone. Dobra, stara, ciśnijmy z nim dalej może.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Też mi się tak
wydaje.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Postanowiłyśmy zwolnić tego wieczoru i ruszyć dalej
następnego dnia. I wiecie, to była najlepsza decyzja podjęta podczas tej trasy!
Bez Adriana nie spałybyśmy w Pirenejach, nie miałybyśmy okazji zwiedzić Andory,
a prawdopodobnie i Sewilli, Madrytu i Barcelony, bo nie ryzykowałybyśmy
wjeżdżania do miast, żeby później przez dwie godziny wydostawać się na
wylotówkę. Nie miałybyśmy pięknych zdjęć (których wciąż co prawda nie
dostałyśmy, bo wystąpił jakiś problem z adrianowym dyskiem, ale wierzę, że
pewnego dnia mi je podeśle) i – przede wszystkim – nie poznałybyśmy świetnego
człowieka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3i5wHI7gW_NcdgJnhXvn5PZyFy83WBfafNPronA_b9hbVvmtueJM-9mxKGKVBauFEAelKqs3YEnIla1XPxaTeJ7yEG6oUm-eKZsVNu806zi4SkLwtLwVKsTnUhF2Lh2fzzQVi54WwOGqQ/s1600/korzysta%25C4%2587+z+okazji.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3i5wHI7gW_NcdgJnhXvn5PZyFy83WBfafNPronA_b9hbVvmtueJM-9mxKGKVBauFEAelKqs3YEnIla1XPxaTeJ7yEG6oUm-eKZsVNu806zi4SkLwtLwVKsTnUhF2Lh2fzzQVi54WwOGqQ/s400/korzysta%25C4%2587+z+okazji.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piękna, niepowtarzalna, malownicza Andora!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Im dalej od ludzi tym
bezpieczniej</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
To szczególnie w kwestii spania na dziko. Zwierzęta nie są
na tyle głupie, żeby zaczepiać obce namioty, ale ludzie już niestety tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIrnZdo6t5oy3OFcV7gzwItKAbtJdOxLDeOnF-MxphiMgFsYuXPlCzPcG-814Lwd7_uvXRvNeeuqv12CN8LOGI4Kq4rlvf9BgPbVC7fWSzyq64aCJ7z7051xI7DdxEPPiyDXuzJSfKEHRR/s1600/dalej+od+ludzi.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIrnZdo6t5oy3OFcV7gzwItKAbtJdOxLDeOnF-MxphiMgFsYuXPlCzPcG-814Lwd7_uvXRvNeeuqv12CN8LOGI4Kq4rlvf9BgPbVC7fWSzyq64aCJ7z7051xI7DdxEPPiyDXuzJSfKEHRR/s400/dalej+od+ludzi.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Przebieganie przez
autostradę nie jest dobrym pomysłem</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nigdy. Szczególnie z ciężkim plecakiem i krótkimi nogami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szczególnie więcej niż jeden raz, po którym przecież
obiecałeś sobie, że już nigdy więcej nie zrobisz tak idiotycznej rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Logistyki</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Gdzie stanąć, gdzie nie stawać, na ile dni rozplanować trasę,
ile godzin zapasu przed zmrokiem sobie zostawić. Ile wziąć jedzenia, ile par
skarpetek, jak zrobić, żeby wziąć wystarczająco, a żeby było lekko. Bo tak
ogólnie to…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Minimalizm jest w
cenie</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Na tygodniowy wyjazd nie potrzeba siedmiu koszulek i trzech
par spodni. Nie musisz pakować trzech chlebów tostowych – prawdopodobnie zanim
zdążysz zjeść ten pierwszy, trafisz na sklep. Kiedy planujesz przez większość
czasu nosić cały dobytek na plecach, każdy gram robi różnicę. Jakkolwiek…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Choćbyś nie wiem jak
się starał, zawsze spakujesz za dużo</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli na tydzień weźmiesz trzy koszulki, to okaże się, że w
zasadzie wystarczyłyby ci dwie albo w ogóle jedna, bo codziennie będzie trafiać
się okazja, żeby zrobić szybkie pranie. Druga para spodni też w sumie nie była
konieczna, bo zupełnie nie przeszkadza ci chodzenie codziennie w tej jednej i
brudnej – i tak co chwilę siadasz na ziemi albo na kolana spada ci kanapka z
dżemem, więc w zasadzie to wszystko jedno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Potrzeba matką
wynalazków</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jak się okazuje, wszystko jest w stanie zastąpić… wszystko. Z
taśmy zrobisz sznurek, z butelki prysznic, z kurtki poduszkę, z musujących
tabletek wapna całkiem smaczny napój. Zdobyczną trytytką, która jest prezentem
od kierowcy, naprawisz kubek, a za karton, na którym chcesz napisać nazwę
miejscowości, może posłużyć twoje własne, osobiste przedramię. Jednak w tym
wszystkim jest jedna rzecz, która sprawdza się w stu procentach przypadków.
Rzecz, której nigdy nie brakuje w moim wyjazdowym plecaku. Rzecz, która pomoże
ci wyjść z najbardziej opłakanej sytuacji. Dobrze o niej pamiętać i mieć ją
zawsze przy sobie, bo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p> <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSwzhOCiRvu5aau_pcPF5ryeM7xdoqKG1NjjkwnmD6me903u0rgCpnb4aaTRcAmiIyV6fwHOQQp7tYfxT8SrUrF0lN6og_S5Zm8ttWNfXC3gT9GttRMr0mt8UlzuNZ86DqtU2IwESo-XNc/s1600/potrzeba+matk%25C4%2585+wynalazk%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSwzhOCiRvu5aau_pcPF5ryeM7xdoqKG1NjjkwnmD6me903u0rgCpnb4aaTRcAmiIyV6fwHOQQp7tYfxT8SrUrF0lN6og_S5Zm8ttWNfXC3gT9GttRMr0mt8UlzuNZ86DqtU2IwESo-XNc/s400/potrzeba+matk%25C4%2585+wynalazk%25C3%25B3w.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie przedstawia autorki projekt konstrukcji produkującej cień w słoneczne<br />południe na plaży (chwilę wcześniej naprawdę obie karimaty<br />były zacienione!)</td></tr>
</tbody></table>
</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Powertape to życie</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Naprawia buty, plecaki i stelaże od namiotu. Wisząca przy
plecaku poduszka doprowadza cię do szału? Przyklej ją powertapem. Śpiwór nagle
przestał mieścić się w pokrowcu? Obklej go powertapem. Nie masz gdzie powiesić
brudnych skarpetek? Ulokuj je na rozpiętym między drzewem a namiotem
powertapie. Smarując bułę pasztetem skaleczyłeś się w palec, a apteczka
schowana jest na dnie plecaka? Nie szkodzi! Jeśli masz pod ręką powertape,
wystarczy przykleić do niego kawałek chusteczki higienicznej i już masz własnej
konstrukcji opatrunek. Daję słowo – trzyma się lepiej niż zwykły plaster!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Powertape to życie. Nie zawodzi w żadnej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmbo66SsTHlxWymdihNlkqDiopClfBjSKVWfKqE9IfbGG2dkucJHF78ZQZXm_69z3f1uaQo_yfaCvMAP_8ySUniec_I0J1oZPbdeot1ySUosf5QjbyaeLxU2zSVpOg9FmvXXBlADkn1Xev/s1600/powertape.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmbo66SsTHlxWymdihNlkqDiopClfBjSKVWfKqE9IfbGG2dkucJHF78ZQZXm_69z3f1uaQo_yfaCvMAP_8ySUniec_I0J1oZPbdeot1ySUosf5QjbyaeLxU2zSVpOg9FmvXXBlADkn1Xev/s400/powertape.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Warto rozmawiać z
nieznajomymi</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
Już nawet nie będę wspominać o rozmowie z kierowcami, bo to
oczywista rzecz – mam tu na myśli zagadywanie do nieznajomych, do których wcale
nie masz konieczności zagadywać. Nie byłabym sobą, gdybym w tym momencie nie
przytoczyła mojej absolutnie ulubionej historii o przypadkowych spotkaniach w
podróży!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Rok 2014, autostopowa podróż po Bałkanach. Chorwacki Split,
bliżej nieokreślona godzina wieczorna. Z kolegą snuliśmy się po promenadzie,
czekając na Zuzę i innego kolegę i w międzyczasie szukając sympatycznej
miejscówki na nocleg. Parę godzin wcześniej w Bośni i Hercegowinie kupiliśmy
wielkiego arbuza. Ale takiego naprawdę gigantycznego, ważącego kilka kilogramów.
Skusiliśmy się na niego głównie dlatego, że był supertani (no i mieliśmy też po
prostu ochotę na arbuza), ale nie pomyśleliśmy, że nie dość, że trzeba go będzie
potem ze sobą nosić, to wypadałoby go zjeść za jednym posiedzeniem, bo noszenie
ze sobą 3/4 arbuza, z którego się leje jest jeszcze gorszym pomysłem niż
noszenie arbuza w całości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chodziliśmy więc sobie wzdłuż brzegu z tym nieszczęsnym
arbuzem, aż w miejscu trochę na uboczu zauważyliśmy dwa rozłożone śpiwory, w
nich dwie osoby, a obok dwa wielkie plecaki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Ej wiesz co</i> –
zaczęłam. –<i>Jak mamy tak na nich czekać i snuć
się jak idioci, to ja podbiję do tych ziomków i zapytam, czy chcą zjeść z nami arbuza,
to przynajmniej nie będziemy musieli go nosić.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- O, to dobry pomysł!
Chodźmy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Wydawało mi się, że nie śpią, a nawet jeśli by mieli… Czy
ktoś kiedyś w historii powiedział <i>nie</i>,
kiedy obca osoba zaczepiła go na plaży i zaproponowała darmowe żarcie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span lang="EN-GB">- Hi there! Do you want to eat this huge
watermelon with us?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span lang="EN-GB"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Sure, why not!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Rozłożyliśmy się wygodnie na ziemi obok nowych znajomych
znad brzegu, przed sobą położyliśmy arbuza. Wyciągnęłam rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Magda.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Ola.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Piotrek.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Kilka sekund ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Czy wy przypadkiem
nie jesteście z Polski?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Byliśmy, dokładnie tak samo jak Ola i Piotrek. Żeby było
zabawniej, okazało się, że robili identyczną trasę po Bałkanach jak my, tylko w
drugą stronę. Też autostopem! To dzięki nim mieliśmy gdzie spać na Słowenii
kilka dni później. A żeby już w ogóle było śmiesznie, po dłuższej rozmowie
wyszło na jaw, że nasi nowi znajomi na co dzień również mieszkają w Krakowie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zbieg okoliczności i bośniacki arbuz był początkiem pięknej
przyjaźni, którą pielęgnujemy do dzisiaj! Do końca moich studiów spotykaliśmy
się regularnie na wino, robienie rurek z kremem, oglądanie retransmisji
woodstockowych koncertów i wspólne słuchanie Manu Chao. Nieskończone ilości spędzonych
razem godzin, koncertów, snucie podróżniczych planów. Od kiedy wyprowadziłam
się z Polski, zawsze gdy wracam, punktem obowiązkowym jest co najmniej
dwudniowe spotkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czy wspominałam już kiedyś, że wszystkie najlepsze
znajomości i najbliższe przyjaźnie zawarłam dzięki podróżom? :)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj52VnjLmxdC1qrUTBO62l0_LGnTTpA_8YLAPa7TjWX5DgTAl9w-2v146Iq6_B_DK55WOowI3p0Rps1QsS4k0v1EM1NIdC4y_jFzD-5OvnN5-Nfz9sGUMedvi-nPFFAppQmjkWk6ANzjsij/s1600/Ola.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj52VnjLmxdC1qrUTBO62l0_LGnTTpA_8YLAPa7TjWX5DgTAl9w-2v146Iq6_B_DK55WOowI3p0Rps1QsS4k0v1EM1NIdC4y_jFzD-5OvnN5-Nfz9sGUMedvi-nPFFAppQmjkWk6ANzjsij/s400/Ola.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeVICNCAxhe9bhsjg0dh06pjA1czfat5nYx6MiWIJsxl82VAqcm1pgahL2ZIcUWSC1V5kakFWanRe47gOeEfyT4ny6m_9xK8fp42_VD_aYCIw2zMCbfO6vGWitDjrventD9RwH1u8QuQYF/s1600/zagadywa%25C4%2587.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="610" data-original-width="840" height="290" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeVICNCAxhe9bhsjg0dh06pjA1czfat5nYx6MiWIJsxl82VAqcm1pgahL2ZIcUWSC1V5kakFWanRe47gOeEfyT4ny6m_9xK8fp42_VD_aYCIw2zMCbfO6vGWitDjrventD9RwH1u8QuQYF/s400/zagadywa%25C4%2587.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
PS Tego wieczoru nie zmogliśmy arbuza nawet w sześć osób…<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-72682804422383138072018-01-07T18:44:00.000+01:002018-01-08T12:30:41.184+01:00[106] Polowanie na zorzę polarną - poradnik dla laika!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b>Na samym początku
podkreślam: nie jestem znawcą. Ten tekst jest zbiorem wskazówek dotyczących
obserwacji zorzy polarnej, które przetestowałam osobiście i w moim przypadku
dało to oczekiwany efekt. Poniższe rady są utrzymane w konwencji <i>jak zrobić, żeby się nie narobić, a żeby się
udało</i> – u mnie się sprawdziły, u Ciebie niekoniecznie muszą. Ale zawsze
warto spróbować :)</b><br />
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlBuST5Q5U9jTblbGtAmPCxrEQ0YUc27KeN37q_-N8W7LcMvf5Ds8TuVS09o4M1vhDMXH3F9rnrL8n6sepoJjO9N1_AkWjP7pG-EQbh_ltwz-uZn2NQsK0FKbsIH-oEK6DPK_CQ-I6c5kx/s1600/IMG-20171128-WA0000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlBuST5Q5U9jTblbGtAmPCxrEQ0YUc27KeN37q_-N8W7LcMvf5Ds8TuVS09o4M1vhDMXH3F9rnrL8n6sepoJjO9N1_AkWjP7pG-EQbh_ltwz-uZn2NQsK0FKbsIH-oEK6DPK_CQ-I6c5kx/s400/IMG-20171128-WA0000.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Po wysłaniu tekstu do Aurora Reykjavik dostałam przemiłego
maila od jednego z pracowników – Polaka. Fragment wiadomości brzmiał następująco:
<i>(…) super, ze Ci się udało zobaczyć Zorzę
Polarną!! Ludzie czasami przyjeżdżają po 2-3 razy żeby specjalnie ją zobaczyć
i...NIC:( (…)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
To prawda – mieliśmy wielkie szczęście! Choć pogoń za zorzą
była jednym z naszych głównych celów podczas zeszłorocznej podróży na Islandię,
zdawaliśmy sobie sprawę, że nie mamy na nią absolutnie żadnego wpływu. To tylko
kwestia szczęścia bycia w dobrym miejscu w dobrym czasie oraz trafienia na
sprzyjające warunki. A tak po prawdzie, to z tymi warunkami też nie do końca zawsze
prawda…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pamiętam mój pierwszy pobyt na Islandii ponad dwa lata temu.
Codziennie, gdy zatrzymywaliśmy się wieczorem w docelowym miejscu noclegu, obserwowaliśmy
bacznie niebo. Sypialiśmy w całkiem dogodnych lokalizacjach: daleko od
cywilizacji i świateł, często pośrodku niczego. Przez większość nocy spora
część nieba była zupełnie niezachmurzona, a sama aktywność zorzy też nie była
najgorsza – byliśmy na przełomie października i listopada, więc w teoretycznie
najlepszym okresie, by złapać światła. <b>I
przez pierwszych pięć nocy nie zobaczyliśmy zupełnie nic. </b>Ostatnią noc
spędziliśmy wtedy w Reykjaviku; zaparkowaliśmy w starym porcie, za falochronem.
Niebo było częściowo zachmurzone, dodatkowo raczej jasne przez światła miasta. <b>A tu nagle zielona smuga na niebie!</b>
Gdzie sens, gdzie logika?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsza i najważniejsza rzecz – <b>sensu i logiki za wiele tu nie ma.</b> To znaczy: jasne, jest wiele
skutecznych sposobów, żeby zwiększyć swoją szansę zobaczenia zorzy. Ale nigdy
nie ma stuprocentowej pewności, że to się uda – nawet przy czystym niebie, w
absolutnej ciemności na całkowitym odludziu, przy znaczącej aktywności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Co to jest KP?</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Mądrzy ludzie postanowili stworzyć <b>skalę KP</b>; tak zwany indeks planetarny. Opisuje ona <b>zasięg występowania zorzy polarnej.</b> Na
mapie wygląda to mniej więcej tak:<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNMC5k-caBqBAeD3HyC4_um7CMMVpFTTyIOl59YNJUtke3h1aT1gtpfnlSVntDgQZjK09vJfN6Fcv6o5LeRlHX8TvMIuCIlnlP7KNlrvVD2HUN30HPU_PggHD3YdHpR9O5mynS7imxXSzG/s1600/kpmapb.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="530" data-original-width="650" height="325" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNMC5k-caBqBAeD3HyC4_um7CMMVpFTTyIOl59YNJUtke3h1aT1gtpfnlSVntDgQZjK09vJfN6Fcv6o5LeRlHX8TvMIuCIlnlP7KNlrvVD2HUN30HPU_PggHD3YdHpR9O5mynS7imxXSzG/s400/kpmapb.png" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Aktualne informacje na ten temat można monitorować na wielu stronach.
Moje ulubione (czyli moim zdaniem najbardziej przejrzyste) to ta ze strony <a href="http://www.aurora-service.eu/aurora-forecast/" target="_blank">Aurora Service</a> i <a href="https://www.metcheck.com/WEATHER/aurora_forecasts.asp" target="_blank">Metcheck</a>.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jest też całkiem przyjemna aplikacja na telefon: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDq7BuZmg6NiCXprYbrr9CRdsc0p7DxtjFRsef5Jf_nt2enQ8KYtHvtsb4682OVdpGsezW7pMP2Y9tSIrE_H-UD-8tnu_9vZ8ffvYpZ-x6wA31JvZS_7sa83kmpySpwHBtXeQZlYOpBsuw/s1600/apka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDq7BuZmg6NiCXprYbrr9CRdsc0p7DxtjFRsef5Jf_nt2enQ8KYtHvtsb4682OVdpGsezW7pMP2Y9tSIrE_H-UD-8tnu_9vZ8ffvYpZ-x6wA31JvZS_7sa83kmpySpwHBtXeQZlYOpBsuw/s1600/apka.png" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
Tylko że z tą skalą KP to też nie jest tak do końca prosto i
przyjemnie. Logika podpowiada, że im większa cyferka, tym większe
prawdopodobieństwo zobaczenia zorzy. <b>To
prawda. Ale też nie do końca.</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy podczas tegorocznego wyjazdu zobaczyliśmy zorzę
pierwszej nocy, aktywność plasowała się gdzieś między 2 a 3 – czyli tak zwane <b>średnie prawdopodobieństwo. </b>Światła
tańczyły nad nami przez prawie dwie godziny i były naprawdę mocne. Poniżej
zdjęcia robione przez Jessego: w stanie surowym, bez żadnej obróbki czy <i>wyciągania koloru</i>. Przesłał je nam
prosto z aparatu jeszcze tej samej nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZiF4LLHgRz80lULswS5kisqK8sPZtPaWAEwDa2Sa3w4RfFEAW1Q0Hyuprs_lni9EdIDMq3RsOlPKRVqRMCDReH-nL9JXe1dUzVjfS5OQGIKchyphenhyphenZZjY4Zccgi_q8txztl8S40B9Hd3dplM/s1600/IMG-20171128-WA0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZiF4LLHgRz80lULswS5kisqK8sPZtPaWAEwDa2Sa3w4RfFEAW1Q0Hyuprs_lni9EdIDMq3RsOlPKRVqRMCDReH-nL9JXe1dUzVjfS5OQGIKchyphenhyphenZZjY4Zccgi_q8txztl8S40B9Hd3dplM/s400/IMG-20171128-WA0002.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYcbQf79xeUdSriiR7aKtEKAiFLx1GQWPrj_BalPXS9XSApM2LtWtIbu9lKzQBh-dTDilLv86NJviW_bNIhVMh3pP573C31shvZ9KnBaXCSGY7aQbazB_WF99zutZHSzX7-uBjUpXyD5Az/s1600/IMG-20171128-WA0041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYcbQf79xeUdSriiR7aKtEKAiFLx1GQWPrj_BalPXS9XSApM2LtWtIbu9lKzQBh-dTDilLv86NJviW_bNIhVMh3pP573C31shvZ9KnBaXCSGY7aQbazB_WF99zutZHSzX7-uBjUpXyD5Az/s400/IMG-20171128-WA0041.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMdXSzaCtoOUu4yV9aJZzVI0gD3Xleqdd13iSWAgWGJCT7YDIx0GOLzX8JbYZ9ZkVWkmgfd2mlm2_NG0LErh3gzJJwPxhkAofYe8XJTEJiVabsqkz1iFY6SRF4qbQt0-FYD-R8fz_tYany/s1600/IMG-20171128-WA0075.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMdXSzaCtoOUu4yV9aJZzVI0gD3Xleqdd13iSWAgWGJCT7YDIx0GOLzX8JbYZ9ZkVWkmgfd2mlm2_NG0LErh3gzJJwPxhkAofYe8XJTEJiVabsqkz1iFY6SRF4qbQt0-FYD-R8fz_tYany/s400/IMG-20171128-WA0075.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_nIkYK9V29O83C-WAYQCNPKHy5XHF5NWay0po-NGKJOn1_HNNc1wz8g03lJ1TTymkfkV8tfZRuwK37-1T6u6bc0yjQSHXtl3GQIH9Qem57uVVPqXbdEq6ru2qs3HDZdzRqKEMYDKHQR23/s1600/IMG-20171128-WA0076.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1060" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_nIkYK9V29O83C-WAYQCNPKHy5XHF5NWay0po-NGKJOn1_HNNc1wz8g03lJ1TTymkfkV8tfZRuwK37-1T6u6bc0yjQSHXtl3GQIH9Qem57uVVPqXbdEq6ru2qs3HDZdzRqKEMYDKHQR23/s400/IMG-20171128-WA0076.jpg" width="265" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przez kolejne trzy dni aktywność zorzy wynosiła około KP 5.
Jednej nocy faktycznie wisiała nad nami bardzo gruba warstwa chmur, przez którą
światła nie miałyby szansy się przebić choćby i bardzo chciały. Jednak dwie
pozostałe były zachmurzone raczej częściowo. <b>A my i tak nie zobaczyliśmy zupełnie nic.</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Natomiast jeszcze kolejnej nocy aktywność podobno znów
spadła do 2 czy 3. Niebo było częściowo odsłonięte, my zaparkowaliśmy na noc
blisko latarni (właściwie to jakieś pół metra od niej), a i tak na niebie
pojawiła się zorza – co prawda bardzo blada i niemal nie do uchwycenia gołym
okiem, ale jednak!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jasne, że <b>wysoka
aktywność to nie wszystko. </b>Jest jeszcze dużo innych czynników! Najczęściej
większa wartość w skali pomaga w polowaniu na zorzę, niemniej dobrze mieć na
uwadze, że <b>nie jest to zasada. </b>Może
się zdarzyć, że przy KP 2 niebo będzie całe zielone, a przy KP 5 nie zobaczysz
nic.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinEbLCqLWcF0uuCo4jTEWEhj_HsdZtwh5PDcD-PrsbrG0GXRsNCYWqV-kdaF8FiNHpn_HZwVzXwq_pgGK7r5ZSuz1-MjVHkNdz3Qh8QLW8UycI5g2k5ViE62O1YP6Ga6snpTX6y0NVnEhz/s1600/IMG-20171128-WA0018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinEbLCqLWcF0uuCo4jTEWEhj_HsdZtwh5PDcD-PrsbrG0GXRsNCYWqV-kdaF8FiNHpn_HZwVzXwq_pgGK7r5ZSuz1-MjVHkNdz3Qh8QLW8UycI5g2k5ViE62O1YP6Ga6snpTX6y0NVnEhz/s400/IMG-20171128-WA0018.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeduRy57dukIRGeNLlmGtn8NHfM2EDL2W_dLm88tukoTHbzfV-12MswsPxe7zSpzL4CWjtnJBSMUaBdEIzLs6Sx5hOr8SjRJhma5TV4_oWumBESWDrwxZtYLJUMow-T7Am6M-eAvlRy5yy/s1600/IMG-20171128-WA0029.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeduRy57dukIRGeNLlmGtn8NHfM2EDL2W_dLm88tukoTHbzfV-12MswsPxe7zSpzL4CWjtnJBSMUaBdEIzLs6Sx5hOr8SjRJhma5TV4_oWumBESWDrwxZtYLJUMow-T7Am6M-eAvlRy5yy/s400/IMG-20171128-WA0029.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiciZ8V_sPMEv0q3vL2G5zdN-Qw3qr9hYX40XzAs41_Ggx5s1_s3QznhJUNIS_hVFCHpyup_3E4IJO7BDafGcKxZz666DqHpL9qfpIY8jHd-whKO0FuR8vg_q0sM2m5o1rVolQLtnLWeni2/s1600/IMG-20171128-WA0074.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiciZ8V_sPMEv0q3vL2G5zdN-Qw3qr9hYX40XzAs41_Ggx5s1_s3QznhJUNIS_hVFCHpyup_3E4IJO7BDafGcKxZz666DqHpL9qfpIY8jHd-whKO0FuR8vg_q0sM2m5o1rVolQLtnLWeni2/s400/IMG-20171128-WA0074.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Rzeczy, o których
prawdopodobnie nikt ci nigdy nie powiedział</span></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Wiesz, że zorza nie zawsze musi mieć intensywny kolor?</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Nie będę się bawić w naukowe wytłumaczenia; coś czytałam i coś kojarzę, a nie na tyle, żeby tłumaczyć to innym, bo jak mi się przytrafią jakieś farmazony, to będę mieć potem wyrzuty sumienia, że rozsiewam plotki. Ogólnie kolor zorzy zależy od wielu rzeczy (całkiem ciekawych, więc zainteresowanym polecam o tym poczytać!). Najłatwiej jednak jest trafić na światła w kolorze zielonym. Ale czy wiedzieliście, że zorza równie często przyjmuje kolor popielaty? Często w pierwszym stadium pojawia się na niebie jako sina smuga, która z czasem przechodzi w zielony. Jednak jeśli aktywność jest niewielka, może pozostać taka smętno-szara. Taka właśnie była nasza druga zorza podczas ostatniego pobytu – tak prawdę mówiąc, to nawet nie zorientowalibyśmy, że to nie jest chmura, gdyby <b>Jesse nie sprawdził tego aparatem</b>. To całkiem niezły sposób, kiedy nie jest się pewnym prawdziwości zorzy. <b>Aparat <i>widzi</i> więcej</b> – jeśli nie jesteś pewien, czy to chmura czy pojawiająca się zorza, zrób jej zdjęcie. Internet jest pełen przydatnych protipów jak fotografować zorzę.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx-b1s-yTvojqrFDA9amLFMraUj2-SW-F_8uzX_zLjGgn9IoMzooAqg6Z-cbf3npHro8iEVE8LJNL4i2oR6aoJO316he4eNURbXt-MlY6lLIV0KV_nyOWY5C4jnbTWN4InrXMfIzhszWNb/s1600/Northern-Lights-Inntravel-HD.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="750" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx-b1s-yTvojqrFDA9amLFMraUj2-SW-F_8uzX_zLjGgn9IoMzooAqg6Z-cbf3npHro8iEVE8LJNL4i2oR6aoJO316he4eNURbXt-MlY6lLIV0KV_nyOWY5C4jnbTWN4InrXMfIzhszWNb/s400/Northern-Lights-Inntravel-HD.jpg" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Wiesz, że czasami zorzę nietrudno pomylić z chmurą?</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Pamiętam, że kiedy pojechaliśmy na Islandię w 2015, to była jedna z moich największych obaw: co jeśli na niebie pojawi się zorza, a ja ją przegapię, bo się nie zorientuję i będę myśleć, że to chmura? Co prawda przy większej aktywności prawdopodobieństwo pomyłki nie jest aż tak duże, ale przy mniejszej naprawdę można się nabrać – szczególnie, kiedy światła dopiero pojawiają się na niebie i mają jeszcze bardzo blady, wpadający w popiel kolor.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGuJqyEKH1dlNkmapQZxYHF1ZXSHNXsn4OPC8jRxOhh6-iEsljF3SV3BJqdBFr8fpqhFTySyCXiKtJB6n1VGitoW6m0At8JFGd5uUZ9PIqBPg4TnXFzVF9ulurp0PG1_S-Rh4fYPs2oqWy/s1600/IMG-20171128-WA0028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGuJqyEKH1dlNkmapQZxYHF1ZXSHNXsn4OPC8jRxOhh6-iEsljF3SV3BJqdBFr8fpqhFTySyCXiKtJB6n1VGitoW6m0At8JFGd5uUZ9PIqBPg4TnXFzVF9ulurp0PG1_S-Rh4fYPs2oqWy/s400/IMG-20171128-WA0028.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Wiesz, że największa aktywność przypada zwykle między 11 a 2 w nocy?</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Oczywiście nie jest to zasada, która sprawdza się w stu procentach przypadków, jednak zaryzykuję stwierdzenie, że dzieje się to częściej niż rzadziej. Próbowałam wyguglować dlaczego właściwie tak jest, jednak Internet zdradził mi tylko tyle, że w większości przypadków tak się właśnie zdarza. Znalazłam też inne (może i mądrzejsze) źródła, które mówią: no, między 11 a 2 jest najlepiej, ale w sumie to każda godzina między zachodem a wschodem słońca jest dobra, byle było ciemno.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I tej optymistycznej wersji się trzymajmy.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jeszcze jedna rzecz apropos tej aktywności – <b>nie wierz bezgranicznie liczbom i statystykom!</b> Niektóre aplikacje (na przykład ta telefonowa, o której wcześniej wspomniałam) pokazują procent szansy na pojawienie się zorzy w Twojej aktualnej lokalizacji. Jest to fajne i przydatne, ale to wciąż tylko liczby. Rachunek prawdopodobieństwa jest użyteczny, ale gdyby polegać tylko na nim zawsze i wszędzie, to mogłoby być różnie. Po raz kolejny – <b>zorza jest nieprzewidywalna.</b> Kiedy ją zobaczyliśmy, prawdopodobieństwo wynosiło jakieś 25%. Powiedziałabym, że to raczej mało. Dwa dni później mieliśmy – jeśli dobrze pamiętam – około 50%, jeśli nie trochę więcej. I nic.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b><o:p> </o:p>Wiesz, że to nieprawda, że przy pełni nie zobaczysz zorzy?</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Nie wiem czemu, ale Internet jest pełen takich informacji. A chwilę po ich wysypie pojawiło się drugie tyle informacji, że to nieprawda. Z tego wszystkiego wynikły też oczywiście małe i większe dyskusje, jednak to nie w nie chcę się wgłębiać. Chcę tylko powiedzieć, że nasza zorza pojawiła się na oko jakieś dwa dni przed pełnią. Księżyc był tak niesamowicie mocny, że nie pamiętam, kiedy ostatnio taki widziałam. A jednak światłom nie przeszkadzał ani trochę!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg58mEmvlHLjyKf9qiYW-s0p5oBmXzRdvgzsRv1r7uni3YfuuyeA_oHrrIR1WC37AJzwOkXTlhPvv37RteHK9BrYU8SSJUG64UKCd-AZWks7yc_r7dsixGsNkTR5PJupqlsFZxEJJoIxKji/s1600/IMG-20171128-WA0042.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg58mEmvlHLjyKf9qiYW-s0p5oBmXzRdvgzsRv1r7uni3YfuuyeA_oHrrIR1WC37AJzwOkXTlhPvv37RteHK9BrYU8SSJUG64UKCd-AZWks7yc_r7dsixGsNkTR5PJupqlsFZxEJJoIxKji/s400/IMG-20171128-WA0042.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Wiesz ile trwa zorza?</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Ja na przykład nie wiem. I jestem pewna, że wszystkich głęboko zaskoczy to stwierdzenie – <b>to zależy.</b> Może trwać kilka minut, może trwać prawie całą noc.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Praktyczne wskazówki,
czyli jak to zrobić, żeby się nie narobić, a żeby się udało</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibFxmjV8Op3Mq2xCR4aiKuYwhmnge7RKHyTsrIMw2oXhD0raWT2B-82kqbdZhhfCfzg_K6BAstPym08HKw56G7SI9L-yw1DK8cb-vOqBNG2eWLPyc9Li1PyJqWytFGVDma0wWtcSriSOUq/s1600/IMG-20171128-WA0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibFxmjV8Op3Mq2xCR4aiKuYwhmnge7RKHyTsrIMw2oXhD0raWT2B-82kqbdZhhfCfzg_K6BAstPym08HKw56G7SI9L-yw1DK8cb-vOqBNG2eWLPyc9Li1PyJqWytFGVDma0wWtcSriSOUq/s400/IMG-20171128-WA0043.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b> Wybierz dobry czas!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
To jest w zasadzie raczej oczywista rada, ale wspomnę ten fakt tak na wszelki wypadek. Poczytaj w Internecie kiedy polowanie na zorzę w miejscu, które chcesz odwiedzić, ma największy sens.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Ubierz się ciepło!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Głupie? Może wcale nie aż tak! <b>Największa aktywność zorzy przypada na okres między październikiem a marcem/kwietniem.</b> Logicznym jest, że im bardziej na północ, tym większa szansa na światła, a tym samym im bardziej na północ, tym zimniej. A to niestety nie działa tak, że zorza się pojawia, wychodzisz z budynku/samochodu, patrzysz przez pięć minut, dobra, spoko, wystarczy, wracam do ciepła, nara. Nie nie nie – po tych pięciu minutach jesteś tak zahipnotyzowany kolorami na niebie, że nie w głowie ci wracanie do ciepła. A możecie mi wierzyć, że stanie przez pół godziny/godzinę/dwie w -15 stopniach i śniegu po kolana to nie lada wyzwanie. Każda para skarpetek, rękawiczek i każda dodatkowa bluza jest na wagę złota.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jednocześnie warto podkreślić, że <b>to mit, że by zobaczyć zorzę, musi być bardzo zimno.</b> Trafiłam nawet na relację gościa, który twierdził, że udało mu się zobaczyć zorzę w sierpniu; stał i gapił się w niebo w tiszercie i sandałach.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Moja łopatologiczna teoria na temat powstania tego mitu o mrozie i zorzy jest następująca: żeby światła się pojawiły, niebo musi być czyste. A kiedy niebo (szczególnie w zimie) pokryte jest chmurami, temperatura zawsze jest trochę wyższa niż kiedy jest całkowicie bezchmurne. Może stąd wzięło się to mylne przekonanie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Patrz na północ!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
To jest jedna z rzeczy niby oczywistych, ale dla totalnego laika (patrz: na przykład mnie) może nie do końca taką być. Będąc na Islandii w 2015 w ogóle nie wpadłam na to, że odwrócenie się w odpowiednim kierunku może być pomocne. Jednak, jak się okazuje, jest – i to bardzo! A co się z tym wiąże… </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Nie patrz w górę!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
<b>Przynajmniej na początku</b> to raczej zbyt wiele nie da. Im wyższa szerokość geograficzna, tym zorza teoretycznie powinna pojawić się w nieco wyższym punkcie sklepienia, jednak myślę, że większość z Was, czytających ten tekst, wybierze się polować na zorzę do któregoś z krajów skandynawskich, a nie na biegun północny.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Za każdym z trzech razy pojawiła mi się po północnej stronie nieba, trochę nad horyzontem; powiedzmy, że tak na wysokości wzroku. W górę rozrosła się dopiero po jakimś czasie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
(czwarty raz był z samolotu, więc ciężko mi tu określić kierunek, bo świeciła totalnie pod nami)</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Znajdź ciemne miejsce!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Im dalej od świateł tym lepiej. Tu działa dokładnie ta sama zasada co przy wybieraniu miejsca do obserwowania gwiazd. Im dalej od miasta, tym większa szansa na ciemne niebo, a to właśnie ono jest w tym momencie twoim największym sprzymierzeńcem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Bądź cierpliwy!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
To nie jest tak, że mija godzina 11 i niebo robi się zielone. To nie jest też tak, że nagle zorza zacznie tańczyć nad tobą jak szalona. To może trochę potrwać – może być najpierw szaro, nijako i nawet trochę nudno. <b>Ale daj temu czas!</b> Przy odrobinie szczęścia trafisz na piękny spektakl. Ale tak na wszelki wypadek…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li><b>Zabierz ze sobą przyjaciół!</b></li>
</ul>
<div class="MsoNormal">
Wyznaję zasadę, że <b>im więcej tym weselej.</b> Co więcej, powiem szczerze, że gdybym miała sama siedzieć na tym ciemnym zadupiu w polu, śniegu i mrozie i gapić się w niebo, po dwudziestu minutach zaczęłoby mi się nudzić. Dzięki doborowemu towarzystwu czas się wcale nie dłużył – graliśmy sobie w karty, gadaliśmy o głupotach, a w międzyczasie na zmianę wychodziliśmy z samochodu na zewnątrz skontrolować niebo.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A już w ogóle idealnie jest, jeśli twój przyjaciel potrafi robić zdjęcia!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6CF88cGXUxMpLtAnXF4khXo3MuP5v51lUoBZr3qlRasZzCFk5MsUzoNBT8D85cR0ucnmdBlx8aPLRg0kBie7VQDDXP-T31KtLg3RsbJ_rvCVcXGVydZKeIHWSiUybAN6V_m-KHnQRf_yv/s1600/IMG-20171128-WA0071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6CF88cGXUxMpLtAnXF4khXo3MuP5v51lUoBZr3qlRasZzCFk5MsUzoNBT8D85cR0ucnmdBlx8aPLRg0kBie7VQDDXP-T31KtLg3RsbJ_rvCVcXGVydZKeIHWSiUybAN6V_m-KHnQRf_yv/s400/IMG-20171128-WA0071.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;">Wcielając w życie wszystkie powyższe wskazówki naprawdę
zwiększysz swoje szanse na zobaczenie zorzy. Jakkolwiek to zabrzmi, tu
jednocześnie nie ma zbyt wielkiej filozofii, ale zarazem nie jest to tak znowu
dziecinnie proste. Nie ma gotowego, w stu procentach sprawdzonego przepisu,
który zawsze daje oczekiwane rezultaty. Wojciech Mann w Trójkowej prognozie
pogody, którą swego czasu zapowiadał w każdy piątek o 7 rano, zwykł mówić: </span><i style="text-indent: -18pt;">Pogoda jest jaka jest. Albo będzie padać,
albo nie będzie padać</i><span style="text-indent: -18pt;">. Z zorzą jest dokładnie tak samo – albo się pojawi,
albo nie. Ewentualnie pojawi się, ale będzie wyglądać jak chmura, jednak jak
wspomniałam wyżej, jest sposób, żeby ją w takim przypadku zdiagnozować.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Jak to tak właściwie
wygląda?</span></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zanim zobaczyłam zorzę, zastanawiałam się wiele razy jak to
się odbywa. Czy pojawia się nagle i niespodziewanie, czy stopniowo i powoli,
czy rusza się szybko, czy raczej na tyle wolno, że zmiany jej przemieszczenia
są niemal niezauważalne gołym okiem. No i w końcu: czy to naprawdę taki <i>big deal</i>? Czy ta cała, rzekomo
towarzysząca temu zjawisku <b>magia,</b>
jest naprawdę wyczuwalna? Może wszyscy robimy z igły widły i tak naprawdę to
nie ma szału?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nauczyłam się jakiś czas temu robić na bieżąco notatki,
kiedy spotyka mnie coś ciekawego, interesującego, dziwnego, przerażającego czy
po prostu miłego i pięknego. Znalazłam taką jedną napisaną w nocy z 27 na 28
listopada zeszłego roku; pierwszej nocy po przylocie na Islandię. Myślę, że ona
najlepiej odda to, co miałam w głowie, kiedy światła pojawiły się na niebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Ej dobra, to jak
idziemy w kimę, to ja jeszcze idę siku. – Była 23.30 i wcale nie chciało mi się
wychodzić z zimnego samochodu na -15 stopni na zewnątrz. Staliśmy pośrodku
ciemnego pola, w śniegu. Niebo było czyste jak łza, widać było dosłownie każdą
gwiazdę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Jakbyś spotkała po
drodze jakąś zorzę to daj znać! – usłyszałam w odpowiedzi. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Założyłam kurtkę na
trzy bluzy, które miałam już na sobie i wyszłam. A tam…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- EJ CHODŹCIE TU!!!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Dopiero się pojawiła;
była jeszcze względnie blada i nieśmiała. „Co jak co, ale z widokiem na zorzę
to jeszcze nigdy nie sikałam” – pomyślałam sobie, trzęsąc się z zimna. I żadne
z nas nie wiedziało wtedy, że najlepsze jeszcze przed nami.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>W życiu nie widziałam
czegoś tak pięknego. Przez kolejną godzinę światła tańczyły po całym niebie –
od samego horyzontu po jego czubek. Z zimna nie czuliśmy już stóp ani dłoni,
Jesse leżąc na dachu samochodu robił zdjęcia, a my stałyśmy bez słowa gapiąc
się w górę. Czułam tylko co chwilę łzy na policzkach – sama już nie wiem czy to
z zimna, czy ze szczęścia.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zorza z 2015 była bardzo stabilna. Bardziej w formie smugi,
przemieszczała się znikomo i niemal niezauważalnie. Zniknęła po jakichś
dziesięciu minutach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ta sprzed półtora miesiąca była… ŁAŁ. Naprawdę nie
spodziewałam się, że zobaczę kiedykolwiek coś takiego. Kiedy wyszłam z
samochodu, nad horyzontem rozciągnięta była dłuuuuuuuuga, bladozielona smuga. Z
każdą sekundą nabierała mocniejszego koloru, później zaczęła się delikatnie
przemieszczać i jakby <i>rozdzielać</i>; nie
umiem tego nawet do końca wytłumaczyć. Jednak po godzinie takich <i>podchodów</i> uderzyła z całą siłą! Pojawiło
się mocniejsze <i>epicentrum</i> (jeśli mogę
to tak określić), a od niego mnóstwo odnóg, które tańczyły tak szybko i
intensywnie, że w zasadzie mieliśmy pełną dowolność jeśli chodzi o kierunek
patrzenia – zenit, prawo, lewo, na wprost… Wszędzie było tak samo pięknie. Ku
mojej uciesze, miejscami połyskiwała na bladoróżowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi, zorza skojarzyła mi się
odrobinę z wizualizacją wiatru. Szczególnie ta tańcząca – falowała na niebie
jak bardzo lekki materiał na dosyć mocnym wietrze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ten spektakl oglądaliśmy przez niemal dwie godziny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAzgPirmT-6UpuK7L9QNjxDZGS93ACqWTY3M7IMJZ1rwDHb51E3iZg9SRNXlrAmPyC-guZ8iI4HJqiW0iUfeB1bkRGaYlEMqlJqsGrDaRZN_RCSTB_bXV2h-zCCkNiBIwp-uWZFfnruXeu/s1600/IMG-20171128-WA0070.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAzgPirmT-6UpuK7L9QNjxDZGS93ACqWTY3M7IMJZ1rwDHb51E3iZg9SRNXlrAmPyC-guZ8iI4HJqiW0iUfeB1bkRGaYlEMqlJqsGrDaRZN_RCSTB_bXV2h-zCCkNiBIwp-uWZFfnruXeu/s400/IMG-20171128-WA0070.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zastanawiając się nad tym w możliwe logiczny sposób, nie
jestem w stanie powiedzieć co takiego jest w zorzy, że gdy zobaczy się ją raz,
czuje się niedosyt. Za każdym razem, gdy zatrzymywaliśmy się na noc i
patrzyliśmy w niebo, prowadziłam sama ze sobą w myślach dyskusje na temat tego,
czy na ludziach mieszkających blisko koła podbiegunowego, gdzie zorza występuje
często i gęsto, nadal robi ona wrażenie. Ciężko mi uwierzyć, że mogłaby nie
robić, ale może właśnie tak jest? Nie mam pojęcia. Na mnie robi ogromne.
Uważam, że miałam okazję zobaczyć w życiu naprawdę mnóstwo pięknych miejsc,
miast, gór, szlaków, plaż, spadających gwiazd, wschodów i zachodów słońca,
jezior, lasów, panoram. Tysiące razy w takich miejscach i sytuacjach myślałam
sobie: <i>kurczę, Magda, jakie ty masz
szczęście, że jesteś tu i teraz, że widzisz, że doświadczasz dokładnie tego!</i>
I robiąc krótki rachunek sumienia z ostatnich kilku lat, myślę, że mogę
wyodrębnić trzy szczególne noce, kiedy czułam wszechogarniające szczęście i
absolutną jedność z naturą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsza to 2015, sierpień, autostopowa podróż po Włoszech.
Namiot rozbity nad Lago Maggiore, dookoła Alpy. To był czas największej tego
roku aktywności Perseidów, a my – ja i Aga – miałyśmy szczęście trafić na
absolutnie bezchmurne, za to gęsto usiane gwiazdami niebo. Było całkowicie
ciemno i po pierwszej porządniejszej od paru dni kolacji usiadłyśmy na
najbardziej wysuniętych w stronę wody skałach z butelką najtańszego wina z
Tesco. Spędziłyśmy tak wiele godzin, rozmawiając i próbując liczyć spadające
gwiazdy, jednak po dziesiątej nam się to znudziło (liczenie, bo na pewno nie
patrzenie na nie!). Było przepięknie; nawet mimo gryzących jak szalone komarów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Druga to 2016, sierpień, Workaway w Grecji. Wybraliśmy się w
piątkę – trzy Polki i dwójka Kolumbijczyków – na weekend w okolice Kalamaty. Znaleźliśmy
całkiem fajną, jednak nieco tłoczną plażę, więc postanowiliśmy poszukać
jakiegoś pustego zakątka nieopodal. Paręset metrów dalej naszym oczom ukazał
się niewysoki klif – delikatnie zalesiony, dosłownie kilka metrów od brzegu.
Wdrapaliśmy się na niego, rozbiliśmy namiot, przygotowaliśmy miejsce na
ognisko, ja rozwiesiłam mój hamak między dwoma drzewami rosnącymi nad
samiuteńką skarpą; można było dosłownie odpychać się od brzegu nogami.
Spędziliśmy tam przemiły, leniwy dzień, grając w karty i słuchając muzyki.
Kiedy zaszło słońce i plaża się wyludniła, rozpaliliśmy ognisko, zrobiliśmy
kolację, po czym zostawiliśmy cały dobytek na klifie i z kocem pod pachą
ruszyliśmy na zwiady jeszcze kawałek dalej. Za dużymi skałami znaleźliśmy
świetne miejsce, gdzie postanowiliśmy zrobić nasz punkt obserwacyjny. O ironio,
na tę noc (ponownie) przypadała największa tego roku aktywność Perseidów.
Położyliśmy się wszyscy obok siebie na kocu i w absolutnej ciszy patrzyliśmy w
gwiazdy. A gdy nam się znudziło, wróciliśmy do naszego dzikiego obozu;
dziewczyny postanowiły spać na dole, na plaży, Ivan z Nathalią poszli do
namiotu, a ja zgarnęłam mój śpiwór i ulokowałam się na hamaku. Wiatr mnie
delikatnie utulił do snu (modliłam się tylko, żeby w nocy nie rąbnąć z tego
hamaka w dół, bo skały pode mną były dosyć ostre); nawet się nie zorientowałam
kiedy zasnęłam. Poranek był tak samo piękny – obudziliśmy się o świcie i
mieliśmy całą plażę tylko dla siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Trzecia to 2017, ta między 27 a 28 listopada. Islandia,
zadupie w pobliżu Borgarnes i niebo w kolorach, o których nie miałam pojęcia,
że istnieją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jest takie lapońskie przysłowie, które mówi, że <i>kto choć raz w życiu zobaczy zorzę, ten do
końca swoich dni będzie szczęśliwy</i>. Nie pamiętam co prawda za bardzo
czasów, kiedy szczęśliwa nie byłam (mówię oczywiście w tym przypadku o tym
permanentnym poczuciu szczęścia, bo weltzschmerz to normalna rzecz, która
uderza po każdym powrocie z wyjazdu czy jak ktoś zje z rana mój jogurt, który
sobie zostawiłam na śniadanie), ale miło jest mi ze świadomością, że <b>teraz już nigdy nie może być źle!<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Uważajcie jednak na siebie: <b>apetyt rośnie w miarę jedzenia!</b> Mój kolejny cel to czerwona zorza –
podobno pojawia się średnio raz na dziesięć lat. Kto wie… :)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ITFvl-PvPCoTstlC7FAlJ2vDtsje8txpEVlYyT-HIUsQqtTuGeFIpodx8oEY5M3Kd58kYaZQuTmirY9vd1uCXZV78asbKfb_sqrrRi_9dFWQEmwcW45tROrJFn78y53e4YjxvyCeGbwv/s1600/IMG-20171128-WA0038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1060" data-original-width="1600" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ITFvl-PvPCoTstlC7FAlJ2vDtsje8txpEVlYyT-HIUsQqtTuGeFIpodx8oEY5M3Kd58kYaZQuTmirY9vd1uCXZV78asbKfb_sqrrRi_9dFWQEmwcW45tROrJFn78y53e4YjxvyCeGbwv/s400/IMG-20171128-WA0038.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wszystkie zdjęcia są autorstwa Jessego.</i></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-18993484202976705802017-12-22T19:43:00.000+01:002017-12-22T19:43:04.563+01:00[105] To nie jest kolejne podsumowanie mijającego roku<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Nie robię noworocznych postanowień, bo mi się nie chce. Nie
uważam, że pod koniec roku trzeba koniecznie sobie zrobić podsumowanie tego, co
wydarzyło się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, bo wychodzę z założenia, że
dowolny okres życia mogę sobie zamknąć kiedy mi się podoba, nie musi to być
grudzień.<span id="goog_544885913"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A jednak ten rok przyniósł tyle zmian, że potrzebuję je
sobie uporządkować. Tak sama dla siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W styczniu pożegnałam się z uczelnią; i to tak dosadnie, że
kaca leczyłam przez kolejne trzy dni. Decyzję o wyjeździe podjęłam jeszcze
wcześniej – w dniu obrony bilet w jedną stronę był już kupiony. <a href="http://stopempoprzygode.blogspot.ie/2017/02/80-nie-decyduj-sie-na-gap-year-to.html" target="_blank">Była to jedna z lepszych decyzji jakie podjęłam wżyciu, a jednocześnie chyba najbardziej nierozsądna, jaką podjąć mogłam.</a>
Bez pracy, rozeznania, bez niczego. Więcej osób odradzało mi tę całą szopkę niż
uważało, że to dobry pomysł (w tym przypadku cieszę się, że jestem z tych,
które nie posłuchają <i>dobrej rady</i>,
tylko zrobią dokładnie odwrotnie niż jest to polecane) – bo potem na pewno nie
wrócę na tę magisterkę i w ogóle będę żreć gruz w tej Portugalii. Cóż mogę
powiedzieć – trochę racji mieli!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Portugalia nauczyła mnie, że choćbym nie wiem jaką
optymistką była, <b>nie mogę brać zawsze
absolutnie wszystkiego za pewniaka</b>. Szukanie pracy przez miesiąc (i serio
prawie jedzenie tego gruzu) trochę mnie pod tym względem utemperowało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przekonałam się, że <b>na
południu czuję się lepiej niż gdziekolwiek indziej</b>. Bez pamięci zakochałam
się w Lizbonie i przyrzekam – <b>wiem, że
znalazłam swoje miejsce na ziemi właśnie tam</b>. Jestem przekonana, że kiedyś
wrócę na dłużej; ale takie prawdziwe dłużej, liczone w latach, nie miesiącach. <o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-HB6Xnht9YSc/Wj1QVK9vwjI/AAAAAAAAMuo/G1a2SJ74ZyQ0469Z8GyUEPUQt_7QWHT6gCEwYBhgL/s1600/IMG_20170305_084538_611.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-HB6Xnht9YSc/Wj1QVK9vwjI/AAAAAAAAMuo/G1a2SJ74ZyQ0469Z8GyUEPUQt_7QWHT6gCEwYBhgL/s400/IMG_20170305_084538_611.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W pełni zrozumiałam to całe gadanie o tym, <b>jak ważnym jest lubić swoją pracę</b>. Czas
w Portugalii wspominam przepięknie, ale praca… Do dziś miewam o niej koszmary. To
okropne: wstawać codziennie i musieć iść do miejsca, którego się nie lubi, robić
rzeczy, których się nie lubi, obcować z ludźmi, których się nawet czasem lubi,
ale też z innymi, którzy bywają okrutnie denerwujący. Mam nadzieję, że życiowe
okoliczności nigdy więcej nie zmuszą mnie do pracy w gastronomii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Okazało się, że <b>umiem
radzić sobie z tęsknotą lepiej niż myślałam</b>. Dopóki mam wokół <b>ludzi</b>, jest naprawdę dobrze! No i
przekonałam się, że <b>święta poza domem
wcale nie muszą być takie straszne</b> jakby się mogło wydawać. Ba! – super
jest czasem celebrować je zupełnie nietradycyjnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po raz kolejny potwierdziło się, że <b>nie lubię półśrodków</b> – nie dla mnie małe miasteczka. Albo duże
miasto, w którym da się dużo robić, albo całkowity brak cywilizacji i piękna
przyroda dookoła. Dlatego cieszę się, że <b>udało
mi się odwiedzić Azory!</b> Czegoś takiego jak miasteczka prawie tam nie ma, za
to wokół mnóstwo zieleni, gór, jezior, oceanu, pól geotermalnych, lasów i
kwiatów. Raj na ziemi!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-isdwzMX1XSE/Wj1QpfpzEFI/AAAAAAAAMuw/vT8BjvaT2-ssjkwrdNl_zqozuhd-c-CnQCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25288%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-isdwzMX1XSE/Wj1QpfpzEFI/AAAAAAAAMuw/vT8BjvaT2-ssjkwrdNl_zqozuhd-c-CnQCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25288%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lipiec to tydzień autostopowej podróży do domu i
niespodziewane zwiedzanie po drodze. Dzięki Adrianowi – kenijskiemu kierowcy,
którego złapałyśmy na południu Portugalii – dojechałyśmy złotym strzałem z
Algarve aż pod Marsylię. Cztery dni, ponad 2200 wspólnych kilometrów, a po
drodze zwiedzanie Sewilli, Madrytu, Barcelony i Andory, która okazała się
odkryciem roku! Fantastyczne widoki, kręte drogi, supermarkety z próbkami
dosłownie każdego znalezionego na półce produktu spożywczego (<b>cebula alert: </b>oczywiście jak to
zobaczyliśmy, to wszyscy troje skorzystaliśmy i jedliśmy te sery, szynki i
czekolady; a my dwie załapałyśmy się jeszcze na degustację wódki, bo jakżeby
inaczej!). No i nigdy wcześniej nie spałam w namiocie w przydrożnym rowie w
Pirenejach!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po raz kolejny przekonałam się, że warto żyć z myślą, że
ludzie są dobrzy; wtedy właśnie takich spotyka się na swojej drodze. Najpierw
Adrian, potem <b>najlepsi na świecie polscy
kierowcy ciężarówek</b>, którzy najpierw przygarnęli nas na parkingu pod
Lyonem, poczęstowali piwem, podzielili się obiadem, którego i dla siebie za
wiele nie mieli, a potem zorganizowali najbardziej optymalną podwózkę do domu.
Trasa Lyon – Wojnicz zleciała nam na byciu przerzucanymi z tira do tira, 28
godzin nieprzerwanej jazdy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Znów się okazało, że
człowiek w podróży potrafi więcej niż kiedy pozostaje w swojej własnej strefie
komfortu. <o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-0-BCK2W1DAw/Wj1Qtko7MAI/AAAAAAAAMu0/vb_JTdbsr7sMrDnIpIkZi5UEYDBrxlXkgCLcBGAs/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1392" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-0-BCK2W1DAw/Wj1Qtko7MAI/AAAAAAAAMu0/vb_JTdbsr7sMrDnIpIkZi5UEYDBrxlXkgCLcBGAs/s400/5.jpg" width="347" /></a></div>
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Sierpień to Polska – trochę dom, trochę Kraków, trochę
Wrocław, trochę Kostrzyn nad Odrą. Przyjaciele, spotkania, prezenty,
dłuuuuuugie rozmowy.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-iZozACQqJIc/Wj1Q6aYt8SI/AAAAAAAAMu8/D5uEbY4UfiMkPwozBj60X2H0Bsurr2jogCLcBGAs/s1600/IMG_20170808_095128_952.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-iZozACQqJIc/Wj1Q6aYt8SI/AAAAAAAAMu8/D5uEbY4UfiMkPwozBj60X2H0Bsurr2jogCLcBGAs/s400/IMG_20170808_095128_952.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z początkiem września kolejna przeprowadzka – tym razem do
Irlandii. Tym razem wszystko ogarnięte było wcześniej, jednak jak się okazało,
nie było to wcale najlepsze z możliwych wyjść. Morał z tych wszystkich wydarzeń
mam tylko jeden: <b>jedyna osoba, na którą
mogę liczyć zawsze i wszędzie to ja sama</b>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W Irlandii nie czuję się dobrze. Jest ciemno, zimno, nudno,
wieczne small talki, ziemniaki z groszkiem i piwo za 4 euro. Nie jest jednak totalnie
źle: mam spoko pracę, sama wymyślam sobie dużo zajęć, żeby zająć czymś czas. I
całkiem nieźle mi to wychodzi! Jakkolwiek nie chce mi się już uśmiechać i kiwać
głową na pytania, czy mi się tu podoba. Nie podoba. Ponownie jestem pewna
jednego – <b>o ile okoliczności życiowe
mnie do tego nie zmuszą, na pewno nie wrócę ani tu, ani do UK na dłużej</b>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przekonałam się na własnej skórze jak <b>ważnym jest czuć się dobrze w miejscu, w którym mieszkasz</b>. Naprawdę
wydawało mi się, że to kwestia odrobinę drugorzędna; jednak kiedy codziennie
mijasz okolicę, która ci się nie podoba, a ludzie denerwują cię swoim stylem
bycia, nie poczujesz się tam dobrze choćby nie wiem co. Tak przynajmniej myślę.
<b>A wcale nie chodzi mi w życiu o to, żeby
czuć się źle.<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-tI6xKE-_j_4/Wj1RCuX1UaI/AAAAAAAAMvA/ezZHQ7uPvAcuc0h3It5zg4gILZ9Pevl-QCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_113423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-tI6xKE-_j_4/Wj1RCuX1UaI/AAAAAAAAMvA/ezZHQ7uPvAcuc0h3It5zg4gILZ9Pevl-QCLcBGAs/s400/IMG_20170924_113423.jpg" width="400" /></a></div>
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Dlatego też niedługo po przyjeździe do Irlandii kupiłam
bilety na Islandię i do Lizbony. Dwa dni po powrocie z Lizbony przyjechał do
nas na święta przyjaciel, a w dniu jego wyjazdu przyjeżdżają kolejni znajomi i
zostają jeszcze na parę dni po Nowym Roku.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mówię o Irlandii trochę w czasie przeszłym dlatego, że w
dniu powrotu z Lizbony pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po wejściu do domu było
kupienie biletu powrotnego do Polski. Dzień zero w połowie lutego i naprawdę,
naprawdę nie mogę się już doczekać.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-VkNKjZYLRM8/Wj1ReU2k6ZI/AAAAAAAAMvQ/55fLp75Njy8Is-Bz-wS0LXuEQnzwoLlMQCLcBGAs/s1600/IMG_20171130_110701_082.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-VkNKjZYLRM8/Wj1ReU2k6ZI/AAAAAAAAMvQ/55fLp75Njy8Is-Bz-wS0LXuEQnzwoLlMQCLcBGAs/s400/IMG_20171130_110701_082.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Myślę, że dużo się przez miniony rok nauczyłam. Portugalia,
oprócz rzeczy wypisanych wyżej, nauczyła mnie, że <b>czas to bardzo względne pojęcie</b>. Zawsze wolałam umawiać się ze
znajomymi na konkretną godzinę w konkretnym miejscu; południowy styl życia szybko
mnie tego oduczył. Wieczne <i>do zobaczenia
wieczorem, zgadamy się</i>, a potem usiłowanie ustalenia godziny; oczywiście z
co najmniej dwugodzinnym marginesem na spóźnienie. Do teraz trochę mi to
zostało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nauczyłam się <b>podchodzić
do sytuacji z większym dystansem.</b> Tak już mam, że tu śmieszkuję, a tak
naprawdę (zbyt) wiele rzeczy mocno do mnie trafia i potem się martwię, czy
komuś nie jest przeze mnie przykro, albo czy mogłam rozwiązać jakąś sprawę
lepiej niż to zrobiłam. Portugalia nauczyła mnie mniej się przejmować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Irlandia z kolei
nauczyła mnie, że jak gdzieś wychodzę, to lepiej zabrać ze sobą czapkę niż jej
nie zabrać. <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W tym roku siedziałam w samolocie jakieś dziesięć razy.
Przeprowadzałam się razy siedem. Nie zmieniłam swojego sceptycznego (żeby nie
powiedzieć, że raczej agresywnego) nastawienia do pakowania się, za to z
przeprowadzki na przeprowadzkę mam coraz mniej rzeczy. A nawet tej garstki,
którą mam ze sobą, nie używam w całości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mam za to wrażenie, że moje nastawienie do latania trochę
się zmieniło. Tak jakbym na starość robiła się bardziej niespokojna z każdym
kolejnym lotem. Na szczęście wciąż nie na tyle, żeby miało mnie to powstrzymać
przed kupowaniem kolejnych biletów.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Poza tym, po 23 latach życia, przeprosiłam się z brukselką!
Szok i niedowierzanie; co prawda miłość to to nie jest, ale zaczęłyśmy się tolerować.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-eZBJcx_L7pM/Wj1RLa8-I9I/AAAAAAAAMvE/75wLuoGn5TEDGk2NylvSBY1Bk52GxMDlACLcBGAs/s1600/IMG_20171222_173120_471.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1521" data-original-width="1080" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-eZBJcx_L7pM/Wj1RLa8-I9I/AAAAAAAAMvE/75wLuoGn5TEDGk2NylvSBY1Bk52GxMDlACLcBGAs/s400/IMG_20171222_173120_471.jpg" width="283" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To nasza tegoroczna brukselkowa choinka; czy tylko ja<br />nie wiedziałam, że brukselki tak śmiesznie rosną?!</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nigdy nie byłam fanką małży; jakiś miesiąc temu uznałam, że
w zasadzie są całkiem spoko (w smaku, mam na myśli).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wciąż nie umiem podejmować decyzji, za dużo nad nimi myślę i
najczęściej wolę powierzyć ostateczne zdanie monecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po powrocie z Woodstocku przestałam jeść mięso. Portugalia i
(zwykle) wieprzowina dwa razy dziennie codziennie przez pół roku skutecznie mi
je obrzydziła – zwyczajnie mi się znudziło. Dokopałam sobie Woodstockiem i
żarciem surowych parówek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zrobiłam w końcu od dawna planowany tatuaż (dopiero wtedy
uwierzyłam w słowa znajomych, jak bardzo jest to uzależniające; siedząc na
fotelu i patrząc jak igła rysuje mi ślady na ręce już myślałam o kolejnym. Wydawało
mi się, że wytrzymam przynajmniej rok zanim zrealizuję następny pomysł, ale coś
czuję, że przy okazji pobytu w Polsce w lutym pokłuję się znowu!) i rozczesałam
czteroletnie dredy, czego z kolei zupełnie nie planowałam. Ot, tak mnie jakoś
naszło pewnego ranka, więc stwierdziłam – dobra, okej, no to robimy. <o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-mVRoPGM5ef8/Wj1RXLo5LAI/AAAAAAAAMvI/1Pwd7P1AC3wPe1tBsr2sePvBcjc7sjhsQCLcBGAs/s1600/Desktop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="906" data-original-width="1600" height="226" src="https://3.bp.blogspot.com/-mVRoPGM5ef8/Wj1RXLo5LAI/AAAAAAAAMvI/1Pwd7P1AC3wPe1tBsr2sePvBcjc7sjhsQCLcBGAs/s400/Desktop.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
To był bardzo dziwny rok. Mnóstwo się działo, nie zawsze
było kolorowo; właściwie na pierwszy rzut oka powiedziałabym, że był dosyć
ciężki. Ale mimo wszystko <b>świetnie się
bawiłam</b>!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie musiałam co prawda jeść gruzu, jak wróżyli znajomi, za
to <b>nie wrócę</b>. Na pewno nie teraz i na
pewno nie na tę magisterkę. W międzyczasie nieco zrewidowałam swoje plany, choć
tak po prawdzie to ciężko tu o planach mówić. Od kiedy wyjechałam na początku
tego roku, bardzo mnie to męczyło. Byłam zła sama na siebie, że w sumie nie
wiem co chcę robić w życiu, że mam za mało punktów zaczepienia. Kryzys
przyszedł po przyjeździe do Irlandii, jednak im bliżej było do wyjazdu na
Islandię, tym spokojniejsza się robiłam. I na ten moment mogę chyba powiedzieć,
że <b>oswoiłam się z tym, że nie wiem. </b>Po
dwóch miesiącach naprawdę podłego nastroju wróciłam do tego co zawsze: do bycia
optymistką (czasem do przesady), mówienia głośno o tym, czego chcę, a czego nie
chcę, ograniczając jednocześnie wszelkie zmartwienia. <b>Będzie przecież dobrze!</b> Nigdy w życiu nie byłam tak bardzo
podekscytowana myślą, że nie wiem do końca czego chcę czy oczekuję, jak jestem
teraz. Mogę próbować. Mogę eksperymentować. Mogę wyjechać w dowolne miejsce,
pomieszkać tam trochę i zobaczyć czy czuję się dobrze. A jeśli uznam, że nie,
mogę je zmienić. Mogę iść na kurs stolarstwa, spróbować żeglugi śródlądowej
albo zacząć hodować nutrie. Mogę realizować te miliony pomysłów, które
codziennie – zupełnie nie wiem skąd! – pojawiają się w mojej głowie. Mogę
testować i sprawdzać, smakować i przekonywać się na własnej skórze, czy coś
jest dla mnie dobre czy złe. Tak strasznie mnie to kręci!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie mam planów na nadchodzący rok (no, może oprócz tej
dziary, i pewnie jeszcze co najmniej jednej kolejnej). Nie chcę zostać
prezydentem ani dokonać żadnego fantastycznego odkrycia. Chciałabym tylko
znaleźć miejsce, w którym będzie mi na tyle dobrze, że zdecyduję się zostać na
dłużej. <b>Uwielbiam zmiany i uważam, że
one nakręcają życiową radość</b>, ale z całą tą miłością do nich muszę
przyznać, że czasem są strasznie męczące. Nie mam siły znów pakować całego
dobytku (nawet mimo tego, że nie jest jakiś duży) i przeprowadzać się z nim co i
rusz. Nie chce mi się. Chcę sobie gdzieś cichutko przysiąść, zająć się swoimi rzeczami,
realizować swoje pomysły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-rCaxNBT3iKU/Wj1RqLvftVI/AAAAAAAAMvU/O0h3d1jabkI3KZ54Aszd2YMxD_2DcYLEACLcBGAs/s1600/IMG_20171222_123834_083.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-rCaxNBT3iKU/Wj1RqLvftVI/AAAAAAAAMvU/O0h3d1jabkI3KZ54Aszd2YMxD_2DcYLEACLcBGAs/s400/IMG_20171222_123834_083.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<b>I może pisać trochę
więcej niż w tym roku.<o:p></o:p></b></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-12365045522579168502017-12-11T18:43:00.000+01:002017-12-11T18:43:00.774+01:00[104] Tydzień na Islandii - CAŁKOWITY kosztorys podróży!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZQl08LtAabQ/Wi6-TYEzGDI/AAAAAAAAMYU/9XVntQbRK-gyMErKr6jZ2k8V3fO7gF8HgCLcBGAs/s1600/pocz%25C4%2585tek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="678" data-original-width="1024" height="263" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZQl08LtAabQ/Wi6-TYEzGDI/AAAAAAAAMYU/9XVntQbRK-gyMErKr6jZ2k8V3fO7gF8HgCLcBGAs/s400/pocz%25C4%2585tek.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Robię to po raz pierwszy. Po raz pierwszy pomyślałam o czymś
w praktyczny sposób zanim się do tego zabrałam; po raz pierwszy postanowiłam
dokładnie spisać każdy etap przygotowań w ich trakcie, a nie po powrocie próbować
sobie przypomnieć co, jak i za ile (w 90% z raczej marnym skutkiem). Po raz
pierwszy postanowiłam zawczasu zebrać wszystko do przysłowiowej kupy, by potem
nie plątać się w zeznaniach, kiedy znajomi zapytają ile kasy pożarł wyjazd,
gdzie wypożyczony został samochód i ile jedzenia wypada wziąć ze sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Dziękuję mózgowi operacji aka Zuzie za fantastyczne (choć
nie zawsze cenzuralne) notatki i wyliczenia!</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zatem od początku, czyli od wstępnych założeń poczynionych
jeszcze przed podróżą.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: x-large;">Założenia wstępne</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Na Islandii mieliśmy być przez równy tydzień. <i>Mieliśmy</i>, czyli ja, Zuza i Jesse – mój
poznany przed laty kolega z Singapuru. Wymyśliliśmy sobie, że wynajmiemy
samochód, by w ciągu tych siedmiu dni zobaczyć jak najwięcej. Od samego
początku planowaliśmy typowy roadtrip: spanie w samochodzie i gotowanie we własnym
zakresie, by możliwie ograniczyć koszty. Wymyśliliśmy wstępną trasę,
oszacowaliśmy ilość kilometrów, które chcemy zrobić <b>(przy zaokrągleniu w górę wyszło 2000 km)</b> i koszty paliwa.
Początkowo chcieliśmy objechać wyspę dookoła drogą nr 1, jednak ostatecznie
uznaliśmy, że – biorąc pod uwagę, że to zima i warunki drogowe mogą być różne –
mamy zbyt mało czasu. Ograniczyliśmy się więc do zwiedzenia zachodu i północy,
aż po jezioro Mývatn.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m70!1m12!1m3!1d1766315.3274238843!2d-22.378734911874165!3d64.38449449268805!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m55!3e0!4m5!1s0x48d74a424936b0d1%3A0xbe83531b006d778d!2zVsOtayDDrSBNw71yZGFsLCBJc2xhbmRpYQ!3m2!1d63.4186315!2d-19.0060479!4m5!1s0x48d674b9eedcedc3%3A0xec912ca230d26071!2sReykjav%C3%ADk%2C+Islandia!3m2!1d64.12652059999999!2d-21.8174392!4m5!1s0x48d5c621b7e058a5%3A0xf92e691f0175ee92!2sBorgarnes%2C+Islandia!3m2!1d64.5609274!2d-21.9010495!4m5!1s0x492a810832332097%3A0x3fc3eab279e8f251!2sArnarstapi%2C+Islandia!3m2!1d64.76912039999999!2d-23.625898199999998!4m5!1s0x48d57a470588796b%3A0x28846d833f9e93eb!2zR3J1bmRhcmZqw7Zyw7B1ciwgSXNsYW5kaWE!3m2!1d64.9246686!2d-23.260406!4m5!1s0x48d341fc8cfa26d9%3A0x6c348304ba28a108!2zQmzDtm5kdcOzcywgSXNsYW5kaWE!3m2!1d65.66009249999999!2d-20.279658599999998!4m5!1s0x48d2ca166395c12f%3A0xf714c15efd39b161!2zU2lnbHVmasO2csOwdXIsIElzbGFuZGlh!3m2!1d66.1511755!2d-18.9112652!4m5!1s0x48d28f071cb0bfa7%3A0xbdb632798c71fdd1!2sAkureyri%2C+Islandia!3m2!1d65.68849209999999!2d-18.1261694!4m5!1s0x48cd9c44953c07dd%3A0xcde4cb0dbf732a88!2sM%C3%BDvatn%2C+Islandia!3m2!1d65.60386!2d-16.9961055!5e0!3m2!1spl!2sie!4v1513012867258" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<center>
<span style="font-size: x-small;">To taka trasa plus-minus, choć bardziej na minus</span></center>
<center>
<br /></center>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nasza trójka była <i>pewniakiem</i>
od samego początku. Przez długi czas (praktycznie niemal do końca) szukaliśmy
czwartej osoby, by koszty lepiej się rozłożyły, jednak z kiepskim skutkiem. Bo
słaby czas, bo studia, bo praca, bo brak funduszy... Jeszcze trzy dni przed
wyjazdem dostaliśmy kilka wiadomości z Couchsurfingu od osób chętnych do nas
dołączyć, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło – poróżniły nas plany
zwiedzania i ograniczenia czasowe. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Poniższy kosztorys jest w przeliczeniu <b>na trzy osoby</b>.
Wiadomo, że nie wydaliśmy dokładnie po tyle samo – przede wszystkich lecieliśmy
z różnych miejsc, spotykając się dopiero w Reykjaviku. Zakupy spożywcze
robiłyśmy osobno we dwie, Jesse swoje jedzenie kupił już na Islandii. Mieliśmy
różne potrzeby: ktoś musiał koniecznie kupić bułkę na stacji benzynowej, a ja
na przykład potrzebowałam bardzo wielu pocztówek. Postaram się jednak opisać
wszystko w jak najprostszy, najjaśniejszy sposób!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-eJFLwpV5mfQ/Wi6_UsgQi7I/AAAAAAAAMYc/YTREmZQIIiwYJybdA4Lyi2WxyME2lHAFACLcBGAs/s1600/transport.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-eJFLwpV5mfQ/Wi6_UsgQi7I/AAAAAAAAMYc/YTREmZQIIiwYJybdA4Lyi2WxyME2lHAFACLcBGAs/s400/transport.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-large;"><b>Transport </b><o:p></o:p></span><br />
<br />
Ja i Zuza leciałyśmy z Irlandii, gdzie aktualnie mieszkamy.
Początkowo miałyśmy kupić bilety do Londynu (Ryanair na trasie Dublin-Londyn i
Cork-Londyn lata naprawdę za grosze), skąd widziałam bardzo tanie loty do
Reykjaviku EasyJetem, jednak po dodaniu kosztów bagażu rejestrowanego do – suma
summarum – aż czterech lotów uznałyśmy, że to zupełnie bez sensu. Niestety
EasyJet nie lata z Irlandii, jednak coś mnie tknęło, by sprawdzić, czy lata z
Irlandii Północnej – w końcu to brytyjski przewoźnik, więc było to całkiem
prawdopodobne. I okazało się, że to strzał w dziesiątkę: bilety na trasie
Belfast – Reykjavik były w całkiem niezłej cenie! Mieszkałyśmy jeszcze wtedy na
północy Irlandii, w Sligo, skąd do Belfastu jest tylko 200 km, więc po
ustaleniu terminów z Jessem kupiłyśmy bilety. Właśnie wtedy sprawa nieco się
pokomplikowała, bo okazało się, że czeka nas przeprowadzka na południe kraju –
do Youghal. A z Youghal do Belfastu jest już 400 km… Niby bez tragedii, jednak
żeby dostać się z Youghal do Belfastu, nasza trasa musiała wyglądać
następująco:</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span lang="EN-GB">Youghal – Cork, Cork – Dublin, Dublin – Belfast
centrum, Belfast centrum – Belfast INT<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span lang="EN-GB"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
O ile do Cork obiecał podrzucić nas samochodem współlokator,
tak cała reszta podróży to autobusy. Mając lot o godzinie 16 musiałyśmy
wyjechać z Youghal dokładnie 12 godzin wcześniej.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><u>Koszty transportu
(w przeliczeniu na jedną osobę):</u></b><o:p></o:p><br />
<b><u><br /></u></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Youghal –
Cork <b>0€</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Cork –
Dublin <b>12€</b> (Aircoach)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Dublin –
Belfast centrum <b>10€</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Belfast
centrum – Belfast lotnisko – Belfast centrum
<b>10,5£</b> (Translink; bilet tam i
z powrotem)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Belfast
centrum – Dublin <b>8£ </b>(Translink)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Dublin –
Cork <b>17€ </b>(Aircoach)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Cork –
Youghal <b>0€<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Belfast –
Reykjavik <b>18,74£<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">- Reykjavik
– Belfast <b>38,49£<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
- dodatkowy bagaż rejestrowany w dwie strony <b>23£<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wygląda drogo i skomplikowanie, jednak wciąż opłaciło się to
bardziej niż lot z Londynu po doliczeniu bagażu rejestrowanego.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po przeliczeniu całkowity koszt transportu tam i z powrotem to
<b>641 zł na osobę.<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-IDtOU85fYdU/Wi6_jOQFaTI/AAAAAAAAMYg/8pb6E9lyK3sm8cIVILqwKI3qaUVl3tR6gCLcBGAs/s1600/samoch%25C3%25B3d.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="678" data-original-width="1024" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-IDtOU85fYdU/Wi6_jOQFaTI/AAAAAAAAMYg/8pb6E9lyK3sm8cIVILqwKI3qaUVl3tR6gCLcBGAs/s400/samoch%25C3%25B3d.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-size: x-large;">Wynajem samochodu</span></b><br />
<br />
Zdecydowaliśmy się na firmę <b>Blue Car Rental</b>. Wydała nam się o tyle sensowna, że w cenę wynajmu
wliczone były wszystkie możliwe ubezpieczenia (oprócz SAAP – ubezpieczenia na
wypadek wybuchu wulkanu i uszkodzenia auta na skutek kontaktu z pyłami, jednak,
jak powiedział nam później pan z ichniego biura, takie ryzyko istnieje w
zasadzie tylko na południu wyspy). Dodatkowo samochód, który wybraliśmy miał
wliczonego w cenę GPS.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zdecydowaliśmy się na <b>Dacię
Duster 4x4 w dieslu z manualną skrzynią biegów</b>. Jest to druga kategoria:
czyli nie te całkiem małe samochody, którymi nie można wjeżdżać na drogi F, ale
też nie te wielkie, siedmioosobowe, za miliony monet.<br />
<br />
Warto podkreślić, że <b>wypożyczalnia nie pokrywa szkód takich jak:</b>
<o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
- <b>uszkodzenia dachu</b> - jeśli po nim skaczesz i zrobisz mu krzywdę, płacisz
za to samodzielnie</div>
<div class="MsoNormal">
- <b>uszkodzenia podwozia na skutek offroadu lub przejeżdżania
przez rzeki</b> - offroad tą kategorią auta jest niedozwolony, a przekraczanie rzek
latem jest możliwe na własne ryzyko; zimą natomiast jest to całkowicie
zabronione ze względu na wysoki stan wód<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <b>uszkodzenia opon lub kół</b> - najbardziej prawdopodobne na
skutek offroadu, więc to chyba jasne<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <b>wyrwanie drzwi przez wiatr</b> - śmiechy śmiechami, ale kto na
Islandii był, ten wie jak tam potrafi wiać! Wyrwanie drzwi wcale nie jest takim
rzadkim przypadkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wynajem samochodu na tydzień kosztował nas <b>491€</b>, co daje około <b>725 zł na osobę.</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Ostatecznie pod koniec podróży dodaliśmy kilka rzeczy do
naszej trasy, przez co <b>zamiast
zakładanych 2000 km zrobiliśmy ich dokładnie 2548. </b>Spalanie na trasie
wynosiło średnio <b>6l/100km</b>, a
zaokrąglona cena paliwa to <b>1,6€/1l</b>.
Po skomplikowanych obliczeniach, podzieleniu kosztów na trzy osoby i konwersji
kwoty na złotówki dało nam to <b>428 zł na
osobę za całą trasę 2548 km</b>. Uważam, że to całkiem niezły wynik.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<b>Bonus – kod zniżkowy!</b><o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-VS8YMJ1vYj8/Wi6_wxXrQ2I/AAAAAAAAMYk/fBvjwr-SOQgGT2Koat8TUDSJSAMF0rtmgCLcBGAs/s1600/zni%25C5%25BCka%2Bblue%2Bcar%2Brental.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="320" data-original-width="575" height="222" src="https://2.bp.blogspot.com/-VS8YMJ1vYj8/Wi6_wxXrQ2I/AAAAAAAAMYk/fBvjwr-SOQgGT2Koat8TUDSJSAMF0rtmgCLcBGAs/s400/zni%25C5%25BCka%2Bblue%2Bcar%2Brental.png" width="400" /></a></div>
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Robiąc research na temat wypożyczalni znalazłam kod zniżkowy
rzekomo działający w Blue Car Rental. Zamawiając samochód wpisałyśmy go dla
próby i okazało się, że działa – kto w najbliższym czasie się wybiera, polecam
wypróbować :)<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na pewno dało się to zrobić taniej. Przede wszystkim bardzo
pomogłaby nam obecność czwartej osoby, jednak jak się nie ma co się lubi, to
się ma co się nie lubi. I tak nie są to ceny z kosmosu, biorąc pod uwagę, że
samochód miał być naszym domem na cały tydzień; mieliśmy tam w końcu spędzać
niemal 24 godziny na dobę. Przede wszystkim jestem naprawdę zadowolona z usług
Blue Car Rental. Ich infolinia działa 24/7 (miałyśmy problemy z kartą przy
rezerwacji samochodu; była godzina 21, ale napisałyśmy do nich maila z
nadzieją, że odbiorą go rano. Odpowiedź przyszła po dwudziestu minutach),
pracownicy są przemili i bardzo cierpliwi. Sam samochód również sprawdził nam
się świetnie! Mimo wrodzonej niechęci Zuzy do Dacii, po prowadzeniu jej przez
większość trasy sama przyznała, że się do niej przekonała. Sprawowała się
bardzo dzielnie (Dacia, nie Zuza, choć Zuza trochę też), odpaliła za pierwszym
razem po hardkorowej nocy w szczerym polu przy naprawdę niskiej temperaturze,
przeżyła zakopanie w zaspie śnieżnej i wyciąganie z niej na haku (true story),
przeżyła również przejechanie przez całkiem głębokie gorące źródło (true story,
choć nie jesteśmy z tej sytuacji specjalnie dumni; coś się co prawda trochę
odgięło przy kole i chrobotało przy cofaniu, ale dogięłyśmy to z powrotem i
było już ok).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Robiąc kosztorys postanowiłyśmy podzielić wszystko, w co
musiałyśmy zaopatrzyć się przed wyjazdem na dwie kategorie: przygotowania i
jedzenie. A zatem…<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Xx9aR9Ecto4/Wi6_5H-kL2I/AAAAAAAAMYs/r8A_knbY1bUXMU3FZVCCww8nqz9WALWWwCLcBGAs/s1600/przygotowania.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-Xx9aR9Ecto4/Wi6_5H-kL2I/AAAAAAAAMYs/r8A_knbY1bUXMU3FZVCCww8nqz9WALWWwCLcBGAs/s400/przygotowania.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="font-size: x-large;">Przygotowania</span><o:p></o:p></b><br />
<br />
...czyli wszystko, co było potrzebne, a nie da się tego zjeść!</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Część rzeczy, które miałyśmy już wcześniej, ale nieumyślnie
pozostawiałyśmy w domach, jedni i drudzy rodzice wysłali nam z Polski. Mam na
myśli głównie palnik turystyczny, wodo/wiatroodporne spodnie, grube kurtki itp.
Całą resztą trzeba się było niestety zająć na miejscu. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przede wszystkim, chcąc spać w samochodzie, potrzebowałyśmy
grubych śpiworów. Gdy byłyśmy jeszcze w Sligo, któregoś dnia po pracy coś mnie
tknęło, żeby wejść do sklepu sportowego i zrobić rekonesans. A tam
niespodzianka – promocja na śpiwory! Komfort podstawowy od 4 do -1 stopni
przeceniony o prawie połowę. Długo się nie zastanawiałyśmy. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Co prawda śpiwór to akurat inwestycja na dłuższy czas niż
jeden wyjazd, jednak postanowiłam go tu wliczyć. Myślałam o grubszym już od
dawna, jakkolwiek myślę, że gdyby nie ten wyjazd, odkładałabym jego kupno
jeszcze przez długi czas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Co jeszcze mam na myśli mówiąc o przygotowaniach?</b><o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- śpiwór <b>40€</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- żulówki – wszak wychodzę z założenia, że siatek i
siateczek w podróży nigdy za wiele! Na śmieci, na stopy, na jedzenie, na brudne
skarpetki… <b>0,99€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- chusteczki higieniczne (15 paczek) <b>1,69€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- chusteczki nawilżane (2 paczki) <b>1,18€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- żel antybakteryjny do rąk (2 buteleczki)<b>
1,38€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- pomadka ochronna (3-pak)
<b>1,59€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- worki na śmieci <b>0,95€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- talerze plastikowe (20 stuk) <b>2,75€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- sztućce plastikowe (nie pamiętam ile sztuk) <b>0,7€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- patelnia (marki Tesco)
<b>4,5€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- garnek (marki Chiński Sklep na Rogu) <b>3€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- gąbki do mycia (siebie, nie naczyń; 3-pak) <b>3€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- duża łyżka plastikowa (marki Chiński Sklep na Rogu) <b>1,5€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- butla z gazem do palnika (kupiona na miejscu; na trzy
osoby) <b>11,38€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po zrobieniu czary-mary otrzymujemy łączny koszt <b>55,41€ </b>czyli około <b>232,87 zł</b> <b>na osobę. </b>Pokrywkę
do garnka pożyczyłyśmy od współlokatora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-WsJv_kpL4YM/Wi7AMiUr6HI/AAAAAAAAMYw/7JIUUkGh06I2zzHgp1YNwNZ3UTx16SSGgCLcBGAs/s1600/jedzenie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-WsJv_kpL4YM/Wi7AMiUr6HI/AAAAAAAAMYw/7JIUUkGh06I2zzHgp1YNwNZ3UTx16SSGgCLcBGAs/s400/jedzenie.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przeciętne śniadanie; uprzedzając pytania - to masło orzechowe</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="font-size: x-large;">Jedzenie</span><o:p></o:p></b><br />
<ul>
<li><b><span style="font-size: large;">wzięte z Irlandii</span></b></li>
</ul>
</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
O ile Jesse postanowił uzupełniać zapasy na bieżąco na
Islandii, my wolałyśmy zrobić duże zakupy w Irlandii i dokupić bagaż
rejestrowany, żeby je przetransportować. Może i brzmi to jak powtarzany przez
wielu frazes, ale <b>na Islandii jest drogo</b>.
Ale <b>naprawdę</b> drogo. Mam wrażenie, że
o wiele bardziej opłaciło nam się dorzucić do ceny jedzenia te 46€ za bagaż w
dwie strony, niż kupować wszystko na miejscu.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mam odwieczny problem z szacowaniem ilości jedzenia. Jestem
przyzwyczajona, że w domu jest nas czwórka, więc zasadniczo wiem ile czego
potrzeba, by zrobić obiad dla czterech osób. Nawet 3,5 roku studiów nie
nauczyły mnie odpowiedniej proporcji dla innej ilości osób – zawsze gotuję za
mało albo za dużo. Dlatego też muszę przyznać, że robiłyśmy te zakupy totalnie
w ciemno.<br />
Przygotowałyśmy wcześniej jakąś wstępną listę, jednak już w sklepie
żonglowałyśmy ilością na zasadzie:<br />
<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Myślisz, że
wystarczy tyle groszku?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- A bo ja wiem… Ile to
gramów?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Tyle i tyle.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- W sumie i tak mi to
nic nie mówi, weź, najwyżej zostanie/zabraknie</i>.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam w naprawdę ciężkim szoku, gdy ostatniego dnia okazało
się, że <b>kupiłyśmy praktycznie idealną
ilość wszystkiego</b>. Prawdopodobnie chcąc jeść więcej niż 1/2 ciepłe posiłki
dziennie i porządne śniadania byłoby tego wszystkiego trochę za mało, jednak
fakt faktem, odżywialiśmy się raczej śmieciowo. Z drugiej strony, czego się
spodziewać mając niespełna 6 godzin światła dziennie.<br />
Śniadania staraliśmy się
robić jeszcze po ciemku, w drodze; przeważnie była to kanapka czy dwie z masłem
orzechowym lub czekoladą. Czasami udawało nam się zjeść coś ciepłego jak zupka
chińska mniej więcej koło 14-15, ale tylko jeśli nie było zbyt zimno – duży
mróz oznaczał, że woda będzie się gotować całe lata świetlne. Wtedy szkoda nam
było na to czasu i woleliśmy zwiedzać niedojedzeni lub zapchać się w
międzyczasie płatkami śniadaniowymi na sucho. Chyba że w międzyczasie udało nam
się zdobyć wrzątek na stacji benzynowej – w takiej sytuacji wszystko szło nieco
sprawniej, a zupkę zalewaliśmy w kilkuminutowej przerwie na podziwianie
widoków.<br />
<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tak naprawdę jedyny porządny posiłek jedliśmy wieczorem: gdy
udało się już znaleźć dogodne miejsce na nocleg, mogliśmy bawić się w szefów
kuchni. Zbawienny okazał się kuskus, który smakuje dobrze cokolwiek się do
niego doda. My przed wyjazdem zainwestowałyśmy jeszcze w paczkę kostek
rosołowych, by nie zalewać go samą wodą – zawsze dodaje to trochę smaku.
Jadłyśmy go zwykle z sosem pomidorowym ze słoika i kukurydzą/tuńczykiem z
puszki/groszkiem. O dziwo, po tygodniu nawet mi się ten kuskus nie znudził.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Miałyśmy też paczkę makaronu błyskawicznego, który
zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Może byłoby lepiej, gdybyśmy zalewały go
wrzątkiem, a nie ledwo ciepłą wodą; może trochę mniej zgrzytałby później w
zębach. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Strzałem w dziesiątkę okazały się zupy w proszku. Miałyśmy
grzybową i warzywną i trochę żałuję, że nie kupiłyśmy więcej. Można je było
zrobić do termosu i popijać w kryzysowych chwilach.<br />
<b>Ważna wskazówka:</b> przed zaopatrzeniem się w taką zupę należy
sprawdzić, czy na pewno dodaje się do niej tylko wodę. Grzybowa była pyszna,
ale warzywną należało robić na mleku, którego nie miałyśmy. No ale co, my nie
damy rady? Pffff, nie takie rzeczy się jadło! Była PASKUDNA. Jak cienki bulion
wymieszany z płynem do mycia naczyń. Nie polecam.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Bardzo fajnym i praktycznym pomysłem okazało się kupienie
wrapów. Już w Reykjaviku szarpnęłyśmy się na opakowanie sera i w wolnej chwili
poukładałyśmy go ładnie na plackach, te złożyłyśmy, wszystko trochę
podpiekłyśmy na patelni i schowałyśmy <i>na
czarną godzinę</i>. Ta co prawda przyszła szybko (tak już jest jak twoje życie
kręci się wokół jedzenia), ale równie szybko ten fantastyczny wynalazek
zaspokoił nasz głód.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Oprócz rzeczy tak oczywistych jak kawa i herbata wzięłyśmy
też trochę tzw. <i>zapychaczy</i> typu
właśnie płatki śniadaniowe czy inne krakersy. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Poniżej znajduje się pełna lista jedzenia, które ze sobą
wzięłyśmy.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="border-collapse: collapse; border: none; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-padding-alt: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-yfti-tbllook: 1184;">
<tbody>
<tr>
<td style="border: solid windowtext 1.0pt; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 190.1pt;" valign="top" width="234"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>SUCHY PROWIANT<o:p></o:p></b></div>
</div>
</td>
<td style="border-left: none; border: solid windowtext 1.0pt; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 36.4pt;" valign="top" width="48"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>ILOŚĆ<o:p></o:p></b></div>
</div>
</td>
<td style="border-left: none; border: solid windowtext 1.0pt; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 190.2pt;" valign="top" width="234"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>„MOKRE” ŻARCIE<o:p></o:p></b></div>
</div>
</td>
<td style="border-left: none; border: solid windowtext 1.0pt; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 36.4pt;" valign="top" width="48"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>ILOŚĆ<i><o:p></o:p></i></b></div>
</div>
</td>
</tr>
<tr>
<td style="border-top: none; border: solid windowtext 1.0pt; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-top-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 190.1pt;" valign="top" width="234"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
chleb<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
zupy w proszku<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
herbata <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
kuskus<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
zupki chińskie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
nachosy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
czekolada<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
tortilla – wrapy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
krakersy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
płatki śniadaniowe<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
makaron błyskawiczny<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
wafle ryżowe<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
ciastka<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
kostki rosołowe<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
sos serowy w proszku<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
kawa<o:p></o:p></div>
</td>
<td style="border-bottom: solid windowtext 1.0pt; border-left: none; border-right: solid windowtext 1.0pt; border-top: none; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-top-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 36.4pt;" valign="top" width="48"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
4<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
</td>
<td style="border-bottom: solid windowtext 1.0pt; border-left: none; border-right: solid windowtext 1.0pt; border-top: none; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-top-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 190.2pt;" valign="top" width="234"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
sos w słoiku<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
dżem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
czekolada do smarowania<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
masło orzechowe<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
kukurydza (puszka)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
groszek (puszka)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
tuńczyk (puszka)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
pasztet<o:p></o:p></div>
</td>
<td style="border-bottom: solid windowtext 1.0pt; border-left: none; border-right: solid windowtext 1.0pt; border-top: none; mso-border-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-left-alt: solid windowtext .5pt; mso-border-top-alt: solid windowtext .5pt; padding: 0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; width: 36.4pt;" valign="top" width="48"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
3<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2<o:p></o:p></div>
</td>
</tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Rzeczy, których nie wykorzystałyśmy, zostawiłyśmy na
lotnisku w Keflaviku dla kolejnych autostopowiczów planujących odwiedzić w
najbliższym czasie Islandię.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W starannie schowanym worku na śmieci znalazły się:<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- resztka kuskusa (miałyśmy kilogram, została ilość idealna
dla 1-2 osób)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- cukier w saszetkach<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- puszka kukurydzy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- 3 kostki rosołowe<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A jako, że był to nasz ostatni dzień, dorzuciłyśmy w bonusie
garnek i resztę gazu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Starałyśmy się wykorzystywać maksymalnie rzeczy, które mamy.
Nie miałyśmy potrzeby kupować żadnych obiadopodobnych rzeczy na miejscu
(zrobiłyśmy to jedynie tuż przed wylotem, w sumie trochę z głodu, a trochę z
nudów).<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie będę bawić się w wypisywanie cen za poszczególne
produkty, jednak zakupy wyniosły nas <b>15,16€
na osobę, </b>co daje po <b>110,16zł. <o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<ul>
<li><b><span style="font-size: large;">kupione na Islandii</span></b></li>
</ul>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uważam, że mogłyśmy sobie odpuścić niektóre rzeczy. Miałyśmy
przecież swoją kawę i herbatę, ale z drugiej strony w momencie, kiedy
chcieliśmy posiedzieć pół godziny na stacji, żeby się zagrzać, czy wchodziliśmy
tam rano, żeby wziąć szybki prysznic w umywalce, aż głupio było czasem nic nie
kupić. Kawa czy herbata to akurat nie taki znowu majątek!<br />
<br />
Ostatecznie na
miejscu wydałyśmy pieniądze na takie rzeczy jak:<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- kawę <b>12,96€ </b>(to nie cena za jedną, aż tak
szalone nie jesteśmy)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- herbatę <b>2,12 €<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- ser <b>2,85€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- pringlesy <b>4,57€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- ciastka <b>2,09€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- ciastka 2 <b>1,06€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- Skyr <b>1,8€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- sok <b>1,63€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- sok2 <b>1,3€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- makaron <b>1,63€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- pesto <b>2,44€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- chipsy (to akurat żeby wódki na sucho nie pić) <b>1,63€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- kawy, ale na innej stacji <b> 6,2€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- kawy, ale na jeszcze innej <b> 4,82€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- herbata całkowicie inna
<b>4,49€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- cola 1 <b>2,36€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- cola 2 <b>2,45€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- śmieci w KFC przed wylotem <b>12,3€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- jedzenie na lotnisku w Belfaście <b>4,59€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
- gorąca woda* <b>2,39€<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po zsumowaniu i podzieleniu na dwa daje nam to <b>37,84€ na osobę</b>, czyli w przybliżeniu <b>159,27zł</b>.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po pierwsze: <b>gorąca
woda</b>. Wiele razy prosiliśmy o nią na stacjach i raz, jeden jedyny raz ktokolwiek
kazał nam za nią płacić. Było -11 stopni i byliśmy naprawdę zdesperowani, by wreszcie
coś zjeść, więc z bólem serca zapłaciliśmy te grube miliony za dwa termosy
wrzątku, jednak jestem tym zaskoczona i oburzona.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po drugie: <b>czy da się
taniej?</b> No pewnie! Jak można wywnioskować, nie liczyliśmy każdego
wydawanego grosza. Wyszłam z założenia, że skoro sobie na tę podróż zarobiłam,
założyłam jakiś konkretny budżet i byłam w stanie odłożyć tyle hajsu bez
większych strat, nie chcę być sknerą i totalną cebulą. I tak już trochę jestem
i ten poziom chyba wystarczy ;)<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Patrząc teraz na tę listę myślę: <i>a po cholerę nam była chociażby ta cola?</i> Po czym przypominam sobie:
<i>no tak, po tygodniu picia wody na zmianę
z zimną herbatą byłam skłonna dać się pokroić za cokolwiek do picia, co smakuje
inaczej</i>. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przytaczałam kiedyś historię o gościu, który pojechał na
Woodstock i zapomniał zabrać swojej ulubionej podróżnej poduszki. Po dwóch
nocach w namiocie był tak zdesperowany, że jako poduszki używał bochenka chleba
(nie wiem czemu nie wykorzystał w tym celu ręcznika czy kurtki, nie pytajcie; to
jest Woodstock, nie zawsze myśli się logicznie). Zawsze w podróży przychodzi
podobny moment – możesz zapierać się rękami i nogami, że bez problemu
wytrzymasz miesiąc bez prysznica, myjąc się tylko w dworcowych umywalkach. Po
jakimś (dłuższym bądź krótszym, zależy od człowieka i kilku innych czynników)
czasie na słowo <i>prysznic</i> będziesz
reagować ślinotokiem, a gdy trafi się okazja, że za trzy euro będziesz mógł się
umyć, przestaniesz przeliczać ile chleba czy browarów można za to kupić i
wydasz te pieniądze bez mrugnięcia okiem. Nawet nie tyle dla efektu, co dla
komfortu psychicznego.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-sHbHucgk8wE/Wi7BOSHM78I/AAAAAAAAMY4/Ewf66eS09DgS-t-eE0vingjwtIJ_64h4wCLcBGAs/s1600/wst%25C4%2599py.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-sHbHucgk8wE/Wi7BOSHM78I/AAAAAAAAMY4/Ewf66eS09DgS-t-eE0vingjwtIJ_64h4wCLcBGAs/s400/wst%25C4%2599py.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="font-size: x-large;">Wstępy, bilety,
opłaty</span><o:p></o:p></b><br />
<br />
Nie było tego wcale tak znowu dużo.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Dwa razy musieliśmy
zapłacić za parking:</b> raz pod Seljalandfoss (5,71€), drugi raz przy
Thingvellir (4,08€).<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Raz zdarzyła nam się <b>opłata
za drogę</b> (8,16€; do teraz zadaję sobie pytanie jak to się stało, bo jestem
niemal pewna, że gdy jechaliśmy tą samą drogą w przeciwnym kierunku, nic
takiego się nie wydarzyło).<br />
<br />
Płatne było też <b>wejście na szlak prowadzący do krateru Kerið </b>(6,54€ za dwie osoby). Bardzo chciałam tam pojechać już przy poprzedniej wizycie na Islandii, jednak ostatecznie tego nie zrobiliśmy (nawet nie pamiętam dlaczego). Dlatego tym razem nie mogłam sobie odpuścić; może to trochę przez moje akustyczne zboczenie, no ale kurczę, jak już pisałam o nim w mojej pracy inżynierskiej, byłoby mi wstyd być tak blisko, a nie stanąć na zamarzniętej tafli jeziora i nie sprawdzić czasu pogłosu! Moim zdaniem to miejsce całkowicie warte swojej ceny. Robi jeszcze większe wrażenie wcześnie rano, kiedy wokół nie ma prawie nikogo więcej.<br />
<br />
Raz zaszaleliśmy i zainwestowaliśmy w <b>wejście na basen</b> (14,68€ za dwie osoby)
– raz, że mieliśmy nieziemską ochotę w końcu się umyć, a dwa że chcieliśmy po
prostu pójść na basen z widokiem, żeby nie spędzić znów porannych godzin
ciemności na jechaniu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Basen to zachcianka, ale nie żałuję jej ani trochę!
Wejściówka była na czas nieokreślony , mogliśmy tam siedzieć do woli, oba
baseny były praktycznie tylko do naszej dyspozycji (spotkaliśmy jeszcze dwójkę
przemiłych Amerykanów), mieliśmy klif, fiord, góry i wschód słońca. Jakby
trzeba było, to zapłaciłabym i więcej :)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ostateczna kwota w przeliczeniu na osobę wyniosła nas <b>około 16,6€</b> czyli jakieś <b>70 zł</b>.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-n5UXgdSyeJU/Wi7BWMEETPI/AAAAAAAAMY8/PnS_lUnS7PkUVogjHKg1CJyHHrFGQLecACLcBGAs/s1600/dodatki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-n5UXgdSyeJU/Wi7BWMEETPI/AAAAAAAAMY8/PnS_lUnS7PkUVogjHKg1CJyHHrFGQLecACLcBGAs/s400/dodatki.jpg" width="300" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="font-size: x-large;">Dodatki, czyli rzeczy
nie do końca potrzebne</span><o:p></o:p></b><br />
<br />
To będzie (mam nadzieję) krótka piłka.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- pocztówki <b>15,56€</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Było ich dokładnie 24. Dla Zuzy znajomych, dla moich
znajomych, dla wspólnych znajomych, do domów. Teoretycznie mogłabym to olać i
nie wysłać pocztówki nikomu, ale praktycznie… jak bym tak mogła, skoro parę lat
temu rozpoczęłam tradycję wysyłania rodzicom i siostrze z każdej podróży
najbrzydszej kartki, jaką potrafię znaleźć? Jestem totalnie nieasertywna pod tym
względem, bo zawsze gdy przed wyjazdem rozmawiam z kimś bliskim i słyszę <i>Jezuuuu jak ci dobrze, strasznie zazdroszczę
tego wyjazdu!</i>, to zanim się zastanowię, z moich ust wychodzi bezwiedne <i>A chcesz kartkę?</i> A potem je liczę w
dziesiątkach. Nie umiem niewysyłać pocztówek!<o:p></o:p><br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- magnesy <b>10,52€</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jako drobne upominki w ramach dodatku do prezentów
świątecznych.<o:p></o:p><br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- wódka <b>6,52€<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Współlokator był chwilami przejęty naszym wyjazdem bardziej
niż my same. Zresztą wstał o 3 nad ranem, żeby zawieźć nas do Cork, a tydzień
później rano specjalnie przyjechał nas odebrać, więc drobny prezent jak
najbardziej mu się należał!<o:p></o:p><br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- cukierki <b>6,52€<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Do pracy! Skoro już wyprosiłyśmy to wolne, to chciałyśmy
poczęstować wszystkich po powrocie czymś islandzkim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Te (niepotrzebne) wydatki dały razem sumę <b>19,56€</b>, czyli <b>82,2 zł na osobę.<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="font-size: x-large;">Podsumowanie</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br />
Łączna kwota wydana na tę podróż to jakieś <b>2450 zł na osobę</b>. Nie umiem powiedzieć
czy to dużo czy mało. Wydaje mi się, że rozsądnie – przynajmniej jak na moją
kieszeń w tym momencie. Dałoby się oczywiście taniej: mogliśmy zrezygnować z
kupienia niektórych rzeczy, odpuścić sobie basen czy miejsca, w których trzeba
było zapłacić za parking. W ogóle mogliśmy nie wypożyczać samochodu i
oszczędzić tym samym 1153 zł. Mogliśmy jeździć stopem – jasne, czemu nie! Raz
na stacji benzynowej spotkaliśmy dwóch chłopaków: Polacy, przyjechali na
Islandię na 10 dni, jeździli stopem, spali w namiocie, dawali sobie jak
najbardziej radę. Szacuneczek! Ja jednak nie będę oszukiwać ani nikogo ani tym
bardziej siebie: <b>nie lubię zimna</b>.
Nie chciałabym spać w namiocie w śniegu po kolana (dawno dawno temu skoczyłam
sobie na weekend w Bieszczady pod namiot i myślałam, że umrę w nocy przy lekkim
przymrozku) ani zamarzać przy drodze. Zależało mi, żeby w ciągu tego tygodnia zobaczyć
jak najwięcej: Jesse nie chciał opuszczać więcej niż tygodnia uczelni, a my nie
mogłyśmy pozwolić sobie na więcej urlopu, tym bardziej, że w grudniu czeka nas
jeszcze jedna podróż. Nie chciałam znów odwiedzać dokładnie tych samych miejsc
co dwa lata temu tylko dlatego, że <i>blisko,
więc da się obskoczyć stopem</i>. Mimo deklarowanej wieloletniej miłości do
autostopu zwyczajnie <b>nie miałam na niego
tym razem ochoty</b>.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Myślę, że cieplejsza pora roku też wiele by tu zdziałała i
pomogła trochę oszczędzić. Ale bo ja wiem gdzie będę za 2-3 miesiące? Czasem
myślę, że może znów na południu, a za chwilę zmieniam zdanie i chcę na północ.
Cokolwiek z tego wyniknie, nie wiem czy będę znów mieć wyrozumiałego szefa, który
pozwoli mi wyjechać sobie na tydzień i jeszcze będzie się tym jarał bardziej
niż ja. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Mam szczerą nadzieję, że te wypociny pomogą choć jednej
osobie zaplanować swoją podróż! :)</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-eJ0VSQJ44TA/Wi7BoGE3xLI/AAAAAAAAMZA/CqJ8-kbyUDokVriicOWCW7Nq71nNoRENwCLcBGAs/s1600/koniec.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-eJ0VSQJ44TA/Wi7BoGE3xLI/AAAAAAAAMZA/CqJ8-kbyUDokVriicOWCW7Nq71nNoRENwCLcBGAs/s400/koniec.jpg" width="320" /></a></div>
<b><br /></b></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-33066101179862655922017-12-10T11:21:00.001+01:002017-12-10T11:21:27.935+01:00[103] Islandia w pigułce - Aurora Reykjavik<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-a5CNaVki9jo/Wi0Gml4gpdI/AAAAAAAAMW4/v-Q-ArTsgjAp_lx0jh8VC5huyKhDt1VegCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_114052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-a5CNaVki9jo/Wi0Gml4gpdI/AAAAAAAAMW4/v-Q-ArTsgjAp_lx0jh8VC5huyKhDt1VegCLcBGAs/s400/IMG_20171204_114052.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chyba najczęstszą pobudką turystów, by odwiedzić Islandię w
zimie jest chęć zobaczenia zorzy polarnej. Taki był i nasz cel – szczęśliwie
się udało, jednak mimo wszystko i tak postanowiłyśmy ostatniego dnia odwiedzić <b>muzeum zorzy polarnej</b>, lepiej znane pod
nazwą <b>Aurora Reykjavik</b>.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m18!1m12!1m3!1d1739.4386454539585!2d-21.9507953!3d64.1530065!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!3m3!1m2!1s0x48d60b2bc6333095%3A0x978373239a1fd069!2sAurora+Reykjav%C3%ADk!5e0!3m2!1spl!2sie!4v1512900303036" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Budynek na pierwszy rzut oka wydał mi się bardzo niepozorny,
jednak nie mogłam mieć jeszcze wtedy pojęcia co czeka mnie w środku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsze wrażenie – wystawa jest bardzo prosta i estetyczna.
Przede wszystkim nie opiera się jedynie na zdjęciach zorzy – czego na początku
trochę się obawiałam. Stworzenie <b>ciekawego</b>
muzeum o tej tematyce wydało mi się niezbyt łatwe, a jednak pomysłodawcy
poradzili sobie z tym świetnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--AiFLZhsJ0I/Wi0G9wOcfTI/AAAAAAAAMXA/pxr167pPxfQivsSTTDHlHZvTD4qcCMPpQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_110032.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/--AiFLZhsJ0I/Wi0G9wOcfTI/AAAAAAAAMXA/pxr167pPxfQivsSTTDHlHZvTD4qcCMPpQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_110032.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Sale połączone są ciemnymi korytarzami, których każdy
odcinek zapełniony jest tablicami z różnorakimi informacjami. Spacer zaczyna
się od tematyki zorzy polarnej w różnych wierzeniach północnych ludów:
indiańskich, grenlandzkich i skandynawskich. Ten fragment korytarza kończy się pomieszczeniem
z informacjami bardziej <i>naukowymi</i>:
jak właściwie tworzy się zorza, od czego zależy jej kolor itp. Można obejrzeć
pięciominutowy film stworzony przez uniwersytet w Oslo z bardzo jasną i
obrazową animacją przedstawiającą fizyczne aspekty formowania się zorzy. Jest
też to, co lubię w takich miejscach najbardziej, czyli część interaktywna - w tym przypadku wielkie lampy podwieszone pod sufitem i panel sterujący do każdej
z nich. Obok rozpisana jest skala kolorów zorzy w zależności od wysokości na
jakiej się formuje. Jeżdżąc po nim palcem można zmieniać kolor żarówek. No po
prostu jakbym znów miała osiem lat! Do tego są też interaktywne zdjęcia zorzy
360<sup>o</sup>, które można sobie przesuwać na ekranie.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-AyBzzDLrUgU/Wi0HG9peiJI/AAAAAAAAMXE/kBzhwO74uz8L8gBKHwWlUfiNEsKJSVBawCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_111031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-AyBzzDLrUgU/Wi0HG9peiJI/AAAAAAAAMXE/kBzhwO74uz8L8gBKHwWlUfiNEsKJSVBawCLcBGAs/s400/IMG_20171204_111031.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-YSyhtNQcQCQ/Wi0HVh_0djI/AAAAAAAAMXQ/FoQ-1dwhJN83tPLnU6rhqFvYNpSQaINuwCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_110840.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1226" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-YSyhtNQcQCQ/Wi0HVh_0djI/AAAAAAAAMXQ/FoQ-1dwhJN83tPLnU6rhqFvYNpSQaINuwCLcBGAs/s400/IMG_20171204_110840.jpg" width="306" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-OdGSGIzEfFQ/Wi0HHtgRU6I/AAAAAAAAMXM/6LLuJlYkwBoZl6YihCUzLo2dWKycZRSEwCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_112151.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-OdGSGIzEfFQ/Wi0HHtgRU6I/AAAAAAAAMXM/6LLuJlYkwBoZl6YihCUzLo2dWKycZRSEwCLcBGAs/s400/IMG_20171204_112151.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W muzeum jest też sala w całości poświęcona praktycznym
aspektom: jak czytać prognozy zorzy? Co oznacza skala KP? Gdzie najlepiej się
udać, by zmaksymalizować swoje szanse jej zobaczenia? Jak uchwycić zorzę na
zdjęciu? Temu ostatniemu zagadnieniu poświęcony jest osobny kącik z całkowicie
ciemną salą, w której powieszone jest zdjęcie zorzy. Po przeczytaniu
fotograficznych wskazówek można spróbować swoich sił w robieniu zdjęć.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-63arG-Kb9O8/Wi0HdFLGbfI/AAAAAAAAMXc/AAO6grlNnZgqpY87bVFbSljHjtG3RjWsgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_111006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-63arG-Kb9O8/Wi0HdFLGbfI/AAAAAAAAMXc/AAO6grlNnZgqpY87bVFbSljHjtG3RjWsgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_111006.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Dk3y8Z7rV0g/Wi0HdAdZ8rI/AAAAAAAAMXg/dVga1TkznLcbVG507EVFf6K2moG583asACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_111228.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-Dk3y8Z7rV0g/Wi0HdAdZ8rI/AAAAAAAAMXg/dVga1TkznLcbVG507EVFf6K2moG583asACLcBGAs/s400/IMG_20171204_111228.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-W_mSzp0_s0c/Wi0Hcy2ImjI/AAAAAAAAMXY/pcCxAnrTmNYgP2ykiFSldTF_Gps4uAJQwCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_112554.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1117" data-original-width="1600" height="278" src="https://1.bp.blogspot.com/-W_mSzp0_s0c/Wi0Hcy2ImjI/AAAAAAAAMXY/pcCxAnrTmNYgP2ykiFSldTF_Gps4uAJQwCLcBGAs/s400/IMG_20171204_112554.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-KhObW6grZpo/Wi0Hd0s7gOI/AAAAAAAAMXk/b-8JGLw5b5cKNQwPIaWr_EBAyhFhent8QCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_113254.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1177" data-original-width="1600" height="293" src="https://2.bp.blogspot.com/-KhObW6grZpo/Wi0Hd0s7gOI/AAAAAAAAMXk/b-8JGLw5b5cKNQwPIaWr_EBAyhFhent8QCLcBGAs/s400/IMG_20171204_113254.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-zZqDjwSBsG0/Wi0HeXXmUjI/AAAAAAAAMXo/6XnHx92CXykw4hBt4YlF-FkRQaDk-XtwACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_113352.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="1600" height="261" src="https://4.bp.blogspot.com/-zZqDjwSBsG0/Wi0HeXXmUjI/AAAAAAAAMXo/6XnHx92CXykw4hBt4YlF-FkRQaDk-XtwACLcBGAs/s400/IMG_20171204_113352.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dwie najlepsze atrakcje zostawiam na koniec. Pierwsza z nich
to obrotowy fotel. Można na nim usiąść, założyć na głowę <b>okulary wirtualnej rzeczywistości </b>i obejrzeć kilkuminutowy film z
najpiękniejszymi ujęciami zorzy z Islandii, kręcąc się przy tym i krzycząc co
chwilę <i>Oooooo tu! Ooooo nawet gwiazda
spada!!!</i> Uwierzcie, wcale nie jest łatwo się powstrzymać, choć przyznam, że
z perspektywy obserwatora wygląda to niezwykle komicznie!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z184TbAOHUs/Wi0HpU5LspI/AAAAAAAAMXw/uVqR1F6kYb4aGehpf4BjmBHjvXV-nGG0wCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_115004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z184TbAOHUs/Wi0HpU5LspI/AAAAAAAAMXw/uVqR1F6kYb4aGehpf4BjmBHjvXV-nGG0wCLcBGAs/s400/IMG_20171204_115004.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Druga – i śmiem twierdzić, że moja absolutnie ulubiona –
atrakcja to całkowicie ciemna sala. Jest w niej kilka krzeseł, na ziemi
rozłożone są dywany i kilka wieeeeeelkich puf, takich do leżenia. W tle cicho
gra spokojna muzyka, a na ścianach wyświetlane są filmy z podniebnym tańcem
zorzy. Czy byliście kiedyś w muzeum, w którym w połowie zwiedzania można się po
prostu położyć w ciemności, posłuchać muzyki i obejrzeć piękne rzeczy, bez kiwnięcia
palcem? Ja nigdy wcześniej! A do teraz jestem tym pomysłem absolutnie
zachwycona.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-pJKgzhlrIVU/Wi0HpPlyT0I/AAAAAAAAMXs/wzcj0qbNSdUUAcM8kTlXOZKfqJpvjFSPQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_112859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1129" data-original-width="1600" height="281" src="https://3.bp.blogspot.com/-pJKgzhlrIVU/Wi0HpPlyT0I/AAAAAAAAMXs/wzcj0qbNSdUUAcM8kTlXOZKfqJpvjFSPQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_112859.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie muszę chyba dodawać, że darmowa kawa dodała do ogólnej
oceny muzeum jakieś +50 punktów? ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-v8ESNgdl5_U/Wi0H2iAR9TI/AAAAAAAAMX8/Pu1lNm4NerM-x8mXjrMFG6ztCoysZUtqQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_110833.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-v8ESNgdl5_U/Wi0H2iAR9TI/AAAAAAAAMX8/Pu1lNm4NerM-x8mXjrMFG6ztCoysZUtqQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_110833.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-16tP4oamzgo/Wi0H2qMDlGI/AAAAAAAAMX4/IqEKoxOKCkcuDvzxWDKOJ7oJnWNjMdmAQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_114311.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1265" data-original-width="1600" height="316" src="https://1.bp.blogspot.com/-16tP4oamzgo/Wi0H2qMDlGI/AAAAAAAAMX4/IqEKoxOKCkcuDvzxWDKOJ7oJnWNjMdmAQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_114311.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-mdBTJ5FS0Js/Wi0H2kpp-GI/AAAAAAAAMX0/5vMhtkxHD2kHF1t1IuL1CxwqoybW92YFACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_115011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-mdBTJ5FS0Js/Wi0H2kpp-GI/AAAAAAAAMX0/5vMhtkxHD2kHF1t1IuL1CxwqoybW92YFACLcBGAs/s400/IMG_20171204_115011.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z ręką na sercu przyrzekam – <b>Aurora Reykjavik</b> to absolutnie najlepsze, najmniej nudne muzeum, w
jakim kiedykolwiek byłam! Nie znalazłam tam ani jednej nieprzydatnej czy
nieciekawej informacji, niemal wszystkie przepiękne zdjęcia (jak powiedziała mi
Giorgia, przemiła dziewczyna pracująca w muzeum) są wykonane specjalnie na
potrzeby placówki przez współpracujących z nią fotografów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nam akurat udało się zobaczyć fantastyczną zorzę na żywo (o
tym osobny wpis niebawem), jednak sądzę, że gdybym nie miała takiego szczęścia,
wizyta w muzeum zrekompensowałaby mi to w naprawdę dużej mierze!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-riZ_ka1KoiQ/Wi0IAvhiXuI/AAAAAAAAMYE/1pn0mMIqkDMe2RfMpJMapNABLrvZwUtsgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_121646.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1101" data-original-width="1600" height="275" src="https://1.bp.blogspot.com/-riZ_ka1KoiQ/Wi0IAvhiXuI/AAAAAAAAMYE/1pn0mMIqkDMe2RfMpJMapNABLrvZwUtsgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_121646.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Tekst powstał we współpracy z <b>Aurora Reykjavik</b> <a href="http://www.aurorareykjavik.is/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="29" data-original-width="30" src="https://3.bp.blogspot.com/-rVQ49PgQAZg/Wi0GSjL8c6I/AAAAAAAAMW0/z0raCIlVjegPuZ_pyIvSRUasYPSNwgP8wCLcBGAs/s1600/strona.png" /></a> <a href="https://www.facebook.com/aurorareykjavik/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="28" data-original-width="15" src="https://2.bp.blogspot.com/-DcQwrgMdMno/Wi0GSmlsBiI/AAAAAAAAMWw/FxhDIS33UjcsLLhzN2fv9sMFC9CaMqByACLcBGAs/s1600/fejs.png" /></a></i></div>
<i><br /></i>
<br />
<div class="MsoNormal">
<i>Wszystkie zdjęcia objęte są prawami autorskimi.</i><o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-37511071516716647442017-12-09T13:05:00.000+01:002017-12-09T13:05:26.470+01:00[102] Islandia w pigułce - Volcano House<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-MhTLyMcOTGk/WivOWkxjIBI/AAAAAAAAMPs/T9uQkSB1MqQgBgMAAsZ7n9uyIKM_-kijgCLcBGAs/s1600/hiticeland%2Bcom.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-MhTLyMcOTGk/WivOWkxjIBI/AAAAAAAAMPs/T9uQkSB1MqQgBgMAAsZ7n9uyIKM_-kijgCLcBGAs/s400/hiticeland%2Bcom.png" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: hiticeland.com</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mało jest na świecie rzeczy, które przerażają mnie bardziej
niż klęski żywiołowe. To jedna z niewielu rzeczy, na które człowiek nie ma
absolutnie żadnego wpływu. I to właśnie mrozi krew w moich żyłach – fakt, że
kaprys natury w postaci tsunami, trzęsienia ziemi czy wybuchu wulkanu to coś,
czego nie jesteśmy w stanie powstrzymać ani temu zapobiec. Możemy jedynie
próbować to przewidzieć, by zminimalizować tragiczne skutki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ten tekst będzie właśnie o tej ostatniej z wymienionych
przeze mnie sytuacji – o wybuchach wulkanów. Pamiętam jak podróżując po
Islandii dwa lata temu zupełnym przypadkiem trafiliśmy do maleńkiego muzeum
poświęconego wybuchowi wulkanu <b>Eyjafjallajökull
</b>w 2010 roku. Wyszłam stamtąd zdruzgotana: dopiero wtedy dotarła do mnie
skala zniszczeń, które wyrządziła erupcja. Wspominałam tamtą wizytę bardzo
dobrze, toteż tym razem przed wyjazdem postanowiliśmy zrobić porządny research
i tym sposobem dotarliśmy do <b>Volcano
House</b> w Reykjaviku.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m18!1m12!1m3!1d1739.6271844875398!2d-21.94489068378575!3d64.14999798359673!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!3m3!1m2!1s0x48d60b2c8e3f3d41%3A0xf81c8cad86e340a8!2sVolcano+House!5e0!3m2!1spl!2sie!4v1512820380811" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po przemiłym (polskim! :) ) powitaniu rozpoczęła się
pierwsza część zwiedzania, czyli godzinny seans. Film dotyczył dwóch znaczących
we współczesnej historii Islandii erupcji wulkanów: <b>Eldfell </b>leżącego na wyspie <b>Heimaey
</b>(1973 rok) oraz właśnie <b>Eyjafjallajökull</b>
(2010). Poczułam się dokładnie tak jak te dwa lata temu – przerażona, a
jednocześnie skrajnie zafascynowana. Ku mojemu zaskoczeniu, seans praktycznie w
ogóle się nie dłużył! (A biorąc pod uwagę, że szczyt moich możliwości jeśli
chodzi o wszelką kinematografię to 20-minutowy odcinek serialu, bo potem
zaczyna mi się nudzić, jest to całkiem niezły wynik.)<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--v-YEIyubuI/WivPpHdaueI/AAAAAAAAMQE/se2zHOxumvoItMz3yA_lRE5TF-Y9bSXxQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_090751.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1263" data-original-width="1600" height="315" src="https://1.bp.blogspot.com/--v-YEIyubuI/WivPpHdaueI/AAAAAAAAMQE/se2zHOxumvoItMz3yA_lRE5TF-Y9bSXxQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_090751.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pamiętacie, gdy byliście mali i razem z wycieczką szkolną
odwiedzaliście muzeum? Pamiętacie tę nieodpartą chęć dotknięcia wszystkich
eksponatów i wyraźne zakazy nauczycielki i prawdopodobnie wszystkich
pracowników placówki, że <i>nie można
niczego dotykać</i>? Mnie to denerwowało jak nie wiem. Może dlatego w Volcano
House poczułam się tak dobrze!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po wyjściu z sali kinowej przeszłyśmy z Zuzą do sali z
eksponatami. Stałam przez kilka sekund nieco przymulona, usiłując przyzwyczaić
się na nowo do światła, kiedy usłyszałam głośne:<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>- <i>Ej stara! TUTAJ MOŻNA DOTYKAĆ RZECZY!!!<o:p></o:p></i></b><br />
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
Może dla większości z Was nie jest to nic nadzwyczajnego,
jednak ja poczułam się jakbym była znów na wycieczce szkolnej w podstawówce.
Wystawa składa się w większości z przepięknych skał wulkanicznych w dosłownie
każdym możliwym kolorze i kształcie. <b>I
każdą z nich można wziąć do ręki!</b> Chodziłam jak w amoku, dotykając
wszystkiego; łącznie z rysowaniem wzorków w pojemnikach z pyłami z różnych
etapów erupcji Eldfell i Eyjafjallajökull. Każdy z eksponatów jest krótko i
treściwie opisany, jednak robi to wszystko o wiele, wiele większe wrażenie w
momencie, kiedy ogląda się je z bliska i można samodzielnie sprawdzić palcami
ich fakturę.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-3vw_kPo2fTI/WivPxlPSyLI/AAAAAAAAMQI/kUGYlWoIT28tADwamxLG87dX062S97C6QCLcBGAs/s1600/volcano%2Bhouse.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="543" data-original-width="789" height="275" src="https://1.bp.blogspot.com/-3vw_kPo2fTI/WivPxlPSyLI/AAAAAAAAMQI/kUGYlWoIT28tADwamxLG87dX062S97C6QCLcBGAs/s400/volcano%2Bhouse.png" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-UiRDe31AgQY/WivQsFuAgqI/AAAAAAAAMRw/BKBSxFLM6_4L3dcTbSp4PObGDoZooJ9_gCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100823.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1370" data-original-width="1600" height="342" src="https://1.bp.blogspot.com/-UiRDe31AgQY/WivQsFuAgqI/AAAAAAAAMRw/BKBSxFLM6_4L3dcTbSp4PObGDoZooJ9_gCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100823.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-G4Ihqsm23dQ/WivQmC3NAxI/AAAAAAAAMRE/tWubIe9oieQLsS7DmWMbfU_jS3TxjsgHACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100145.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-G4Ihqsm23dQ/WivQmC3NAxI/AAAAAAAAMRE/tWubIe9oieQLsS7DmWMbfU_jS3TxjsgHACLcBGAs/s400/IMG_20171204_100145.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-rJWi4-8eTe4/WivQmL6N9QI/AAAAAAAAMRI/ktg_ZL1AvrM7zUWFvCXBfXY9dgnODv3CQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100218.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-rJWi4-8eTe4/WivQmL6N9QI/AAAAAAAAMRI/ktg_ZL1AvrM7zUWFvCXBfXY9dgnODv3CQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100218.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-M2E2S9OjQ9U/WivQmCoqkcI/AAAAAAAAMRM/Q3vO4i5ZdQUuW9BFgl5RS5Rv7Y6N-08eACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100357.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-M2E2S9OjQ9U/WivQmCoqkcI/AAAAAAAAMRM/Q3vO4i5ZdQUuW9BFgl5RS5Rv7Y6N-08eACLcBGAs/s400/IMG_20171204_100357.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-vvVRcUCHcbw/WivQnW49neI/AAAAAAAAMRQ/pCQDomDfLKgM08PC4L0OnFZZPey5aQfUgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-vvVRcUCHcbw/WivQnW49neI/AAAAAAAAMRQ/pCQDomDfLKgM08PC4L0OnFZZPey5aQfUgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100400.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-_DW4ek7EVwk/WivQoP1aFTI/AAAAAAAAMRY/tPftSFXFtTUmZaqCskyTUtQoQS6Y0S5YgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100414.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1479" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-_DW4ek7EVwk/WivQoP1aFTI/AAAAAAAAMRY/tPftSFXFtTUmZaqCskyTUtQoQS6Y0S5YgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100414.jpg" width="368" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_JL-mDS7nuk/WivQovAq-iI/AAAAAAAAMRk/ZlCs04jrjtQJ5TFeNrtq3JgfzQezkyhtgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100447.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-_JL-mDS7nuk/WivQovAq-iI/AAAAAAAAMRk/ZlCs04jrjtQJ5TFeNrtq3JgfzQezkyhtgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100447.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-72yTxOTDGA4/WivQonmmVHI/AAAAAAAAMRo/7gVu5JEVeJQSeBk77vzYKeWI4eia5lLEgCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100508.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1329" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-72yTxOTDGA4/WivQonmmVHI/AAAAAAAAMRo/7gVu5JEVeJQSeBk77vzYKeWI4eia5lLEgCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100508.jpg" width="331" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-h9wXsPGXGWc/WivQpchi-FI/AAAAAAAAMRs/7as_kMBwrnsGV5DX9_jM-RS7FsSe-F1YwCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100557.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1325" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-h9wXsPGXGWc/WivQpchi-FI/AAAAAAAAMRs/7as_kMBwrnsGV5DX9_jM-RS7FsSe-F1YwCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100557.jpg" width="331" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-xhf4GMDiP4Y/WivQsKmx2gI/AAAAAAAAMR0/MYH-yUY-NWowGzrgx8ko_-pJKnZBbYg5QCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100701.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-xhf4GMDiP4Y/WivQsKmx2gI/AAAAAAAAMR0/MYH-yUY-NWowGzrgx8ko_-pJKnZBbYg5QCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100701.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-WvolIJPnc9o/WivQsVcFuLI/AAAAAAAAMR4/n2tz-D_Ol6s5sXTCmx5CvdjjVFiNW9BiQCLcBGAs/s1600/IMG_20171204_100935.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1193" data-original-width="1600" height="297" src="https://1.bp.blogspot.com/-WvolIJPnc9o/WivQsVcFuLI/AAAAAAAAMR4/n2tz-D_Ol6s5sXTCmx5CvdjjVFiNW9BiQCLcBGAs/s400/IMG_20171204_100935.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-GfkHP6lAU6g/WivQtV34pvI/AAAAAAAAMR8/ygNRLA2fVtwLb85sn89lV34z31ncrJu-ACLcBGAs/s1600/IMG_20171204_101437.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1310" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-GfkHP6lAU6g/WivQtV34pvI/AAAAAAAAMR8/ygNRLA2fVtwLb85sn89lV34z31ncrJu-ACLcBGAs/s400/IMG_20171204_101437.jpg" width="326" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
Tak, możliwość dotykania eksponatów to niewątpliwie to, co
ujęło mnie tu najbardziej! :)<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LJAbkIMrpjI/WivREDuhTLI/AAAAAAAAMSE/-cJH42I59bgq84uAywWl4odeiHsIJI7uACLcBGAs/s1600/paluch.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="900" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-LJAbkIMrpjI/WivREDuhTLI/AAAAAAAAMSE/-cJH42I59bgq84uAywWl4odeiHsIJI7uACLcBGAs/s320/paluch.gif" width="240" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Tekst powstał we współpracy z <b>Volcano House</b> <a href="http://www.volcanohouse.is/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="29" data-original-width="30" src="https://3.bp.blogspot.com/-bqTtliOIbPw/WivO_pB3gMI/AAAAAAAAMP0/WoBxqa5N548WzAOnYeQnIPyXJWkq6gvOgCLcBGAs/s1600/strona.png" /></a> <a href="https://www.facebook.com/volcanohouse/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="28" data-original-width="15" src="https://2.bp.blogspot.com/-G01LvI1Jkx4/WivO_nU4ypI/AAAAAAAAMP4/j7IecKkjRHosyGWxG_Y5CMLOMLp88mgCwCLcBGAs/s1600/fejs.png" /></a></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<i>Wszystkie zdjęcia objęte są prawami autorskimi.</i></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-73023778457897337312017-12-08T11:50:00.000+01:002017-12-08T11:50:02.734+01:00[101] Islandia w pigułce - Muzeum Penisów<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_WWwo1IXrH0/Wips9XNPmoI/AAAAAAAAMPQ/JuYTov-SamI0saMPuYzCpbUZhs06twYZQCEwYBhgL/s1600/IMG_20171203_112018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-_WWwo1IXrH0/Wips9XNPmoI/AAAAAAAAMPQ/JuYTov-SamI0saMPuYzCpbUZhs06twYZQCEwYBhgL/s400/IMG_20171203_112018.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
Wpisując w wyszukiwarkę hasło <i>najdziwniejsze muzea świata</i> wyskakuje całkiem pokaźne zestawienie.
Muzeum asfaltu, tanich win, pojazdów pogrzebowych, psich obroży, zupek
chińskich, słoniny, pojemników śniadaniowych… Oraz znajdujące się w samiutkim
centrum Reykjaviku <b>muzeum penisów</b>,
które miałam okazję odwiedzić podczas podróży po Islandii. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m18!1m12!1m3!1d1740.0636267092316!2d-21.917832283786073!3d64.14303338359359!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!3m3!1m2!1s0x48cd42159e4b2c3b%3A0x4dae8a9fbb2fe4a0!2sThe+Icelandic+Phallological+Museum!5e0!3m2!1spl!2sie!4v1512729542526" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<center>
<br /></center>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--O45cEvR6TA/Wipr90yhY4I/AAAAAAAAMNk/Mc0CLE-ktK8roCsOzWVrIn_XRG_lL38BwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_112202.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1281" data-original-width="1600" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/--O45cEvR6TA/Wipr90yhY4I/AAAAAAAAMNk/Mc0CLE-ktK8roCsOzWVrIn_XRG_lL38BwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_112202.jpg" width="400" /></a></div>
<center>
<br /></center>
<div class="MsoNormal">
Jest to prawdopodobnie jedyne takie muzeum na świecie, a już
na pewno jedyne z tak pokaźną kolekcją – znajdziecie tam <b>ponad 280 eksponatów</b> należących do niemal wszystkich wodnych i
lądowych zwierząt, które można spotkać na Islandii. Z zewnątrz wygląda całkiem
niepozornie – niewielki budynek z wejściem wprost z ulicy. Może to taka cecha
charakterystyczna islandzkich muzeów, bo w środku – choć fantastycznie
zorganizowane – też jest całkiem niewielkie, jednak wciąż na tyle spore, by
pomieścić prawie 300 zwierzęcych penisów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Właściwie to co
ciekawego może być w muzeum penisów? </i>– można by zadać sobie pytanie. Czy
chodzenie pomiędzy słoikami wypełnionymi formaliną, w której pływają zwierzęce
przyrodzenia może być ciekawe? Da się w ogóle zwiedzić tak absurdalne miejsce z
poważną miną?<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fY1VBwyXqaY/WipsF7HIQQI/AAAAAAAAMNo/BNjuq21I5UUkdrtbOVvFcNJwfUDOQz3IgCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105128.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1175" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-fY1VBwyXqaY/WipsF7HIQQI/AAAAAAAAMNo/BNjuq21I5UUkdrtbOVvFcNJwfUDOQz3IgCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105128.jpg" width="293" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, tymczasem <b>The Icelandic Phallological Museum</b>
okazało się prześwietnym miejscem! Naprawdę nie przychodzi mi do głowy żadna
inna okazja, przy której można zobaczyć penisy wieloryba, foki, wiewiórki czy
islandzkiego trolla (!!!) w jednym miejscu. Zero nudnych informacji i
pseudonaukowych wymądrzań – same konkrety w postaci eksponatów. A możecie
uwierzyć, że niektóre z nich są naprawdę imponujące!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-u-fymzQI2YU/WipsPUC-yTI/AAAAAAAAMN0/M9sxksE6yS8k7WM_bt0QtTA-ObzfwVhJgCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105332.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-u-fymzQI2YU/WipsPUC-yTI/AAAAAAAAMN0/M9sxksE6yS8k7WM_bt0QtTA-ObzfwVhJgCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105332.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gs-_tG7M02c/WipsPDkjInI/AAAAAAAAMNw/rwcFDWrGa7kDMG1VevtTW-ifzAehy8yzQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105358.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-gs-_tG7M02c/WipsPDkjInI/AAAAAAAAMNw/rwcFDWrGa7kDMG1VevtTW-ifzAehy8yzQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105358.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Yi3vQ2hsZAU/WipsO9FFvyI/AAAAAAAAMNs/-kDuP2ibzPkt4fOWjd960E7j0Q8BluuRQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105503.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-Yi3vQ2hsZAU/WipsO9FFvyI/AAAAAAAAMNs/-kDuP2ibzPkt4fOWjd960E7j0Q8BluuRQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105503.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-E_k0Mz-XJXI/WipsQpP2LyI/AAAAAAAAMN4/58dY6PLFMCgvkdPY3k0WD1ZOgA84T8ZewCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105504.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-E_k0Mz-XJXI/WipsQpP2LyI/AAAAAAAAMN4/58dY6PLFMCgvkdPY3k0WD1ZOgA84T8ZewCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105504.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-01cAwRiz5Eo/WipsRHPk3eI/AAAAAAAAMOA/hBY8ghHbIuYsJNqHTjGKwZ_nV4p15Ek5gCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110437.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1174" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-01cAwRiz5Eo/WipsRHPk3eI/AAAAAAAAMOA/hBY8ghHbIuYsJNqHTjGKwZ_nV4p15Ek5gCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110437.jpg" width="292" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-TaVhKA8Ohus/WipsQ87VhiI/AAAAAAAAMN8/nlkqdgc6g-o-uvO-fd_7mgji3PGMSDxFQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111036.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-TaVhKA8Ohus/WipsQ87VhiI/AAAAAAAAMN8/nlkqdgc6g-o-uvO-fd_7mgji3PGMSDxFQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111036.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Główna sala to przede wszystkim penisy w formalinie, ale na
tym się nie kończy! Z pomieszczenia można przejść do kilku innych, w których
znajdziecie wszystko co z fallusami związane – i mam namyśli DOSŁOWNIE wszystko.
Obrazy, książki, rzeźby, komiksy, a nawet biżuterię zrobioną z kości prącia
wiewiórek czy innych malutkich gryzoniów. Jest też osobna półka na talizmany w
kształcie penisów – m. in. starożytni Rzymianie wierzyli, że posiadacz takowego
amuletu nie musi martwić się o swoją płodność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oh_OAR0xGmE/WipsjlIGVSI/AAAAAAAAMOQ/DxzVo3CqUTghpp8PYsMEwFRx28NWepYgACLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-oh_OAR0xGmE/WipsjlIGVSI/AAAAAAAAMOQ/DxzVo3CqUTghpp8PYsMEwFRx28NWepYgACLcBGAs/s400/IMG_20171203_105535.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-niQzUPO8q0M/Wipsju8fixI/AAAAAAAAMOI/zTS05-bwi8AWdRwYxuNGfXrcjF3JUdccwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105544.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-niQzUPO8q0M/Wipsju8fixI/AAAAAAAAMOI/zTS05-bwi8AWdRwYxuNGfXrcjF3JUdccwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105544.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-86rmIS-wMaM/Wipsjns4tdI/AAAAAAAAMOM/SDkRYJLWxhA0yy7V0zOe-edBsMbT-lKQwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_105745.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1195" data-original-width="1600" height="298" src="https://1.bp.blogspot.com/-86rmIS-wMaM/Wipsjns4tdI/AAAAAAAAMOM/SDkRYJLWxhA0yy7V0zOe-edBsMbT-lKQwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_105745.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-a64-LHnm5wA/WipslLUA_7I/AAAAAAAAMOU/RII7ShLh7u4sbsvaUDcfL_QlxPmFKH7SwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110330.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-a64-LHnm5wA/WipslLUA_7I/AAAAAAAAMOU/RII7ShLh7u4sbsvaUDcfL_QlxPmFKH7SwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110330.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-5enBTYeOPAQ/WipslmqLf6I/AAAAAAAAMOY/2I1fRe3pB9M-iVEPAiRazAvV_ygZ1znPwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111240.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-5enBTYeOPAQ/WipslmqLf6I/AAAAAAAAMOY/2I1fRe3pB9M-iVEPAiRazAvV_ygZ1znPwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111240.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Bardzo lubię miejsca, które urządzone są w
charakterystycznym stylu <i>kontrolowanego
chaosu</i>. Dobrze czuję się w kawiarniach, gdzie każdy stół, krzesło i płytka
na ścianie są z zupełnie innej parafii. W trochę podobnym stylu urządzone jest to
muzeum – ostatnia rzecz, jaką można o nim powiedzieć, to że jest nudne. Na
ścianach między eksponatami znajdziecie krótkie humorystyczne wierszyki (w
temacie oczywiście), tak zwane <i>fun facty </i>czy
rysunki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Podoba mi się to, że ogólny klimat muzeum jest idealnie
wyważony. Nie jest to miejsce ani superpoważne, ani nastawione na przysłowiową <i>bekę.</i> Jest trochę śmiesznie, ale też
ciekawie i interesująco. Fakty, o których nie usłyszycie nigdzie indziej leżą
dosłownie na wyciągnięcie ręki – wystarczy po nie sięgnąć. Nie jest ani
patetycznie ani prześmiewczo, co – uważam – jest nie lada wyczynem przy tego
typu muzeum. Wielki ukłon w stronę pomysłodawcy za to, że nie bał się tematyki!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-hEsoDxpykUI/Wips3PES8XI/AAAAAAAAMOk/qAL5o20ndDwin5_AkFAgHraHWXbT2hKXQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110130.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1230" data-original-width="1600" height="307" src="https://2.bp.blogspot.com/-hEsoDxpykUI/Wips3PES8XI/AAAAAAAAMOk/qAL5o20ndDwin5_AkFAgHraHWXbT2hKXQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110130.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ssIpXHyTMP0/Wips3GnutwI/AAAAAAAAMOg/y5yyRgLw3rYuoOcrqg1DSWCSw_-YSvdVgCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110710.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1122" data-original-width="1600" height="280" src="https://4.bp.blogspot.com/-ssIpXHyTMP0/Wips3GnutwI/AAAAAAAAMOg/y5yyRgLw3rYuoOcrqg1DSWCSw_-YSvdVgCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110710.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-sn1_bl8sKQw/Wips30FXSSI/AAAAAAAAMOo/Pjcyaiog4j4IMFbo8IVWtdUB8Kcd_k_KQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110748.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-sn1_bl8sKQw/Wips30FXSSI/AAAAAAAAMOo/Pjcyaiog4j4IMFbo8IVWtdUB8Kcd_k_KQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110748.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1N_PniY8ErE/Wips5mSokXI/AAAAAAAAMOw/zyeBo9ClaAYLyg6Dg4HSy4nD0RSnTjunwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110753.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1135" data-original-width="1600" height="282" src="https://4.bp.blogspot.com/-1N_PniY8ErE/Wips5mSokXI/AAAAAAAAMOw/zyeBo9ClaAYLyg6Dg4HSy4nD0RSnTjunwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110753.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-D2THs-LVCE4/Wips5sdKZfI/AAAAAAAAMOs/LUKOitDQ6qs-NvFpVGMvydT0l18rMP6KwCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110817.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-D2THs-LVCE4/Wips5sdKZfI/AAAAAAAAMOs/LUKOitDQ6qs-NvFpVGMvydT0l18rMP6KwCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110817.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-i0GKGh-J5BY/Wips56Ueh3I/AAAAAAAAMO0/EVe7HY8zYPcD_jNrAtT8b8x40LmK5vFowCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_110916.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1215" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-i0GKGh-J5BY/Wips56Ueh3I/AAAAAAAAMO0/EVe7HY8zYPcD_jNrAtT8b8x40LmK5vFowCLcBGAs/s400/IMG_20171203_110916.jpg" width="303" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ZSuyqkQGIog/Wips6oV5T7I/AAAAAAAAMO4/aaynLord-YAiAWtTwnjyrntDd-bu9jT_ACLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111058.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1229" data-original-width="1600" height="306" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZSuyqkQGIog/Wips6oV5T7I/AAAAAAAAMO4/aaynLord-YAiAWtTwnjyrntDd-bu9jT_ACLcBGAs/s400/IMG_20171203_111058.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DEtZGS4Tzjc/Wips6qScV5I/AAAAAAAAMO8/f89mQV6yPzoj9e4Y4dDETmRhKTN0ogJ0wCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111126.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-DEtZGS4Tzjc/Wips6qScV5I/AAAAAAAAMO8/f89mQV6yPzoj9e4Y4dDETmRhKTN0ogJ0wCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111126.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-exY28XoVrDc/Wips7BhTKFI/AAAAAAAAMPA/UfS7B6EtRpcZfXqdd1KeDPH_H-2z0zpdgCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111403.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-exY28XoVrDc/Wips7BhTKFI/AAAAAAAAMPA/UfS7B6EtRpcZfXqdd1KeDPH_H-2z0zpdgCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111403.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-HctFwrzYxcA/Wips89WbaTI/AAAAAAAAMPE/0i4dXEk6ZioxmmlY3GAKA653doJ0wrHOQCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1361" data-original-width="1600" height="340" src="https://3.bp.blogspot.com/-HctFwrzYxcA/Wips89WbaTI/AAAAAAAAMPE/0i4dXEk6ZioxmmlY3GAKA653doJ0wrHOQCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111600.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-F67WRopqPzE/Wips9GvzzfI/AAAAAAAAMPI/2q9Al-QIsmYqYrcftohGQCprh2_q3vLDgCLcBGAs/s1600/IMG_20171203_111631.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-F67WRopqPzE/Wips9GvzzfI/AAAAAAAAMPI/2q9Al-QIsmYqYrcftohGQCprh2_q3vLDgCLcBGAs/s400/IMG_20171203_111631.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Gdybym znów miała okazję wybrać się do muzeum penisów,
zrobiłabym to bez wahania. To niewątpliwie najbardziej oryginalne tego typu
miejsce, jakie kiedykolwiek odwiedziłam. Na tyle interesujące, że po wizycie
naszła mnie ochota na odwiedzenie innych muzeów z listy tych najdziwniejszych
na świecie. Na przykład takie muzeum asfaltu – czy to nie brzmi równie zachęcająco?
:)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Tekst powstał we współpracy z <b>The Icelandic Phallological
Museum</b> <a href="http://phallus.is/en/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="29" data-original-width="30" src="https://2.bp.blogspot.com/-F5A-JDmAWIQ/WiptbHzTPvI/AAAAAAAAMPU/23W-et7f72gvKlnin1MFspQ17xu9AX3PACLcBGAs/s1600/strona.png" /></a> <span id="goog_420305689"></span><span id="goog_420305690"></span><a href="https://www.facebook.com/phallus.is/" target="_blank"><img border="0" data-original-height="28" data-original-width="15" src="https://3.bp.blogspot.com/-c5e7-suYURk/WiptbG_BJdI/AAAAAAAAMPY/FPKxmi9FuKYJHW0AgIZ6K7bs0rNSiBoRACLcBGAs/s1600/fejs.png" /></a></i></div>
<i><br /></i>
<div class="MsoNormal">
<i>Wszystkie zdjęcia objęte są prawami autorskimi.</i><o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-G-2LPJvx5zY/Wips2x-ssII/AAAAAAAAMPQ/-zioA3vkDdQ7QtgfOZuXBMlXk7VQz7JoQCEwYBhgL/s1600/IMG_20171203_105723.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-G-2LPJvx5zY/Wips2x-ssII/AAAAAAAAMPQ/-zioA3vkDdQ7QtgfOZuXBMlXk7VQz7JoQCEwYBhgL/s400/IMG_20171203_105723.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-53110981053284779222017-12-07T12:03:00.001+01:002017-12-07T12:04:13.786+01:00[100] Islandia w pigułce - Viking World<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mBO-Bi4Auqo/WikaJyP3XsI/AAAAAAAAMLI/C3VuoTVESMQzSrA_TZmAPDe_DGqQKbouQCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-mBO-Bi4Auqo/WikaJyP3XsI/AAAAAAAAMLI/C3VuoTVESMQzSrA_TZmAPDe_DGqQKbouQCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0000.jpg" width="263" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Z czym kojarzy Wam
się słowo <i>wiking</i>? <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Założę się, że zdecydowana większość od razu ma w głowie
obraz starszego pana (często siwego), ubranego w wiele warstw szaro-burych
ubrań, wyglądających może na trochę znoszone, opcjonalnie z metalowymi
elementami na wierzchu. Długie włosy to konieczność – czasem zaplecione w dwa
warkocze. A jeśli nie na głowie, fryzurę można znaleźć na długiej niemal po pas
brodzie. Głowę zawsze zdobi ciężki hełm z wielkimi rogami. </div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Przeciętny wiking siedzi na łodzi, bardzo głośno krzyczy i budzi postrach wśród
dzieci i zwierząt – tak przynajmniej wyglądało to w mojej wyobraźni. Aż do
zeszłego tygodnia, kiedy miałam okazję odwiedzić muzeum <b>Viking World </b>w niewielkiej islandzkiej miejscowości Reykjanesbær.<br />
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m18!1m12!1m3!1d1724440.7952854454!2d-20.94084490917083!3d65.03399671594129!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!3m3!1m2!1s0x48d6025d39a8259f%3A0x50d6b7b84da19a8a!2sViking+World!5e0!3m2!1spl!2sie!4v1512643280102" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-jNwZKX4eoK8/WikaWS6ix7I/AAAAAAAAMLU/rKMRWr262DAALeuWTkzL1xpMfzydJl5KQCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-jNwZKX4eoK8/WikaWS6ix7I/AAAAAAAAMLU/rKMRWr262DAALeuWTkzL1xpMfzydJl5KQCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0019.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-JKyYWnkP2io/WikaWShAYII/AAAAAAAAMLQ/6-jbP--m0G8HO1WePaJyOa6rULY79JV1wCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-JKyYWnkP2io/WikaWShAYII/AAAAAAAAMLQ/6-jbP--m0G8HO1WePaJyOa6rULY79JV1wCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0007.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Muzeum zajmuje dwa piętra, a znajdujące się na nich wystawy
podzielone są tematycznie. Parter to wszystko, co związane z historią wikingów:
od krótkiego wprowadzenia skąd w ogóle się wzięli, przez kolorowe mapy z
trasami ich podróży mających na celu podbój europejskich krajów. Będziecie
mieli okazję zobaczyć jakimi narzędziami posługiwali się wikingowie – na
Islandii wciąż odbywają się wykopaliska w poszukiwaniu przedmiotów, jakimi się
posługiwali. Wiele z nich można obejrzeć w Viking World, razem ze zdjęciami z
poszukiwań.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-cSJMZZPJcMI/Wikb1Ty8TZI/AAAAAAAAMLo/-DEpB9bqH_40CcwSJj7vhSQcJq1uLP4sQCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-cSJMZZPJcMI/Wikb1Ty8TZI/AAAAAAAAMLo/-DEpB9bqH_40CcwSJj7vhSQcJq1uLP4sQCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0003.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0FJAcEKtQzI/Wikb1lnv8wI/AAAAAAAAMLw/uD0IiblVPi8XnbJlcmr7F4oSUlTsmm7eQCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://4.bp.blogspot.com/-0FJAcEKtQzI/Wikb1lnv8wI/AAAAAAAAMLw/uD0IiblVPi8XnbJlcmr7F4oSUlTsmm7eQCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0010.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6IGh8xc6j18/Wikb1iABAgI/AAAAAAAAMLs/y69C79mc6ksuHjQUiJLWVa8woyY_4aONACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0012.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-6IGh8xc6j18/Wikb1iABAgI/AAAAAAAAMLs/y69C79mc6ksuHjQUiJLWVa8woyY_4aONACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0012.jpg" width="263" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zaskoczyły mnie fotografie torfowych domów – mijaliśmy je
przecież tyle razy, ale nikt z nas nawet nie pomyślał, że są to pozostałości po
domostwach wikingów!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Choć dolna sala jest niewielka, traktuje o wszystkich
istotnych rzeczach w dziejach historii skandynawskich wojowników: na kolorowych
tablicach informacyjnych znajdziecie opisy ich codziennego życia czy broni,
której używali (razem z wykopanymi przykładami w postaci wieeeeelkich mieczy!).
Uchowało się też trochę miejsca na pięknie wykonane makiety i zrekonstruowaną
łódź.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spora część dolnej wystawy poświęcona jest islandzkim sagom
o wikingach. Jeśli ktoś jest choć trochę zainteresowany tematem, jestem pewna,
że po wizycie w Viking World wciągnie się w to jeszcze bardziej!<o:p></o:p><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-tCHCer51-WQ/Wikci4oGQlI/AAAAAAAAML4/gbmoJvqGYZEu-gQDzueVc9XxNVQVRNNsACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-tCHCer51-WQ/Wikci4oGQlI/AAAAAAAAML4/gbmoJvqGYZEu-gQDzueVc9XxNVQVRNNsACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0005.jpg" width="263" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-4k8PowNpNZw/Wikci0LKiiI/AAAAAAAAML8/-nJxnVnlIPITDmTUCjE-cFGKPXJ7o2rAACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-4k8PowNpNZw/Wikci0LKiiI/AAAAAAAAML8/-nJxnVnlIPITDmTUCjE-cFGKPXJ7o2rAACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0004.jpg" width="263" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-JuX5sZSOpVs/Wikci2obf2I/AAAAAAAAMMA/8oae6LHvcyooYd6X5Xl9JAZpNaUhoXWuwCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://4.bp.blogspot.com/-JuX5sZSOpVs/Wikci2obf2I/AAAAAAAAMMA/8oae6LHvcyooYd6X5Xl9JAZpNaUhoXWuwCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0011.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
Dla mnie osobiście najciekawsza okazała się gablota z <b><i>tupilakami</i></b>.
W grenlandzkiej kulturze były to niewielkie figurki tworzone przez szamanów
przy wykorzystaniu zwierzęcych części takich jak sierść, kości czy ścięgna.
Przedstawiały najczęściej różnego rodzaju stwory. Wierzono, że tupilaki miały
moc znajdowania oraz niszczenia ukrywających się wrogów.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po wyjściu z części <i>wystawowej</i>
można wybrać się do sali kinowej, gdzie wyświetlane są około godzinne filmy o
wikingach. Jest ich kilka w repertuarze, więc w muzeum da się spędzić naprawdę długi
czas!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-BCMCCsDoa-c/Wikc7xsV95I/AAAAAAAAMMM/rRZA2ZPlJhwcRx6Vd3MTr7TMzNz8kzzPgCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-BCMCCsDoa-c/Wikc7xsV95I/AAAAAAAAMMM/rRZA2ZPlJhwcRx6Vd3MTr7TMzNz8kzzPgCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0009.jpg" width="263" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-wWLNQdvQPH8/Wikc79UQ6AI/AAAAAAAAMME/VnbJik3a9J4shf-38ntC6v0lpfyoDrrTgCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1083" data-original-width="1600" height="270" src="https://2.bp.blogspot.com/-wWLNQdvQPH8/Wikc79UQ6AI/AAAAAAAAMME/VnbJik3a9J4shf-38ntC6v0lpfyoDrrTgCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0013.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-me-Coti_K0c/Wikc77VjXkI/AAAAAAAAMMI/o6jaB_tcwcgSaYPjNDS9-tUaYWkJHgHfACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-me-Coti_K0c/Wikc77VjXkI/AAAAAAAAMMI/o6jaB_tcwcgSaYPjNDS9-tUaYWkJHgHfACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0015.jpg" width="263" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Górna część ekspozycji jest związana głównie z kulturą,
jednak nie w tak oczywisty sposób jakby się mogło wydawać. Choć informacje na
temat tego, w co wierzyli wikingowie były ciekawe, mnie najbardziej zachwycił <b>spacer ciemnym korytarzem</b>. Czarne ściany,
wąskie przejścia, a po obu stronach kolorowe obrazy i instalacje
przedstawiające życie i kulturę skandynawskich wojowników. Wszystkie prace
zostały stworzone przez współczesnych islandzkich artystów.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Niewątpliwe imponujące wrażenie robi ogromny, ale naprawdę,
NAPRAWDĘ ogromny statek podwieszony pod sufitem. Można na niego wejść z poziomu
pierwszego piętra.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bS4C19EFNZM/WikdIaP6n2I/AAAAAAAAMMY/7crSP-rKVogK5k50-UyhJUtAZsRPHOtUACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://3.bp.blogspot.com/-bS4C19EFNZM/WikdIaP6n2I/AAAAAAAAMMY/7crSP-rKVogK5k50-UyhJUtAZsRPHOtUACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0001.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-73F0NctSn1k/WikdIoCk6oI/AAAAAAAAMMg/3rtyt2PXtncSkaASqIblpSBRpEMu9fS3QCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://3.bp.blogspot.com/-73F0NctSn1k/WikdIoCk6oI/AAAAAAAAMMg/3rtyt2PXtncSkaASqIblpSBRpEMu9fS3QCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0008.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-8qK-cdbv41U/WikdIoHfV2I/AAAAAAAAMMc/T9WcHDupksc3eVxQZotoWO03NfstALQHACLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-8qK-cdbv41U/WikdIoHfV2I/AAAAAAAAMMc/T9WcHDupksc3eVxQZotoWO03NfstALQHACLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0014.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yUriDxHozRs/WikdJePZuqI/AAAAAAAAMMk/B3QM4flT_K4uHKSZtqD0ABHvAVAz8CMqgCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1059" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-yUriDxHozRs/WikdJePZuqI/AAAAAAAAMMk/B3QM4flT_K4uHKSZtqD0ABHvAVAz8CMqgCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0016.jpg" width="263" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Muzeum Wikingów to miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia –
i nie zwracam się tylko do tych, którzy pasjonują się ich dziejami. Mówię to
jako zupełny laik zarówno w temacie starszych panów z brodami i w hełmach, jak
i w temacie historii ogólnie (cóż, będąc jeszcze w szkole nigdy nie udało mi
się złapać bakcyla i zafascynować tym przedmiotem). Muzeum jest niewielkie,
bardzo przyjemne, <i>proste </i>w zwiedzaniu
(myślę, że to najodpowiedniejsze słowo – nie cierpię muzeów, które zajmują
wielką przestrzeń, choć wcale nie mają zbyt wielu eksponatów, przez co mnóstwo
w nich niezagospodarowanego miejsca; o wiele bardziej wolę te małe, przytulne,
ale za to konkretne) i niewątpliwie <b>ciekawe</b>!
Zresztą, mając na uwadze nieokiełznaną i zdecydowanie mocno nieprzewidywalną
islandzką pogodę, to miejsce może stać się świetną alternatywą na chłodniejszy,
deszczowy dzień.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-eRCwLplw5nU/WikdhCV2uoI/AAAAAAAAMMs/iRxnzpSt76YavzUMx4NPnxBtKXxh0qTEgCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-eRCwLplw5nU/WikdhCV2uoI/AAAAAAAAMMs/iRxnzpSt76YavzUMx4NPnxBtKXxh0qTEgCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0002.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-VpCDCONTsRs/WikdhDPYtYI/AAAAAAAAMMo/8yjKGo4WPzABk5CjRqWHvEXl5OkKbjc3QCLcBGAs/s1600/IMG-20171207-WA0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1059" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-VpCDCONTsRs/WikdhDPYtYI/AAAAAAAAMMo/8yjKGo4WPzABk5CjRqWHvEXl5OkKbjc3QCLcBGAs/s400/IMG-20171207-WA0006.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Tekst powstał w ramach współpracy z muzeum <b>Viking World </b></i><a href="http://www.vikingaheimar.is/en" target="_blank"><img border="0" data-original-height="29" data-original-width="30" src="https://2.bp.blogspot.com/-YayKn2TmqmI/WikfdP-ZqLI/AAAAAAAAMM4/nNKl4mahhgY1iBhoFKdszvD67gt3DcyIgCLcBGAs/s1600/strona.png" /></a> <a href="https://www.facebook.com/vikingmuseum" target="_blank"><img border="0" data-original-height="28" data-original-width="15" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ou9xmmDTZrg/WikfymWzlzI/AAAAAAAAMM8/PJ7ATOf66l0kMm1VznPEjVamu2XVk44pQCLcBGAs/s1600/fejs.png" /></a><br />
<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wszystkie zdjęcia zrobione zostały przez Jesse Ju Jialiang i
objęte są prawami autorskimi</i><o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-90703568433102648752017-11-26T18:31:00.001+01:002017-11-26T18:31:51.555+01:00[99] Czy podróż to ucieczka przed samym sobą?<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-SaeJdZk6Jbs/Whr6GGXV3BI/AAAAAAAAMJI/Q9wWAcuMz58POiV2CQ0cElMuW7xwA6LpACLcBGAs/s1600/IMG_20171126_161525.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-SaeJdZk6Jbs/Whr6GGXV3BI/AAAAAAAAMJI/Q9wWAcuMz58POiV2CQ0cElMuW7xwA6LpACLcBGAs/s400/IMG_20171126_161525.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">plaża bez nazwy na południu Irlandii, w pobliży Youghal</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Rozmawiałam ostatnio z kimś znajomym; nawet nie pamiętam z
kim konkretnie. Pamiętam za to, że na pytanie <i>co u Ciebie?</i> odpowiedziałam, że <i>za
tydzień wylot na Islandię, półtora tygodnia później do Lizbony, dwa dni po
powrocie z Portugalii przyjeżdża przyjaciel i zostaje na święta, a w dniu, w
którym wyjeżdża przyjeżdżają na tydzień kolejni znajomi… a potem to już z górki</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wieczorem nie mogłam zasnąć. Rzucając się z jednego na drugi
koniec łóżka przypomniała mi się ta rozmowa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsze dwa miesiące pobytu w Irlandii nie były zbyt
kolorowe. Wystąpiło kilka przykrych sytuacji, o których w sumie nie chciałam
pisać. Dlatego ogólnie pisałam niezbyt wiele. Nawet przyjaciołom – o wszystkim <i>od podszewki</i> opowiedziałam tylko
rodzicom i jednej przyjaciółce. Wszyscy inni znali wersję, że <b><i>jest
spoko</i></b>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I kiedy się tak rzucałam na tym łóżku, przypomniał mi się
znaleziony kiedyś w Internecie artykuł. Jego autor twierdził, że ludzie
podróżujący to najczęściej osoby, które próbują uciec – od codziennego życia,
od problemów. Osoby, które nie radzą sobie same ze sobą i zamiast stawić czoła
temu, co je przytłacza czy męczy, wolą przysłowiowo <i>rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. </i>Kiedy czytałam ten tekst,
nie spodobała mi się jego wydźwięk – był ofensywny, treść z góry oskarżała
każdego, kto choć raz w życiu zrobił sobie ucieczkę od rzeczywistości i
wyjechał. Zdecydowanie się z nim nie zgadzałam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jednak myśląc o tym tej bezsennej nocy, przyznałam sama
przed sobą, że może w tym stwierdzeniu jest jednak ziarno prawdy. Przecież w
momencie apogeum całej tej dziwnej irlandzkiej sytuacji poszłam do szefa,
poprosiłam o wolne i kupiłam bilety lotnicze na dwa zupełnie różne końce
Europy. I poczułam się po tym naprawdę o wiele lepiej! Co prawda moje konto nie
było po tym incydencie zbyt szczęśliwe, jednak ja sama latałam trzy metry nad
ziemią. Cieszyłam się, że odciągnę swoje myśli od złego nastroju; że po
powrocie z pracy, zamiast wkurzać się na wszystkich wokół, usiądę sobie i będę
mogła planować, oglądać zdjęcia, wymyślać miejsca, które chcę zobaczyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Uzmysłowiłam sobie wtedy, że właściwie przez całe studia,
dosłownie każdej sesji zimowej (wiem, bardzo to mądre i rozsądne) gdzieś
wyjeżdżałam. I najczęściej było to między egzaminami. Raz nawet uciekłam tak bardzo,
że okupiłam to warunkiem, jednak wizja tygodnia w środku zimy spędzonego na
południu Hiszpanii była dla mnie zbyt kusząca. Chyba myślałam, że jak wyjadę,
to egzamin napisze się sam. Było przez to później trochę problemów, ale przecież
wszystko da się naprawić!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Weźmy choćby pierwszy rok studiów. Początek lipca, ostatni
dzień sesji i egzamin, chyba z mechaniki. Napisałam go, a godzinę później
siedziałam w busie do domu – następnego dnia o świcie ruszaliśmy w
czteroosobowym gronie autostopem na Bałkany. Swój login i hasło do wirtualnego
dziekanatu zostawiłam przyjaciółce, mówiąc: <i>Jak
wyniki się pojawią, to możesz mi je sprawdzić</i>. Pamiętam jak kilka dni
później cisnęliśmy się w autobusie miejskim w rumuńskim Cluj-Napoca, było chyba
milion stopni, wokół mnóstwo ludzi, a na plecach piętnaście kilo. Zadzwonił telefon.
<i>Magda? Zdałaś, więc się już nie stresuj,
miłej podróży, uważaj na siebie! </i>W sumie w tym momencie informacja, że
oblałam miałaby dla mnie dokładnie taką samą wartość – uciekłam, uczelnia nie
obchodziła mnie wtedy ani trochę. Byłam w nowych miejscach, poznawałam nowych
ludzi, słyszałam dookoła nowe języki. Odcięłam się od całej reszty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przecież decydując się pół roku temu na gap year też
uciekłam. Nie chciałam skończyć zbyt szybko magisterki, bo to by oznaczało skok
w dorosłość (dobra dobra, wiem, że niby tylko w teorii, ale jednak). Czułabym
się zobowiązana do tego, by znaleźć regularną pracę i być poważnym człowiekiem.
Dlatego kupiłam bilet w jedną stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Uciekam w podróż.</b>
W gorsze dni jakoś częściej przeglądam strony tanich przewoźników, studiuję
uważnie kalendarz i układ wszystkich możliwych długich weekendów na pół roku
wprzód. Gdy myślę o dacie zbliżającego się wyjazdu, czuję się jak wtedy, gdy
miałam kilka lat i szóstego grudnia rano znalazłam prezenty obok łóżka. Nie
czuję się jednak przez to odsunięta od rzeczywistości. Uwielbiam ją tak samo
jak podróże – dlaczego ma być inaczej, skoro sama ją sobie wymyślam? Czy
naprawdę to <i>życie od którego się ucieka</i>
ma ograniczać się do schematu praca-rodzina? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Są osoby, którym to wystarcza; które czują się z tym dobrze
i niczego więcej do szczęścia im nie trzeba. Rozumiem to i szanuję; może nawet
troszeczkę podziwiam. Ja mam wciąż niedosyt świata i nie sądzę, by prędko się
to zmieniło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Chcę zobaczyć wszystkie miejsca, o których z wypiekami na
twarzy czytam w książkach. Nie chcę, by moje życie ograniczało się do tego, co
muszę. I przede wszystkim – <b>nie chcę mieć
od czego uciekać</b>. Dlatego staram się robić wszystko, by to podróże były częścią
mojego życia i tą zwykłą codziennością. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-gyh2wBWK9mo/Whr6PZ8l7HI/AAAAAAAAMJM/q9CQWka8HpkIM0NX0ylbGYUQ0kkfu5qNACLcBGAs/s1600/IMG_20171115_103136_211.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-gyh2wBWK9mo/Whr6PZ8l7HI/AAAAAAAAMJM/q9CQWka8HpkIM0NX0ylbGYUQ0kkfu5qNACLcBGAs/s400/IMG_20171115_103136_211.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Adrmore Cliffs</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-38853689032798911062017-10-08T18:42:00.000+02:002017-10-08T18:42:26.199+02:00[98] Home is where I want to be<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-ZRccxDymG1A/WdpUemScMMI/AAAAAAAAMEM/OWrZeK3GvyoU5ml-e9tRZvFIPO0gnQLgQCLcBGAs/s1600/dom.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="701" data-original-width="500" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZRccxDymG1A/WdpUemScMMI/AAAAAAAAMEM/OWrZeK3GvyoU5ml-e9tRZvFIPO0gnQLgQCLcBGAs/s400/dom.jpg" width="285" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: pinterest.com</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W przeciągu ostatniego tygodnia co najmniej trzy osoby poprosiły
mnie o adres. Nikomu go nie podałam, bo go nie mam. I choć w sumie nie pierwszy
raz doświadczam takiego stanu, jeszcze nigdy aż tak mnie to nie uderzyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Od czasu przeprowadzki do Irlandii (miesiąc temu!) mieszkam
już w drugim miejscu, a najprawdopodobniej czeka mnie jeszcze co najmniej jedna
zmiana adresu. Warto wspomnieć, że dwa dotychczasowe z założenia miały być <i>tymczasowymi</i> – oznacza to tyle, że tak
naprawdę nigdy do końca się nie rozpakowałam. Właściwie teraz połowa moich
rzeczy jest ze mną w domu nr 2, a cała reszta została w domu nr 1, na drugim
końcu kraju. Nie chce mi się nawet tam fatygować, żeby przywozić je tutaj, bo
jaki w tym sens, skoro pewnie za tydzień znów będę musiała je wszystkie
spakować i przewieźć w inne miejsce?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nigdy nie przeszkadzał mi taki stan rzeczy. Oczywiście,
koczowniczy tryb życia w podróży to zupełnie co innego, ale bujanie się z
plecakiem i spanie w międzyczasie u znajomych przez dłuższy okres czasu mam
opanowane do perfekcji. Od czasu studiów nigdy nie miałam mieszkania w Krakowie
przez wakacje i zdarzało mi się, nie raz i nie kilka, żyć w ten sposób nawet
przez kilka tygodni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mimo to nigdy wcześniej nie czułam się w takim stopniu
bezdomna jak teraz. Spałam przecież w parkach i w ciężarówkach, zwinięta na
podłodze różnych mieszkań różnych miast, nierzadko cisnąc się z pięciorgiem
innych osób obok. Zawsze miałam <b>dom</b>
– ten pierwszy i najważniejszy, w Bieszczadach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-UHqda0lhvZY/WdpUoq4D5ZI/AAAAAAAAMEQ/0QkoqlHYITMNbgU7Gz4fkVfY7zxmdr5FACLcBGAs/s1600/20160305_122330.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1015" data-original-width="1600" height="252" src="https://3.bp.blogspot.com/-UHqda0lhvZY/WdpUoq4D5ZI/AAAAAAAAMEQ/0QkoqlHYITMNbgU7Gz4fkVfY7zxmdr5FACLcBGAs/s400/20160305_122330.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam się ostatnio zastanawiać o co właściwie chodzi. Czemu
czuję się aktualnie bardziej bezdomna niż zwykle? Kupiłam sobie nawet koc, żeby
choć trochę <i>udomowić</i> sobie wieczory. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W każdym miejscu, w którym mieszkałam, potrafiłam poczuć się
jak w domu. Pierwsze studenckie mieszkanie, na jakie kiedykolwiek trafiłam,
przeszło przecież niemal do historii – dosłownie wszyscy czuli się tam jak u
siebie. Drzwi zawsze były otwarte, a znajomi wchodzili bez zapowiedzi i
pukania, kierując się prosto do kuchni, żeby zrobić sobie herbatę. Przewalały
się tam dosłownie tłumy; rzadko zdarzał się dzień, żeby nikt nie wpadł w
odwiedziny – a nierzadko pierwsi goście pojawiali się już na śniadanie.
Godzinami przesiadywaliśmy w kuchni grając w scrabble, pijąc grzane wino,
słuchając radia i śmiejąc się do bólu brzucha. Nie bez powodu mieszkałam tam
trzy lata; pozostali współlokatorzy z roku na rok się zmieniali, a ja czułam
się jakbym zapuściła tam korzenie. Przez te trzy lata w tym mieszkaniu
wydarzyło się tyle pięknych rzeczy! Setki wspólnych obiadów, filozoficznych rozkmin,
pijanych rozmów do rana, eksperymentów kulinarnych, couchserferów z całego
świata, którzy przez ten czas nas odwiedzili… Wspominam to miejsce naprawdę
pięknie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ze łzami w oczach sprzątałam je po trzech latach, ostatniego
dnia przed wakacjami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W akademiku, o dziwo, też poczułam się jak w domu
praktycznie od pierwszego dnia. Nie chciało mi się tam co prawda specjalnie
mocno zadomawiać, bo miałam świadomość, że to tylko pół roku. A jednak. Goście
wciąż wpadali często, couchsurferzy też się zdarzali. Było naprawdę spoko! A
gdy nie chciało mi się siedzieć w tym moim domu, wpadałam do domu przyjaciółki,
która mieszkała w sąsiednim akademiku. W zasadzie spędzałam tam tyle samo
czasu, co u siebie – tam wspólnie gotowałyśmy, psioczyłyśmy na trudy pisania
pracy inżynierskiej i namiętnie oglądałyśmy <i>Friendsy</i>.
Dom równoległy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zawsze utrzymuję, że podczas studiów dom miałam również w
Radio Kraków. Poszłam tam pierwszego dnia po przyjeździe do Krakowa, przed
pójściem na pierwszy rok… i już zostałam. Byłam tam minimum raz w tygodniu (w
czasach świetności zdarzało się i po 2-3 razy), czasem tylko na godzinę, czasem
na pół dnia – w zależności od tego, ile było pracy. Nieważne jak bardzo byłam
akurat zestresowana czy nie w sosie – po przekroczeniu progu portierni ogarniał
mnie maksymalny spokój. Czułam się tam po prostu dobrze i swojsko, znałam
niemal każdy kąt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lizbona też szybko stała się domem. Może nawet za szybko –
wciąż nie potrafię pojąć jak to możliwe, że po niemal 3 miesiącach od wyjazdu
tęsknię za tym miastem tak, jak nie tęskniłam jeszcze za żadnym miejscem. Nasze
dziewięcioosobowe mieszkanie było idealne. Stare i trochę rozsypujące się, z
ubytkami na ścianach, ohydną podłogą w kuchni, dziurawymi garnkami,
niedomykającymi się drzwiami i dziwnym pokojem bez okien, w którym był tylko
stół i w którym zawsze organizowaliśmy imprezy, bo nie mieliśmy lepszego
pomysłu na jego wykorzystanie. Z wiecznymi kolejkami do łazienki i stale
zawalonym brudnymi naczyniami zlewem; z gośćmi wchodzącymi do środka bez
pukania; ze starą i niedziałającą maszyną do pisania, stojącą nie wiadomo
dlaczego w korytarzu. Z fantastycznymi ludźmi, kilkunastoosobowymi,
regularnymi, międzynarodowymi obiadami, z muzyką, z widokiem na akwedukt. <b>Było idealne. <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6FpFfPrmWu8/WdpUyhF6SLI/AAAAAAAAMEU/hqWvpLhMMLkNsAmcfGJ_76qlYWI5aVAyACLcBGAs/s1600/lisbona.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-6FpFfPrmWu8/WdpUyhF6SLI/AAAAAAAAMEU/hqWvpLhMMLkNsAmcfGJ_76qlYWI5aVAyACLcBGAs/s400/lisbona.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
No i pierwszy i najważniejszy – ten z rodzicami, siostrą,
kotami i psem. Ulubionym fotelem w salonie, nieskończonymi zapasami herbaty w
kuchennej szafce, ogromem książek na półkach i pokaźnych rozmiarów kolekcją
płyt. Z zagraconym pokojem, w którym chowam wszystkie niepotrzebne rzeczy
zebrane podczas podróży – ładne kamienie, muszle, jeszcze więcej kamieni,
bilety, kamienie, kamienie, kamienie. <b>Dom najlepszy na świecie.<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Tu nie chodzi nawet o tęsknotę za bliskimi. Dbam o relacje z
ludźmi, a z rodzicami czy przyjaciółmi nie rozmawiam wcale rzadziej niż robiłam
to mieszkając w Polsce. Chodzi chyba o brak gruntu pod nogami; stałego punktu,
którego mogę być pewna, że będzie mi towarzyszył przez kolejne miesiące. Miejsca,
do którego będę wracać codziennie, w którym będę się budzić, czytać książki i
śpiewać z słuchawkami na uszach. Gdzie będę mogła zaprosić couchsurferów i
przyjaciół, gdzie nie będę od nikogo zależna, a drzwi będę mogła zostawiać
otwarte kiedy tylko chcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
To przyjdzie. Wiem, że przyjdzie – czuję to w kościach, jest
już za rogiem. Przyjdzie razem z realizacją planów, których przecież mam
jeszcze tyle na tę jesień!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-kH1tUeQkq_U/WdpU6hhpoWI/AAAAAAAAMEY/fIkTH24MEQ89nrbGOpkW-b0fT4OPrAaLwCLcBGAs/s1600/IMG_20171008_131248_703.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1280" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-kH1tUeQkq_U/WdpU6hhpoWI/AAAAAAAAMEY/fIkTH24MEQ89nrbGOpkW-b0fT4OPrAaLwCLcBGAs/s400/IMG_20171008_131248_703.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Może ta bezdomność jest czasami potrzebna – po to, żeby
potrafić zdefiniować swój <b>dom</b>. Bywa
co prawda frustrująca, ale przecież… <i><b>It's
ok I know nothing's wrong... nothing!</b><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/o9gK2fOq4MY" width="459"></iframe></center>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-27121236960358278922017-09-25T20:49:00.000+02:002017-09-25T20:55:26.430+02:00[97] Pomysł na weekend - Ardmore Cliff Walk<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pryl3sdL0d4/WclOQol-z6I/AAAAAAAAMBE/Tkw1R8YdMJoYDuDqgeOixKfMyPduHTxcACLcBGAs/s1600/IMG_20170924_114646.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-pryl3sdL0d4/WclOQol-z6I/AAAAAAAAMBE/Tkw1R8YdMJoYDuDqgeOixKfMyPduHTxcACLcBGAs/s400/IMG_20170924_114646.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Ardmore </b>to
niewielka miejscowość nadmorska, położona ok. 80 kilometrów na wschód od miasta
Cork. Na pierwszy rzut oka składa się z jednego skrzyżowania; na drugi rzut oka
jest to podobno prawda i faktycznie nie ma w nim za bardzo nic więcej, czemu
warto poświęcić czas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Za to w mieście (niedaleko tego jedynego skrzyżowania)
znajduje się wejście na szlak – <b>Ardmore
Cliff Walk</b>. Wejście jest niebiletowane, a sam początek szlaku całkiem
niepozorny. Warto uzbroić się w porządne buty – nas złapało niemałe błoto. Trasa
nie jest długa – to zaledwie cztery kilometry, a przewyższenie jest naprawdę
minimalne. Za to widoki szybko okazują się zapierające dech w piersiach!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-wV4P-pjwYEU/WclOWOGbrcI/AAAAAAAAMBI/IVe7Lx6zn-wd5pCXC0EioGnrqJVAAlZ3wCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_113133.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-wV4P-pjwYEU/WclOWOGbrcI/AAAAAAAAMBI/IVe7Lx6zn-wd5pCXC0EioGnrqJVAAlZ3wCLcBGAs/s400/IMG_20170924_113133.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W niedzielny poranek trasa była niemal pusta, dzięki czemu
spacerowało się jeszcze przyjemniej. Chociaż ranek powitał nas deszczem, zanim
dotarliśmy do Ardmore, na niebie pojawiło się piękne słońce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Szlak jest malowniczy. Nie wiem jak inaczej go opisać – cały
czas idzie się wzdłuż klifów, kilka metrów od przepaści. Szczególnie teraz,
jesienią, kiedy wszystko wokół rudzieje, zdecydowanie jest czym cieszyć oko.
Zobaczcie zresztą sami!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-azchHfDrI5g/WclOgo1w2tI/AAAAAAAAMBM/lPVADVuCO-UVgck2_BSFGAUuy0gzkx3OQCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_112509.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-azchHfDrI5g/WclOgo1w2tI/AAAAAAAAMBM/lPVADVuCO-UVgck2_BSFGAUuy0gzkx3OQCLcBGAs/s400/IMG_20170924_112509.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tBX-C8z5FP8/WclOgmSfsFI/AAAAAAAAMBU/w_fRlGbHLlYrZ4zXA9Y_bYaMoX8S3oV1wCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_112740.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-tBX-C8z5FP8/WclOgmSfsFI/AAAAAAAAMBU/w_fRlGbHLlYrZ4zXA9Y_bYaMoX8S3oV1wCLcBGAs/s400/IMG_20170924_112740.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-pb3sV_8omMQ/WclOgjhDhjI/AAAAAAAAMBQ/WpRB1agAjzQ0k9Ti0sxlEfccVl85EBiJQCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_113423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-pb3sV_8omMQ/WclOgjhDhjI/AAAAAAAAMBQ/WpRB1agAjzQ0k9Ti0sxlEfccVl85EBiJQCLcBGAs/s400/IMG_20170924_113423.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-kv-_9RGuswA/WclOhIRa13I/AAAAAAAAMBY/GF2Oh7muA7MlH04M2MM0LHp0N0umghgzACLcBGAs/s1600/IMG_20170924_113850.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-kv-_9RGuswA/WclOhIRa13I/AAAAAAAAMBY/GF2Oh7muA7MlH04M2MM0LHp0N0umghgzACLcBGAs/s400/IMG_20170924_113850.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-oaJsBeh-WO8/WclOh-Rw7CI/AAAAAAAAMBc/W4LfTs13tWoUKmx1wEwFpjdhBQoeu9EkgCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_113933.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-oaJsBeh-WO8/WclOh-Rw7CI/AAAAAAAAMBc/W4LfTs13tWoUKmx1wEwFpjdhBQoeu9EkgCLcBGAs/s400/IMG_20170924_113933.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-U_nwv8gRD10/WclOiIEohAI/AAAAAAAAMBo/-81QVOz2gPMDeYsNQ4axxxCztpfhA41_QCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_114321.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-U_nwv8gRD10/WclOiIEohAI/AAAAAAAAMBo/-81QVOz2gPMDeYsNQ4axxxCztpfhA41_QCLcBGAs/s400/IMG_20170924_114321.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-FW4pjKRNDxw/WclOibD_tQI/AAAAAAAAMBg/4KaxMpDPeoAc8-l1Emqv1WR8XFOI91n_ACLcBGAs/s1600/IMG_20170924_114929.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-FW4pjKRNDxw/WclOibD_tQI/AAAAAAAAMBg/4KaxMpDPeoAc8-l1Emqv1WR8XFOI91n_ACLcBGAs/s400/IMG_20170924_114929.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Nt-_ljmqStA/WclOi0YuLSI/AAAAAAAAMBk/VmYHbX-zmHwpNqX9aFe3HQrOM5Pa5MWGQCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_115017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-Nt-_ljmqStA/WclOi0YuLSI/AAAAAAAAMBk/VmYHbX-zmHwpNqX9aFe3HQrOM5Pa5MWGQCLcBGAs/s400/IMG_20170924_115017.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-BORqc6aE47M/WclOjZlVW8I/AAAAAAAAMBs/gHAFfth3qZE4dE2tTHO3B6KUmMreY2aDgCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_115148.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-BORqc6aE47M/WclOjZlVW8I/AAAAAAAAMBs/gHAFfth3qZE4dE2tTHO3B6KUmMreY2aDgCLcBGAs/s400/IMG_20170924_115148.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2pPf1ehjlWY/WclOj8n2BgI/AAAAAAAAMBw/v6rZMwN8rTsFT6_80Wb5Ux-WBCtqPVs1QCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_115153.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-2pPf1ehjlWY/WclOj8n2BgI/AAAAAAAAMBw/v6rZMwN8rTsFT6_80Wb5Ux-WBCtqPVs1QCLcBGAs/s400/IMG_20170924_115153.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-oPGJjQftipU/WclOkPAq1LI/AAAAAAAAMB0/MWLtiFOgoZAtQwfSBzbrjus0WI19AKxiACLcBGAs/s1600/IMG_20170924_115902.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-oPGJjQftipU/WclOkPAq1LI/AAAAAAAAMB0/MWLtiFOgoZAtQwfSBzbrjus0WI19AKxiACLcBGAs/s400/IMG_20170924_115902.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Szlak kończy się mniej więcej – jakże by inaczej – przy
skrzyżowaniu. Tuż obok znaleźć można <b>Ardmore
Beach</b>, która, w moim odczuciu, jest zachwycająca w swej prostocie. Duża, wcale
nie jakoś specjalnie czysta (nie żeby walały się tam śmieci, ale glonów jest
całkiem sporo), ale dzięki temu niezbyt tłoczna (choć może to dlatego, że sezon
już nie ten?) i można na niej to, co w takich miejscach bardzo lubię, czyli
spacerować z psami! Zdecydowanie warto tam zejść przy okazji pobytu w Ardmore i
popatrzeć na klify z nieco innej perspektywy.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-OkvDQtAbzgk/WclO3ml6pNI/AAAAAAAAMCE/O0OgXpqtIqEGdKfNfAeNWH_veuWL_1vVwCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_122642.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-OkvDQtAbzgk/WclO3ml6pNI/AAAAAAAAMCE/O0OgXpqtIqEGdKfNfAeNWH_veuWL_1vVwCLcBGAs/s400/IMG_20170924_122642.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-TfH6_go6CHg/WclO3sNuRGI/AAAAAAAAMB8/HoQ4QAXYCKoF4bTLSSk2Hp2NLK0G8uRjwCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_122835.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-TfH6_go6CHg/WclO3sNuRGI/AAAAAAAAMB8/HoQ4QAXYCKoF4bTLSSk2Hp2NLK0G8uRjwCLcBGAs/s400/IMG_20170924_122835.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-bIUc-z23B8s/WclO3nitsAI/AAAAAAAAMB4/ue8_hOEOiFkNB6PMyJGcA5cZcIWzdv-sACLcBGAs/s1600/IMG_20170924_123754.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-bIUc-z23B8s/WclO3nitsAI/AAAAAAAAMB4/ue8_hOEOiFkNB6PMyJGcA5cZcIWzdv-sACLcBGAs/s400/IMG_20170924_123754.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-HX2F2Enyev8/WclO4h_qyFI/AAAAAAAAMCA/L2HnCqOD7QMPO_1x3IU2Dxf_wHXvuOwBgCLcBGAs/s1600/IMG_20170924_123818.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1385" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-HX2F2Enyev8/WclO4h_qyFI/AAAAAAAAMCA/L2HnCqOD7QMPO_1x3IU2Dxf_wHXvuOwBgCLcBGAs/s400/IMG_20170924_123818.jpg" width="345" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-71292112064389556512017-09-01T14:19:00.000+02:002017-09-01T14:19:18.581+02:00[96] 10 inspirujących tekstów na wrzesień, po których lekturze się uśmiechniesz!<div class="MsoNormal">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-_El9vf1mbGo/WalNcjr5rHI/AAAAAAAAL9M/ygqZ6SDttlcxKVuSkX__44xwyrhi1pMywCLcBGAs/s1600/0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="846" data-original-width="564" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-_El9vf1mbGo/WalNcjr5rHI/AAAAAAAAL9M/ygqZ6SDttlcxKVuSkX__44xwyrhi1pMywCLcBGAs/s400/0.jpg" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: pinterest.com</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Przejrzałam teksty z tego roku i okazało się, że ostatni
taki wpis opublikowałam jeszcze w lutym! Chyba muszę robić to częściej i
bardziej systematycznie – wszak codziennie wysyłam samej sobie co najmniej
kilka ciekawym artykułów, które potem z największą przyjemnością czytam w
wolnym czasie. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dziesięć ciekawych artykułów na dobry początek września.
Ponownie wszystkie anglojęzyczne, jednak żywię nadzieję, że nie będzie to dla
większości problemem! :)<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><span style="font-stretch: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;"><br /></span></span>
<span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><span style="font-stretch: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;"><b>1. <a href="http://www.travelettes.net/30-questions-that-made-me-quit-my-job-and-start-traveling/" target="_blank">3</a></b></span></span><span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><b><a href="http://www.travelettes.net/30-questions-that-made-me-quit-my-job-and-start-traveling/" target="_blank">0 questions that made me quit my job and start traveling</a></b></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast">
Warto się na chwilę zatrzymać, przeczytać i
sobie odpowiedzieć.<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-FBn6aXHQCEA/WalN2Fs8A5I/AAAAAAAAL9Q/9SGebBO86mA-ZTib5ab4QHlpr7NwJ_KfACLcBGAs/s1600/1%2Btravelettes.net.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-FBn6aXHQCEA/WalN2Fs8A5I/AAAAAAAAL9Q/9SGebBO86mA-ZTib5ab4QHlpr7NwJ_KfACLcBGAs/s400/1%2Btravelettes.net.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: travelettes.net</td></tr>
</tbody></table>
<span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><span style="font-stretch: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;"><br /></span></span>
<span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><span style="font-stretch: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;"><b>2. <a href="http://www.lifehack.org/414583/12-common-characteristics-of-people-who-love-traveling" target="_blank">1</a></b></span></span><span lang="EN-GB" style="text-indent: -18pt;"><b><a href="http://www.lifehack.org/414583/12-common-characteristics-of-people-who-love-traveling" target="_blank">2 common characteristics of people who love travelling</a></b></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
Zdaję sobie sprawę, że może ten tekst to trochę
jechanie stereotypami. Przeczytajcie z odpowiednim dystansem ;)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span>
<br />
<b style="text-indent: -18pt;">3. <a href="https://www.thespruce.com/simple-white-wine-sangria-recipe-3511043" target="_blank"><span style="font-stretch: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;">S</span>imple white sangria recipe</a></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po powrocie z Portugalii strasznie chciałam spróbować odtworzyć
sangrię. Zrobiłam to z tego przepisu i okazał się absolutnym strzałem w
dziesiątkę!<o:p></o:p><br />
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span>
<br />
<b style="text-indent: -18pt;">4. <a href="http://mymodernmet.com/camper-remodel-ideas/" target="_blank">Vintage Camper Van Remodels That Will Inspire You To Hit the Road</a></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli lubicie oglądać zdjęcia ładnych, ciekawie przemyślanych
i zorganizowanych wnętrz (tak jak uwielbiam to ja), koniecznie zajrzyjcie do
tego artykułu!<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--BelFck_rTQ/WalOFvvEphI/AAAAAAAAL9U/gOnVFBnstOQ61OJvRxipW0xK746r7en5wCLcBGAs/s1600/2%2Bmymodernmet.com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/--BelFck_rTQ/WalOFvvEphI/AAAAAAAAL9U/gOnVFBnstOQ61OJvRxipW0xK746r7en5wCLcBGAs/s400/2%2Bmymodernmet.com.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: mymodernmet.com</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b style="text-indent: -18pt;">5. <a href="http://foreignlanguagecollective.com/the-most-common-mistake-people-make-when-learning-a-language/?utm_content=bufferef0d4&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer" target="_blank">The most common mistake people make when learning a language</a></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span lang="EN-GB">Foreign language collective</span></b><span lang="EN-GB"> to moja nowa ulubiona strona. </span>Fajne,
przyjemne do czytania, i dodatkowo mądre artykuły, jak na przykład ten.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Warto przy okazji zajrzeć na ich <b><a href="https://www.facebook.com/foreign.language.collective/" target="_blank">Facebooka</a></b>, publikują dużo
śmiesznych memów!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span>
<br />
<b style="text-indent: -18pt;">6. <a href="http://www.wanderingearl.com/top-197-countries-in-the-world/" target="_blank">Top 197 countries in the world</a></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Supermądry tekst o robieniu list <i>Top 10.</i> Paradoksalnie, to takie właśnie artykuły mają zwykle w
sieci największe branie, ale czy warto zawsze się kierować tym, co w nich
zawarte?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span>
<br />
<b style="text-indent: -18pt;">7. <a href="https://theculturetrip.com/europe/articles/these-hilariously-rude-maps-show-europe-according-to-europeans/" target="_blank">These Hilariously Rude Maps ShowEurope According to Europeans</a></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Powiem tyle – śmiałam się w głos przeglądając te mapy!<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-RN10vU971v4/WalOozLMjMI/AAAAAAAAL9c/aGLgp3_nNxcksQpqI2GjfBWRjMsF7W9sgCLcBGAs/s1600/3%2Bpinterest.com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="797" data-original-width="564" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-RN10vU971v4/WalOozLMjMI/AAAAAAAAL9c/aGLgp3_nNxcksQpqI2GjfBWRjMsF7W9sgCLcBGAs/s400/3%2Bpinterest.com.jpg" width="282" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: pinterest.com</td></tr>
</tbody></table>
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b>
<b style="text-indent: -18pt;">8. <a href="https://workawayblog.com/travelling-workaway-taught-happy-living-less/" target="_blank">How travelling & workawaying taught me to be happy living with less</a></b><span style="text-indent: -18pt;"> </span><br />
<span style="text-indent: -24px;"><br /></span>
<span style="text-indent: -24px;">Wspomnienia dziewczyny, która rzuciła wszystko i pojechała na Workaway. Daje do myślenia.</span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>9. </b><b style="text-indent: -18pt;"><a href="http://www.thisisinsider.com/best-places-to-visit-in-europe-2016-7" target="_blank">50 places in Europe you need to visit in your lifetime</a></b></div>
<div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Całkiem ciekawe propozycje wyjazdowe, połączone zwykle z
konkretnymi rzeczami, które warto przeżyć w konkretnym miejscach.<o:p></o:p><br />
<span style="text-indent: -18pt;"><br /></span>
<b style="text-indent: -18pt;"><br /></b>
<b style="text-indent: -18pt;">10. Heineken | Worlds Apart | #OpenYourWorld</b></div>
<div class="MsoListParagraph" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/8wYXw4K0A3g" width="480"></iframe></center>
<br />
No dobra, po pierwsze i najważniejsze - wiem, że to nie jest tekst. Trafiłam na tę reklamę dosłownie kilka dni temu i od razu
skradła moje serce. Mądre przesłanie, oryginalna realizacja!summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-14962069001588916962017-08-31T14:42:00.000+02:002017-08-31T14:42:58.331+02:00[95] Co zobaczyć na Azorach? - część druga<div class="MsoNormal">
<b><span lang="EN-GB"><span style="font-size: large;">Dzień 3</span><o:p></o:p></span></b></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m66!1m8!1m3!1d100911.5726405595!2d-25.47768826300209!3d37.77863358727411!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m55!3e0!4m5!1s0xb5d204aa0ca9aa5%3A0x248e7f984aa2843b!2sFurnas%2C+Portugalia!3m2!1d37.7760676!2d-25.310427699999998!4m5!1s0xb5cd92f08cd731d%3A0x8861d92fa0979fa2!2zQ2jDoSBHb3JyZWFuYSwgUGxhbnRhw6fDo28gQ2jDoSBHb3JyZWFuYSwgTWFpYSwgUG9ydHVnYWxpYQ!3m2!1d37.8183089!2d-25.402417099999997!4m5!1s0xb5d20ffb7e7eee1%3A0x22efc44200bd8590!2sLagoa+das+Furnas%2C+Portugalia!3m2!1d37.7557052!2d-25.334131799999998!4m5!1s0xb5d2714038f07e7%3A0x916caf65fb8d06a7!2sLagoa+do+Congro%2C+Portugalia!3m2!1d37.756065899999996!2d-25.4070842!4m5!1s0xb5d204fd4ff7497%3A0xf57d47bd7f436b77!2sPo%C3%A7a+da+Dona+Beija%2C+Lomba+Das+Barracas%2C+Furnas%2C+Portugalia!3m2!1d37.769276399999995!2d-25.319106299999998!4m5!1s0xb5d2047aaaaaaab%3A0xc4941a79cfc66c61!2sTony's+Restaurant%2C+Furnas%2C+Portugalia!3m2!1d37.7735084!2d-25.3113615!4m5!1s0xb5d26572e853d4d%3A0xef0855b5bd33e65!2sMiradouro+da+Nossa+Senhora+da+Paz%2C+Vila+Franca+do+Campo%2C+Portugalia!3m2!1d37.7279374!2d-25.4314835!4m5!1s0xb5cd7e1eae2369b%3A0x3e0d22c2a93bbc15!2sMiradouro+da+Barrosa%2C+Portugalia!3m2!1d37.762729!2d-25.4924295!4m5!1s0xb5cd7e450d6241b%3A0xd00331395666f66f!2zTWlyYWRvdXJvIGRhIExhZ29hIGRvIEZvZ28sINCf0L7RgNGC0YPQs9Cw0LvQuNGP!3m2!1d37.7694713!2d-25.4885634!5e0!3m2!1spl!2spl!4v1503923455511" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b>
<b>#Chá Gorreana</b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Czułam dreszczyk ekscytacji na samą myśl o odwiedzeniu
jedynej w Europie plantacji herbaty. Czy to nie brzmi dumnie?<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wybraliśmy się tam z samego rana, co – mimo wątpliwej pogody
– okazało się być strzałem w dziesiątkę. Na szlaku prowadzącym wśród
herbacianych krzewów byliśmy praktycznie sami; mijaliśmy kogoś naprawdę
sporadycznie.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Szlak jest idealny na około godzinny trekking. Po spacerze
natomiast sugeruję zwiedzenie fabryki herbaty znajdującej się tuż obok
plantacji. Można zobaczyć calutki proces przygotowywania herbaty <i>do użycia</i> – od mielenia, przez suszenie,
po pakowanie. Obok natomiast znajduje się przemiła kawiarnia, gdzie można
również wypić herbatę – z plantacji oczywiście. Fani napoju poczują się tu jak
w niebie, gdyż zarówno zwiedzanie terenu, fabryki jak i herbaciany poczęstunek
są całkowicie <b>za darmo!</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-jKdn9e2OFYM/Waf-vM79cSI/AAAAAAAAL5Q/SoVjh05fP8c0JP_iXUjXLgYB37jTO0dTgCLcBGAs/s1600/cha%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-jKdn9e2OFYM/Waf-vM79cSI/AAAAAAAAL5Q/SoVjh05fP8c0JP_iXUjXLgYB37jTO0dTgCLcBGAs/s400/cha%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BO4wlsv_rkg/Waf-v25wdvI/AAAAAAAAL5U/bVm8b5BRb9ssaRKHixGKhHc9ZiCyJtXuQCLcBGAs/s1600/cha%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-BO4wlsv_rkg/Waf-v25wdvI/AAAAAAAAL5U/bVm8b5BRb9ssaRKHixGKhHc9ZiCyJtXuQCLcBGAs/s400/cha%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-oRP2lATwecU/Waf-w56hFLI/AAAAAAAAL5Y/khfL2-QwjD0mYH_eSPkBiSx4-66KadkCwCLcBGAs/s1600/cha%2B%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-oRP2lATwecU/Waf-w56hFLI/AAAAAAAAL5Y/khfL2-QwjD0mYH_eSPkBiSx4-66KadkCwCLcBGAs/s400/cha%2B%25285%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-AiXiUuwXK-U/Waf-xYSZZ3I/AAAAAAAAL5c/cMY4EP-BMasyGod9_qLPPKl-u_uLn-0DgCLcBGAs/s1600/cha%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-AiXiUuwXK-U/Waf-xYSZZ3I/AAAAAAAAL5c/cMY4EP-BMasyGod9_qLPPKl-u_uLn-0DgCLcBGAs/s400/cha%2B%25286%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-0NnvM2Wibm0/Waf-xtOzTqI/AAAAAAAAL5g/x6plg2wJq1kQpHvDYtvRg66mh5wMdxXFgCLcBGAs/s1600/cha%2B%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-0NnvM2Wibm0/Waf-xtOzTqI/AAAAAAAAL5g/x6plg2wJq1kQpHvDYtvRg66mh5wMdxXFgCLcBGAs/s400/cha%2B%25287%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-UZccdSAuhSk/Waf-sqv8hqI/AAAAAAAAL5A/DHfqGMbBouwgPISNab7T7ElA2c7A8rhIgCLcBGAs/s1600/cha%2B%252810%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-UZccdSAuhSk/Waf-sqv8hqI/AAAAAAAAL5A/DHfqGMbBouwgPISNab7T7ElA2c7A8rhIgCLcBGAs/s400/cha%2B%252810%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-i75eo1ugh2Q/Waf-sPdw7rI/AAAAAAAAL44/gIQbbXCJNTAC5I17tFxVJzX4-nUOdZ7LwCLcBGAs/s1600/cha%2B%252811%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-i75eo1ugh2Q/Waf-sPdw7rI/AAAAAAAAL44/gIQbbXCJNTAC5I17tFxVJzX4-nUOdZ7LwCLcBGAs/s400/cha%2B%252811%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-n8piF9qM-NM/Waf-sZwCLrI/AAAAAAAAL48/SvCiwytbj2YSZtSekd7r0J_qh4dbi0oMQCLcBGAs/s1600/cha%2B%252812%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-n8piF9qM-NM/Waf-sZwCLrI/AAAAAAAAL48/SvCiwytbj2YSZtSekd7r0J_qh4dbi0oMQCLcBGAs/s400/cha%2B%252812%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-hQ-HMQzMprg/Waf-zzgjriI/AAAAAAAAL5s/F44UZLWaPfsvITYHFAKhQpg8J3dGM94swCLcBGAs/s1600/cha.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-hQ-HMQzMprg/Waf-zzgjriI/AAAAAAAAL5s/F44UZLWaPfsvITYHFAKhQpg8J3dGM94swCLcBGAs/s400/cha.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Q0OZ-uB9R0s/Waf-zoQD1mI/AAAAAAAAL5o/m-hRwBpgKJMjXAl76rMMd6EYyrCEIqtQACLcBGAs/s1600/cha%2B%25289%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-Q0OZ-uB9R0s/Waf-zoQD1mI/AAAAAAAAL5o/m-hRwBpgKJMjXAl76rMMd6EYyrCEIqtQACLcBGAs/s400/cha%2B%25289%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2O64gZkUkIk/Waf-yn60wbI/AAAAAAAAL5w/wfoXbNFuWxMBuBhEPcf4UME8Mtd4pCGcQCEwYBhgL/s1600/cha%2B%25288%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-2O64gZkUkIk/Waf-yn60wbI/AAAAAAAAL5w/wfoXbNFuWxMBuBhEPcf4UME8Mtd4pCGcQCEwYBhgL/s400/cha%2B%25288%2529.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Ibv0OvSY-vs/Waf-tnG3HZI/AAAAAAAAL5w/vCqzddT-tnQvIp7MGPH3uDWsB6BxQ_CUgCEwYBhgL/s1600/cha%2B%252814%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1288" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ibv0OvSY-vs/Waf-tnG3HZI/AAAAAAAAL5w/vCqzddT-tnQvIp7MGPH3uDWsB6BxQ_CUgCEwYBhgL/s400/cha%2B%252814%2529.jpg" width="321" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bF2U8s4CTi0/Waf-ubLNw8I/AAAAAAAAL5w/73a4lqapyjUrI-5WvJhZ68l5NP8rEIdlgCEwYBhgL/s1600/cha%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-bF2U8s4CTi0/Waf-ubLNw8I/AAAAAAAAL5w/73a4lqapyjUrI-5WvJhZ68l5NP8rEIdlgCEwYBhgL/s400/cha%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bwDfXHBnMP0/Waf-tcOsxkI/AAAAAAAAL5w/eZnGYxfeWfYk4MVQcKQfyydWF4rzDWIGwCEwYBhgL/s1600/cha%2B%252813%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-bwDfXHBnMP0/Waf-tcOsxkI/AAAAAAAAL5w/eZnGYxfeWfYk4MVQcKQfyydWF4rzDWIGwCEwYBhgL/s400/cha%2B%252813%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Furnas<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Obszar geotermalnie aktywny – oznacza to tyle, że jest tu
mnóstwo gejzerów i gorących źródeł. W tych pierwszych przyrządza się znane na
Azorach <b>Cozido das Furnas</b>. Do
gejzera pakuje się wielki garnek pełen mięsa (kombinacje są różne; my
próbowaliśmy akurat takiego z pięcioma rodzajami mięsa) i warzyw, a następnie
zostawia się go tam na ok. 8 godzin. Po tym czasie cozido jest gotowe do
spożycia. W Furnas często można było zauważyć przy pojedynczych gejzerach
tabliczki z nazwami restauracji, które w nich gotują swoje cozido. (swoją
drogą, w moim odczuciu cozido das Furnas to trochę przerost formy nad treścią.
Nie smakowało jakoś inaczej, ani tym bardziej lepiej, niż mięso duszone w
warunkach domowych; ja satysfakcję poczułam głównie ze świadomości, że
wszystko, co miałam na talerzu, kisiło się wcześniej w gejzerze)<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-MsMoI8EK-S8/Waf_2zNy2oI/AAAAAAAAL58/Vgx45EgcpoY2PdeA_4v7pylw_RHf8L0iACLcBGAs/s1600/furnas%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-MsMoI8EK-S8/Waf_2zNy2oI/AAAAAAAAL58/Vgx45EgcpoY2PdeA_4v7pylw_RHf8L0iACLcBGAs/s400/furnas%2B%25283%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-kOtTQydzMH4/Waf_2w57YnI/AAAAAAAAL50/yTjVgCLfyOUddPW-NJC7C4eRnTV6VDlDQCLcBGAs/s1600/furnas%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-kOtTQydzMH4/Waf_2w57YnI/AAAAAAAAL50/yTjVgCLfyOUddPW-NJC7C4eRnTV6VDlDQCLcBGAs/s400/furnas%2B%25282%2529.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-kzQzUU25oc0/Waf_24F0hHI/AAAAAAAAL54/bO_IeQ8VBQYxS3XzFtUfbl60mKM44wCEgCLcBGAs/s1600/furnas%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-kzQzUU25oc0/Waf_24F0hHI/AAAAAAAAL54/bO_IeQ8VBQYxS3XzFtUfbl60mKM44wCEgCLcBGAs/s400/furnas%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6mqBrefjta0/Waf_5F-t3HI/AAAAAAAAL6A/3h8MjV2g1vIs9z7Rk570zXvqrqkOIMF7wCLcBGAs/s1600/furnas%2B%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-6mqBrefjta0/Waf_5F-t3HI/AAAAAAAAL6A/3h8MjV2g1vIs9z7Rk570zXvqrqkOIMF7wCLcBGAs/s400/furnas%2B%25285%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-47m4Cj0l2qs/Waf_5NNO-5I/AAAAAAAAL6E/M83sfJ2ScK00ti-aZE8McWhukEjWUgDzgCLcBGAs/s1600/furnas%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-47m4Cj0l2qs/Waf_5NNO-5I/AAAAAAAAL6E/M83sfJ2ScK00ti-aZE8McWhukEjWUgDzgCLcBGAs/s400/furnas%2B%25286%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Poça da Dona Beija<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejne gorące źródła; tym razem nieco skomercjalizowane.
Znajdują się tuż obok Furnas. Wejście kosztuje 4 € i o ile nie jest to jakaś
zawrotna cena, tak moim osobistym zdaniem… Nie jest wcale tak super. Po
pierwsze – pełno ludzi. Po drugie – niby to naturalne gorące źródła, ale całość
jest maksymalnie dostosowana do turystów. Betonowe baseny – przynajmniej w moim
odczuciu – nie nadają całości zbyt przytulnego klimatu. Jednak to tylko moja
subiektywna opinia; osobiście o niebo bardziej podobały mi się gorące źródła w
Caldeira Velha. Natomiast obiektywnie patrząc, Poça da Dona Beija jest całkiem
przyjemnym miejscem. Wokół jest dużo zieleni, łazienki i przebieralnie są
czyste i przestronne, obsługa bardzo miła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-edlRqiTLUsM/WagAm8ztgwI/AAAAAAAAL6U/vdB92OYOPU4B-jU5BGzBbqixikAItEz0ACLcBGAs/s1600/poca%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-edlRqiTLUsM/WagAm8ztgwI/AAAAAAAAL6U/vdB92OYOPU4B-jU5BGzBbqixikAItEz0ACLcBGAs/s400/poca%2B%25282%2529.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-0rpXRpHf42Y/WagAmWIul0I/AAAAAAAAL6Q/lWg8RWYxSQsp71SqpDkfeSNxObx6wje7ACLcBGAs/s1600/poca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-0rpXRpHf42Y/WagAmWIul0I/AAAAAAAAL6Q/lWg8RWYxSQsp71SqpDkfeSNxObx6wje7ACLcBGAs/s400/poca.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Lagoa do Congro</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejne z zielonych jezior na wyspie São Miguel. Zejście do
niego okazało się nieco strome, w zasadzie to musieliśmy porządnie się
nagimnastykować, żeby nie wylądować tyłkiem w błocie (które, zważając na
deszczową azorską aurę, chyba zawsze jest tam po kolana), a właściwie to i tak
nam się to nie udało. Jednak biorąc pod uwagę niemal pusty szlak, prowadzący
przez cichy, zielony i spokojny las, warto było zrobić sobie spacer!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-0Un5DfcZmcE/WagA3T2M9LI/AAAAAAAAL6Y/X818bG0ybQ83DYa4ciBA96Tyb6pv4YzpwCLcBGAs/s1600/congro%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-0Un5DfcZmcE/WagA3T2M9LI/AAAAAAAAL6Y/X818bG0ybQ83DYa4ciBA96Tyb6pv4YzpwCLcBGAs/s400/congro%2B%25282%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-nnBLKmEA8DU/WagA3XXrNuI/AAAAAAAAL6c/komdIaFg2lA2CdAOK6SARPrOO1s702lQACLcBGAs/s1600/congro%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-nnBLKmEA8DU/WagA3XXrNuI/AAAAAAAAL6c/komdIaFg2lA2CdAOK6SARPrOO1s702lQACLcBGAs/s400/congro%2B%25283%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-CenCVln6duU/WagA3Q1hOkI/AAAAAAAAL6g/7Q4CiyNBddwl_TwOzEMakPkkrX_75beqQCLcBGAs/s1600/congro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-CenCVln6duU/WagA3Q1hOkI/AAAAAAAAL6g/7Q4CiyNBddwl_TwOzEMakPkkrX_75beqQCLcBGAs/s400/congro.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro da Nossa
Senhora da Paz<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Punkt widokowy, który zrobił na mnie absolutnie największe
wrażenie. Na początku mieliśmy spory problem, żeby go znaleźć, jako że Google
Maps pokazywało nam drogi, które w ogóle nie istniały (przypuszczam, że mapy na
wyspie są po prostu od dawna nieaktualizowane). W końcu, po zaczerpnięciu
informacji od przypadkowych przechodniów, znaleźliśmy drogę do Miradouro da
Nossa Senhora da Paz. Naszym oczom ukazało się niewielkie wzgórze, na którego
szczycie był niewielki kościół. Na górę prowadziło duuuuużo schodów. Po kilku
minutach wspinaczki naszym oczom ukazał się przepiękny widok. Udało nam się być
tam tuż przed zachodem słońca; staliśmy więc na szczycie, zachwycając się gra
światła na oceanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-DBfvNV5hYjY/WagBV9WZkPI/AAAAAAAAL6s/5qfHfQo74Jc_bxKzIw1JSA8PBBn--xxpgCLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25285%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-DBfvNV5hYjY/WagBV9WZkPI/AAAAAAAAL6s/5qfHfQo74Jc_bxKzIw1JSA8PBBn--xxpgCLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25285%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--7wivDmXxAQ/WagBVjBY1kI/AAAAAAAAL64/bJwOWC_ouds2mVaQcus7e0-mM9mHddTlACLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/--7wivDmXxAQ/WagBVjBY1kI/AAAAAAAAL64/bJwOWC_ouds2mVaQcus7e0-mM9mHddTlACLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-WZDXVhHB7Wg/WagBXjincAI/AAAAAAAAL60/y_6t1LTX1_4m7GR5c8bXMEmTzuxjYDcbQCLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-WZDXVhHB7Wg/WagBXjincAI/AAAAAAAAL60/y_6t1LTX1_4m7GR5c8bXMEmTzuxjYDcbQCLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yjgHn0YmX4c/WagBU6IhAXI/AAAAAAAAL6k/HD1U_xHJrzU_oRar0LejO1mUl_gAfNqdgCLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-yjgHn0YmX4c/WagBU6IhAXI/AAAAAAAAL6k/HD1U_xHJrzU_oRar0LejO1mUl_gAfNqdgCLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7iLHi2Wbme8/WagBVjAxRhI/AAAAAAAAL6o/SZbXD8lGZSoIOYuCj6VgC0251gxPkD-RgCLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-7iLHi2Wbme8/WagBVjAxRhI/AAAAAAAAL6o/SZbXD8lGZSoIOYuCj6VgC0251gxPkD-RgCLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25283%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-MvVd-AhXF50/WagBWXeQx_I/AAAAAAAAL6w/pUHp5ebVh9IX1aZcLXhxI4Vazko3xGqkgCLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25286%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-MvVd-AhXF50/WagBWXeQx_I/AAAAAAAAL6w/pUHp5ebVh9IX1aZcLXhxI4Vazko3xGqkgCLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25286%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-77ZXIeIB4fY/WagBWi4RxvI/AAAAAAAAL68/G4Oe2hNrfAwLwMiplzRI-HSzmXCptYJGACLcBGAs/s1600/nossa%2Bsenhora%2B%25287%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-77ZXIeIB4fY/WagBWi4RxvI/AAAAAAAAL68/G4Oe2hNrfAwLwMiplzRI-HSzmXCptYJGACLcBGAs/s400/nossa%2Bsenhora%2B%25287%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro da Barossa
/ Miradouro da Lagoa do Fogo<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Wspominałam, że by w końcu zobaczyć Lagoa do Fogo, mieliśmy
kilka podejść. Jezioro usytuowane jest wysoko, przez co przeważnie zasłonięte
jest niemal całkowicie przez zaczepiające się o górę chmury. Od pierwszego dnia
pobytu, wracając wieczorami do domku, podjeżdżaliśmy na punkt widokowy, by
zobaczyć wreszcie Lagoa do Fogo. Udało się dopiero trzeciego dnia!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ciężko mi powiedzieć, z którego miradouro jest lepszy widok
– znajdują się bardzo blisko siebie. W każdy razie, jezioro widziane z góry
robi naprawdę niesamowite wrażenie.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-TF5-E6_Ec74/WagB4gZZuEI/AAAAAAAAL7I/lXOOTwdsSAE2Qh5selbZkzbBtANvA3rSACLcBGAs/s1600/fogo%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-TF5-E6_Ec74/WagB4gZZuEI/AAAAAAAAL7I/lXOOTwdsSAE2Qh5selbZkzbBtANvA3rSACLcBGAs/s400/fogo%2B%25283%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-GRSPBNl2xYE/WagB5CTc9VI/AAAAAAAAL7M/43nzdXPrYN4uPkpX6EpIEIGFCsmqKmVuQCLcBGAs/s1600/fogo.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-GRSPBNl2xYE/WagB5CTc9VI/AAAAAAAAL7M/43nzdXPrYN4uPkpX6EpIEIGFCsmqKmVuQCLcBGAs/s400/fogo.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-PNrXsOqapzI/WagB39-k_8I/AAAAAAAAL7A/qLpFtSRXF_8xXiApLBjhu9vqcXyxQgIewCLcBGAs/s1600/fogo%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-PNrXsOqapzI/WagB39-k_8I/AAAAAAAAL7A/qLpFtSRXF_8xXiApLBjhu9vqcXyxQgIewCLcBGAs/s400/fogo%2B%25282%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-eUDTKOkTtWQ/WagB4YJAcbI/AAAAAAAAL7E/CDjYo-1nZn0et7FYpFPYUt_aVyL6nYcMwCLcBGAs/s1600/fogo%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-eUDTKOkTtWQ/WagB4YJAcbI/AAAAAAAAL7E/CDjYo-1nZn0et7FYpFPYUt_aVyL6nYcMwCLcBGAs/s400/fogo%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span lang="EN-GB"><span style="font-size: large;">Dzień 4</span><o:p></o:p></span></b></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m34!1m12!1m3!1d100869.47687907281!2d-25.711633648000458!3d37.80945989224651!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m19!3e0!4m5!1s0xb5cd729c2bada9d%3A0x1e6d2274a022b4b2!2sMiradouro+do+Palheiro%2C+Ribeira+Grande%2C+Portugalia!3m2!1d37.8285045!2d-25.5199401!4m5!1s0xb432dd3f1338011%3A0xa69dda5857758324!2sLagoa+Rasa%2C+Portugalia!3m2!1d37.8248505!2d-25.7514175!4m5!1s0xb432e0954986cbb%3A0x3a074dcb7e49aefc!2sMiradouro+da+Boca+do+Inferno%2C+Portugalia!3m2!1d37.8429597!2d-25.763340099999997!5e0!3m2!1spl!2spl!4v1504176302882" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span lang="EN-GB">#Miradouro de Palheiro<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-GB">(na mapie
Gazebo Haystack)<o:p></o:p></span><br />
<span lang="EN-GB"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
Na Azorach, podobnie jak na Islandii, występują czarne
plaże. Ich kolor bierze się z popiołów wulkanicznych. Na São Miguel taką plażę
można zobaczyć z Miradouo de Palheiro. Da się na nią bez problemu zejść, a i
widok z tego miejsca jest niczego sobie!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-EHO8NZgLDXQ/WagCXtDt1GI/AAAAAAAAL7c/fu7ORC97XKUh2J8dnXESld7dGXhp9sHvACLcBGAs/s1600/palheiro%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-EHO8NZgLDXQ/WagCXtDt1GI/AAAAAAAAL7c/fu7ORC97XKUh2J8dnXESld7dGXhp9sHvACLcBGAs/s400/palheiro%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-hoZ_NSuE06c/WagCW1RF_LI/AAAAAAAAL7Y/2zLOEoK2Shsi058aD4ubc8zpP-9VUmVvQCLcBGAs/s1600/palheiro%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-hoZ_NSuE06c/WagCW1RF_LI/AAAAAAAAL7Y/2zLOEoK2Shsi058aD4ubc8zpP-9VUmVvQCLcBGAs/s400/palheiro%2B%25283%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-QLyrw9tjREg/WagCWHBbc4I/AAAAAAAAL7U/8VSJvVOw-AcbqH-aoJ0j2t7OzJCld8BoACLcBGAs/s1600/palheiro%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-QLyrw9tjREg/WagCWHBbc4I/AAAAAAAAL7U/8VSJvVOw-AcbqH-aoJ0j2t7OzJCld8BoACLcBGAs/s400/palheiro%2B%25284%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-e04TGGSzSr4/WagCX8rhH6I/AAAAAAAAL7g/gM2hePcMAxgKzgJEZ7RISvZdJ463OV5vwCLcBGAs/s1600/palheiro.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-e04TGGSzSr4/WagCX8rhH6I/AAAAAAAAL7g/gM2hePcMAxgKzgJEZ7RISvZdJ463OV5vwCLcBGAs/s400/palheiro.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#szlak Serra Devassa<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
(na mapie Lagoa Rasa)<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Prawdę mówiąc, znaleźliśmy ten szlak całkiem przypadkowo.
Jednak jako że wyglądał całkiem przyjemnie, postanowiliśmy zafundować sobie
około dwugodzinny trekking po lasach, górach i dolinach. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę! Choć moje buty
straciły na nim życie (błoto było tak wielkie i klejące, że odpadły mi
całkowicie podeszwy), dla widoków i wszechogarniającej zieleni naprawdę było
warto. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Szlak nie jest ani specjalnie stromy, ani wymagający, więc
nawet osoby nie będące specjalnymi fanami chodzenia po górach powinny sobie na
nim poradzić i czerpać z wędrówki radość.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-65KWAPKl5LY/WagCtjW8Y5I/AAAAAAAAL7w/dxZmLeogBo08YzQ3VBRtblWb4C2MuBcpACLcBGAs/s1600/serra%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-65KWAPKl5LY/WagCtjW8Y5I/AAAAAAAAL7w/dxZmLeogBo08YzQ3VBRtblWb4C2MuBcpACLcBGAs/s400/serra%2B%25283%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-5TLM3dxkiPg/WagCsYR-k7I/AAAAAAAAL7s/k9tXJ6JK8n8o0kSGEjQ8Vqp2AHdTSOQ-QCLcBGAs/s1600/serra%2B%252812%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-5TLM3dxkiPg/WagCsYR-k7I/AAAAAAAAL7s/k9tXJ6JK8n8o0kSGEjQ8Vqp2AHdTSOQ-QCLcBGAs/s400/serra%2B%252812%2529.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dLi-YNS4SVY/WagCtxmBXwI/AAAAAAAAL74/wJeGFYsPkLQQM6sAveZyWEpxR_Y2j_E8ACLcBGAs/s1600/serra%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-dLi-YNS4SVY/WagCtxmBXwI/AAAAAAAAL74/wJeGFYsPkLQQM6sAveZyWEpxR_Y2j_E8ACLcBGAs/s400/serra%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tDqK1T0_kSQ/WagCts87ZuI/AAAAAAAAL70/kiA58Rz6qD8FrLtlGVj5MZr7XFb16Pc4gCLcBGAs/s1600/serra%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-tDqK1T0_kSQ/WagCts87ZuI/AAAAAAAAL70/kiA58Rz6qD8FrLtlGVj5MZr7XFb16Pc4gCLcBGAs/s400/serra%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-y6mLCM7QOHk/WagCvheA3bI/AAAAAAAAL78/CUMDlFtwWjM7ijyN2C92EMnSNQwG0mpegCLcBGAs/s1600/serra%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-y6mLCM7QOHk/WagCvheA3bI/AAAAAAAAL78/CUMDlFtwWjM7ijyN2C92EMnSNQwG0mpegCLcBGAs/s400/serra%2B%25286%2529.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XamISrO1hpE/WagCwI_OjpI/AAAAAAAAL8A/orAvti1rKLcujs4boOITKohpokri-tuSgCLcBGAs/s1600/serra%2B%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-XamISrO1hpE/WagCwI_OjpI/AAAAAAAAL8A/orAvti1rKLcujs4boOITKohpokri-tuSgCLcBGAs/s400/serra%2B%25287%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-HuN5uEhLXwA/WagCwNZtSQI/AAAAAAAAL8E/Co3r3u3ML6QKGKwFeQQ2x0IiFXdDi65YgCLcBGAs/s1600/serra%2B%25288%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-HuN5uEhLXwA/WagCwNZtSQI/AAAAAAAAL8E/Co3r3u3ML6QKGKwFeQQ2x0IiFXdDi65YgCLcBGAs/s400/serra%2B%25288%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tEKh8kfFPh8/WagCsdvvWWI/AAAAAAAAL7o/sOQbCbEaqBsR-mdUBi6mTgMWHK51bk6UgCLcBGAs/s1600/serra%2B%252810%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-tEKh8kfFPh8/WagCsdvvWWI/AAAAAAAAL7o/sOQbCbEaqBsR-mdUBi6mTgMWHK51bk6UgCLcBGAs/s400/serra%2B%252810%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Zy3or3o7j-s/WagCsFlAbvI/AAAAAAAAL7k/syhdd5VYUoAklTy3V26Ury-XXhq503QNwCLcBGAs/s1600/serra%2B%252811%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-Zy3or3o7j-s/WagCsFlAbvI/AAAAAAAAL7k/syhdd5VYUoAklTy3V26Ury-XXhq503QNwCLcBGAs/s400/serra%2B%252811%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-BU0di_Iah-g/WagCxTAWfZI/AAAAAAAAL8I/i2BXMt0IiTAL17gkcD7-D0GrgxMJ7Dn_ACLcBGAs/s1600/serra.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-BU0di_Iah-g/WagCxTAWfZI/AAAAAAAAL8I/i2BXMt0IiTAL17gkcD7-D0GrgxMJ7Dn_ACLcBGAs/s400/serra.JPG" width="266" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro da Boca do
Inferno</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli wpiszecie w wyszukiwarkę <i>Azory São Miguel</i>, prawdopodobnie pierwsze zdjęcia, jakie się
pojawią, będą właśnie z tego miejsca. Jest to chyba najpopularniejszy punkt
widokowy na wyspie, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach
widok na Lagoa do Canário oraz Lagoa Azul. Szukaliśmy tego miejsca przez całe
cztery dni! Możecie więc wyobrazić sobie naszą radość, kiedy w końcu się udało.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-NQ6T7dXdHcw/WagDI25O7XI/AAAAAAAAL8Q/RAqNpbepe7MYWnuiPkFIc3dfROeH78sHgCLcBGAs/s1600/boca%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-NQ6T7dXdHcw/WagDI25O7XI/AAAAAAAAL8Q/RAqNpbepe7MYWnuiPkFIc3dfROeH78sHgCLcBGAs/s400/boca%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-56VNQ79Yztw/WagDKnEoySI/AAAAAAAAL8g/MXRkGj1rb4cINdVNNRL3nJMzE2LpOFhNQCLcBGAs/s1600/boca%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-56VNQ79Yztw/WagDKnEoySI/AAAAAAAAL8g/MXRkGj1rb4cINdVNNRL3nJMzE2LpOFhNQCLcBGAs/s400/boca%2B%25286%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-CU-WmrlE2Cc/WagDMQaTsFI/AAAAAAAAL8s/C6K9jz0wdQk58PHGLUXEMzrEfce2HovigCLcBGAs/s1600/boca.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-CU-WmrlE2Cc/WagDMQaTsFI/AAAAAAAAL8s/C6K9jz0wdQk58PHGLUXEMzrEfce2HovigCLcBGAs/s400/boca.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-GMYpCMV6MsI/WagDKf8a88I/AAAAAAAAL8Y/ZI2dk6QSalc-HGcpbiljItl775AmKkM_wCLcBGAs/s1600/boca%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-GMYpCMV6MsI/WagDKf8a88I/AAAAAAAAL8Y/ZI2dk6QSalc-HGcpbiljItl775AmKkM_wCLcBGAs/s400/boca%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-fZtBbFCc5q0/WagDJr1recI/AAAAAAAAL8U/FP6QIPC7ywMlr32JiRW35Le5PeMNHQgMgCLcBGAs/s1600/boca%2B%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-fZtBbFCc5q0/WagDJr1recI/AAAAAAAAL8U/FP6QIPC7ywMlr32JiRW35Le5PeMNHQgMgCLcBGAs/s400/boca%2B%25285%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-p7xZwLIPBu0/WagDIXSu9vI/AAAAAAAAL8M/o5qUraTkZHwBsC2gHA3VNFRtLMVgTfOqwCLcBGAs/s1600/boca%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1551" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-p7xZwLIPBu0/WagDIXSu9vI/AAAAAAAAL8M/o5qUraTkZHwBsC2gHA3VNFRtLMVgTfOqwCLcBGAs/s400/boca%2B%25283%2529.JPG" width="387" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Z6NF42c8se4/WagDKiVf3nI/AAAAAAAAL8c/FyWk7JZLX00BposPnIIDHgXb-YYFLHYywCLcBGAs/s1600/boca%2B%25287%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-Z6NF42c8se4/WagDKiVf3nI/AAAAAAAAL8c/FyWk7JZLX00BposPnIIDHgXb-YYFLHYywCLcBGAs/s400/boca%2B%25287%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-FOZMjHiedZI/WagDLAaVLfI/AAAAAAAAL8k/LUXgdvf2zS4yPOxcV8aS1JRcHrcI30ZzgCLcBGAs/s1600/boca%2B%25288%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-FOZMjHiedZI/WagDLAaVLfI/AAAAAAAAL8k/LUXgdvf2zS4yPOxcV8aS1JRcHrcI30ZzgCLcBGAs/s400/boca%2B%25288%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-MngZ-6YS8QE/WagDLrjM6sI/AAAAAAAAL8o/SImUHgq_6usbcIlEehzfWv_FF4_6b3yHwCLcBGAs/s1600/boca%2B%25289%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-MngZ-6YS8QE/WagDLrjM6sI/AAAAAAAAL8o/SImUHgq_6usbcIlEehzfWv_FF4_6b3yHwCLcBGAs/s400/boca%2B%25289%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Ponta Delgada</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Ostatnie miejsce, które odwiedziliśmy podczas wyjazdu i w
którym spędziliśmy ostatnią noc. Stolica Azorów jest niewielka – zamieszkuje ją
mniej niż 70 tysięcy mieszkańców, a miasto da się zwiedzić w całości właściwie
na piechotę. Spędziliśmy tam jedno popołudnie. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Przyznam, że miasto nie zrobiło na mnie jakiegoś
szczególnego wrażenia (może dlatego, że zobaczyliśmy wcześniej tyle wspaniałych
miejsc), jednak całkiem przyjemnie się po nim przejść.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-SDgkr7TNrr8/WagDjOB-A_I/AAAAAAAAL84/tZXqsJYFdXoB69PErvDbS3oRk44O1oYAgCLcBGAs/s1600/ponta%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-SDgkr7TNrr8/WagDjOB-A_I/AAAAAAAAL84/tZXqsJYFdXoB69PErvDbS3oRk44O1oYAgCLcBGAs/s400/ponta%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-W2UaZMRmFmw/WagDitRi4tI/AAAAAAAAL8w/bKShqULIMlAdIe5vxqiGH6kiN1-ZqoVvACLcBGAs/s1600/ponta%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-W2UaZMRmFmw/WagDitRi4tI/AAAAAAAAL8w/bKShqULIMlAdIe5vxqiGH6kiN1-ZqoVvACLcBGAs/s400/ponta%2B%25283%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-INEbnr0dqUA/WagDind6STI/AAAAAAAAL80/RhawJJUZEn4uomzzmDvu6AXt5sbvzn5MgCLcBGAs/s1600/ponta%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-INEbnr0dqUA/WagDind6STI/AAAAAAAAL80/RhawJJUZEn4uomzzmDvu6AXt5sbvzn5MgCLcBGAs/s400/ponta%2B%25284%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZQBdH7Ys-Og/WagDkLvNKLI/AAAAAAAAL88/lMtYOmQhSyUiBosyDjXlttAcodHdYueYACLcBGAs/s1600/ponta.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZQBdH7Ys-Og/WagDkLvNKLI/AAAAAAAAL88/lMtYOmQhSyUiBosyDjXlttAcodHdYueYACLcBGAs/s400/ponta.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Philosopher; font-size: 15.4px;">
<i>Wszystkie zdjęcia są autorstwa Kamili Szczuczko, Zuzanny Długosz, Magdy Futymy i Kirila Kozlenko.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Philosopher; font-size: 15.4px;">
<i>Różnice w kolorach i jakości spowodowane są tym, że część zdjęć wykonana została lustrzanką, część natomiast aparatami w telefonach.</i></div>
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-48595468549552067262017-08-24T14:14:00.000+02:002017-08-24T14:14:34.494+02:00[94] Co zobaczyć na Azorach? - część pierwsza<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Dzień 1</span><o:p></o:p></b></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m36!1m8!1m3!1d201765.28865409532!2d-25.6099258!3d37.7998198!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m25!3e0!4m5!1s0xb5cd9dca0ed5bc5%3A0xdd3aa1e547e8fed4!2sMiradouro+De+Santa+Iria%2C+San+Miguel%2C%2C+Portugalia!3m2!1d37.823200799999995!2d-25.4627569!4m5!1s0xb5cd7be9ce48e21%3A0xca7fe7f188e52b3d!2sCaldeira+Velha%2C+EN5-2A%2C+Ribeira+Grande%2C+Portugalia!3m2!1d37.784319599999996!2d-25.5008782!4m5!1s0xb5cd903ca40ad2f%3A0x43f136dc299066a1!2sPorto+Formoso%2C+Portugalia!3m2!1d37.8217679!2d-25.4281889!4m5!1s0xb5cd7ea60e5a29d%3A0x893e2f62b9c40ca6!2sMiradouro+da+Bela+Vista%2C+EN5-2A%2C+Ribeira+Grande%2C+Portugalia!3m2!1d37.7780276!2d-25.4957106!5e0!3m2!1spl!2spl!4v1503571304707" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<br />
<div class="MsoNormal">
Do Ponta Delgada przylecieliśmy pierwszego dnia rano, jednak
trochę czasu zajęły nam takie rzeczy jak odebranie samochodu z wypożyczalni,
wypełnienie wszystkich potrzebnych do tego dokumentów, znalezienie na mapie
wynajętego mieszkania, zrobienie po drodze zakupów spożywczych na kolejne dni.
Z kolei po przyjeździe do domku byliśmy tak głodni, że zgodnie uznaliśmy –
najpierw obiad, potem zwiedzanie. Zostało nam do zagospodarowania pół dnia –
postanowiliśmy wobec tego nie zapuszczać się na drugi koniec wyspy, a skupić
się na atrakcjach znajdujących się względnie blisko.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro de Santa
Iria<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwszy punkt widokowy, który zobaczyliśmy. To z niego przy
dobrej pogodzie roztacza się widok na całą wyspę São Miguel. Znajduje się na
tak zwanym obszarze Porto Formoso.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-SAC-T8BH1QQ/WZ69ikP_OWI/AAAAAAAAL0o/ahX1Uf_RoI80bM4Dg8mW_vpzlWBJZQlDwCLcBGAs/s1600/santa%2Biria%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-SAC-T8BH1QQ/WZ69ikP_OWI/AAAAAAAAL0o/ahX1Uf_RoI80bM4Dg8mW_vpzlWBJZQlDwCLcBGAs/s400/santa%2Biria%2B%25282%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Knxddbcsku4/WZ69i0qFjTI/AAAAAAAAL0s/CGJnUP5e08s1HK6wgthohvZSk4xsEdXMgCLcBGAs/s1600/santa%2Biria%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-Knxddbcsku4/WZ69i0qFjTI/AAAAAAAAL0s/CGJnUP5e08s1HK6wgthohvZSk4xsEdXMgCLcBGAs/s400/santa%2Biria%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-rDi5a9YdxFA/WZ69jcbGjuI/AAAAAAAAL0w/uCKfKMiLTwUFFnBeoR0qr_fvN5PqRjMcgCLcBGAs/s1600/santa%2Biria%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-rDi5a9YdxFA/WZ69jcbGjuI/AAAAAAAAL0w/uCKfKMiLTwUFFnBeoR0qr_fvN5PqRjMcgCLcBGAs/s400/santa%2Biria%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KocAiECHumQ/WZ69kAYzxbI/AAAAAAAAL00/EGelFvAtQboL0U1eDqKr7zSQpdEr0jsogCLcBGAs/s1600/santa%2Biria.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-KocAiECHumQ/WZ69kAYzxbI/AAAAAAAAL00/EGelFvAtQboL0U1eDqKr7zSQpdEr0jsogCLcBGAs/s400/santa%2Biria.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Porto Formoso<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Chcieliśmy dostać się na wybrzeże, by zobaczyć Praia dos
Minhos. Okazało się, że prowadzi do niej miła droga wzdłuż brzegu, dosyć
kamienista. Plaża schowana jest za skałami, co niewątpliwie nadaje jej uroku.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7IThNVRoyoI/WZ6-AbBnkGI/AAAAAAAAL04/9GJFLb6T0nsouYCD52KHkNkFxOFwel6fgCLcBGAs/s1600/porto%2Bformoso%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-7IThNVRoyoI/WZ6-AbBnkGI/AAAAAAAAL04/9GJFLb6T0nsouYCD52KHkNkFxOFwel6fgCLcBGAs/s400/porto%2Bformoso%2B%25282%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fSkSOqJQPGU/WZ6-Aqd7qHI/AAAAAAAAL1A/klbtVw4JxhctUOQFV3u55-tTovkcN1I7QCLcBGAs/s1600/porto%2Bformoso%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-fSkSOqJQPGU/WZ6-Aqd7qHI/AAAAAAAAL1A/klbtVw4JxhctUOQFV3u55-tTovkcN1I7QCLcBGAs/s400/porto%2Bformoso%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-U6p8iPXhYnw/WZ6-AmHcI_I/AAAAAAAAL08/czYnsYGaB4kOKReiRXX3kMg2IYCP4OwawCLcBGAs/s1600/porto%2Bformoso%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-U6p8iPXhYnw/WZ6-AmHcI_I/AAAAAAAAL08/czYnsYGaB4kOKReiRXX3kMg2IYCP4OwawCLcBGAs/s400/porto%2Bformoso%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qfDViWkDSgY/WZ6-BsfZreI/AAAAAAAAL1E/SIePLU7jQ1ElyPVo6_Pox_RNz_4JSyZYgCLcBGAs/s1600/porto%2Bformoso%2B%25285%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-qfDViWkDSgY/WZ6-BsfZreI/AAAAAAAAL1E/SIePLU7jQ1ElyPVo6_Pox_RNz_4JSyZYgCLcBGAs/s400/porto%2Bformoso%2B%25285%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-awZGd2kgrck/WZ6-CHzSK5I/AAAAAAAAL1I/pKurRHIdcnA4gZpPTZKlWyCaFht_V-DGQCLcBGAs/s1600/porto%2Bformoso.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-awZGd2kgrck/WZ6-CHzSK5I/AAAAAAAAL1I/pKurRHIdcnA4gZpPTZKlWyCaFht_V-DGQCLcBGAs/s400/porto%2Bformoso.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro da Bela
Vista<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Zatrzymaliśmy się tam po drodze na Miradouro da Lagoa do
Fogo. Pierwotnie to właśnie był nasz cel – z wysoko położonego punktu
widokowego chcieliśmy zobaczyć słynne Jezioro Ognia. Jednak okazało się, że
chmury otuliły calutką górę, na której znajduje się Miradouro da Lagoa do Fogo.
Nie było jednak tego złego – zatrzymaliśmy się po drodze na Miradouro da Bela
Vista, z którego rozciąga się równie piękny widok. Dodatkowo, to właśnie w drodze na Bela Vista mieliśmy okazję podziwiać najpiękniejszy zachód słońca podczas całego pobytu.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9hA4jp_TGBk/WZ6-U9cjDMI/AAAAAAAAL1U/Tifub-eDSkAqKZ2RssdGi7eOF5WbKyPXACLcBGAs/s1600/bela%2Bvista%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-9hA4jp_TGBk/WZ6-U9cjDMI/AAAAAAAAL1U/Tifub-eDSkAqKZ2RssdGi7eOF5WbKyPXACLcBGAs/s400/bela%2Bvista%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-_MSt762RvwY/WZ6-VFRdZ7I/AAAAAAAAL1Y/hHq6IGrysnMeyl5yXP-4PPrWww4Ip1a2gCLcBGAs/s1600/bela%2Bvista.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-_MSt762RvwY/WZ6-VFRdZ7I/AAAAAAAAL1Y/hHq6IGrysnMeyl5yXP-4PPrWww4Ip1a2gCLcBGAs/s400/bela%2Bvista.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-o6e8Recy4cs/WZ6-UiVxi0I/AAAAAAAAL1Q/Y-diT28NC0AUdNNEty8D5gp5xAVwf02BwCLcBGAs/s1600/bela%2Bvista%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-o6e8Recy4cs/WZ6-UiVxi0I/AAAAAAAAL1Q/Y-diT28NC0AUdNNEty8D5gp5xAVwf02BwCLcBGAs/s400/bela%2Bvista%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-OExjp3pM3Xo/WZ6-TyEav_I/AAAAAAAAL1M/GzfA3OH-E2MRxnNNlstChyEvS_V-zTRfwCLcBGAs/s1600/bela%2Bvista%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-OExjp3pM3Xo/WZ6-TyEav_I/AAAAAAAAL1M/GzfA3OH-E2MRxnNNlstChyEvS_V-zTRfwCLcBGAs/s400/bela%2Bvista%2B%25283%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Caldeira Velha</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Słyszeliśmy o tym parku tyle, że znajdują się tam naturalnie
występujące gorące źródła. Wybraliśmy chyba najlepszą porę – pojechaliśmy tam
wieczorem, gdy niemal nie było już ludzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wstęp do parku kosztuje 2 euro od osoby. Istnieje też opcja
kupienia biletu rodzinnego – przy minimum czteroosobowej rodzinie – który
kosztuje 4 euro. Nie omieszkaliśmy porozmawiać z panem w kasie i bardzo miło i
kulturalnie przekonać go, że dobra karma wróci do niego, gdy sprzeda naszej
czwórce bilet rodzinny. W końcu uległ!<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Do gorących źródeł prowadzi alejka, która z dwóch stron
obrośnięta jest gęstą roślinnością. Wielkie, zielone drzewa, palmy i trochę
mniejsze paprocie tworzą naprawdę bajkowy klimat, szczególnie jeśli dodać do
tego nieśmiało przebijające się przez liście wieczorne słońce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Park jest świetnie przystosowany do turystów. Przy źródłach
znajduje się bezpłatna toaleta, prysznice oraz przebieralnie, jednak całość nie
sprawia wrażenia miejsca <i>przejętego przez
człowieka</i>. Baseny stworzone zostały przez naturę, nie znajdziecie tam
betonowych zabezpieczeń czy metalowych drabinek. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Są dwa główne baseny: jeden większy, z trochę chłodniejszą
wodą i wodospadem (również ciepłym), a drugi mniejszy, za to z wodą, którą
określiłabym jako naprawdę bardzo ciepłą. Oprócz nas na miejscu było tylko
kilka osób, które zresztą szybko postanowiły opuścić źródła, jako że zaczął
padać lekki deszcz. Nam nie przeszkadzało to ani trochę – siedzieliśmy po uszy
zanurzeni w wodzie, otoczeni zielenią, a jedynym towarzyszącym nam dźwiękiem
było świergotanie ptaków.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-v0gWg3vK7hY/WZ6-x--wsZI/AAAAAAAAL1g/p4bPvyD-rlsTLcrX71vmvsUV1XtSM-yrgCLcBGAs/s1600/caldeira%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-v0gWg3vK7hY/WZ6-x--wsZI/AAAAAAAAL1g/p4bPvyD-rlsTLcrX71vmvsUV1XtSM-yrgCLcBGAs/s400/caldeira%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-SfRoSQzd-Ys/WZ6-xyPjRqI/AAAAAAAAL1c/PMbI2KOiroUZRI8gHcV9Jr34fFyGT5uqgCLcBGAs/s1600/caldeira%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-SfRoSQzd-Ys/WZ6-xyPjRqI/AAAAAAAAL1c/PMbI2KOiroUZRI8gHcV9Jr34fFyGT5uqgCLcBGAs/s400/caldeira%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WqoXwkjxOyQ/WZ6-x3XIKCI/AAAAAAAAL1k/kvr6PKwkMP0pDfhe7TyAvM2G0Wfll4UowCLcBGAs/s1600/caldeira%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-WqoXwkjxOyQ/WZ6-x3XIKCI/AAAAAAAAL1k/kvr6PKwkMP0pDfhe7TyAvM2G0Wfll4UowCLcBGAs/s400/caldeira%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-5XDtp2sm7ik/WZ6-y8t81wI/AAAAAAAAL1o/4g_BVbVC5PAvHNRUpPZuddgRM-Y30LnqQCLcBGAs/s1600/caldeira%2B%25285%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-5XDtp2sm7ik/WZ6-y8t81wI/AAAAAAAAL1o/4g_BVbVC5PAvHNRUpPZuddgRM-Y30LnqQCLcBGAs/s400/caldeira%2B%25285%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LPoBhJBkvR0/WZ6-zyQgTmI/AAAAAAAAL1s/x_AC_rVGRo4Z2lMUST_TzLokD6bciAyFgCLcBGAs/s1600/caldeira%2B%25286%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-LPoBhJBkvR0/WZ6-zyQgTmI/AAAAAAAAL1s/x_AC_rVGRo4Z2lMUST_TzLokD6bciAyFgCLcBGAs/s400/caldeira%2B%25286%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4oEqvOZ9Akw/WZ6-1BJ0ZTI/AAAAAAAAL1w/wfU5vypnJxcyiusRMpk3OI_hO8vXNmMQACLcBGAs/s1600/caldeira.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-4oEqvOZ9Akw/WZ6-1BJ0ZTI/AAAAAAAAL1w/wfU5vypnJxcyiusRMpk3OI_hO8vXNmMQACLcBGAs/s400/caldeira.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Dzień 2</span><o:p></o:p></b></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="300" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m48!1m8!1m3!1d50402.52001437163!2d-25.8509536!3d37.856605!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!4m37!3e0!4m5!1s0xb432e75083cedad%3A0x923c8ccec028acaa!2sLagoa+do+Canario%2C+Portugalia!3m2!1d37.8359727!2d-25.7595536!4m5!1s0xb432e1bcd20e535%3A0x63117aafea437c1b!2sLagoa+de+Santiago%2C+Portugalia!3m2!1d37.848919099999996!2d-25.7737911!4m5!1s0xb4331ded0a5fbb1%3A0x8c0b2e774df4d035!2sLagoa+das+Sete+Cidades%2C+Portugalia!3m2!1d37.855!2d-25.786389!4m5!1s0xb4330743c9cf6bf%3A0xb718512d2fed822b!2sPonta+da+Ferraria%2C+Portugalia!3m2!1d37.8606455!2d-25.8537517!4m5!1s0xb43307aca211859%3A0x6919b11949067ccc!2sMiradouro+da+Ponta+do+Escalvado%2C+Portugalia!3m2!1d37.8713037!2d-25.8412726!4m5!1s0xb432e1e0fa244b9%3A0xd81972b20ebde619!2sMiradouro+do+Cerrado+das+Freiras%2C+Rua+Ilha+de+S%C3%A3o+Miguel%2C+Ponta+Delgada%2C+Portugalia!3m2!1d37.8539314!2d-25.7758565!5e0!3m2!1spl!2spl!4v1503571448263" style="border: 0;" width="400"></iframe></center>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Lagoa do Canário</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Prowadzi do niego raczej krótki szlak w lesie. Kiedy tam
dotarliśmy, pogoda była niezbyt przyjemna – padał deszcz, a w powietrzu snuła
się mgła (a może to była nisko zawieszona chmura?). Paradoksalnie, właśnie
dzięki takim warunkom odebrałam Lagoa do Canário jako bardzo magiczne miejsce:
schowane w lesie, zamglone, tajemnicze. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na Azorach jeziora mają różne kolory – od głębokiego
błękitu, przez jasnoniebieski, po wszystkie odcienie zieleni. Myślę, że to
właśnie dzięki temu oglądanie ich w ogóle się nie nudzi!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-5CWiU5hfEnc/WZ6_OwHOPlI/AAAAAAAAL10/MOvnpVjFr5o1lkLqbwBK9B27uB_eWueJwCLcBGAs/s1600/canario%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-5CWiU5hfEnc/WZ6_OwHOPlI/AAAAAAAAL10/MOvnpVjFr5o1lkLqbwBK9B27uB_eWueJwCLcBGAs/s400/canario%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-wmgcXhYIMx0/WZ6_O74BI1I/AAAAAAAAL14/2XNrC7iKmusv0Mjkmtss9iucZCSbOIGHwCLcBGAs/s1600/canario%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-wmgcXhYIMx0/WZ6_O74BI1I/AAAAAAAAL14/2XNrC7iKmusv0Mjkmtss9iucZCSbOIGHwCLcBGAs/s400/canario%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-NRafc4g5OPo/WZ6_WiJo9AI/AAAAAAAAL2A/YRpkR1PUKOI-ozo6b8PODJn-A1F56_peACLcBGAs/s1600/canario.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-NRafc4g5OPo/WZ6_WiJo9AI/AAAAAAAAL2A/YRpkR1PUKOI-ozo6b8PODJn-A1F56_peACLcBGAs/s400/canario.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Lagoa de Santiago<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Najbardziej zielone jezioro, jakie mieliśmy okazję zobaczyć.
Znajduje się w kraterze powulkanicznym, toteż z każdej strony otoczone jest
stromymi, zalesionymi zboczami. Zasadniczo tuż obok niego jest punkt widokowy,
z którego bardzo dobrze je widać, jednak my postanowiliśmy spróbować zejść
trochę bliżej wody. W dół nie prowadzi żaden szlak, za to znaleźliśmy wąską,
wydeptaną ścieżkę. Nie doszliśmy co prawda na sam dół, bo zaczynało coraz
mocniej padać, przez co błoto i kamienie niebezpiecznie uciekały nam spod stóp,
jednak warto było zejść choć ten kawałek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-uoo07vZBKr4/WZ6_ruZZfgI/AAAAAAAAL2E/bWDN90t4-ZgXUmVKJbdty9XB5-7d9s_1QCLcBGAs/s1600/santiago%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-uoo07vZBKr4/WZ6_ruZZfgI/AAAAAAAAL2E/bWDN90t4-ZgXUmVKJbdty9XB5-7d9s_1QCLcBGAs/s400/santiago%2B%25282%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-i9kdN2d_eqU/WZ6_sgCxgWI/AAAAAAAAL2I/PODGMU3ZGQgsXFTJZeWbYXeOiNu8lngcACLcBGAs/s1600/santiago%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-i9kdN2d_eqU/WZ6_sgCxgWI/AAAAAAAAL2I/PODGMU3ZGQgsXFTJZeWbYXeOiNu8lngcACLcBGAs/s400/santiago%2B%25283%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-1XxXbLb70yg/WZ6_ssi4GEI/AAAAAAAAL2M/Is4129PgQhIpmRl5Iqh2cAJwWktx8J93ACLcBGAs/s1600/santiago.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-1XxXbLb70yg/WZ6_ssi4GEI/AAAAAAAAL2M/Is4129PgQhIpmRl5Iqh2cAJwWktx8J93ACLcBGAs/s400/santiago.JPG" width="266" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro do Cerrado
das Freiras<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Punkt, z którego roztacza się przepiękny widok na jeziora
Sete Cidades – Lagoa Verde i Lagoa Azul.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-BPhTqaBsQbM/WZ7AAdnjmrI/AAAAAAAAL2Q/TQTxHRPzYXsAx4Raj0gRFJt6cKJVEkLmQCLcBGAs/s1600/cerrado.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-BPhTqaBsQbM/WZ7AAdnjmrI/AAAAAAAAL2Q/TQTxHRPzYXsAx4Raj0gRFJt6cKJVEkLmQCLcBGAs/s400/cerrado.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Lagoa das Sete
Cidades<o:p></o:p></b><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Po zobaczeniu jezior z poziomu miradouro, warto udać się na
dół w celu przejechania się drogą poprowadzoną między jeziorami.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-9-wOC1QTvA0/WZ7AXSmDZ8I/AAAAAAAAL2c/2upIjPsGtzkDBPKoT9OjJAi9anL3BNrfACLcBGAs/s1600/cidades.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-9-wOC1QTvA0/WZ7AXSmDZ8I/AAAAAAAAL2c/2upIjPsGtzkDBPKoT9OjJAi9anL3BNrfACLcBGAs/s400/cidades.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Monte Palace</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Z drogi na jeziorach Sete Cidades zobaczycie na pewno
sporych rozmiarów górę. Na samym jej szczycie znajduje się jedno z miejsc,
które podobało mi się na Azorach najbardziej – opuszczony hotel. Kiedyś
pięciogwiazdkowa noclegownia dla dzianych turystów, dziś straszący
przyjezdnych, niszczejący moloch. Wybudowany był jeszcze w latach 80., działał
jedynie kilka lat, po czym zbankrutował. Czemu – nie mam pojęcia, nigdzie nie
mogę znaleźć informacji na ten temat.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Hotel nie jest strzeżony. Nie ma ochrony ani kamer, więc
śmiało można wejść do środka. Budynek robi wrażenie jak z horroru, a unosząca
się zwykle dookoła mgła tylko potęguje niepokój. Odpadający ze ścian tynk,
miejscami kapiąca ze stropu woda, zniszczone pozostałości wykładzin, a w
niektórych miejscach graffiti – wszystko to jest imponujące, a zarazem nieco
przerażające.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Naszym celem jednak było znalezienie wejścia na dach! Od
znajomych, którzy byli na Azorach przed nami, słyszeliśmy, że rozpościera się
stamtąd najpiękniejszy widok na Sete Cidades na całej wyspie. Szybko
przekonaliśmy się o prawdziwości tego stwierdzenia. Co lepsze, pogoda
postanowiła być dla nas łaskawa – choć w momencie, gdy weszliśmy na dach,
jeziora były ledwo widoczne zza mgły, szybko zerwał się wiatr, który ją
przepędził, ukazując nam zapierający dech w piersiach krajobraz.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XS33WD1WOHM/WZ7AkoJKV3I/AAAAAAAAL2g/pZO7_MTc_OEsyUE3kBPK-74Uzx9wmkVdwCLcBGAs/s1600/hotel.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-XS33WD1WOHM/WZ7AkoJKV3I/AAAAAAAAL2g/pZO7_MTc_OEsyUE3kBPK-74Uzx9wmkVdwCLcBGAs/s400/hotel.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-oq78X3FQgJc/WZ7AuByZoGI/AAAAAAAAL24/a6I5Iuvgyf8rckBTjy8AMsdV6B8C873pACLcBGAs/s1600/hotel%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-oq78X3FQgJc/WZ7AuByZoGI/AAAAAAAAL24/a6I5Iuvgyf8rckBTjy8AMsdV6B8C873pACLcBGAs/s400/hotel%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-L7370COGruc/WZ7AuaKKpPI/AAAAAAAAL28/v_kb7xpLUHEkX2_2JGfD_uoIuyFVIOdCQCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25283%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-L7370COGruc/WZ7AuaKKpPI/AAAAAAAAL28/v_kb7xpLUHEkX2_2JGfD_uoIuyFVIOdCQCLcBGAs/s400/hotel%2B%25283%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-q6qNLOJiB3Y/WZ7AukYMuEI/AAAAAAAAL3A/rquuLXFk9vQ11ylRojDnGFEUqOpNtgLNwCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-q6qNLOJiB3Y/WZ7AukYMuEI/AAAAAAAAL3A/rquuLXFk9vQ11ylRojDnGFEUqOpNtgLNwCLcBGAs/s400/hotel%2B%25284%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-aFXmL132Z2A/WZ7AwtI6JjI/AAAAAAAAL3E/8DB0Ggmpopgy1fae7rYVxYihafm9odWfgCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1600" height="270" src="https://3.bp.blogspot.com/-aFXmL132Z2A/WZ7AwtI6JjI/AAAAAAAAL3E/8DB0Ggmpopgy1fae7rYVxYihafm9odWfgCLcBGAs/s400/hotel%2B%25285%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-YLr1nwJw-3M/WZ7AwzEuwHI/AAAAAAAAL3M/cs2KFqDhGBkZ3Jd7_10K02bzzSgtztSHwCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-YLr1nwJw-3M/WZ7AwzEuwHI/AAAAAAAAL3M/cs2KFqDhGBkZ3Jd7_10K02bzzSgtztSHwCLcBGAs/s400/hotel%2B%25286%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DiqtnXxGagA/WZ7Aw91KVfI/AAAAAAAAL3I/Bcwt3DepKQIlHFPt7xUfyoIa6NvNInLewCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-DiqtnXxGagA/WZ7Aw91KVfI/AAAAAAAAL3I/Bcwt3DepKQIlHFPt7xUfyoIa6NvNInLewCLcBGAs/s400/hotel%2B%25287%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-KBtF6Vn5uKg/WZ7AyHbUKmI/AAAAAAAAL3U/eSg-6mCVR_cBUuJ2TE0aGTYZKqcu2uevQCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25288%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-KBtF6Vn5uKg/WZ7AyHbUKmI/AAAAAAAAL3U/eSg-6mCVR_cBUuJ2TE0aGTYZKqcu2uevQCLcBGAs/s400/hotel%2B%25288%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-q365JN8x1xc/WZ7AyMnbdlI/AAAAAAAAL3Q/ZQ-qQOBsXo0fJ6F4WzjJZ-CHvzXq5rcswCLcBGAs/s1600/hotel%2B%25289%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-q365JN8x1xc/WZ7AyMnbdlI/AAAAAAAAL3Q/ZQ-qQOBsXo0fJ6F4WzjJZ-CHvzXq5rcswCLcBGAs/s400/hotel%2B%25289%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-agjYok-zXkY/WZ7Ar8uGyyI/AAAAAAAAL2o/qiGbiox3hscCctR6iRRFn3X_LXKUax11gCLcBGAs/s1600/hotel%2B%252810%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-agjYok-zXkY/WZ7Ar8uGyyI/AAAAAAAAL2o/qiGbiox3hscCctR6iRRFn3X_LXKUax11gCLcBGAs/s400/hotel%2B%252810%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-MMdryhenYfg/WZ7AsHP7DWI/AAAAAAAAL2s/6XgHV1snE5YIQaTJJgwC0EV6-Hkk0e2LgCLcBGAs/s1600/hotel%2B%252811%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-MMdryhenYfg/WZ7AsHP7DWI/AAAAAAAAL2s/6XgHV1snE5YIQaTJJgwC0EV6-Hkk0e2LgCLcBGAs/s400/hotel%2B%252811%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Mq4ZaWjMQo0/WZ7Ar6l7fjI/AAAAAAAAL2k/ne-9FwUmxR8V5Ilu6FEHmI9xUajUxUSEwCLcBGAs/s1600/hotel%2B%252812%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-Mq4ZaWjMQo0/WZ7Ar6l7fjI/AAAAAAAAL2k/ne-9FwUmxR8V5Ilu6FEHmI9xUajUxUSEwCLcBGAs/s400/hotel%2B%252812%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-8uhDyYJIBiU/WZ7AskY0C3I/AAAAAAAAL2w/13l-hYenECYv6uZJ-LjR5NibpximUrdzACLcBGAs/s1600/hotel%2B%252813%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-8uhDyYJIBiU/WZ7AskY0C3I/AAAAAAAAL2w/13l-hYenECYv6uZJ-LjR5NibpximUrdzACLcBGAs/s400/hotel%2B%252813%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-PcGGZjxJiVw/WZ7AswLgbAI/AAAAAAAAL20/Dm-HrRNIoUoeMoUCeOd80gZoJf68nj2TACLcBGAs/s1600/hotel%2B%252814%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-PcGGZjxJiVw/WZ7AswLgbAI/AAAAAAAAL20/Dm-HrRNIoUoeMoUCeOd80gZoJf68nj2TACLcBGAs/s400/hotel%2B%252814%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Miradouro da Ponta
do Escalvado</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Co tu dużo mówić – całkiem ładny punkt widokowy!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-CjnZxLzDg38/WZ7BiCpCDqI/AAAAAAAAL3c/R1AQfKX38cMXwyDFJjeqSjCZn3BxdPV_gCLcBGAs/s1600/escalvado%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-CjnZxLzDg38/WZ7BiCpCDqI/AAAAAAAAL3c/R1AQfKX38cMXwyDFJjeqSjCZn3BxdPV_gCLcBGAs/s400/escalvado%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/--qFN7qsSwFs/WZ7Bida-d9I/AAAAAAAAL3g/JPGIr5BgU0IrnVRMI5fQn-d7R9AwJRGTACLcBGAs/s1600/escalvado.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/--qFN7qsSwFs/WZ7Bida-d9I/AAAAAAAAL3g/JPGIr5BgU0IrnVRMI5fQn-d7R9AwJRGTACLcBGAs/s400/escalvado.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>#Ponta da Ferraria</b><o:p></o:p><br />
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To w tym miejscu spędziliśmy tego dnia chyba najwięcej
czasu. Ferraria to miejsce ukryte za wielkimi, czarnymi, skalistymi górami.
Jedzie się tam wąską, bardzo stromą i bardzo, bardzo krętą drogą. Za to gdy się
już dojedzie, krajobraz zmienia się na iście księżycowy. Czarne, ostre,
powulkaniczne skały i wzburzony ocean, do którego wpada gorąca woda spływająca
z gór. Dwa odcienie – ciemny i głęboki kolor zimnej morskiej wody i
jasnobłękitny kolor niemal wrzących źródeł – w tym właśnie miejscu łączą się,
tworząc piękne widowisko. Ziemia dookoła jest ciepła, dosłownie parująca. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Tuż obok znajdują się termy na świeżym powietrzu,
wykorzystujące oczywiście ciepłe podziemne źródła. Moim zdaniem nie ma jednak
sensu płacić za wstęp – wystarczy przejść się kawałek dalej, by ujrzeć całkowicie
naturalnie ukształtowane w skałach baseny! Zamontowano tam drabinkę, by ułatwić
zejście do oceanu. Woda jest raz lodowata, raz bardzo ciepła, przez co i rusz
wpadającą do basenu źródlaną wodę. A po czarnych skałach chodzą całe wielkie
rodziny krabów. Ferraria skradła moje serce w stu procentach!<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-JAP4uRDCTSE/WZ7B1JBye2I/AAAAAAAAL3k/MKCypfhp5sslOIHDvXCm5spINkjZJfd2wCLcBGAs/s1600/ferraria.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-JAP4uRDCTSE/WZ7B1JBye2I/AAAAAAAAL3k/MKCypfhp5sslOIHDvXCm5spINkjZJfd2wCLcBGAs/s400/ferraria.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-cjKLBkVcpMg/WZ7B96VfkMI/AAAAAAAAL30/ReGWjIAN8Ckc06cTpbunhiwQ0NCyXFgGQCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-cjKLBkVcpMg/WZ7B96VfkMI/AAAAAAAAL30/ReGWjIAN8Ckc06cTpbunhiwQ0NCyXFgGQCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25282%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tTys4KtFcPE/WZ7B8uDL_DI/AAAAAAAAL3o/mSeZ8MJ-NUQciXlxvCRntxbInIsBFAT3wCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-tTys4KtFcPE/WZ7B8uDL_DI/AAAAAAAAL3o/mSeZ8MJ-NUQciXlxvCRntxbInIsBFAT3wCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25283%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-3sdeZhw0PCA/WZ7B92KlmDI/AAAAAAAAL3w/X5ZFJlRkzQ4P6dSsNCTPoGMpXIHr7uwrwCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-3sdeZhw0PCA/WZ7B92KlmDI/AAAAAAAAL3w/X5ZFJlRkzQ4P6dSsNCTPoGMpXIHr7uwrwCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25284%2529.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XCEU2AU4QPg/WZ7B-qN72pI/AAAAAAAAL34/g9gIyGzkDjExlKWGvtYLHsPbvotAuAlLACLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-XCEU2AU4QPg/WZ7B-qN72pI/AAAAAAAAL34/g9gIyGzkDjExlKWGvtYLHsPbvotAuAlLACLcBGAs/s400/ferraria%2B%25285%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-02FT-V1CWvo/WZ7CAOStUGI/AAAAAAAAL38/nBJq_CRBplQke93uXyBrBJXb6WwxiVn8wCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-02FT-V1CWvo/WZ7CAOStUGI/AAAAAAAAL38/nBJq_CRBplQke93uXyBrBJXb6WwxiVn8wCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25286%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-LEuOrfabSBY/WZ7CAuypseI/AAAAAAAAL4A/23B2640nzQc59XAg4LJQjNho25kqKtfIQCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-LEuOrfabSBY/WZ7CAuypseI/AAAAAAAAL4A/23B2640nzQc59XAg4LJQjNho25kqKtfIQCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25287%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-O5eF4gpNZQA/WZ7CAyN-_nI/AAAAAAAAL4E/W9qKcc2c_5UvwUUW4R71bMPkxMg-DAuzwCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25288%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-O5eF4gpNZQA/WZ7CAyN-_nI/AAAAAAAAL4E/W9qKcc2c_5UvwUUW4R71bMPkxMg-DAuzwCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25288%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SPf6knrlHwI/WZ7CBg9GcrI/AAAAAAAAL4I/szai2r0BNyE6UoGgO6hNs8Q9Fp0t56ltQCLcBGAs/s1600/ferraria%2B%25289%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-SPf6knrlHwI/WZ7CBg9GcrI/AAAAAAAAL4I/szai2r0BNyE6UoGgO6hNs8Q9Fp0t56ltQCLcBGAs/s400/ferraria%2B%25289%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4W0dbSrdcck/WZ7B9aIdcZI/AAAAAAAAL3s/UKJRonOXABEFRQfk5nl1PIyNlJqgsblvACLcBGAs/s1600/ferraria%2B%252810%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-4W0dbSrdcck/WZ7B9aIdcZI/AAAAAAAAL3s/UKJRonOXABEFRQfk5nl1PIyNlJqgsblvACLcBGAs/s400/ferraria%2B%252810%2529.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Wszystkie zdjęcia są autorstwa Kamili Szczuczko, Zuzanny Długosz, Magdy Futymy i Kirila Kozlenko.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Różnice w kolorach i jakości spowodowane są tym, że część zdjęć wykonana została lustrzanką, część natomiast aparatami w telefonach.</i></div>
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7786337395104322476.post-19697645501104266972017-08-23T12:43:00.000+02:002017-08-23T12:43:48.914+02:00[93] Azory - praktyczny poradnik jak zorganizować podróż<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-SaSIdE6BOxw/WZ1aR_KbB3I/AAAAAAAAL0E/tRIQAV8QcPE_lSqp2sK2w1ieW3_1nEXnQCLcBGAs/s1600/IMG_0132.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://2.bp.blogspot.com/-SaSIdE6BOxw/WZ1aR_KbB3I/AAAAAAAAL0E/tRIQAV8QcPE_lSqp2sK2w1ieW3_1nEXnQCLcBGAs/s400/IMG_0132.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zwlekałam z zabraniem się za relację z Azorów z tego
względu, że nie bardzo wiedziałam jak ją ugryźć. W końcu, po gruntownym
przeglądnięciu wszystkich notatek, które robiliśmy podczas podróży, zdecydowałam
się rozpisać naszą trasę dzień po dniu – w końcu nie było ich tak znowu wiele!
Na szczęście ktoś z nas wpadł na fantastyczny pomysł, by zapisywać nazwy
miejsc, które odwiedziliśmy i pokrótce opisywać, co tam zobaczyliśmy. A
możecie mi wierzyć, że było co oglądać, oj było!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jednak na dobry początek częstuję was garścią informacji
praktycznych, z którymi – mam nadzieję – łatwiej wam będzie zorganizować swoją
własną podróż na Azory.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Podstawowe info</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Azory to archipelag dziewięciu wysp położonych pośrodku
Oceanu Atlantyckiego, około 1500 km w linii prostej od wybrzeża kontynentalnej
części Portugalii. Są to wyspy pochodzenia wulkanicznego, a obszar jest wciąż
aktywny sejsmicznie, co skutkuje obecnością pól geotermalnych, gorących źródeł,
gejzerów, wulkanów i innych tego typu rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Największa wyspa, <b>São
Miguel</b>, jest naprawdę niewielka – zaledwie 90 kilometrów długości i 15
kilometrów szerokości. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-qHqkIiGc-nk/WZ1a_LzcSyI/AAAAAAAAL0Q/xVU0ADGfq90OVsFbqihYRG9QQUcWFZM2ACLcBGAs/s1600/IMG_20170620_143913_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-qHqkIiGc-nk/WZ1a_LzcSyI/AAAAAAAAL0Q/xVU0ADGfq90OVsFbqihYRG9QQUcWFZM2ACLcBGAs/s400/IMG_20170620_143913_HDR.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Przed wyjazdem</span></b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Lecieliśmy Ryanairem, z Lizbony do Ponta Delgada – stolicy
archipelagu, znajdującej się na wyspie São Miguel. <b>Za lot w dwie strony zapłaciliśmy po 50 €</b>; była to jednak połowa
czerwca, a więc sam środek sezonu. Poza nim można dorwać bilety nawet za 20 €
tam i z powrotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na miejscu postanowiliśmy wynająć samochód – była nas
czwórka, więc uznaliśmy, że koszty sensownie się rozłożą. <b>Samochód zarezerwowaliśmy w EuropCar</b>. Wypożyczalnię mieliśmy
wcześniej sprawdzoną podczas <a href="http://stopempoprzygode.blogspot.com/2017/07/89-szlakiem-portugalskich-plaz-algarve.html" target="_blank">podróży po Algarve</a>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z tego co pamiętam, wypożyczalnia wymagała od nas 300 €
depozytu za cały wyjazd (blokowali tę kwotę na karcie, a po oddaniu samochodu w
całości ją zwracali w ciągu kilku dni). Co ważne – można było posłużyć się
kartą debetową (wiele wypożyczalni wymaga posiadania karty kredytowej, której
nikt z nas nie miał).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Początkowo zarezerwowaliśmy <b>czteroosobowe Twingo, co miało nas wynieść 197 € za cztery pełne dni</b>.
Niestety, samochód miał być w benzynie, nad czym nieco ubolewaliśmy, zdając
sobie sprawę, że diesel bardziej by się opłacił. Jednak gdy dotarliśmy do
wypożyczalni, kobieta popatrzyła na nas i zapytała, czy nie chcielibyśmy jednak
samochodu pięcioosobowego i do tego w dieslu – za dodatkową opłatą jedynie 10 €
na dzień. Ostatecznie więc po wyspie poruszaliśmy się <b>Nissanem Qashqai, za 237 €.</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Naszą bazą wypadową była miejscowość <b>Santo António de Nordestinho</b>, na samym wschodzie wyspy. To tam
Kamila znalazła dwupiętrowy domek w całkiem przystępnej cenie – <b>150 € za całość za trzy noce.</b> <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli postanowicie wynająć samochód i/lub mieszkanie na czas
wyjazdu, polecam rozejrzeć się za tym wcześniej – miesiąc przed wyjazdem
powinien być optymalnym czasem. Ceny w EuropCar (i na dobrą sprawę w każdej
innej wypożyczalni) są o wiele niższe, gdy rezerwuje się auto z dużym
wyprzedzeniem, a z kolei mieszkania w sezonie schodzą jak ciepłe bułeczki.
Warto oszczędzić sobie stresu i zająć się tym wszystkim zawczasu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ImB53wW0mEg/WZ1bEshOEcI/AAAAAAAAL0U/Q-j02cWfhNcL2qDHzx8PbqS_hhAbZyJpwCLcBGAs/s1600/IMG_20170620_112848_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-ImB53wW0mEg/WZ1bEshOEcI/AAAAAAAAL0U/Q-j02cWfhNcL2qDHzx8PbqS_hhAbZyJpwCLcBGAs/s400/IMG_20170620_112848_HDR.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><span style="font-size: large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Co z autostopem i
spaniem na dziko?</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
Nie oszukujmy się -
Azory nie są jakoś szaleńczo zaludnione. W sezonie jest tam trochę turystów,
ale też bez szału; to wciąż raczej mało turystyczne miejsce. Na początku
myśleliśmy, by poruszać się po São Miguel stopem, jednak jakoś w międzyczasie
odeszliśmy od tego pomysłu. Już po pierwszej godzinie przemierzania wyspy
samochodem pogratulowałam nam w myślach tej decyzji. Co prawda, jestem
zwolenniczką teorii, że jak się chce, to się wszystko da; tak samo uważam, że
jak ktoś chce się zatrzymać, żeby zabrać autostopowicza, to zrobi to, choćby ten
stał w najgłupszym i najmniej komfortowym miejscu jakie można sobie wyobrazić.
Jednak uważam też, że przede wszystkim trzeba brać pod uwagę bezpieczeństwo – i
swoje, i cudze. Na wyspie występują prawie tylko i wyłącznie wąskie, kręte i strome
drogi. My stresowaliśmy się, gdy nagle zza zakrętu pojawił się na drodze
rowerzysta i trzeba go było wyminąć; co dopiero, gdyby natykać się co i rusz na
stojących przy drodze ludzi. Dodatkowo ruch jest niezbyt duży, a do wielu
atrakcji czy punktów widokowych prowadzą jedynie polne drogi. Moim zdaniem za
dużo zachodu – szczególnie mając jedynie kilka dni na zwiedzanie. No chyba, że
jedziecie na São Miguel na trzy tygodnie – wtedy to faktycznie może mieć sens.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z kolei kwestia spania na dziko zdaje się wyglądać całkiem
optymistycznie. Na całej wyspie jest bardzo dużo punktów piknikowych; zwykle
delikatnie schowanych w leśnym zagajniku, z ławkami i stołami. Niektóre z nich –
te większe – są nawet zadaszone, z miejscem na rozpalenie grilla. Nie widziałam
nigdzie zakazu campingowania w takich miejscach, tym bardziej nie widziałam
policji kontrolującej te punkty. A zwykle jest tam wystarczająco dużo miejsca,
żeby schować się razem z namiotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Pamiętaj, że…</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Pogoda na Azorach
jest szalona</b>. Zmienia się dosłownie z minuty na minutę, nawet kilkanaście
razy w ciągu dnia! Dobrze mieć to na uwadze i być elastycznym ze swoimi planami
zwiedzania. Czasem po dotarciu na punkt widokowy okazuje się, że chmury wiszą
tak nisko, że nie da się dosłownie nic zobaczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wbrew pozorom <b>temperatura
na Azorach wcale nie jest specjalnie wysoka</b>. Latem dochodzi zwykle
maksymalnie do 25 stopni, jednak zimą nie spada poniżej 10 stopni. Niemniej,
większości dnia towarzyszy chłodny wiatr i pięciominutowe mżawki. <b>Warto wziąć dobrą kurtkę przeciwdeszczową i
przeciwwiatrową i nieprzemakalne, wygodne buty.</b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na São Miguel nie występują plaże, na których można się po
prostu rozłożyć i leniuchować. Wybrzeże jest raczej kamieniste, a sama wyspa
wprost idealna dla osób lubiących aktywny wypoczynek. Dużo szlaków, gór, lasów
i jezior; jeśli więc lubisz długie spacery i niestraszne ci błoto, na pewno
zakochasz się w Azorach od pierwszego wejrzenia!</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-RRqtvIaEWl4/WZ1az8f3ChI/AAAAAAAAL0M/AI_kAbfTS2g16hx9ZzT54J1CEFN9UmkNgCLcBGAs/s1600/IMG_0193.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://3.bp.blogspot.com/-RRqtvIaEWl4/WZ1az8f3ChI/AAAAAAAAL0M/AI_kAbfTS2g16hx9ZzT54J1CEFN9UmkNgCLcBGAs/s400/IMG_0193.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Wszystkie zdjęcia są autorstwa Kamili Szczuczko oraz Kirila Kozlenko. </i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
summerhttp://www.blogger.com/profile/05001294537306870604noreply@blogger.com3